Reklama

Niedziela Lubelska

Garść wspomnień o Żywym Różańcu

Na zakończenie Światowych Dni Młodzieży w Krakowie papież Franciszek spotkał się z woluntariuszami i powiedział im, że pierwszy warunek, aby być nadzieją, to pamiętać. „Porozmawiaj z rodzicami, z osobami starszymi, ale zwłaszcza rozmawiaj z dziadkami” - nauczał Papież i dodał: - „Jeśli chcesz być nadzieją przyszłości, musisz przejąć pochodnię od swojego dziadka i babci”. Przywołuję więc w pamięci obraz moich dziadków Juliannę i Mateusza Łukasików.

[ TEMATY ]

różaniec

wspomnienie

Andrzej Stępniewski

Obecne członkinie koła Żywego Różańca z ks. Marianem Szubą

Obecne członkinie koła Żywego Różańca z ks. Marianem Szubą

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kochani dziadkowie mieszkali w moim domu rodzinnym w Przybysławicach. Podstawy wiary i religii katolickiej poznałam, obserwując ich życie. Byli bardzo religijni co objawiało się nie tylko pogodną atmosferą w domu, ale także uczynkami służącymi ogółowi. Moi dziadkowie Julianna i Mateusz na pamiątkę komasacji gruntów ufundowali krzyż przydrożny na rozstaju dróg, na wzgórku obok mojego domu rodzinnego. Co roku w maju, jako dorastające wnuki wraz z młodzieżą z sąsiedztwa i naszymi rodzicami, odprawialiśmy tam majówki śpiewając Litanię Loretańską i pieśni maryjne. Dziadek był sześć razy pieszo na pielgrzymce w Częstochowie.

Był też tzw. „brackim” w pięknym garbowskim kościele. Dziadek Mateusz wpłacił też pewną kwotę na zakup dzwonów. Do kościoła chodził pieszo sześć kilometrów. Babcia Julcia była bardzo zaradna i uczynna. Pięknie szyła, dlatego miała dobry kontakt z sąsiadkami z bliższej i dalszej okolicy. Kupowała książki, aby w niedziele czytać sąsiadkom, które nie umiały czytać. W tym czasie Polska była pod zaborami, a zaborcy nie dbali o kształcenie uciskanego narodu. Babcia była lubiana w okolicy. Należała do Trzeciego Zakonu Tercjarzy, a swoją pobożnością dawała przykład rodzinie i sąsiadom. Wiedziała, że Różaniec to jedna z najpiękniejszych, ważnych i skutecznych modlitw, która jest tak bardzo polecana przez Kościół Katolicki swoim wiernym. Babcia o Różańcu słusznie mówiła, że „z nieba wyszedł i do nieba prowadzi”. Mawiała też: „różaniec w ręku człowieka to skuteczna broń przeciw wszystkim wrogom zbawienia duszy naszej” i że „z różańcem w ręku pokonamy wszelkie zło, wytrwamy w dobrym i za przyczyną Najświętszej Marii Panny uprosimy sobie i bliźnim błogosławieństwo Boże”. Świadomość ta oraz głęboka wiara skłoniła babcię Julcię Łukasik do założenia trzech kółek Żywego Różańca. Dwa z nich jako zelatorka prowadziła osobiście z wielką starannością i pobożnością.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Jak zapamiętałam, w każdą pierwszą niedzielę miesiąca cyklicznie u babci w pokoju odbywała się zmiana tajemnic. Na stole przykrytym białym obrusem stała figura Matki Boskiej Różańcowej. Po bokach w wysokich lichtarzach paliły się świece. Piętnaście pań (wtedy było piętnaście tajemnic, dopiero św. Jan Paweł II wprowadził Tajemnice Światła) należących do koła klęcząc odmawiały cząstki Różańca. Babcia sprawdzała obecność wszystkich pań. W każdym roku w styczniu był opłatek i mały poczęstunek oraz składanie sprawozdania do parafii, co było obowiązkiem zelatorki. Jedno z kół założonych przez moją babcię Julkę przetrwało wszystkie zawieruchy, jakie przeszły przez Polskę w XX w. Z przekazu rodzinnego wiem, że działało jeszcze przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości w 1918 r., a więc pod zaborami, następnie podczas II wojny światowej w ciężkim czasie okupacji niemieckiej. Kółko to było aktywne również w czasach budowy socjalizmu, kiedy to władze naszego państwa oficjalnie walczyły z Kościołem Katolickim. Przemiany ekonomiczne i społeczne lat 90. ubiegłego wieku takie jak liberalizm i modernizm także nic nie zmieniły w pobożności i sumienności członkiń kółka.

W naszym kółku różańcowym były między innymi moje ciocie, siostry, bratowa i sąsiadki; tak jest do dnia dzisiejszego. Na pamiątkowym zdjęciu z lat 60. są siostry z domu Kamińskie: Marianna Stępniewska, Genowefa Burek, Antonina Reszka oraz Teresa Kamińska (bratowa), babcia Juliana Łukasik - pierwsza zelatorka, Aleksandra Tkaczyk, Bogumiła Brzezicka (koleżanka bratowej), Julia Świazdek (siostra Bronisławy Kamińskiej), Bronisława Kamińska (mamusia), Justyna Koput, Stefa Pacek, Bronisława Stodulska oraz panie Lalak, Płowaś, Brzezicka, Woch i Drozd. Upływ czasu, a także różnica pokoleniowa między moją a babci generacją spowodowały, że niewiele mogę opowiedzieć o członkiniach kółka różańcowego mojej babci. Zachowało się jedynie zdjęcie, na którym starsze siostry i brat rozpoznały nasze sąsiadki. Pani Tkaczyk to bliska sąsiadka rodziców, do której prowadziła wydeptana w polu ścieżka między naszymi domami. Państwa Tkaczyków zapamiętałam jako bardzo sympatycznych i życzliwych ludzi. Do państwa Drozdów z kolei chodziła moja siostra Krysia, bo miał tam koleżankę Bogusię. Obie teraz, już jako kolejne pokolenie, modlą się na różańcu w kółku założonym przez moją babcię. Dalsza sąsiadka to pani Skwarek, którą zapamiętałam jako bardzo miłą i uczynną osobę. Po śmierci zastąpiła ją synowa, która jest bardzo aktywna mimo ograniczeń w poruszaniu się. Należy też wspomnieć Genowefę Dados i jej synową Marzenę, które są bardzo zaangażowane i oddane modlitwie różańcowej. Mogę ogólnie powiedzieć, że wszystkie członkinie kółka Żywego Różańca to były i są to osoby wyjątkowo sympatyczne, pobożne i otwarte, a przy tym solidne i obowiązkowe. Zawsze gotowe do wspólnych działań.

Reklama

Babcia Julcia była zelatorką aż do śmierci w 1961 r. Następnie zastąpiła ją moja mamusia Bronisława Kamińska, najmłodsza córka Julianny Łukasik, która należała do róży już od 1932 r. Członkinie Żywego Różańca nie miały problemu z wyborem nowej zelatorki. Mamusia była bowiem zdolna, gospodarna i otwarta na ludzi. Potrafiła robić wiele rzeczy w domu oraz dbać o gospodarstwo i często doradzała proszącym o pomoc, czy wsparcie w trudnych sytuacjach życiowych. Była bardzo komunikatywna i szybko zawierała znajomości i przyjaźnie. Zapamiętałam ją jak codziennie, na kolanach, modliła się z różańcem w ręku. Po śmierci mamusi w 1980 r. zelatorką została moja najstarsza siostra Antonina Reszka. To już trzecie pokolenie pielęgnujące modlitwę różańcową w mojej rodzinie. Jak sobie przypominam z przekazów rodzinnych, siostra Tosia już jako mała dziewczynka została przyjęta do kółka i uczyła się odmawiać Różaniec wraz z babcią, mamą i ich koleżankami. Była pobożna, cicha i spokojna. Miała w sobie dużo sprytu, jasny umysł i świetną pamięć, przez co bardzo łatwo się uczyła. Czyniła z powagą wszystkie obrzędy kościelne. Kochała ludzi i była im przyjazna, uczynna i ufna. Siostra Antonina dbała też o to, aby krzyż przydrożny postawiony przez dziadków był zawsze pięknie ubrany. Mimo wielu doświadczeń, jakie zgotował jej los, do końca życia pozostała pogodna, pracowita, cicha i nigdy nie skarżąca się na nic. Siostra Antonina Reszka, córka Bronisławy Kamińskiej, a wnuczka Julianny Łukasik była zelatorką do swojej śmierci w grudniu 2017 r.

Reklama

Od stycznia 2018 r. przewodnictwo róży przejęła moja bratanica Joanna Chałas z domu Kamińska, córka Teresy i Zenona Kamińskich, wnuczka Bronisławy Kamińskiej i prawnuczka Julianny Łukasik. Zawsze zelatorkami były kobiety energiczne, rozsądne i mające autorytet w lokalnej społeczności. Przymioty mojej bratanicy Joanny są znane zarówno w rodzinie, jak i w środowisku, w którym pracuje i mieszka. Jest osobą pracowitą, solidną, lubianą i cenioną za obowiązkowość. Wybór więc nie był trudny. I w ten sposób nasza róża dalej funkcjonuje, a nowa zelatorka z pewnością wniesie do kółka nowego ducha i świeżą energię. Joanna jest mamą dwóch córek, a jej siostra Anna ma trzy córki. W rodzinie są też inne praprawnuczki, potomne babci Julci. Jest więc nadzieja, że kółko będzie funkcjonowało przez następne dziesiątki lat pod ziemską opieką potomkiń Julianny Łukasik i niebieską opieką Najświętszej Marii Panny.

28 lipca w kościele parafialnym pw. Macierzyństwa NMP w Garbowie - Cukrowni ks. kan. Marian Szuba odprawił uroczystą Mszę św. za spokój dusz śp. zelatorek: Julianny, Bronisławy i Antoniny oraz za wszystkie zmarłe siostry z kółka różańcowego z Przybysławic, a także o wstawiennictwo Najświętszej Marii Panny w każdej potrzebie i błogosławieństwo Boże dla aktualnych członkiń kółka.

2018-08-01 14:30

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Wstańcie, chodźmy” (1)

Niedziela zamojsko-lubaczowska 42/2019, str. VI

[ TEMATY ]

wspomnienie

Archiwum autora

Abp Eugeniusz Baziak

Abp Eugeniusz Baziak

Przed tygodniem obchodziliśmy 19. Dzień Papieski. Pragnę dziś przybliżyć związki Jana Pawła II z metropolitą lwowskim abp Eugeniuszem Baziakiem w świetle książki „Wstańcie, chodźmy”

We wspominanej książce czytamy: „Ks. arcybiskup Baziak, metropolita lwowski obrządku łacińskiego, podzielił los wszystkich tzw. przesiedleńców, musiał opuścić Lwów. Zamieszkał w Lubaczowie, w tym skrawku archidiecezji lwowskiej, który został w granicach PRL po ustaleniach w Jałcie”. Dodajmy kilka faktów. To władze komunistyczne zmusiły metropolitę lwowskiego do opuszczenia miasta. Na Wielkanoc 1946 r. odprawił ostatnią Mszę św. w katedrze, a 26 kwietnia opuścił Lwów. Pociągiem dojechał do Przemyśla i czasowo zamieszkał w domu biskupa Franciszka Bardy. Telegramem zawiadomił ks. Stanisława Sobczyńskiego, proboszcza lubaczowskiego, że ma zamiar zamieszkać w Lubaczowie. Ten fakt przyjęto z radością. Powołany komitet zajął się przygotowaniem odpowiedniego mieszkania dla metropolity. Wybrano kamienicę przy ul. Mickiewicza 77. Dom wyremontowano, przystosowano do potrzeb kurii.

CZYTAJ DALEJ

Francja: Kapitan siatkarzy kończy karierę i wstępuje do opactwa

2024-04-30 07:47

[ TEMATY ]

świadectwo

fr.wikipedia.org

Ludovic Duée

Ludovic Duée

Kapitan drużyny Saint-Nazaire - nowych zdobywców tytułu mistrzów Francji w siatkówce, 32-letni Ludovic Duee kończy karierę sportową i wstępuje do opactwa Lagrasse. Jak poinformował francuski dziennik „La Croix”, najlepszy sportowiec rozegrał swój ostatni mecz w niedzielnym finale z reprezentacją Tours 28 kwietnia i teraz poprosi o dołączenie do tradycjonalistycznej katolickiej wspólnoty kanoników regularnych w południowo-francuskim departamencie Aude.

Według „La Croix”, Duee poznał wspólnotę niedaleko Narbonne w regionie Occitanie, gdy przebywał tam podczas pandemii koronawirusa. Mierzący 1,92 m mężczyzna powiedział, że zakonnicy byli bardzo przyjaźni, otwarci i dynamiczni, mieli też odpowiedzi na wiele jego pytań. Siatkarz przyznał, że spotkanie z duchowością braci zmieniło również jego relację z Bogiem.

CZYTAJ DALEJ

BBN: prezydent mianował gen. broni Marka Sokołowskiego dowódcą generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych

2024-04-30 19:02

[ TEMATY ]

wojsko

Andrzej Duda

Jakub Szymczyk/KPRP

Prezydent Andrzej Duda mianował gen. broni Marka Sokołowskiego dowódcą generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, a gen. bryg. Krzysztofa Stańczyka - dowódcą Wojsk Obrony Terytorialnej - poinformowało we wtorek wieczorem Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Akty mianowania zostaną wręczone 3 maja.

Jak przekazało BBN na platformie X, na stanowisko dowódcy generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych mianowany został gen. broni Marek Sokołowski, czasowo pełniący obowiązki dowódcy generalnego RS.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję