Reklama

Eucharystia rodzi świętych

W poprzednim odcinku zamieściliśmy teksty kościelnego nauczania na temat rzeczywistej obecności Jezusa w Eucharystii. Wątpliwości, które się rodziły, nie zawsze wynikały ze złej woli. Są raczej świadectwem głębokiego przeżywania tej nieogarniętej tajemnicy. Chcąc niejako zobrazować i rozjaśnić tamte teksty pragnę dziś przytoczyć wydarzenie, które miało miejsce w 1263 r. we włoskiej Bolsenie.

Niedziela przemyska 9/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W roku 1263 zajechał świątobliwy Papież Urban IV do Orvieto, niedaleko Rzymu. Zbliżał się właśnie okres czasu, kiedy w jednej tylko diecezji Liege obchodzono święto Bożego Ciała. Zastanawiał się Ojciec Święty, czy święta tego nie rozciągnąć na cały świat i w ten sposób jeszcze bardziej oddać ich pracę i życie całe w opiekę Bogu ukrytemu w Najświętszym Sakramencie. Gdy tak się wahał, rozeszła się wśród ludu wieść o cudzie, jaki się stał w pobliskiej Bolsenie.
W kościele św. Katarzyny młody kapłan odprawiał ofiarę Mszy św. Ludzi zebrało się dużo, aby pomodlić się i poprosić o błogosławieństwo Boga. Nie wiadomo, czy dlatego, że się przed Mszą nie skupił, czy też Bóg zesłał mu doświadczenie - zaraz po ofiarowaniu począł młody kapłan wpadać w wątpliwości: „Czy ten biały, okrągły opłatek - to istotne, żyjące ciało Chrystusa Pana?”. Chce się biedny dalej modlić według ustalonego kanonu Mszy św., ale siła jakaś zmusza go do patrzenia na bielutką Hostię i zastanawia się, czy istotnie możliwe jest, by za pomocą ułomnych ziemskich słów, tak wielki, nadziemski, nadprzyrodzony cud się dokonał. Przecież to jest ta sama Hostia, którą on w zakrystii szybko i nieostrożnie położył na patenie, ta sama, którą się z plonów ziemi w klasztorach wypieka. Otrząsa się biedny kapłan i rozpoczyna Memento za umarłych, znowu nachodzą go wątpliwości, których nie może się pozbyć. Zmęczony i zrozpaczony wątpliwościami, chce się ich pozbyć, ale im bardziej stara się z nich otrząsnąć, tym głębiej się w nie wikła. Mszę św. trzeba jednak odprawić do końca, lud nie może czekać, aż jego wątpliwości miną, lud zebrany wierzy mocno.
Można sobie wyobrazić, jakie męki cierpiał kapłan, odprawiając Mszę św. dalej, jak zimno brzmiały w ustach jego słowa modlitwy. Drżąc brał Hostię i mówił łamiąc ją: „Przez tegoż Jezusa Chrystusa, Pana naszego, który z Tobą żyje w jedności...”. Ale patrzcie! Z przełamanej Hostii sączy się krew, jakby ze zranionego ciała, prawdziwa, czerwona krew. Wycieka, jak z głębokiej rany. W podziwie wielkim dostrzega kapłan, że wsiąka w białe płótno korporału. Modli się gorliwie i prosi w pokorze o przebaczenie. Organy milkną, ale lud, widząc cud, sam intonuje wspaniałą, niedawno ułożoną pieśń: Pange lingua gloriosi corporis mysterium (Chwal języku chwalebnego Ciała Tajemnicę!). Oto dał Pan znak wielki, cud uczynił, który rzucił na kolana wszystkich, a najbardziej wątpiącym otworzył oczy na prawdy wieczne.
Wieść o cudzie doszła też zaraz do Ojca Świętego. Upadł przed Urbanem IV, wzruszony do głębi kapłan, oczekując słów ostrych i pełnych wyrzutu. Ale następca Piotra rzekł tylko, podnosząc wzruszonego: „Jako niewierny Tomasz musiałeś zobaczyć rany Pana Naszego. Bądźże teraz pokornym i wierzącym, jak Tomasz. Błogosławieni jednak, którzy nie widzieli, a jednak wierzą”.
Cud ten skłonił Urbana IV do ogłoszenia Bożego Ciała, jako święta powszechnego. Chciał w ten sposób Ojciec Święty jeszcze bardziej zbliżyć nas, jeszcze mocniej związać z Chrystusem, który z miłości do nas zamieszkał w skromnej, niepozornej Hostii (Z pism bp. Pelczara).
Bł. ks. Jan Balicki:
„Dobrze Panie, żeś mnie upokorzył… dobrze.
Abym patrzył na Ciebie, o Jezu Ukrzyżowany, i nigdy oczu od Ciebie nie oderwał, oczu duszy, ale i oczu ciała kierując je jak najczęściej na Krucyfiks czy obraz wiszący na ścianie w pokoju i na tabernakulum, gdzie prawdziwie, rzeczywiście, istotnie z Bóstwem i człowieczeństwem jesteś obecny. Abym wpatrzony tak właśnie w Ciebie wołał razem ze ślepcami, chromymi, głuchymi, niemymi - Jezu zmiłuj się nad nami!” (19.01.1940).
„…Nie tracić pamięci na obecność Bożą. Wracać do tej myśli i tego trwania jak najprędzej, gdy się zapomni. Wracać aktami strzelistymi, adoracją, komunią duchowną, umartwieniem zmysłów. Pamięć o boskiej obecności to nie jest sama myśl. Ta myśl winna zawierać w sobie akty uwielbienia, dziękczynienia, żalu i błagania. Szczególnie ważne jest umartwienie zmysłów, przede wszystkim oczu. Przez wzrok najczęściej śmierć do duszy wchodzi. Adoracja winna trwać tak długo, aż łaska owładnie duszę i jej władze. Jak długo pokój w duszy, to znak, że się jest pod wpływem łaski” (28.01.1940).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV - Papież misjonarz

2025-05-08 19:49

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Sześćdziesięciodziewięcioletni kard. Robert Francis Prevost, to pierwszy papież augustianin i drugi po Franciszku papież z kontynentu amerykańskiego, choć w przeciwieństwie do swego poprzednika, pochodzi z Ameryki Północnej. Nowy Biskup Rzymu urodził się 14 września 1955 r. w Chicago, w stanie Illinois, jako syn Louisa Mariusa Prevosta, pochodzenia francusko-włoskiego, oraz Mildred Martínez, pochodzenia hiszpańskiego. Ma dwóch braci - Louisa Martina i Johna Josepha.

Przeczytaj także: Habemus Papam - MAMY PAPIEŻA !
CZYTAJ DALEJ

Krótka modlitwa za papieża Leona XIV

2025-05-09 09:56

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Módlmy się za naszego papieża Leona XIV, niech nasz Bóg i Pan, który go wybrał do wykonywania władzy biskupiej, zachowa go w zdrowiu i bezpieczeństwie dla swojego Kościoła świętego, aby rządził świętym ludem Bożym.
CZYTAJ DALEJ

Nowa książka „HABEMUS PAPAM. LEON XIV”

2025-05-09 20:24

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Mat.prasowy/Rafael

Dom Wydawniczy Rafael z radością prezentuje premierową książkę „Habemus Papam. Leon XIV”, jedną z pierwszych polskich publikacji poświęconych nowemu papieżowi – Robertowi Francisowi Prevostowi OSA, który 8 maja 2025 roku został wybrany na Stolicę Piotrową i przyjął imię Leon XIV.

To postać niezwykła – pierwszy w historii papież ze Stanów Zjednoczonych, zakonnik augustiański, misjonarz i biskup Peru, a wcześniej przełożony generalny zakonu. Znany z prostoty, pokory i głębokiej duchowości, papież Leon XIV staje dziś na czele Kościoła w czasie niepewności, napięć społecznych i poszukiwania jedności. Jego pontyfikat zapowiada się jako powrót do korzeni Ewangelii – do cichości, modlitwy i służby najuboższym. Książka o człowieku modlitwy i misji.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję