Reklama

Medytacje wielkopostne

„Miejcie odwagę, Jam zwyciężył świat”

Niedziela kielecka 11/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pan Jezus ostrzegł nas, swych uczniów: „Na świecie doznacie ucisku” (J 16, 33). Dlatego przyrównał drogę życiową chrześcijanina do dźwigania krzyża. A tego każdy z nas się boi, do tego czujemy naturalny wstręt. Może i naszą modlitwą jest prośba Konrada z Wyzwolenia: byś mię, Boże, od męki, / od męki krzyża zachował. W jakimś stopniu i Pan Jezus wyraził ten wstręt w swej modlitwie w Ogrójcu. I nam się tak wolno modlić - tylko, jak On, musimy być gotowi przyjąć wolę Ojca. A więc musimy się też modlić o odwagę.
Kard. Wyszyński zapisał w swych notatkach, że brak odwagi to początek katastrofy dla biskupa. To początek katastrofy dla każdego chrześcijanina. Bez niej nie dochowamy wierności wobec prześladowań. Ale nie tylko o prześladowania tu chodzi. Jak powiedział angielski benedyktyn, Dawid Knowles, życie chrześcijańskie to nie tylko walka przeciw wrogom zewnętrznym, ale także - i może więcej na co dzień - zmaganie z własną słabością. Jak często musimy sobie powiedzieć: „nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę - to właśnie czynię” (Rz 7, 15). Mamy najlepsze intencje, a jakoś im wiary dochować nie potrafimy. I tracimy odwagę, ogarnia nas zniechęcenie, zwątpienie we własne siły.
Chrystus woła do nas: miejcie odwagę. Odwaga to gotowość stanięcia twarzą w twarz z niebezpieczeństwem, z jakimś trudnym zadaniem. To lekarstwo na naszą słabość, która waha się wobec możliwego cierpienia. Tylko człowiek odważny może powiedzieć sobie „nie” i przy tej decyzji wytrwać. Ale źródło tej odwagi nie leży w nas, a w Chrystusie, który mówi: „Jam zwyciężył świat” (J 16, 33). Dlatego i my w nim możemy pokonać naszą słabość. Jak powiedział św. Pawłowi: „Wystarczy ci mojej łaski” (2 Kor 12, 8). I my możemy powtórzyć za św. Pawłem: „wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4, 13). Bo i nam Chrystus daje Ducha Świętego, ducha mocy i odwagi.
Musimy się jednak o ten dar modlić. Chrystus zapewnia: Ojciec da z nieba Ducha Świętego tym, ktorzy Go proszą (Łk 11, 13). Bóg nie wkracza w nasze życie siłą, On się nam nie narzuca. „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli ktoś posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał” (Ap 3,20). A to otwarcie drzwi dokonuje się specjalnie w modlitwie. Dlatego w chwili dla nich tak ciężkiej i niebezpiecznej w Ogrójcu, Pan Jezus powiedział Apostołom: „Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie” (Mk 14, 38). A cały nasz pobyt na tym świecie jest czasem niebezpieczeństwa. Dlatego św. Paweł nakazuje: „nieustannie się módlcie” (1 Tes 5, 17).
Czy rzeczywiście słuchamy tego wezwania? Brak modlitwy to nasza wielka słabość dzisiaj. Nazbyt często mało się modlimy i źle się modlimy. Jak często modlitwa jest dla nas załatwianiem z Panem Bogiem różnych doraźnych i doczesnych potrzeb („jak trwoga to do Boga”) albo mniej lub więcej regularnym wypełnieniem nie bardzo zrozumiałego obowiązku (owo „odmówienie paciorka”, z zaniedbania którego tak wielu dorosłych ludzi się spowiada). Zapominamy, że modlitwa to otwarcie Bogu drzwi do naszej świadomości, zaproszenie, by spędzić z Nim trochę czasu. Tak, jak ktoś kochający zaprasza kogoś kochanego. Mówimy, że kochamy Boga, ale czy zapraszamy Go do siebie, chcemy z Nim spędzić czas? On nam obiecał, że to zaproszenie przyjmie - i tak nas i uraduje, i umocni. W Nim zwyciężymy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: +5 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Most prowadzący na cmentarz w Wenecji

2025-11-04 09:16

[ TEMATY ]

cmentarz

Wenecja

most

Vatican Media

Z okazji Wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych oraz Jubileuszu Nadziei w Wenecji otwarto most wotywny na Fondamente Nove, prowadzący do monumentalnego wejścia na cmentarz San Michele na wyspie. Po moście, mierzącym ponad 400 metrów długości i 15 metrów szerokości, będzie można przechodzić na cmentarz do 9 listopada.

Droga pamięci i nadziei w ciszy weneckiej laguny — tym właśnie ma być most wotywny San Michele. To przejście łączy Fondamente Nove, położone na granicy dzielnic Cannaregio i Castello, z monumentalnym wejściem na cmentarz San Michele na wyspie. Do 9 listopada będzie można przebyć nim lagunę pieszo, aby pochowanych tam zmarłych.
CZYTAJ DALEJ

Św. Hubert - prawda i legendy

Niedziela toruńska 44/2003

[ TEMATY ]

św. Hubert

en.wikipedia.org

Ponad 1200 lat dzieli nas od czasów, w których żył i działał św. Hubert. Właśnie ta różnica dwunastu wieków sprawiła, że na to, co o nim wiemy, składają się: prawda, legendy i mity. Prawdopodobnie urodził się w 655 r. w znanej i znakomitej rodzinie, na obszarze dzisiejszych Niderlandów. W wieku około 18 lat został oddany na dwór króla Frankonii, a tam poślubił córkę Pepina z Heristal, z którą miał przynajmniej jednego syna. Przez kilka lat pełnił życie pełne przygód jako rycerz. Później został kapłanem i uczniem św. Laparda, a po jego śmierci, ok. 708 r. objął po nim półpogańską diecezję Maastricht. Miał ogromne zasługi w nawracaniu na wiarę chrześcijańską swoich ziomków, którzy dotychczas czcili bożków germańskich. Zmarł w Liege około 727 r., gdzie pochowano go w tamtejszej katedrze. W 825 r. część jego relikwii przeniesiono do Andage, które od tej chwili otrzymało nazwę Saint Hubert. Kult św. Huberta bardzo szybko szerzył się w Europie. Jako patron myśliwych odbierał cześć od XI w., co szczególnie może dziwić, gdyż w najstarszych pismach brak informacji na temat jego działalności na niwie łowieckiej. W XIV w. kult św. Huberta połączono z elementami kultu św. Eustachego. Św. Eustachy żył na przełomie I i II w. Z tego okresu pochodzi słynna legenda o jeleniu. Św. Eustachy jeszcze jako Placydus był naczelnikiem wojskowym cesarza Trajana i oddawał cześć bożkom rzymskim. W czasie jednego z polowań ujrzał jelenia z krzyżem pośrodku poroża. Jeleń nakazał Placydusowi ochrzcić się i przyjąć imię Eustachy. Kult św. Eustachego popularny był zwłaszcza w Kościele wschodnim. Apokryfy o św. Hubercie przeniosły motyw jelenia na grunt chrześcijaństwa zachodniego, umieszczając je w realiach VII w. Mówi się, że gdy żona Huberta wyjechała do swojej umierającej matki, jej osamotniony mąż zaczął hulaszcze życie, a nade wszystko pokochał polowania, które zmieniły się w rzezie zwierzyny prowadzone bez umiaru. W trakcie jednego z takich polowań Hubert ujrzał wynurzającego się z kniei wspaniałego jelenia z krzyżem, jaśniejącym niezwykłym blaskiem pomiędzy pięknymi rozłożystymi rogami. Jednocześnie usłyszał nieziemski głos: „Hubercie! Dlaczego niepokoisz biedne zwierzęta i zapominasz o zbawieniu duszy?”. Wydarzenie to spowodowało wewnętrzną przemianę Huberta, który od tego momentu zmienił swoje życie. Kanonizowany po śmierci, został patronem myśliwych, a dzień jego śmierci i przeniesienia jego relikwii do klasztoru w Andagium - 3 listopada jest świętem myśliwych. Kolejne wątki kultu Świętego dodali pewnie sami myśliwi, którzy mają niezwykłą wyobraźnię. Ze względu na swoje życie, związane z radykalnym, gwałtownym nawróceniem, jest św. Hubert dzisiaj niezwykle popularny. Dynamizm jego życia i nawrócenia może utwierdzać w przekonaniu, że każdy z nas ma szansę zmienić swoje życie na lepsze, a dla każdego chrześcijanina głos z nieba: „Hubercie! Odmień swoje życie...” - jest wezwaniem do stawania się lepszym, bardziej doskonałym, świętym.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: „Requiem” Mozarta na zakończenie Festiwalu „Słowo i Muzyka u Jezuitów”

2025-11-04 14:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Marek Kamiński

XVI Międzynarodowy Festiwal Muzyczny „Słowo i Muzyka u Jezuitów” im. prof. Teresy Żylis – Gara.

XVI Międzynarodowy Festiwal Muzyczny „Słowo i Muzyka u Jezuitów” im. prof. Teresy Żylis – Gara.

Pod patronatem honorowym Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Karola Nawrockiego w sanktuarium Najświętszego Imienia Jezus koncert solistów, chóru i orkiestry Teatru Wielkiego w Łodzi zakończył XVI Międzynarodowy Festiwal Muzyczny „Słowo i Muzyka u Jezuitów” im. prof. Teresy Żylis – Gara.

- Podczas spotkania i rozmowy z o. Józefem Łągwą ustaliliśmy, że wystąpimy na zakończenie festiwalu. Bardzo się cieszymy, że jeżeli chodzi o dzieła sakralne, możemy prezentować je w przestrzeni kościołów w Łodzi poza Teatrem Wielkim – powiedział prof. Marcin Nałęcz – Niesiołowski dyrektor Teatru Wielkiego w Łodzi. W świątyni wypełnionej do ostatniego miejsca mogliśmy usłyszeć jedno z najwspanialszych dzieł w historii muzyki sakralnej „Requiem d-moll” Wolfganga Amadeusza Mozarta.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję