Z Anetą Augustyniak - śpiewaczką i plastyczką rozmawia Mira Kuzborska
Mira Kuzborska: - Czym jest dla Ciebie sztuka?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Aneta Augustyniak: - Środkiem dotarcia do ludzkich serc i umysłów, sposobem przekazu istotnych treści. Śpiewam i maluję, by pobudzić do zastanowienia się nad sobą samym. To szczególnie istotne w dzisiejszych czasach zagonienia, walki o przetrwanie. Chcę, aby odbiorcy zrozumieli, że nie wszystko można kupić, że nie dla wszystkich zdeaktualizowały się takie wartości, jak miłość, przyjaźń, wierność, uczciwość.
- Co wyrażasz poprzez sztukę?
- Piękno, miłość... Podpieram się tu wielkimi twórcami, jak Czajkowski czy Puccini. Muzyka operowa i pieśni są potężnym głosem wołającym: dokąd, dlaczego? Jeśli nie uzyskuję planowanego efektu w śpiewie, maluję obrazy lub tworzę miniatury. Ich przesłanie to: zatrzymaj się, nie pędź!
- Okazuje się, że od muzyki do plastyki w sumie niedaleka droga…
- Tak. Kiedy śpiewam, maluję głosem niczym pędzlem na płótnie odcienie emocji uczuć kompozytora czy postaci kreowanej w danym momencie. W miniaturach kolażowych łączę niewinność z miłością, w obrazach elegancję z prostotą. Podsumowując: w plastyce jestem cantabile, w muzyce zaś con passione.
- Czym kierujesz się w życiu?
Reklama
- Pięknem, a przede wszystkim wiarą, nadzieją i miłością. To pozwala mi dostrzec drugiego człowieka.
- Dostrzegasz go również w swojej działalności charytatywnej...
- Tak, działam m.in. w Stowarzyszeniu Świętego Łazarza. W ostatnich latach zorganizowałam kilka koncertów i wernisaży z myśla o seniorach. Osoby starsze, nie znajdując zrozumienia ani oparcia we własnych rodzinach, czują się osamotnione. Często są traktowane jak zużyte i niepotrzebne meble... A przecież to ludzie życzliwi, o wielkim sercu. Umieją cieszyć się sprawami małymi: wspólnym śpiewem, rozmową, tańcem czy wycieczką. Doceniają chwile szczęścia. Znam to, bo jestem zapraszana na takie spotkania. Ostatnio otrzymałam miłe określenie maskotki Seniorów. Jeśli mogę sprawić, by znaleźli się w krainie uśmiechu, to chcę dać im tę małą cząstkę siebie. Moje życie, jako człowieka i artysty, warte jest tyle, ile daję z siebie innym.
- Twoje plany artystyczne?
- Przygotowuję kolejne serie obrazów i nowy repertuar koncertowy. Pomysłów mi nie brakuje, gorzej z funduszami na ich realizację. Jestem także otwarta na nowe propozycje.
- Życzę sukcesów i dziękuję za rozmowę.
Utkane miłością
wernisaż miniatur Anety Augustyniak
W Klubie Muzyki i Literatury 14 lutego br. gościła wystawa ponad stu niezwykłych miniatur, wyszywanych nićmi na papierze. Prace przedstawiają odczucia i interpretacje związane z miłością oraz wyobrażeniami o szczęściu i radości życia.
Ich autorka - Aneta Augustyniak - uczyła się sztuki (malarstwo, rysunek) u prof. M. Krukowskiego. Sztukami plastycznymi zajmuje się od 1998 r. Miała 6 wystaw indywidualnych w Polsce i za granicą. Artystka ukończyła także Akademię Muzyczną we Wrocławiu na Wydziale Wokalno-Aktorskim, w klasie śpiewu solowego. Zadebiutowała w wieku 20 lat na scenie Opery Wrocławskiej, rok później była już solistką Teatru Muzycznego - Operetki Wrocławskiej (m.in. role Havy - córki Teviego Mleczarza w Skrzypku na dachu, Matki Bożej w Betlejem Polskim).