Reklama

Wiadomości

Wielka Brytania: rodzice chcą „prawa Alfiego”

Brytyjczycy postulują wprowadzenie „prawa Alfiego”, które pozwoliłoby w przyszłości uniknąć konfliktów między rodzicami i lekarzami, w przypadkach terminalnie chorych dzieci. Z kolei prezes papieskiej Akademii Życia zapowiada zorganizowanie w Watykanie międzydyscyplinarnej konferencji, która zapobiegłaby w przyszłości podobnym sporom ideologicznym.

[ TEMATY ]

prawo

obrońcy życia

dziecko

Alfie Evans

Alfies Army Official / Facebook

Alfie Evans

Alfie Evans

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wierzę, że historia Alfiego pozwoli nam z nową siłą zrozumieć, jak ważne jest wzmacnianie kultury towarzyszenia chorym aż do końca, a nie porzucania ich, czy wydawania na nich wyroku śmierci. Wskazuje na to abp Vincenzo Paglia zapowiadając zorganizowanie międzydyscyplinarnej konferencji o niesieniu pomocy dzieciom w podobnym stanie jak Alfie Evans, Charlie Gard, czy Isaiah Haastrup. Są to chłopcy, których rodzicom w ciągu minionych miesięcy nie pozwolono na decydowanie o dalszej terapii swych dzieci. Abp Paglia podkreśla zarazem, że żaden trybunał nie może decydować o czyimś życiu, a sądy muszą respektować wolę rodziców.

„Decyzja brytyjskich sędziów jest najprostszą drogą do przyzwolenia na eutanazję dzieci” - przestrzega ks. Gonzalo Miranda, dziekan wydziału bioetyki w Papieskim Ateneum Regina Apostolorum. Zarazem wskazuje on na pozytywny aspekt tej dramatycznej sytuacji. „Paradoksalnie, tragedia Alfiego doprowadziła do czegoś dobrego: do światowej mobilizacji sumień i otwarcia oczu na to, co się dzieje. Miliony ludzi otwarcie wypowiedziało się za życiem i stanęło w jego obronie, a to może postawić tamę cichemu przepychaniu cywilizacji śmierci” – podkreśla bioetyk.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podobnego zdania jest bp Francesco Cavina, który doprowadził do spotkania taty chłopca z Papieżem Franciszkiem. „Batalia o Alfiego była i jest wielką batalią o życie innych dzieci, które są lub będą w podobnej sytuacji. To co się wydarzyło jasno pokazało, że potrzeba refleksji nad tym, kto ma prawo stanowić o czyimś życiu lub śmierci. Na pewno nie może to być państwo ani sądy” – podkreśla włoski hierarcha.

Tymczasem w Wielkiej Brytanii rozpoczęła się dyskusja nad koniecznością zmiany prawa w sprawach takich jak Alfiego, Charliego i Isaiaha. Żadnemu z nich nie pozwolono na skorzystanie z dalszej diagnostyki za granicą, tłumacząc to ich „najlepszym interesem”. Wszyscy trzej zmarli po odłączeniu od respiratora. Dyskusję nad zmianą prawa zainicjowali rodzice Charliego Garda, którzy od dłuższego już czasu prowadzą konsultacje w tej sprawie m.in. z pediatrami, etykami, prawnikami, politykami i rodzicami po podobnych przejściach. Nowe prawo miałoby zapewnić rodzicom większą decyzyjność w sporach z lekarzami. Służyć temu miałaby m.in. specjalna platforma do mediacji, zanim spory trafią do sądu. Propozycję nowych przepisów roboczo nazywa się „Charlies Law”, czyli „Prawem Charliego”, a ostatnio coraz częściej „Prawem Alfiego”.

2018-05-01 16:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Polska azylem dla rodzin

Prawniczka i lekarz, rodzice czwórki dzieci, uciekli z Holandii – najpierw do Belgii, a później do Polski – w obawie, że tamtejsze służby odbiorą im dzieci. Do Polski dotarł europejski nakaz aresztowania ojca rodziny, bo okazało się, że sąd w Belgii zaocznie skazał go na 4 lata więzienia.

Holender wraz z dziećmi mieszka w dużym domu w okolicach Krakowa. Gdy w Wielki Czwartek do Prokuratury Okręgowej w Krakowie dotarł międzynarodowy nakaz, lekarz został aresztowany, a dzieci znalazły się w pogotowiu opiekuńczym. – Prokuratorzy zobaczyli wysoki wyrok 4 lat więzienia i pewnie pomyśleli, że to jakiś zbrodniarz. A on otrzymał taki wyrok tylko dlatego, że w obawie przed utratą dzieci uciekł do Polski – mówi Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości.
CZYTAJ DALEJ

80 lat od kapitulacji Festung Breslau

2025-05-06 17:11

ks. Łukasz Romańczuk

6 maja 2025 roku przypadła 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau. W miejscu pamięci i wyzwolenia jeńców z obozu Burgweide, znajdującego się na wrocławskich Sołtysowicach, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. - Spotykamy się dziś, aby uczcić pamięć ofiar i ocalałych z obozu pracy Burgweide, które funkcjonowało w czasie jednej z najciemniejszych kart historii niemieckiej okupacji i II wojny światowej - mówił Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.

W czasie przeznaczonym na przemówienia głos zabrał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN. Rozpoczął on od zacytowania fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa: “Źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe”. - Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to fragment relacji jednego z robotników przymusowych przetrzymywanych tutaj w obozie Burgweide. Ale jest to fragment z Pisma Świętego, z Księgi Powtórzonego Prawa, który opowiada o losie Izraelitów w niewoli egipskiej. Później czytamy oczywiście o ucieczce, o zyskaniu wolności, w końcu w kolejnym pokoleniu dotarciu do ziemi obiecanej. I tych analogii między losem Izraelitów w niewoli egipskiej a losem Polaków i innych robotników przymusowych w III Rzeszy jest więcej. Jest też jedna istotna różnica. Polacy nie musieli podejmować ucieczki, tak jak starotestamentowi Izraelici, bo to do nich przyszła Polska. Nowa Polska i Polski Wrocław, które może nie do końca były ziszczeniem ich marzeń i snów, ale przestali być w końcu niewolnikami w Breslau - zaznaczył Kamil Dworaczek, dodając: - Sami mogli decydować o swoim losie, zakładać rodziny, w końcu zdecydować, czy to tutaj będą szukać swojej ziemi obiecanej. I ta ziemia obiecana w pewnym sensie zaczęła się dokładnie w tym miejscu, w którym dzisiaj się znajdujemy. Bo to tutaj zawisła 6 maja pierwsza polska flaga, pierwsza biało-czerwona w powojennym Wrocławiu. Stało się tak za sprawą pani Natalii Kujawińskiej, która w ukryciu, w konspiracji uszyła tę flagę kilka dni wcześniej. Pani Kujawińska była jedną z warszawianek, która została wypędzona przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Bardzo symboliczna historia.
CZYTAJ DALEJ

Nawrocki ws. kawalerki w Gdańsku: zdecydowałem o przekazaniu mieszkania na cele charytatywne

2025-05-07 15:40

[ TEMATY ]

Karol Nawrocki

PAP/Szymon Pulcyn

Karol Nawrocki przekazał, że razem z żoną Martą podjął decyzję, by przekazać kawalerkę w Gdańsku na cele charytatywne. Zdaniem popieranego przez PiS kandydata na prezydenta wątpliwości ws. mieszkania "mają ci, którzy nie potrafią sobie wyobrazić, że można pomagać drugiemu człowiekowi bezinteresownie".

Nawrocki w środowym oświadczeniu dla mediów stwierdził, że "zło trzeba zwyciężać dobrem". "Dlatego wczoraj podjąłem decyzję wspólnie ze swoją żoną Martą, aby przekazać to mieszkanie na cele charytatywne jednej z organizacji charytatywnych, która będzie nadal wykonywała tę misję, którą ja wykonywałem wobec pana Jerzego" - powiedział.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję