Reklama

Dzieci z Oratorium na wakacjach

Znowu w Ujanowicach

Nasze dzieci najwyraźniej polubiły tę miejscowość koło Nowego Sącza, skoro po raz kolejny spędziły tam wakacje. Tym razem od 21 lipca do 3 sierpnia na koloniach pod opieką dyrektora Oratorium im. ks. Bronisława Markiewicza w Toruniu na Rybakach, ks. Józefa Gibały, odpoczywało 55 dzieci.

Niedziela toruńska 34/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na początku odwiedziliśmy Aquapark w Krakowie. To były trzy godziny cudownej kąpieli w największym krytym basenie w Europie. W Zakopanem odwiedziliśmy kościół Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach, zbudowany przez górali dla Papieża Jana Pawła II. W Piwnicznej i Krynicy piliśmy wspaniałe wody mineralne. W Nowym Sączu po raz kolejny korzystaliśmy z basenu. W Starym Sączu Ksiądz Dyrektor celebrował Mszę św. w intencji dzieci i wychowawców przy ołtarzu wybudowanym specjalnie dla Ojca Świętego. To wspomnienie przede wszystkim pozostanie w naszej pamięci. Panią ziemi sądeckiej jest św. Kinga, kanonizowana przy tym właśnie ołtarzu - jej imię nosi także szkoła w Ujanowicach, w której mieszkaliśmy. Były, oczywiście, niedzielne i pierwszopiątkowe Msze św. w kościele parafialnym, ale ta Eucharystia, sprawowana przy ołtarzu papieskim, najbardziej utkwiła nam w pamięci.
Podobnie jak piosenka Panience na dobranoc, która stała się przebojem kolonii.
Byliśmy w Tropiu, w kościele i pustelni św. Świerada i Benedykta, dokąd trzeba było dopłynąć promem. Zwiedziliśmy świątynię nad zaporą w Dobczycach. Przy kościele zasadzona jest lipa na pamiątkę zwycięstwa Jana III Sobieskiego pod Wiedniem, a w niej umieszczona figura Matki Bożej, do której prowadzi 160 schodów, natomiast ze szczytu można podziwiać wspaniałą panoramę Beskidów. Oglądaliśmy XVII-wieczny zamek w Nowym Wiśniczu, bawiliśmy się w Rabce, gdzie znajduje się wesołe miasteczko o nazwie Rabkoland i funkcjonuje Muzeum Rekordów i Osobliwości, braliśmy też udział w Święcie Dzieci Gór w Nowym Sączu, gdzie występowały dziecięce zespoły z Polski, Ukrainy, Słowacji i wielu innych krajów Europy. Okazało się, że nawet naszym „nowoczesnym” dzieciom bardzo podobał się folklor górski ich rówieśników, piosenki oraz tańce.
Kadrze kolonii bardzo zależało na integracji naszych dzieci z miasta z dziećmi i młodzieżą z Ujanowic - typową wsią beskidzką. Służyły temu wspólne zabawy i dyskoteki, w wyniku których nawiązały się przyjaźnie i sympatie, a dzieci wspólnie uczyły się, jak pożytecznie spędzać wolny czas. Prowadzone były również zajęcia terapeutyczne z profilaktyki uzależnień; dzieci dowiedziały się, jak asertywnie bronić się przed wciągnięciem w nałóg. Nasze pociechy wykonały szereg prac plastycznych, uczestniczyły w konkursach, zawodach sportowych, występach recytatorskich i wokalnych. Samodzielnie wystawiły sztukę na motywach ballady Mickiewicza Pani Twardowska i raczej nie trzeba będzie ich zachęcać do udziału w zajęciach teatralnych podczas zbliżającego się roku szkolnego...
Nie mielibyśmy siły na to wszystko, gdyby nie wspaniała kuchnia, prowadzona przez panie Krysię i Irenę. Górskie powietrze i dużo ruchu sprawiły, że dzieci miały wilcze apetyty. Nasz patron - św. Michał Archanioł czuwał nad nami, bo wszyscy wróciliśmy cało i zdrowo...
Było wspaniale! Do zobaczenia za rok!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak naprawdę jest w czyśćcu? Poznaj kilka wizji od św. Faustyny!

[ TEMATY ]

duchowość

czyściec

Adobe Stock

Dusze czyśćcowe, płaskorzeźba z kościła Herz Jesu w Wiedniu

Dusze czyśćcowe, płaskorzeźba z kościła Herz Jesu w Wiedniu

Każdy z nas ma chwile, w których zadaje sobie pytanie: co będzie po śmierci? Od razu niebo, a może najpierw czyściec? Jeśli tak, to jak tam jest? To aż tak bolesna rzeczywistość? Poznaj kilka cytatów z Dzienniczka św. Faustyny mówiących o wizji czyśćca.

Ujrzałam Anioła Stróża, który mi kazał pójść za sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. Płomienie, które paliły je, nie dotykały się mnie. Mój Anioł Stróż nie odstępował mnie ani na chwilę. I zapytałam się tych dusz, jakie ich jest największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednozgodnie, że największe dla nich cierpienie to jest tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję „Gwiazdą Morza”. Ona im przynosi ochłodę. Chciałam więcej z nimi porozmawiać, ale mój Anioł Stróż dał mi znak do wyjścia. Wyszliśmy za drzwi tego więzienia cierpiącego. [Usłyszałam głos wewnętrzny], który powiedział: Miłosierdzie moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe (Dz. 20).
CZYTAJ DALEJ

Św. Hubert - prawda i legendy

Niedziela toruńska 44/2003

[ TEMATY ]

św. Hubert

en.wikipedia.org

Ponad 1200 lat dzieli nas od czasów, w których żył i działał św. Hubert. Właśnie ta różnica dwunastu wieków sprawiła, że na to, co o nim wiemy, składają się: prawda, legendy i mity. Prawdopodobnie urodził się w 655 r. w znanej i znakomitej rodzinie, na obszarze dzisiejszych Niderlandów. W wieku około 18 lat został oddany na dwór króla Frankonii, a tam poślubił córkę Pepina z Heristal, z którą miał przynajmniej jednego syna. Przez kilka lat pełnił życie pełne przygód jako rycerz. Później został kapłanem i uczniem św. Laparda, a po jego śmierci, ok. 708 r. objął po nim półpogańską diecezję Maastricht. Miał ogromne zasługi w nawracaniu na wiarę chrześcijańską swoich ziomków, którzy dotychczas czcili bożków germańskich. Zmarł w Liege około 727 r., gdzie pochowano go w tamtejszej katedrze. W 825 r. część jego relikwii przeniesiono do Andage, które od tej chwili otrzymało nazwę Saint Hubert. Kult św. Huberta bardzo szybko szerzył się w Europie. Jako patron myśliwych odbierał cześć od XI w., co szczególnie może dziwić, gdyż w najstarszych pismach brak informacji na temat jego działalności na niwie łowieckiej. W XIV w. kult św. Huberta połączono z elementami kultu św. Eustachego. Św. Eustachy żył na przełomie I i II w. Z tego okresu pochodzi słynna legenda o jeleniu. Św. Eustachy jeszcze jako Placydus był naczelnikiem wojskowym cesarza Trajana i oddawał cześć bożkom rzymskim. W czasie jednego z polowań ujrzał jelenia z krzyżem pośrodku poroża. Jeleń nakazał Placydusowi ochrzcić się i przyjąć imię Eustachy. Kult św. Eustachego popularny był zwłaszcza w Kościele wschodnim. Apokryfy o św. Hubercie przeniosły motyw jelenia na grunt chrześcijaństwa zachodniego, umieszczając je w realiach VII w. Mówi się, że gdy żona Huberta wyjechała do swojej umierającej matki, jej osamotniony mąż zaczął hulaszcze życie, a nade wszystko pokochał polowania, które zmieniły się w rzezie zwierzyny prowadzone bez umiaru. W trakcie jednego z takich polowań Hubert ujrzał wynurzającego się z kniei wspaniałego jelenia z krzyżem, jaśniejącym niezwykłym blaskiem pomiędzy pięknymi rozłożystymi rogami. Jednocześnie usłyszał nieziemski głos: „Hubercie! Dlaczego niepokoisz biedne zwierzęta i zapominasz o zbawieniu duszy?”. Wydarzenie to spowodowało wewnętrzną przemianę Huberta, który od tego momentu zmienił swoje życie. Kanonizowany po śmierci, został patronem myśliwych, a dzień jego śmierci i przeniesienia jego relikwii do klasztoru w Andagium - 3 listopada jest świętem myśliwych. Kolejne wątki kultu Świętego dodali pewnie sami myśliwi, którzy mają niezwykłą wyobraźnię. Ze względu na swoje życie, związane z radykalnym, gwałtownym nawróceniem, jest św. Hubert dzisiaj niezwykle popularny. Dynamizm jego życia i nawrócenia może utwierdzać w przekonaniu, że każdy z nas ma szansę zmienić swoje życie na lepsze, a dla każdego chrześcijanina głos z nieba: „Hubercie! Odmień swoje życie...” - jest wezwaniem do stawania się lepszym, bardziej doskonałym, świętym.
CZYTAJ DALEJ

Dzień Dziecka Utraconego

2025-11-03 20:54

Ks. Nikodem Rybczyk

Dzień Dziecka Utraconego

Dzień Dziecka Utraconego

Dzień ten obchodzony już ponad trzydzieści lat ma na celu także uwrażliwienie społeczeństwa w podejściu do tak traumatycznego wydarzenia, jakim jest poronienie.

W naszej diecezji wzorem lat ubiegłych w tym dniu w kaplicy cmentarnej na cmentarzu Wilkowyja w Rzeszowie odbyła się uroczystość pogrzebowa dzieci nienarodzonych, których szczątki znajdowały się w rzeszowskich szpitalach. Uroczystość rozpoczęła się wspólną modlitwą Zawierzenia Dzieci Zmarłych przed narodzeniem Miłosierdziu Bożemu. Następnie odprawiona została Msza św. pogrzebowa, w której uczestniczyli licznie zgromadzeni wierni, którzy osobiście dotknięci zostali stratą dziecka, jak i ci, którym bliska jest modlitwa w intencji dzieci poczętych a nienarodzonych. W czasie Eucharystii modliliśmy się o miłosierdzie dla wszystkich dzieci, które odeszły przed swoim narodzeniem oraz prosiliśmy w intencji rodziców, o łaskę ukojenia i nadziei, która pozwoli oczekiwać na spotkanie ze swoim dzieckiem w domu Ojca niebieskiego. Po Mszy św. urna z prochami dzieci odprowadzona została do specjalnie przygotowanego grobowca Dzieci Utraconych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję