Reklama

Życie konsekrowane blaskiem Kościoła

2 lutego, w święto Ofiarowania Pańskiego, obchodzono w Kościele Dzień Życia Konsekrowanego. Z siostrą Barbarą Dziadkiewicz ze Zgromadzenia Sióstr Służek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej, pracującą w Wyższym Seminarium Duchownym w Łowiczu, o powołaniu do życia konsekrowanego rozmawia ks. dr Paweł Staniszewski.

Niedziela łowicka 6/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Paweł Staniszewski: - Jaki sens dla Siostry ma obchodzenie Dnia Życia Konsekrowanego?

Siostra Barbara Dziadkiewicz: - W święcie Ofiarowania Pańskiego widzę wielką zbieżność wydarzeń między tym, które miało miejsce cztery tysiące lat temu w świątyni jerozolimskiej a tym, dokonującym się od czasów Apostołów do dnia dzisiejszego w misji Kościoła. Chrystus został przyniesiony do świątyni i oddany Bogu. Ja, jako osoba konsekrowana, oddaję się do dyspozycji Kościoła, w którym działa Duch Święty. Trzeba przypominać wiernym i nam samym, że ludzie byli powoływani od dawna, a obecność życia konsekrowanego - mimo ciężkich czasów dla Kościoła - przetrwała i trwa. Jesteśmy tego świadkami, co więcej - w tym uczestniczymy. Obchody Dnia Konsekrowanego są okazją ku temu, aby tego dnia w sposób szczególny pokazać światu, iż rady ewangeliczne i owe charakterystyczne przymioty Jezusa - dziewictwo, ubóstwo i posłuszeństwo - w trwały sposób są realizowane i „widzialne” w świecie. Jednocześnie pomagają one skierować spojrzenie wiernych ku tajemnicy Królestwa Bożego. Obchodzenie tego Dnia pobudza do głębokiej refleksji nad darem powołania zakonnego i przynagla, by ciągle powracać do pierwotnej miłości, z jaką wstępowało się na tę drogę życia.

- Z jakimi sprawami zwraca się Siostra tego dnia do Pana Boga?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Na pewno nie jest to nic nowego, szczególnego - w porównaniu z innymi dniami całego roku. Dziękuję Panu Bogu za dar powołania. Proszę o łaskę w nim wytrwania. Modlę się, by realizacja mojego powołania była bardziej radykalna w naśladowaniu Jezusa w czystości, ubóstwie i posłuszeństwie. Dziękuję Bogu za Rodziców i proszę o Niebo dla nich; za to, że nauczyli mnie żyć wiarą, kochać to, co jest święte w Kościele. Polecam Panu Bogu także sprawy i ludzi, którzy tworzą moją codzienność. Wreszcie przepraszam za niewierności na drodze mojego życia konsekrowanego.

- Dlaczego Siostra wybrała tak trudną i odpowiedzialną drogę życia, jaką jest życie zakonne?

- Gdy przed 25 laty wybierałam tę drogę, wcale nie myślałam, że jest trudna, ale wiedziałam dlaczego chcę nią kroczyć. Dzisiaj jest odwrotnie: wiem, że jest trudna, odpowiedzialna, ale nie potrafię prosto odpowiedzieć, dlaczego ją wybrałam. Myślę, że do końca życia moje pójście do zakonu będzie wielką tajemnicą, do której podchodzę z prawdziwym szacunkiem. Pytanie o powołanie zawsze „zwala z nóg” także dlatego, że Pan Bóg pozostaje tajemnicą i nie daje się odkryć od razu, za pierwszym pragnieniem. To jest też wezwanie do ciągłego nawracania się, bez którego nie ma postępowania na przód. Wiem jedno, że gdyby nie Wiara, Miłość i Nadzieja, nie byłoby mnie tutaj. Świadoma jestem, doświadczam tego, że chcę być dalej lepszą siostrą zakonną, muszę jeszcze bardzo wiele zmienić w swojej duszy. To jest jednak, jak już powiedziałam, wezwanie do ciągłego nawracania się, bez którego nie ma wzrastania w wierze. Kto stoi w miejscu, cofa się.

Reklama

- Kiedy podjęła Siostra decyzję o wstąpieniu do zakonu i dlaczego wybrała właśnie zgromadzenie bezhabitowe? Jak Siostra odkryła swoje powołanie.

- O wybranie właściwej drogi życiowej prosiłam Boga modląc się książeczką „Droga do nieba”, którą otrzymałam przy okazji I Komunii Świętej. Pamiętam, że modliłam się w tej intencji już jako uczennica szkoły podstawowej. Wychowywałam się w rodzinie bardzo religijnej. Wzrastałam przy siostrach habitowych, które pracowały w mojej rodzinnej parafii. Śpiewałam w scholi prowadzonej przez siostrę zakonną. Ponadto siostry przygotowywały z nami, (dziećmi z parafii) jasełka. Będąc w bliskim kontakcie z nimi, przyglądałam się życiu w stanie zakonnym. Pamiętam, będąc w II klasie szkoły podstawowej, siostry zabrały mnie (i moje rodzeństwo) ze sobą na Górę Świętej Anny. Tam po raz pierwszy zrodziło się we mnie pragnienie bycia zakonnicą. To był jeszcze dziecięcy wzlot serca. Od tego czasu coraz częściej myślałam o stanie zakonnym. Będąc w szkole średniej poznałam bezhabitowe Siostry Służki, które organizowały tzw. dni skupienia. Wzięłam w nich dwukrotnie udział. Zaczął się we mnie budzić dylemat: którą drogę wybrać - siostry zakonnej habitowej czy też bezhabitowej. Po maturze podjęłam pracę, ale cały czas słyszałam słowa: „Pójdź za mną”. Podjęłam decyzję, że wstąpię do zgromadzenia bezhabitowego. Dlaczego? Kierowała mną może trochę dziwna motywacja. Tłumaczyłam sobie, że będąc siostrą zakonną bezhabitową, jeżeli komuś np. na ulicy w sposób anonimowy pomogę, to bez zobowiązania (habit zobowiązuje). Jednocześnie stan bezhabitowy jeszcze bardziej będzie mnie mobilizował do wewnętrznej czujności, bo chociaż bez habitu (nikt na ulicy nie wie, kim jestem) to jednak serce należy do Jezusa.

- Wstąpiła Siostra do Zgromadzenia Sióstr Służek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej. Czy może nam Siostra przybliżyć to Zgromadzenie? Jego charyzmat, cele?

- Zgromadzenie do którego należę jest jednym z wielu, które założył Ojciec Honorat Koźmiński. Jest to zgromadzenie bezhabitowe. Powstało w Zakroczmiu - w święto Matki Bożej Różańcowej - w pierwszą niedzielę października 1878 r. (obecnie obchodzi się je 7 października). Bezpośrednią przyczyną powstania Zgromadzenia były objawienia Matki Bożej w Gietrzwałdzie (od 27 VI do 16 IX 1877). Matka Boża ukazująca się tam wiejskim dziewczętom, zachęcała do odmawiania różańca i zaprzestania pijaństwa. Można przypuszczać, że pod wpływem tych objawień bł. Honorat Koźmiński lepiej zrozumiał potrzebę opieki religijno-moralnej nad ludem wiejskim. Objawienia Matki Bożej i Jej życzenia odczytał jako opatrznościowy „znak czasu”. Wtedy to, w rok po objawieniach w Gietrzwałdzie, trzy siostry: Rozalia Szumska, Grabska i Lewandowska ofiarowały się na służbę Bogu. Błogosławiony Honorat nazwał nową wspólnotę Służkami Niepokalanej. Nasze Zgromadzenie pragnie stale uczestniczyć w charyzmacie Założyciela: w naśladowaniu i ćwiczeniu się w cnotach ukrytego życia wzorując się na Chrystusie i Niepokalanej Matce, żyjąc w świecie, dawać świadectwo Miłości Chrystusowej na drodze służenia społeczności ludzkiej w duchu ewangelicznym. Jesteśmy instytutem zakonnym na prawie papieskim. Zobowiązujemy się publicznym ślubem do zachowania trzech rad ewangelicznych: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, aby w nich iść za Chrystusem.

- Jakie są, według Siostry, blaski i cienie życia zakonnego?

- Przywołam tu osobę Ojca Świętego Jana Pawła II, który powiedział kiedyś, iż samo istnienie życia konsekrowanego jest już blaskiem Kościoła. Osoba konsekrowana samą przynależnością do instytutu życia konsekrowanego woła, że istnieją wartości, na które warto stawiać. Jej powołanie jest na wskroś profetyczne. Już samo jej istnienie budzi refleksję, intryguje, zmusza do myślenia, do postawienia sobie niejednego pytania. Blaskiem można też nazwać sam porządek codziennego życia zakonnego, który na pierwszym miejscu stawia Boga i obowiązki wobec Niego, takie jak modlitwę ustną i medytację, coroczny udział w rekolekcjach, nieustanną formację, ale także rzetelność i odpowiedzialność za podjęte obowiązki zarówno wobec wspólnoty, jak i dziełach podejmowanych w ramach charyzmatu zakonnego; wysiłek nad łączeniem pracy z kontemplacją, nieustannym trwaniem w obecności Boga. Blaskiem dla siostry zakonnej jest też życie w miłującej się i uzupełniającej wspólnocie, ubogacanie się jej zdolnościami, dzielnie się talentami, osiągnięciami, jak i troskami. Wówczas wiem, że nie jestem „pustelnikiem”. Życie we wspólnocie jest trudne: ciągle trzeba urabiać swój charakter, aby można było żyć w zgodzie i harmonii ze współsiostrami. Przecież przede wszystkim jesteśmy ludźmi, słabymi ludźmi.
Na pewno też wielką radością, blaskiem w życiu siostry zakonnej są kanonizacje i beatyfikacje członków rodziny zakonnej. Myślę, że cieniem jest niezrozumienie sensu tego rodzaju życia, posunięte niekiedy do wrogości i bronienia młodym ludziom obrania tej formy życia. Cieniem są również: każdy brak wierności w dziedzinie ducha wiary, brak radykalizmu w przeżywaniu powołania, wykruszenie się powołań, (związane z wiekiem) jak i brak dostatecznej liczby sióstr do sprostania potrzebom obecnych czasów.

- Czy trudno być dzisiaj zakonnicą?

- Wiele można na ten temat mówić. Twierdzę, że nic nie przychodzi łatwo, obojętnie gdzie się znajdujemy. Myślę, że odpowiedzią na to pytanie, mogą być słowa św. Pawła: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”. Wybierając życie zakonne, powiedziałam sobie jasno: nie przychodzę do zakonu pełnić swojej woli, tylko uczyć się przy Chrystusie i z Chrystusem, razem z Nim, na czym polega wypełnianie woli Ojca, a nie mojej. To jest moje motto i zadanie, które staram się wykonywać przez całe życie zakonne. To bardzo dużo kosztuje, zwłaszcza gdy się zna siebie samą i swoje słabości, chociażby temperament. Biorąc swój krzyż uczę się tego każdego dnia. Tu na pewno trzeba zapominać o sobie i rezygnować ze swoich zachcianek. Myślę, że jeżeli zapominasz o sobie, widzisz wówczas jasno cel swego powołania - wtedy nie jest ciężko być zakonnicą.

- Dziękuję za rozmowę.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież: najubożsi płacą najwyższą cenę za zmiany klimatyczne

2024-05-16 16:55

[ TEMATY ]

bieda

papież Franciszek

zmiany klimatyczne

www.vaticannews.va/pl

Papieska audiencja dla uczestników kongresu pt. Od kryzysu klimatycznego do odporności klimatycznej

Papieska audiencja dla uczestników kongresu pt. Od kryzysu klimatycznego do odporności klimatycznej

Papież Franciszek przyjął na audiencji uczestników międzynarodowego kongresu pt. „Od kryzysu klimatycznego do odporności klimatycznej”. Został on zorganizowany w Watykanie przez Papieskie Akademie Nauk. W spotkaniu wzięli udział naukowcy, politycy i burmistrzowie z całego świata.

W czasie audiencji Papież wskazał na pilne wyzwanie, jakim jest troska o ochronę życia i pomoc najuboższym, którzy płacą najwyższą cenę za zmiany klimatyczne. Zauważył, że najbiedniejsze narody muszą otrzymać większe wsparcie. Ojciec Święty przypomniał też o tym, że to od naszych obecnych działań zależy przyszłość dzieci i młodzieży. „To na nas spoczywa obowiązek podjęcia takich działań, które nie zanegują ich przyszłości” – mówił Franciszek.

CZYTAJ DALEJ

Papież: konieczne jest duszpasterstwo świata sportu

2024-05-16 18:49

[ TEMATY ]

sport

duszpasterstwo

papież Franciszek

PAP/Riccardo Antimiani

Na konieczność duszpasterstwa świata sportu oraz edukacji w zakresie prawdziwych wartości sportowego współzawodnictwa zwrócił uwagę papież Franciszek w przesłaniu do uczestników Międzynarodowej Konferencji na temat Sportu i Duchowości „Mettere la vita in gioco” (Stawiając życie na szali), jaka w dniach 16-18 maja odbywa się w Rzymie. Organizuje ją watykańska Dykasterię ds. Kultury i Edukacji wraz z ambasadą Francji przy Stolicy Apostolskiej.

„Sport odgrywa coraz ważniejszą rolę w społeczeństwie, kształtując codzienne życie wielu ludzi. Jest sposobem spędzania wolnego czasu, który wzbudza zainteresowanie i możliwości spotkania, łączy, tworzy wspólnotę, dynamizuje życie w sposób uporządkowany i pielęgnuje marzenia, zwłaszcza wśród młodszych pokoleń” - napisał papież.

CZYTAJ DALEJ

Noc na Strzeleckiej

2024-05-17 13:15

[ TEMATY ]

noc muzeów

materiały prasowe IPN

Izba Pamięci „Strzelecka 8” na Pradze-Północ zaprasza na Noc Muzeów. Program zapowiada się bardzo interesująco.

Izba Pamięci „Strzelecka 8” na Pradze-Północ poświęcona jest więźniom aresztu Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Budynek powstał w drugiej połowie lat trzydziestych XX w. Do 1939 r. nikt w nim jednak nie mieszkał. W czasie II wojny światowej zasiedlili go częściowo tzw. dzicy lokatorzy, których usunęli Sowieci po zdobyciu Pragi we wrześniu 1944 r. Późną jesienią 1944 r. obiekt ten stał się kwaterą główną NKWD na obszarze Polski lubelskiej. Przez kilka tygodni urzędował tu gen. Iwan Sierow, tuż obok zaś płk Michałow (dowódca tzw. warszawskiej grupy operacyjnej). Tu zwożono aresztowanych żołnierzy polskiego ruchu niepodległościowego. W mieszkaniach zamienionych na pokoje przesłuchań prowadzono śledztwa. Przez zaadaptowane na areszt podręczny piwnice przewinęły się setki osób. Stąd ekspediowano je do obozu w Rembertowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję