Reklama

Mój komentarz...

SLD jako „misjonarz”?...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podatek zwany „abonamentem radiowo-telewizyjnym” ustanowiono w czasach komunistycznych, kiedy to władza traktowała radio i telewizor jako „luksus” tak wielki, że wymagający specjalnego podatku, jako swoistego haraczu ściąganego od właściciela. Siłą inercji, charakterystycznej dla przemian po roku 1989 - podatek ten został utrzymany. Ostatnio SLD opracował projekt ustawy, która ma „poprawić jego ściągalność”. Widać od razu, że nawet w tak drobnej sprawie postkomuniści chcą kontynuować PRL.
Przyjrzyjmy się bliżej temu podatkowi, bo chociaż niewielki, dobrze wyraża mentalność socjalistyczno-biurokratyczną.
Pretekstem do pobierania podatku jest posiadanie radia lub telewizora, chociaż już przy zakupie radioodbiornika lub telewizora płacimy podatek VAT w wysokości 22% ceny zakupu. Ale posiadanie radia lub telewizora to tylko pretekst do ściągania tego podatku - pieniądze z abonamentu mają przecież zasilać kasę państwowego radia i telewizji, więc jest to de facto podatek za oglądanie programu państwowej telewizji i słuchanie państwowego radia. No dobrze, ale jak udowodnić posiadaczowi radioodbiornika lub telewizora, że ogląda lub słucha programu państwowej telewizji, państwowego radia? Otóż tego udowodnić się nie da - chyba, że wprowadzono by kodowaną lub kablową telewizję państwową i takież... radio. To nie wchodzi w rachubę.
Jeśli jednak nie da się udowodnić, że ktoś słucha państwowego radia i państwowej telewizji - dlaczego wszyscy posiadacze radioodbiorników i telewizorów mają płacić podatek na państwową telewizję i państwowe radio?
Słyszymy w odpowiedzi „argument”, że podobno to radio i ta telewizja pełnić ma jakąś „misję”. O ile nam wiadomo, misjonarze na przykład pełnią swą misję nie w ten sposób, że wymuszają podatkami pieniądze od społeczności, pośród których działają, ale w oparciu o dobrowolne ofiary: kto ich misję docenia, uznaje za wartościową i potrzebną - ten daje ofiary na działalność misyjną. Czemu więc „misyjna” działalność państwowego radia i telewizji ma być obłożona przymusowym podatkiem? Szukając odpowiedzi na to pytanie trzeba zastanowić się, co to w ogóle znaczy „misyjna” działalność państwowego radia i telewizji? Na czym właściwie polegać ma ta „misja”? A może nie chodzi tu o żadną misję, tylko zwyczajnie o to, żeby pracownicy jednoosobowej spółki Skarbu Państwa, jaką jest telewizja państwowa i państwowe radio byli w uprzywilejowanej sytuacji (dochody z reklam i z podatku) wobec nadawców prywatnych? Jeśli bowiem chodzi u upowszechnianie oświaty, czy kultury to nie ma żadnych dowodów na to, że państwowa telewizja i radio upowszechniają ją lepiej, niż czynią to stacje prywatne, podobnie, jak nie ma żadnych dowodów na to, że państwowa służba zdrowia jest lepsza od prywatnej. Zwłaszcza to ostatnie porównanie dostarcza nam wymownej odpowiedzi!...
Gdy już trwa dyskusja na ten temat warto przedstawić inne rozwiązanie, dalekie od przymuszania obywateli absurdalną ustawą do płacenia za „misję”, na której treści nie mają wpływu.
Może więc lepszym rozwiązaniem byłaby prywatyzacja państwowej telewizji i państwowego radia - przy jednoczesnym pozostawieniu w budżecie państwa skromnej kwoty pieniędzy, aby np. Ministerstwo Kultury i Ministerstwo Edukacji mogło za te pieniądze zamawiać swe „misyjne” programy u prywatnych producentów? Wtedy konkretny minister odpowiadałby za treść owych misji - kulturalnej i oświatowej - i wiedzielibyśmy, do kogo kierować pretensje, gdyby np. propagowano w tych programach małżeństwa homoseksualne, swobodę aborcji, „róbta co chceta” albo gdyby fałszowano w nich historię lub też gdyby podtykano nam pod nos prowokacje „artystyczne”, pełne wulgarności lub obrazoburstwa. Z takiego rozwiązania byłyby same korzyści: i koszt mniejszy, i odpowiedzialność większa, i większa dyscyplina twórcza za państwowe pieniądze!
Projekt SLD-owski to absurd, utrwalający w dodatku socjalistyczną wizję kultury i oświaty, wedle której najlepszym ich szafarzem jest aparat państwowy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Św. Franciszku, naucz nas nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać, nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć, nie tyle szukać miłości, co kochać!

Wszechmogący, wieczny Boże, któryś przez Jednorodzonego Syna Swego światłem Ewangelii dusze nasze oświecił i na drogę życia wprowadził, daj nam przez zasługi św. Ojca Franciszka, najdoskonalszego naśladowcy i miłośnika Jezusa Chrystusa, abyśmy przygotowując się do uroczystości tegoż świętego Patriarchy, duchem ewangelicznym głęboko się przejęli, a przez to zasłużyli na wysłuchanie próśb naszych, które pokornie u stóp Twego Majestatu składamy. Amen.
CZYTAJ DALEJ

Ile osób zgłosiło się do seminariów? Mamy najnowsze statystyki powołaniowe

2025-10-03 14:23

[ TEMATY ]

klerycy

seminarium duchowne

alumni

statystyki powołaniowe

Bożena Sztajner/Niedziela

Formację do kapłaństwa w seminariach diecezjalnych, zakonnych i misyjnych w Polsce rozpoczęło w tym roku akademickim 289 mężczyzn. To mniej niż w roku ubiegłym lecz nieco więcej niż przed dwoma laty. - Sytuacja od trzech lat jest ustabilizowana. Po okresie, w którym liczba nowych powołań mocno malała, obecnie jest ona mniej więcej stała - komentuje najnowsze statystyki powołaniowe ks. dr Jan Frąckowiak, przewodniczący Konferencji Rektorów Seminariów. Większość kandydatów wywodzi się z szeregów służby liturgicznej. - Młodzi wykazują dobre motywacje i są gotowi do intensywnej pracy nad sobą - mówi ks. dr Frąckowiak

Najnowsze dane statystyczne dotyczące powołań (stan na 1 października 2025 r.) uwzględniają stan liczbowy kleryków z 69 ośrodków formacyjnych: 32 seminariów diecezjalnych/międzydiecezjalnych dla alumnów z 41 diecezji rzymskokatolickich, 33 seminariów zakonnych, 2 seminariów misyjnych Redemptoris Mater, 1 seminarium greckokatolickiego oraz seminarium dla starszych kandydatów "35+".
CZYTAJ DALEJ

Stuletni kardynał objął swój kościół tytularny. To prawdopodobnie pierwszy taki przypadek w historii Kościoła

2025-10-03 15:31

[ TEMATY ]

stuletni kardynał

kościół tytularny

pierwszy przypadek

BP KEP

Kard. Angelo Acerbi, który niedawno ukończył 100 lat, 2 października objął swój kościół tytularny Świętych Aniołów Stróżów w Rzymie. Hierarcha ma 77 lat kapłaństwa, 51 lat biskupstwa i prawdopodobnie jest jedynym kardynałem w historii Kościoła, który objął kościół tytularny mając ukończone 100 lat.

Przed rozpoczęciem celebracji kard. Angelo Acerbi ucałował krzyż i pobłogosławił wiernych wodą święconą. Następnie przeszedł w procesji wejścia. Na początku Mszy św. ks. Marco Agostini, ceremoniarz papieski, odczytał bullę papieża Franciszka, który mianował go kardynałem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję