Reklama

Pamiętajmy o naszych kapłanach

Niedziela przemyska 17/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Żyjemy w czasach, w których zniszczono niemal wszystkie autorytety, w czasach kiedy młodemu człowiekowi trudno odnaleźć właściwą drogę do godnego, uczciwego życia. Jest to tym bardziej trudne, jeśli w jego otoczeniu zabraknie ludzi, którzy powinni wskazywać mu właściwą drogę. Wychowanie z szacunkiem dla rodziców, wychowawców czy też kapłanów, nie zawsze jest popularne. Dlatego tym bardziej warto przedstawiać sylwetki ludzi, którzy swoim życiem świadczyli o wielkiej wierze, oddanej posłudze drugiemu człowiekowi, swojemu narodowi i ojczyźnie. Wśród takich jest wielu kapłanów, a jednym z nich był zmarły ponad rok temu proboszcz parafii Zwiastowania Pańskiego, przy Bazylice Ojców Bernardynów w Leżajsku - o. Leopold Stefan Soszka, franciszkanin, wcześniej ksiądz diecezjalny i proboszcz parafii św. Mikołaja w Lublinie. O tej niezwykłej postaci pisałem w wydaniu ogólnopolskim Niedzieli z 4 kwietnia br. Dzisiaj pragnę przybliżyć Drogim Czytelnikom tę sylwetkę na podstawie Jego posługi kapłańskiej, jako proboszcza parafii klasztornej.
Mając tak duże zasługi dla Kościoła w Polsce, jak i na Ukrainie, nie spoczywa na laurach a wręcz odwrotnie - wyposażony w tak bogate doświadczenie duszpasterskie i posiadający ogromną wiedzę historyczną, z dużym zapałem od pierwszych dni zostania proboszczem tej niezwykłej parafii zaczyna pracę jako wielki duszpasterz, patriota i Polak, a nade wszystko niezwykły człowiek, który nigdy nie przechodzi wobec drugiego obojętnie. Zawsze uśmiechnięty, wsłuchujący się w problemy potrzebujących, życzliwy, doradzający i pocieszający. Gorliwy kapłan, wspaniały kaznodzieja. W swoich homiliach zawsze zwracał uwagę na wartości chrześcijańskie w każdej rodzinie, wspólnocie i ojczyźnie oraz potrzebę ich podtrzymywania. Jego homilie poznają nie tylko wierni odwiedzający Bazylikę Leżajską, ale również z sąsiednich i odległych parafii, gdzie niemal przez cały Adwent i okres Wielkiego Postu głosił rekolekcje i Misje święte. Oprócz tych licznych obowiązków podejmuje się wraz ze swoimi współbraćmi w zakonie wielu innowacji w parafii, np. wprowadza wspólną dla obu leżajskich parafii procesję Bożego Ciała, jak też nabożeństwo za zmarłych w uroczystość Wszystkich Świętych. Z Jego inicjatywy w Leżajsku organizowany jest Diecezjalny Kongres Rodzin, współorganizuje spotkania z Radiem Maryja. Wspólnie z jednym z ordynatorów leżajskiego szpitala jest inicjatorem nadania tej placówce patronki - Matki Bożej Pocieszenia. Za Jego proboszczowania Bazylika Mariacka przeżywa wielkie uroczystości: w 1998 r. - 400-lecie obecności obrazu Matki Bożej Pocieszenia - główna uroczystość z udziałem Księdza Prymasa Józefa Glempa, w 2000 r. - Rok Jubileuszowy, gdzie przed Bazyliką Leżajską, jako kościołem stacyjnym, wznosi się pomnik Papieża Jana Pawła II, rok 2002 - wielki jubileusz 250-lecia koronacji cudownego obrazu Matki Bożej Leżajskiej z udziałem kard. Henryka Gulbinowicza. Równocześnie od 1999 r. w Bazylice rozpoczyna się remont zabytkowych organów. W czasie każdych wydarzeń o. Leopold jak zawsze zaangażowany i w pełni oddany Bogu, współbraciom i wiernym. Ponadto organizuje spotkania opłatkowe pracowników samorządu terytorialnego, służby zdrowia, nauczycieli i wychowawców. W tym też czasie kilkakrotnie wyjeżdża na Ukrainę, gdzie w Kamieńcu bierze udział w konsekracji przyjaciela bp. Bronisława Biernackiego i w jego ingresie w Odessie, jak też w ingresie bp. Stanisława Padewskiego w Charkowie.
Dla szerszego naświetlenia Jego zaangażowania w pracę na Ukrainie, jak też w szerzeniu tam kultury polskiej niech świadczą Jego opowieści i zapiski: „Wracałem z ZSRR ze sprawozdaniem dla Księdza Prymasa S. Wyszyńskiego z rocznej działalności wszystkich księży katolickich na terenie ZSRR. Miałem to wszystko zapisane na kartce, którą włożyłem pomiędzy mnóstwo pocztówek, specjalnie w tym celu kupionych. Kontrolę graniczną przeszedłem bez przeszkód i już odetchnąłem. Ale wtedy pociąg z Ukrainy już w Polsce na krótko wjeżdżał na teren ZSRR. Zwykle było tak, że ruscy bojcy wskakiwali na stopnie wagonów i pilnowali, żeby nikt nie wysiadł, a raczej pewnie, żeby nikt stamtąd nie wsiadł do pociągu. Stawali tylko wtedy, kiedy jakiś żartowniś wyrzucił np. pudełko zapałek, wtedy musieli to dokładnie sprawdzić. A tu pociąg staje. Bojcy wchodzą do wagonu i każą mi wysiadać na rewizję. Ktoś dał im jakiś cynk. Prowadzą mnie do budynku i kobieta jakaś przeprowadza rewizję. Modlę się o ratunek, w wielkim strachu, nie o siebie przecież, ale o tych wszystkich księży katolickich, którzy zostaną zesłani do łagrów, a cała ich praca zostanie przerwana. Modlę się, truchleję i patrzę jak ta kobieta sięga po plik pocztówek. Ona je przekłada, a ja patrzę wraz z nią. Przełożyła bardzo starannie wszystkie, a tu żadnej kartki nie ma. Zwolnili mnie, wróciłem do pociągu i cały czas siedzę osłupiały. Nie mogę przecież zajrzeć teraz do bagażu. Kartkę zgubiłem? Gdzie? To przecież jeszcze gorzej. Kto ją znajdzie? Na dworcu złapałem taksówkę i do domu. Pocztówki! Przekładam jedną po drugiej! Kartka jest jakby nigdy nic! A przecież nie tylko celniczka, ale i ja jej nie widziałem! Nie czuję się godny mówić, że to był cud, ale może tamci księża w ZSRR byli tego cudu godni”.

Reklama

* * *

„Zacząłem jeździć na Ukrainę w 1967 r. Na zaproszenie do osoby, która była niby moją ciotką. Moje duszpasterstwo odbywało się przy pomocy ciągnika, roweru, czasem w kufajce i walonkach, czasem w ukraińskiej koszuli. Miałem np. odwiedzić z Panem Jezusem bardzo zasłużoną dla Kościoła, umierającą staruszkę, której wcale nie znałem. Jak wejść jako bliski krewny na salę szpitalną i nie pomylić się? A jeśli przenieśli ją na inne łóżko? Nie przenieśli. Witałem się głośno, później coraz ciszej, żeby uśpić uwagę sąsiadek. Wreszcie zza gazety szepnąłem, słuchałem i cały czas gadałem, zza gazety udzielałem rozgrzeszenia i w jakimś momencie zza pazuchy wyciągnąłem Hostię. Podałem szybko do ust, plotąc cały czas o tych krowach, krewnych i gospodarce. Miałem wcześniej przemyślany każdy ruch i każde słowo, żeby nikt się nie zorientował. Kiedy wychodziłem płakała ze wzruszenia i z radości”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Z listów Księdza

Bar, 4.08.1990 r.
„... We czwartek z ks. Bronisławem (obecnie biskupem w Odessie) pojechaliśmy samochodem do Kijowa na tzw. mały kongres działaczy Polaków z Ukrainy. Spotkanie było w Konsulacie Polskim. Działaczy polskich i delegatów z różnych ośrodków Ukrainy było około 40 osób, w tym kilku księży (...) Mówiono o planach na przyszły rok festiwalu kultury polskiej w Kijowie, nauczaniu języka polskiego (...) Zabrałem głos i ja. Powiedziałem: żeby praca zrzeszenia na rzecz Polonii objęła szerokie masy Polaków i nabrała wyrazu musi nastąpić tu sojusz niemal małżeński, z miłości i rozsądku, Kościoła i kół zrzeszenia (...) Dodałem, że trzeba być dumnym, będąc Polakiem. Polska nie ma w swej historii czarnych plam, nikogo w swych granicach nie skrzywdziła i nikomu piędzi ziemi nie zabrała. Chętnie chroniła w swych granicach, sama będąc katolicką, inne religie i wyznania, jak Żydów, których bito na zachodzie Europy lub innowierców. Polska kilka razy uratowała Europę, Kościół i ich kulturę (pod Legnicą, Wiedniem, Cud na Wisłą) a ideologia komunistyczna załamała się też w Polsce. Wróciliśmy do Baru o godz. 0:40. Dwie noce zarwane, a takich wypadów jest więcej.

Reklama

Bar, 12.10.1990 r.
(...) Ostatnio w Kijowie w Konsulacie RP odbyła się piękna uroczystość inicjująca powstanie Fundacji Ochrony Zabytków i Kultury Polskiej (...) To był moment na miarę historii w dziejach Polaków na Ukrainie i Kościoła na Ukrainie. Z wielką uwagą śledzę wydarzenia w Polsce. Jedne rokują dobrze, ale więcej jest takich, które napawają pesymizmem. I tu też nie jest za wesoło (...)”.

Po zakończeniu pracy proboszcza w parafii klasztornej w Leżajsku o. Soszka zostaje przeniesiony do klasztoru w Jelnej. Ujawniona w tym czasie choroba nowotworowa szybko postępuje. Przyjmuje ją ze spokojem, jako wolę Bożą. Klasztor w Jelnej, to ostatni przystanek Jego ziemskiej pielgrzymki, to ostatnie spotkania z przyjaciółmi, z którymi świadomie żegnał się: „do zobaczenia po drugiej stronie życia”. Odszedł do Pana 14 marca 2003 r.
Opowiadał mi ks. Soszka, że kiedy na 25-lecie kapłaństwa cały rocznik udał się z pielgrzymką do Rzymu, Ojciec Święty przygarnął Go i powiedział: „Synu, budujesz mi Kościół, dziękuję Ci”. Myślę, że Pan Bóg przygarnął Go teraz i mówi Mu: Synu, budowałeś mi kościoły materialne i Kościół duchowy, dziękuję Ci.
Wspomnienie to niech będzie wyrazem wdzięczności śp. o. Leopoldowi Soszce za Jego wzorową posługę duszpasterską i wyjątkowo godną naśladowania postawę patriotyczną podczas Jego pobytu na ziemi leżajskiej.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość + Litania Loretańska

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

nabożeństwo majowe

loretańska

Majowe

nabożeństwa majowe

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj jest miesiącem w sposób szczególny poświęconym Maryi. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, niezwykle popularne są w tym czasie nabożeństwa majowe. [Treść Litanii Loretańskiej na końcu artykułu]

W tym miesiącu przyroda budzi się z zimowego snu do życia. Maj to miesiąc świeżych kwiatów i śpiewu ptaków. Wszystko w nim wiosenne, umajone, pachnące, czyste. Ten właśnie wiosenny miesiąc jest poświęcony Matce Bożej.

CZYTAJ DALEJ

Twórca pierwszej reguły

Niedziela Ogólnopolska 19/2023, str. 20

[ TEMATY ]

Św. Pachomiusz Starszy

commons.wikimedia.org

Św. Pachomiusz Starszy

Św. Pachomiusz Starszy

Ojciec Pustyni, ojciec monastycyzmu.

Urodził się w Esneh, w Górnym Egipcie. Jego rodzice byli poganami. Kiedy miał 20 lat, został wzięty do wojska i musiał służyć w legionach rzymskich w pobliżu Teb. Z biegiem czasu zapoznał się jednak z nauką Chrystusa. Modlił się też do Boga chrześcijan, by go uwolnił od okrutnej służby. Po zwolnieniu ze służby wojskowej przyjął chrzest. Udał się na pustynię, gdzie podjął życie w surowej ascezie u św. Polemona. Potem w miejscowości Tabenna prowadził samotne życie, jednak zaczęli przyłączać się do niego uczniowie. Tak oto powstał duży klasztor. W następnych latach Pachomiusz założył jeszcze osiem podobnych monasterów. Po pewnym czasie zarząd nad klasztorem powierzył swojemu uczniowi św. Teodorowi, a sam przeniósł się do Phboou, skąd zarządzał wszystkimi klasztorami-eremami. Pachomiusz napisał pierwszą regułę zakonną, którą wprowadził zasady życia w klasztorach. Zobowiązywał mnichów do prowadzenia życia wspólnotowego i wykonywania prac ręcznych związanych z utrzymaniem zakonu. Każdy mnich mieszkał w oddzielnym szałasie, a zbierano się wspólnie jedynie na posiłek i pacierze. Reguła ta wywarła istotny wpływ na reguły zakonne w Europie, m.in. na regułę św. Benedykta. Regułę Pachomiusza św. Hieronim w 402 r. przełożył na język łaciński (Pachomiana latina). Koptyjski oryginał zachował się jedynie we fragmentach.

CZYTAJ DALEJ

Papież: edukujmy młodych do stawiania czoła wyzwaniom i wzrostu solidarności

2024-05-10 16:37

[ TEMATY ]

młodzi

edukacja

papież Franciszek

PAP/Riccardo Antimiani

Edukować młodych tak, aby mogli stawiać czoła wyzwaniom - takie wezwanie skierował dziś Ojciec Święty do odwiedzających go pracowników Merrimack College z Massachusetts w USA. Papież podkreślił konieczność wspierania tych, którym się przekazuje wiedzę, w integrowaniu trzech „języków”: umysłu, serca, ręki, tzn. w budowaniu swojego życia w pełnej zgodności między wspomnianymi trzema wymiarami. Tego bardzo potrzeba pośród trudnych sytuacji współczesnego świata.

Wszystko to, jak zaznaczył Franciszek, ma prowadzić do następnego celu w życiu młodych: wzrostu solidarności, ubogacenia się miłością. Ojciec Święty również tutaj nawiązał do obecnych okoliczności.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję