Reklama

Czy potrafimy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego cierpimy?

Tajemnica cierpienia

Jeżeli istnieje Bóg, to dlaczego ciągle jestem na wózku inwalidzkim? Dlaczego do mnie Jezus nie powiedział: „Wstań i chodź”? Przecież się modliłem? I po co się modliłem? - te słowa wykrzyczał któregoś ranka jeden z moich pacjentów.

Niedziela w Chicago 27/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Cechą charakterystyczną przeżywania choroby jest kryzys wiary. Jego intensywność jest różna: od ledwie dostrzegalnej pretensji: „Dlaczego mnie to spotkało?” aż po zbliżenie się do granicy rozpaczy. W odpowiedzi na pytanie, czy Bóg jest wrażliwy na ludzkie cierpienie, może przynieś ulgę rozważenie słów Chrystusa wypowiedzianych tuż przed śmiercią na krzyżu. Doświadcza On trudnego do wyobrażenia bólu i osamotnienia. Chory w jakiejś mierze staje się podobny do Niego. Stąd też lęk przed niepewnością, osamotnienie pośród najbliższych, zawodność ich pomocy, a może nawet niezrozumienie zbliżają człowieka do głębi i intensywności cierpienia Chrystusa. Chrystus nie umiera jak filozof czy zaprawiony w boju żołnierz. Jest wyniszczany przez śmierć. Umierając, nie obwinia Ojca i nie przeklina oprawców. Woła jak dziecko pozostawione w ciemności: „Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mt 27, 46). Ten krzyk nie jest buntem, ale prośbą skierowaną do Ojca o pomoc w dramatycznej chwili próby. Bóg Ojciec przemawia w sposób zrozumiały dla ludzi. „Oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać. Groby się otworzyły i wiele ciał świętych, którzy umarli, powstało” (Mt 27, 51-52). Ci, którzy doświadczyli tych niezwykłych zjawisk, z lękiem wypowiadali słowa: „Prawdziwie, Ten był Synem Bożym” (Mt 27, 54).
Śmierć Syna nie jest daremna. Wynagrodzenie dokonuje się w sposób pełny. W Chrystusie cierpiącym i zmartwychwstałym znajdują ocalenie wszyscy, którzy Mu zaufali, a zwłaszcza stygmatyzowani cierpieniem. Ich rany stają się Jego ranami… Każda ludzka słabość może być przekuta w spiżowe serce dzwonu, który zabrzmi radosną melodią pieśni wielkanocnej: „Chrystus prawdziwie zmartwychwstał”. W rzeczywistości przezwyciężenie zwątpienia w dobroć Boga jest zmartwychwstaniem do nowego duchowego życia…
Czy cierpienie uszlachetnia? Odpowiedzi jest tyle, ile - często bolesnych - ludzkich historii.
„Cierpienie nie uszlachetnia” - pisze Hubert. „Jedyne, co nas uszlachetnia, to sposób przyjmowania cierpienia. Wtedy pozostaje nam: po pierwsze - prosić Boga o wiarę, że po cierpieniu i pewnego rodzaju śmierci przyjdzie zmartwychwstanie, a po drugie - podejmować wysiłek jak najlepszego znoszenia cierpienia, które nie prowadzi nas do rozgoryczenia i rozpaczy. Cierpienie jest złem, ale »Bóg z tymi, którzy go miłują, współpracuje we wszystkim dla ich dobra«. Mamy obowiązek walczyć z cierpieniem, a jeśli się go nie udaje zmniejszyć, należy szukać najlepszych sposobów na jego znoszenie”.
„Cierpienie samotne, którym nie podzielimy się z nikim - ani z Bogiem, ani z człowiekiem - nie uszlachetnia. Czy człowiek umierający samotnie w hospicjum nie czuje się raczej zdegradowany? Czy matka samotnie patrząca na chorobę swoich dzieci została tym cierpieniem uszlachetniona?” - to zdanie Romka.
„Przez bardzo długi czas odmawiałam sobie prawa do cierpienia. Uciekałam przed nim. To mnie chyba bardziej poraniło niż cokolwiek innego. Teraz próbuję z tego wyjść, pozbyć się poczucia winy, pewności, że na nic więcej nie zasłużyłam. Jest mi trudno, ale widzę, jak bardzo dzięki temu otwieram się na Boga i ludzi. Wydaje mi się, że cierpienie może uszlachetniać, ale tylko wtedy, jeśli je przyjmiemy i przeżyjemy do końca. To jest strasznie trudne - czasem nie mam już siły, ale dzięki temu żyję. Gdyby Chrystus nie postawił na mojej drodze ludzi, którym na mnie zależy i którzy chcieli o mnie walczyć, to pewnie już bym nie żyła. Nie cierpienie zabija, tylko ucieczka przed nim” - opowiada Irenka.
„Cierpienie oznacza brak czegoś lub kogoś - osoby bliskiej, zdrowia, stanu przyjaźni, miłości, wzajemności, rozłąki, nawet Boga... Ten brak wywołuje u nas ból fizyczny, psychiczny, duchowy. Jest to nieprzyjemne uczucie i ono samo w sobie chyba nie jest ani szlachetne, ani nieszlachetne. Jednak możemy nasze cierpienia ofiarować Panu Bogu. Sam mam wiele problemów i gdy ofiaruję je Panu Bogu, uwalniam się od zniechęcenia, rozpaczy, co przyjmuję jako dar od Pana Boga. Dlatego okazuje się, że cierpienie ubogaca. Coś trzeba stracić, aby coś zyskać. Taka Boża ekonomia” - przekonuje Adam.
„Czy cierpienie uszlachetnia? Na pewno tak, w opinii tych, którzy nie muszą cierpieć. Na pewno uczy, ale tylko ludzi wielkiej wiary. Wytłumacz bezdomnym, głodnym, niepełnosprawnym i ciężko chorym, że ono uszlachetnia. Życzę wszystkim takiej wiary i ufności” - to zdanie Natalii.
„Cierpienie uszlachetnia na pewno. Trzeba sobie tylko zadać pytanie, jak daleko możemy posuwać się w tym twierdzeniu. Niebezpieczeństwo tkwi w pysze i użalaniu się nad sobą. Przyjmujmy cierpienie po cichu i nie mówmy o nim zbyt głośno, bo tylko wtedy wyda ono plon stokrotny” - pisze Sabina.
„Gdyby nie cierpienie w moim życiu, zapewne nie byłabym tym, kim jestem. Gdyby Pan nie przyszedł do mnie w moim cierpieniu, nie potrafiłabym Go tak kochać jak dzisiaj. Dzięki, Boże, za moje cierpienie, za mój krzyż! Dzięki niemu wiem, czym jest życie z Tobą! Dzięki, Panie, że mnie kochasz!” - dziękuje Adriana.
„Zdecydowanie tak. Po to doświadczamy cierpienia, aby zrozumieć sens życia. To żadna przyjemność być piękną, bogatą i zdrową, ale nie rozumieć potrzeb innych. Jedenaście lat temu, w wieku 29 lat, przeszłam rozległy zawał. To był koszmar, nie mogłam pogodzić się z tą sytuacją. Jedyne, co potrafiłam powiedzieć, to tylko to, dlaczego mnie to spotkało. Dziś wiem, że musiało tak być, potrafiłam pokochać własną chorobę, kocham życie, ludzi, potrafię współczuć, pomóc innym. Dzisiaj choroba jest moją przyjaciółką, przestała mi przeszkadzać. Ważne w cierpieniu jest zrozumienie sensu naszego istnienia i zaakceptowanie tego, że prędzej czy później każdy z nas umrze” - Ewa.
A może I ty, Drogi Czytelniku, chcesz podzielić się swoim doświadczeniem cierpienia. Jeśli tak, to proszę napisz do redakcji „Niedzieli w Chicago” z dopiskiem na kopercie „dla Elżbiety”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta od Serca Jezusowego

Niedziela Ogólnopolska 41/2023, str. 18

[ TEMATY ]

św. Małgorzata Maria Alacoque

pl.wikipedia.org

Święta Małgorzata Maria Alacoque

Święta Małgorzata Maria Alacoque

Podczas mistycznych objawień Jezus pokazał jej swoje Serce.

Małgorzata urodziła się w Burgundii (Francja). W dzieciństwie złożyła ślub dozgonnej czystości. Najważniejszym miejscem w jej życiu stało się Paray-le-Monial. Tam w wieku 24 lat wstąpiła do klasztoru Sióstr Nawiedzenia (wizytek). Otrzymała habit zakonny 25 sierpnia 1671 r. W zakonie dwa razy sprawowała urząd asystentki przełożonej, a w latach 1685-87 była mistrzynią nowicjuszek. Doznawała objawień mistycznych. Od 21 grudnia 1674 r. przez ponad półtora roku Pan Jezus przedstawiał jej swe Serce, kochające ludzi i spragnione ich miłości. W czasie objawień Jezus przekazał jej swoje polecenia: aby często przystępowała do Komunii św., by przyjmowała Go w sakramencie Eucharystii w pierwsze piątki miesiąca oraz aby w każdą noc z pierwszego czwartku na piątek, między godz. 23 a 24, uczestniczyła w Jego śmiertelnym konaniu w Ogrójcu. „Upadniesz na twarz i spędzisz ze Mną jedną godzinę. Będziesz wzywała miłosierdzia Bożego dla uproszenia przebaczenia grzesznikom i będziesz się starała osłodzić mi choć trochę gorycz, jakiej doznałem” – powiedział Jezus. W realizacji poleceń Jezusa Małgorzata doznawała wielu przykrości i sprzeciwów – nawet jej przełożona nie wierzyła w prawdziwość objawień. Później z inicjatywy Małgorzaty wybudowano w Paray-le-Monial kaplicę poświęconą Sercu Pana Jezusa.
CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: franciszkanie przekazali stutysięczny różaniec z relikwiami Męczenników z Pariacoto

Na Jasnej Górze 13 października franciszkanie przekazali stutysięczny różaniec z relikwiami bł. Zbigniewa Strzałkowskiego i bł. Michała Tomaszka, męczenników z Pariacoto. Uroczyste ofiarowanie odbyło się podczas Apelu Maryjnego w roku 10. rocznicy ich beatyfikacji i 9. rocznicy rozpoczęcia krucjaty różańcowej w obronie przed terroryzmem.

Podczas Apelu Maryjnego 13 października na Jasnej Górze franciszkanie przekazali stutysięczny różaniec z relikwiami bł. Zbigniewa Strzałkowskiego i bł. Michała Tomaszka. Wydarzenie miało miejsce w roku jubileuszowym – 10 lat po beatyfikacji męczenników z Pariacoto i dziewięć lat po rozpoczęciu krucjaty różańcowej w obronie przed terroryzmem.
CZYTAJ DALEJ

Otwarto stację metra Świętej Maryi Dziewicy

2025-10-14 18:52

[ TEMATY ]

Teheran

metro Świętej Maryi Dziewicy

Grażyna Kołek

W Teheranie otwarto 13 października stację metra Świętej Maryi Dziewicy. Ma to na celu uhonorowanie chrześcijańskiego dziedzictwa w Iranie. Stało się tak pomimo rosnących represji wobec wyznawców Chrystusa w tym kraju.

Nowa stacja metra powstała w szóstej dzielnicy Teheranu, w pobliżu katedry św. Sarkisa, która stanowi serce dzielnicy ormiańskiej w stolicy Iranu. Obok ikon wisi w niej portret ajatollaha Ruhollaha Chomejniego jako znak chrześcijańsko-islamskiego współistnienia. Mimo to rzeczywistością wielu wyznawców Chrystusa są tam: lęk, śledzenie i prześladowanie, pisze francuski portal „Tribune chrétienne” (Trybuna chrześcijańska).
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję