Mszy św. na rozpoczęcie nawiedzenia w parafii przewodniczył bp Artur Miziński. Przed obrazem czuwali ojcowie i matki z dziećmi, młodzież i starsi. „Wpatrując się w Twoje święte oblicze chcemy zastanowić
się, jak sprostać naszemu powołaniu i jak żyć, aby nasze rodziny były królestwem Twojego Syna i Twoim” - modlili się rodzice. Powierzając patronce życia rodzinnego ojcowski i matczyny trud
wychowywania dzieci, napełniali się nadzieją na rozwiązanie trudności, łagodzenie cierpień i osuszanie łez tym, którzy płaczą z powodu rodzinnych kłopotów. Młodzi przekazali Matce intencje zachowania
czystości serc i zdrowych sumień, aby ze spokojem dojrzewać do pięknej miłości, myśleć o przyszłości i brać za nią odpowiedzialność. Maryja jest nauczycielką miłości pięknej, a to dla młodzieży zebranej
przed wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej jest bardzo ważne. „W nas rozstrzyga się teraz kształt miłości, który będzie wpływał na przyszłe życie. Miłości chcemy uczyć się od Maryi” -
mówili przedstawiciele młodego pokolenia. W homilii bp Artur Miziński nawiązał do historii parafii i sanktuarium św. Antoniego. Parafia swoją działalnością i obecnością wpisuje się w życie Lublina już
od XV w. „Trzeba mówić o chrześcijańskim kontekście naszej kultury, o związkach tego miejsca z posługą Bernardynów, z rodami Sobieskich, Potockich, Zamoyskich, bo jest to bardzo ważne w sytuacji
nowych struktur zjednoczonej Europy” - mówił Ksiądz Biskup.
W czasie wielogodzinnego czuwania, na które złożyły się modlitwy indywidualne i wspólnotowe poszczególnych parafialnych grup, rozważano ogromne zatroskanie Matki Bożej o ludzkie sprawy i olbrzymią
uwagę poświęcaną przez Matkę Pana małżeństwu i rodzinie. Patrzących na twarz Czarnej Madonny urzekała wrodzona wrażliwość Maryi, Jej współczucie, dostrzeganie ludzkich problemów, życiowych trudności i
braków oraz delikatność Matczynego serca. Wiele osób głęboko przeżyło spotkanie z Tą, która doskonale rozumie człowieka. Dzięki poczuciu bycia rozumianym, wielu otworzyło swoje serca i powierzyło Pani
Jasnogórskiej to, co często trudno jest wyrazić słowami. Wielu kolejny raz zobaczyło, że zaufanie i towarzyszący temu pokój wynika z pełnego przyjmowania woli i słów Chrystusa, zgodnie z sugestią Maryi:
„Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (por. J 2, 5). Matka nigdy nie zatrzymuje wzroku czy chwały na sobie, ale zawsze prowadzi do Syna i Ojca.
Pomóż w rozwoju naszego portalu