Mszy św. przewodniczył ks. Adam Galek oraz gość z Polski - ks. T. Witkowski ze Zgromadzenia Misjonarzy Krwi Chrystusa. Jego obecność w Chicago związana była z apelem do Polonii o pomoc w budowie 
hospicjum w Polsce. Błogosławieństwo rąk wzbudziło wśród zebranych głębokie przeżycie, jako znak Chrystusowej obecności w służbie cierpiącemu człowiekowi.
Swoim świadectwem pracy wśród chorych podzielił się Mariusz Kośla, który przed Mszą św. powiedział: „Przypominam sobie dziś pierwszą pacjentkę, która umierała na raka - pamiętam jej oczy 
pełne nadziei. Pamiętam pacjentkę Marię, która leżąc w hospicjum, prosiła nas: «Pomóżcie mi umrzeć». Pamiętam, niestety, tragicznie zakończoną reanimację matki w dniu, w którym wypisano ją 
do domu po porodzie. Pamiętam kobietę przywiezioną po wypadku, która mimo reanimacji zmarła. Nie zapomnę tego przeżycia, kiedy wraz z lekarzem weszliśmy na poczekalnię, aby spotkać jej dwie córki w wieku 
szkolnym i męża. Ich oczy jeszcze pełne nadziei, a nagle po chwili przerażający krzyk i rozpacz.
Jak pomóc, jak współczuć, kiedy spotykamy się z ludzkim cierpieniem? Na pewno nie możemy się od potrzebujących odwrócić, ani nie powinniśmy się wstydzić wzruszenia i łez. Musimy pielęgnować w sobie 
tę wrażliwość, a siłę i moc możemy czerpać tylko od Boga poprzez modlitwę. Ojciec Święty powiedział kiedyś do pracowników służby zdrowia: «Wy jesteście znakiem nadziei». Czy czasem, jako powołani 
do leczenia i pielęgnowania, nie zagubiliśmy sensu naszego powołania? Czy jesteśmy świadkami tej nadziei, czy jesteśmy świadkami Bożej miłości i miłosierdzia, czy mamy czas wysłuchać, pocieszyć drugiego 
człowieka?
Niech Bóg pomaga nam rozpoznawać Jego oblicze, które jaśnieje w każdej ludzkiej istocie, nawet najbardziej znękanej cierpieniem. Niech Bóg dopomoże nam, abyśmy byli taki jak ten miłosierny Samarytanin. 
Praca w tym zawodzie nauczyła mnie, by dziękować Panu Bogu za każdy dzień oraz za to, że mogę służyć drugiemu człowiekowi. Zachęcam innych młodych ludzi, by również szli tymi śladami.
Prosimy dzisiaj Boga, aby pobłogosławił pracę rąk naszych - czy to delikatne ręce lekarza chirurga, czy ciepłe dłonie pielęgniarki trzymające rękę umierającej, czyjejś zapomnianej matki z nursingu. 
Niech poprzez pracę naszych rąk inni odczuwają obecność Boga. Byśmy rzeczywiście byli służbą zdrowia - pokornym poświęceniem drugiemu człowiekowi - a naszym przewodnikiem niech będzie Chrystus 
- najlepszy lekarz, bo w Jego ranach jest nasze zdrowie”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu

 
              
              
              
              
                 
             
         
            
     
            
     
            
     
            
     
            
     
            
     
            
     
            
    