Reklama

Życie polega na tym, by rozdawać miłość

Niedziela legnicka 52/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O muzyce i życiu z Tomkiem Kamińskim rozmawia ks. Waldemar Wesołowski

Ks. Waldemar Wesołowski: - Wśród ludzi młodych, i nie tylko, Tomasz Kamiński znany jest z dobrej muzyki, ze wspaniałych spotkań z młodzieżą, a kim jest Tomek Kamiński prywatnie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tomek Kamiński: - Odpowiadam w jeden sposób: jestem mężem i ojcem. To, że jestem skrzypkiem, wokalistą, to że jeżdżę na spotkania, to jest niezwykle miła strona mojego zawodu. Natomiast jeżeli chodzi o rzeczy najważniejsze, o moją duchowość, o to, co ja robię tutaj na ziemi, jakie jest moje powołanie, to właśnie: być mężem i ojcem. Jedni wybierają powołanie do życia zakonnego, ja wybrałem nie mniej trudne powołanie do małżeństwa. To jest miejsce, gdzie ćwiczę miłość. Bo miłość trzeba ćwiczyć i nieustannie się do niej wychowywać.

- A jaka jest twoja rodzina?

- Moja rodzina to mój największy skarb, którym mogę się cieszyć i którym mogę się chwalić, robię to bardzo często. Moja żona ma na imię Barbara. Jesteśmy w sakramentalnym związku małżeńskim (podkreślam to zawsze bardzo mocno) od 17 lat. Mamy troje dzieci: Mateusza, który ma 16 lat, Monikę, która jest w pierwszej klasie Gimnazjum i Jana Pawła - który ma 1,5 roku. Ponieważ mieszkamy na wsi, mamy też kilka psów, kotów, konie, króliki. Nie wiem nawet, ile dokładnie jest tych zwierzątek, ponieważ zajmuje się nimi córka.

Reklama

- Karierę muzyczną zaczynałeś od muzyki bluesowej jako współzałożyciel zespołu „Nocna Zmiana Bluesa”, skąd to przejście od bluesa do muzyki chrześcijańskiej?

- Jestem z wykształcenia skrzypkiem, więc najpierw zajmowałem się muzyką klasyczną. W szkole były nawet takie napisy, że muzyk nie powinien zajmować się innym rodzajem muzyki poza klasyczną. Ja jednak byłem trochę niepokorny, więc grałem też inne rzeczy. Zajmowałem się trochę muzyką ludową, grałem wiele lat w zespołach ludowych, o czym niewielu zapewne wie. Następnie zainteresowałem się muzyką rozrywkową i bluesem. Jeździliśmy z zespołem po całym świecie, graliśmy, bawiliśmy się dobrze. To był taki okres letniości, jeżeli chodzi o moje życie religijne. Początkowo to mi się podobało. Być niezależnym, zwiedzać świat, zarabiać pieniądze - to pociągało. Jednak kiedy założyłem rodzinę, taki styl życia zaczął mnie denerwować. Dlatego zrezygnowałem ze współpracy z kolegami, chciałem nawet zupełnie odejść z branży muzycznej. I tutaj trzeba by zapytać chyba Ducha Świętego, jak to się stało, że zacząłem pisać teksty, komponować, bo tego przedtem nie robiłem. Jedną z pierwszych piosenek, jakie napisałem, była: Ty tylko mnie poprowadź. Piosenka bardzo zdeklarowana, bardzo zaskakująca, odważna jak na „letniość” Kamińskiego w tamtym czasie. Ktoś, kto nigdy nie mówił, czy bał się mówić o takich sprawach, nagle napisał taki tekst. Potem już jakoś poszło. Pojawiła się propozycja ze znanej wytwórni muzycznej Sony Polska. To było wielkie zaskoczenie. Nigdy nie zabiegałem o takie rzeczy. A tu nagle pojawił się przedstawiciel firmy, który wysłuchał kilku moich koncertów, spodobały mu się i podpisaliśmy kontrakt i tak została wydana pierwsza płyta. Premiera tej płyty miała miejsce w 1999 r., kiedy do Polski przyjechał Papież. To był taki prezent dla niego z mojej strony. Sony Music zrobiło też piękny teledysk do tego. Wszystko, można tak powiedzieć, miało taki cudowny przebieg. Teraz z mojego grania nie tylko utrzymuję moją rodzinę, ale mogę również być świadkiem, mogę robić to, czego tak naprawdę pragnę. Mogę opowiadać ludziom o miłości, która jest najważniejszą rzeczywistością zarówno dla wierzących, jak i niewierzących.

- Jednym z powodów twojego odejścia z „Nocnej Zmiany Bluesa” było to, że czułeś się skrępowany, o co tak naprawdę chodziło?

- W tamtej rzeczywistości nie było możliwe mówienie o tym, co dla mnie było najważniejsze. Zresztą graliśmy w zespole, nawet nie wypadało mi forsować na siłę moich myśli. Dlatego zdecydowałem się na budowanie niezależności. Często tak bywa, że ludzie uzależniają się nie tylko od pieniędzy, czy rzeczy materialnych, ale też uzależniają się od grup, od polityków, od różnych wspólnot. Wtedy nie mogą być szczerzy wobec innych i wobec siebie, bo są w tej koterii, bo muszą się jakoś znaleźć. Te rzeczy obserwujemy zwłaszcza teraz, w tej naszej rzeczywistości. Te układy, układziki zaczynają się od naszej góry politycznej, a kończą na naszym najbliższym otoczeniu. Dlatego zacząłem od budowania niezależności. Jest to trudne. Bo najpierw trzeba być niezależnym w swoim środowisku, potem trzeba zdobyć niezależność finansową, bo ona też jest ważna. Dzięki temu, teraz sam wydaję swoje płyty. Teraz nikt mi nie powie, że na okładce płyty nie mogę umieścić np. figury Matki Bożej, bo to jest niemedialne i nie będzie się sprzedawało. Umieściłem ją i co więcej, napisałem, że całą płytę dedykuję Matce Bożej, ponieważ ma Ona wielki wpływ na rodzinę Kamińskich. Mogę to zrobić, bo jestem niezależny. Mogę mówić o wartościach, o tym, co dla mnie jest najważniejsze: o prawdzie, o miłości, o rodzinie. To jest wielka wartość, bo człowiekiem, który jest zależny od czegoś lub od kogoś łatwo jest manipulować, łatwo go ustawiać, łatwo nim rządzić.

- Czy w dzisiejszym świecie komercji łatwo jest grać muzykę chrześcijańską, łatwo jest być chrześcijaninem?

- Chciałbym, żeby było łatwo, żeby nauka Chrystusa docierała wszędzie, żeby ludzie się jej nie wstydzili. Trzeba zauważyć, że my często wstydzimy się naszej wiary, wstydzimy się przeżegnać przed jedzeniem, kiedy wsiadamy do samochodu, bo ktoś nas może zauważyć. To nie jest „modne”. A ja chciałbym, żeby tak było. Podobnie jest i z muzykowaniem, ze śpiewaniem o miłości do Pana Boga. To też nie jest „modne”. Wystarczy popatrzeć, kto dzisiaj śpiewa i o czym. Nie chcę tutaj napadać na nikogo, jestem daleki od tego, ja też miałem różne okresy w życiu. Jednak w świecie komercji nie wypada wręcz mówić o wartościach. Być może artyści nie zawsze są świadomi tego, jak bardzo są poddawani manipulacji. Wiedzą to ludzie odpowiedzialni za media i powiązani z mediami, i potrafią to wykorzystać. Wiedzą, że jeśli ktoś zacznie mówić o wartościach, o nauce Chrystusa, w której nie ma ani jednej fałszywej nuty, wtedy trudno będzie wpływać na młodzież, na jej uczucia. Trudno będzie nią manipulować. Młodzi ludzie bez korzeni, bez fundamentów są podatni nie tylko na słowa, ale i na inne propozycje: alkohol, narkotyki, ideologie itd. W tej chwili toczy się walka o młodzież, o to czy życie wygra, czy przegra. Tę walkę widać teraz dokładnie. Dorośli, duchowni, wszyscy powinniśmy dążyć do tego, żeby młodzi ludzie wygrali życie. Trzeba wychowywać młodzież do wartości, jeżeli ktoś nie chce używać słowa „chrześcijańskich”, to niech mówi o wartościach uniwersalnych, jak: prawda, dobro, miłość, wolność, szacunek do człowieka.

- Grasz dla wielu ludzi i w wielu miejscach, również za granicą. Jednak nie lubisz określenia „koncerty”.

- Ja wolę używać słowa „spotkania”. „Koncert” kojarzy mi się z występem gwiazdy, która wchodzi na scenę, śpiewa, wychodzi, kasuje gażę i wraca do domu. Ja traktuję to inaczej, dla mnie występy są czymś więcej niż koncertem, ja lubię z ludźmi porozmawiać, poopowiadać o sobie, o mojej rodzinie, o tym co jest dla mnie najważniejsze, o tym, jak ja odczytuję moje miejsce na ziemi. To jest spotkanie Tomka Kamińskiego z ludźmi. Umiejętność spotykania się z ludźmi i rozmawiania z nimi to jest wielki talent, ja ten talent lubię w sobie pielęgnować i rozwijać. Jeśli całe życie będziemy siedzieli przed telewizorem i pili piwo, to nigdy nikogo nie spotkamy. Przejdziemy przez życie samotni i nigdy nie oddamy innym tej miłości, którą otrzymaliśmy od Boga. A życie przecież polega na tym, żeby dzielić się tym, co mamy, żeby rozdawać miłość. Szczególnie ważne jest to dla ludzi młodych, bo w taki sposób mogą oni ukształtować w sobie dojrzałego człowieka.

- Jakie są twoje najbliższe plany muzyczne?

- Koncerty kolędowe z Grażyną Łobaszewską. Dobrze się znamy i lubimy, w ubiegłym roku graliśmy razem w Niemczech. Pewną nowością są również pieśni postne, które wydałem w zeszłym roku. Jest to płyta zaaranżowana bardzo delikatnie, tylko z gitarą i skrzypcami. Taki jest bowiem charakter tych pieśni. Z pewnością będę też jeździł w przyszłym roku z tymi właśnie pieśniami. No i na pewno spotkania. Ja ich nie planuję na zapas.

- Co chciałbyś przekazać naszej młodzieży?

- Specjalnie nie trzeba ich pouczać, bo oni wiedzą, co dla nich jest najważniejsze. Widzę to na spotkaniach z młodzieżą. Najważniejsza jest dla nich prawda, miłość i rodzina. Ja jednak doskonale wiem, że jest wiele poranionych rodzin, w których ćwiczenie tych wartości jest bardzo trudne. Młody człowiek bardzo dotkliwie odczuwa kryzys ojca czy matki i to przekłada się na jego życie. Takiemu poranionemu człowiekowi czasem trudno jest mówić o prawdzie i miłości. Ja zresztą też jestem z takiej rodziny, dlatego doskonale to rozumiem. Co można radzić w takich sytuacjach? Najważniejsze jest to, by w swoim życiu nie powtarzać tych samych błędów. Dla każdego człowieka jest tylko jedna najważniejsza droga - droga miłości. Tylko na tej drodze można wygrać życie. Radziłbym też, by głębiej zainteresować się tym, co ma nam do powiedzenia Chrystus. On nigdy Was nie zawiedzie. Do dorosłych chciałbym zaapelować, by o młodzież zadbali. To jest też w ich własnym interesie, bo my się starzejemy i ta młodzież kiedyś będzie się opiekowała nami. Tak, jak ją wychowamy, taką otrzymamy zapłatę.

- Dziękuję ci za to spotkanie i za świadectwo, i życzę dalszych sukcesów.

Tomek Kamiński - skrzypek i wokalista. Urodził się w Toruniu 23 sierpnia 1965 r. Swoje muzyczne doświadczenia zdobywał, współtworząc toruński zespół „Nocna Zmiana Bluesa”, w którym przez wiele lat śpiewał, a przede wszystkim grał na skrzypcach. Po kilkunastu latach wspólnej pracy, Tomek opuścił zespół i rozpoczął solową karierę. Na jego pierwszą płytę złożyły się piosenki, w których Tomek mówi o tym, co dla niego ważne. Była to decyzja trudna, ale - jak mówi sam artysta - jedyna możliwa, aby pozostać w zgodzie z samym sobą, tym co się czuje i myśli. 17 i 18 listopada Tomek Kamiński był gościem na II Festiwalu Piosenki Studenckiej „Pryzmat” w Legnicy. Jego koncert na zakończenie Festiwalu pozostanie na długo w pamięci legnickiej publiczności.

2004-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Sercanie: niepokoją nas doniesienia o sposobie prowadzenia postępowania w sprawie ks. Michała O.

2024-03-28 19:21

Red.

Niepokoją nas doniesienia płynące od pełnomocnika ks. Michała, mecenasa Krzysztofa Wąsowskiego, dotyczące sposobu prowadzenia postępowania - piszą księża sercanie w opublikowanym dziś komunikacie. To reakcja zgromadzenia na działania prokuratury związku z postępowaniem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Dementują pogłoski, jakoby ich współbrata zatrzymano w niejasnych okolicznościach w hotelu. Wzywają do modlitwy za wszystkich, których dotknęła ta sytuacja.

Publikujemy treść komunikatu:

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś o godności Króla, Kapłana i Syna Bożego

2024-03-24 22:02

Archidiecezja Łódzka

O godności Króla, Kapłana i Syna Bożego mówił w pierwszym dniu rekolekcje wielkopostnych kard. Grzegorz Ryś. Msza Św. była sprawowana w Sanktuarium Imienia Jezus.

Jest już tradycją, że w Niedzielę Palmową rozpoczynają się wielkopostne rekolekcje dla łodzi, które głosił Metropolita Łódzki. W pierwszym dniu rekolekcji kard. Ryś mówił Jezusie Chrystusie i jego godności Króla, Kapłana i Syna Bożego.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas w Sosnowcu przeprosił wiernych za każde zgorszenie, które kiedykolwiek spowodowali księża

2024-03-28 20:04

[ TEMATY ]

diecezja sosnowiecka

przeprosiny

Abp Adrian Galbas

Karol Porwich/Niedziela

- Kościelne postępowanie w bulwersującej sprawie sprzed miesięcy dobiega końca – powiedział abp Adrian Galbas SAC, administrator apostolski diecezji sosnowieckiej sede vacante. W czasie Mszy Wieczerzy Pańskiej, którą odprawił w sosnowieckiej bazylice katedralnej, przeprosił wiernych za każde zgorszenie, które kiedykolwiek spowodowali księża.

- Po podjęciu ostatecznych decyzji, zostanie o nich poinformowana opinia publiczna. Także w sprawie, która w ostatnich dniach spowodowała, że diecezja sosnowiecka znalazła się na czołówkach gazet, jestem zdeterminowany, by wszystko wyjaśnić i adekwatnie zareagować. Proszę przyjąć moje zapewnienie, że nic w tej, jak i w żadnej innej gorszącej sprawie, nie jest i nie będzie zbagatelizowane – powiedział.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję