Zgodnie z tradycją ubiegłych lat, 9 września br. na cmentarzu wojskowym w Jeżowie społeczność tej miejscowości obchodziła 64. rocznicę tragicznych, a zarazem wzniosłych
wydarzeń z września 1939 r. Wydarzenia te opisują Jan Józefecki i Maria Piekut w monografii pt. Zarys dziejów Jeżowa: „W pierwszych dniach września 1939 r.
przez Jeżów przewaliła się fala uchodźców zmierzających w stronę Warszawy. Zmęczeni bezładną ucieczką, przerażeni bombardowaniami, zgnębieni myślą o utracie dobytku całego życia,
niepewni jutra byli dla jeżowian wyraźnym symptomem zawieruchy wojennej. Pierwsze bomby spadające na Jeżów (6 września) zdruzgotały i spaliły kilka budynków w Alei 3 Maja. Rozbiły
plebanię i zarysowały pęknięcia we wschodniej ścianie kościoła. 8 września pojawili się Niemcy, ich oddziały rozpoznawcze dotarły w tym dniu do Mikulina, Przybyszc i Modły.
W zagięciu łuku wojsk niemieckich znalazły się jednostki 30. Poleskiej Dywizji Piechoty wycofujące się w kierunku Skierniewic. Jeszcze tego samego dnia Niemcy uderzyli na oddziały
polskie zgrupowane w lesie między Krosnową, Przyłękiem Dużym i Jasieninem. Musieli się jednak wycofać. W potyczce zginęło 23 żołnierzy polskich i około 50 niemieckich”.
Następnego dnia (9 września) Niemcy zgromadzili duże siły wzmocnione licznymi stanowiskami broni ciężkiej na wzgórzach między Słupią a Jeżowem. „W sytuacji, gdy od strony Brzezin nadciągały
jednostki niemieckie i siły przeciwnika rosły, a łuk okrążenia wojsk polskich coraz mocniej się naginał, dowódca dywizji wydał rozkaz wcześniejszego działania celem otworzenia sobie
siłą drogi odwrotu dywizji do Skierniewic. Około godziny 9.00 rano 9 września rozpoczęło się natarcie. Ciężkie zmagania z o wiele lepiej uzbrojonym, liczniejszym przeciwnikiem (stosunek
sił 1:4) trwały do godz. 16.00. Otwarcie przejścia w kierunku Skierniewic okupione zostało przez Polaków dużymi stratami. Zginęło 302 żołnierzy. Na jeżowskim cmentarzu wojskowym znajdują się
groby 208 żołnierzy poległych w tej bitwie. Niemcy ponieśli nie mniejsze straty; 141 zabitych pogrzebano na cmentarzu pod Słupią, wielu zabitych najeźdźcy cieżarówkami wywieźli z pola
walki”.
Przemówienia o znaczeniu wydarzeń sprzed 64 lat wygłosili przedstawiciele kombatantów, władz gminnych i szkolnych Jeżowa. Młodzież szkolna pod kierunkiem swoich pedagogów przedstawiła
program słowno-muzyczny.
Centralnym punktem uroczystości była polowa Msza św., którą koncelebrowali na cmentarnym wzgórzu ks. kan. Tadeusz Głąb, proboszcz parafii Jeżów, ks. red. Waldemar Kulbat oraz ks. Janusz Kalandyk z Brzezin.
Okolicznościowe kazanie wygłosił ks. Janusz Kalandyk. Kaznodzieja bardzo pięknie ukazał męstwo żołnierzy polskich - obrońców wiary i Ojczyzny. Podczas Mszy św. śpiewał chór młodzieżowy,
wystąpiła także miejscowa orkiestra. Wokół zgromadzili się księża dekanatu brzezińskiego z dziekanem ks. Bogumiłem Walczakiem i wicedziekanem ks. Czesławem Zbiciakiem na czele, kombatanci,
przedstawiciele władz z wójtem Zofią Schab i starostą Edmundem Koteckim, nauczyciele z dyr. Bogumiłą Kencler i dyr. Andrzejem Kaliszewskim, dzieci i młodzież
szkolna oraz dorośli mieszkańcy Jeżowa. Należy podkreślić, że mało która społeczność czci pamięć swoich bohaterów tak jak społeczność Jeżowa. Dla dzieci i młodzieży była to niezwykła lekcja
patriotyzmu. To wielka zasługa przywódców jeżowskiej społeczności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu