Reklama

Niedziela Wrocławska

Czemu nie uwierzyć w siebie?

O przyczajonych tygrysach, dwóch stronach medalu i mocnej relacji z Bogiem – Sylwia Jaśkowiec poruszyła serca uczestników 26. Salwatoriańskiego Forum Młodych w Dobroszycach.

[ TEMATY ]

Salwatoriańskie Forum Młodych

Anna Majowicz

Sylwia Jaśkowiec

Sylwia Jaśkowiec

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Od szkolnych lat uprawiam sport, a moją wiodącą dyscypliną są biegi narciarskie. W 2010 roku pojechałam na swoje pierwsze Zimowe Igrzyska Olimpijskie do Vancouver. One otworzyły mi drzwi do świata sportu. Miałam potencjał, ludzie mówili o dużym talencie, uzyskiwałam dobre wyniki sportowe. I nagle w moim życiu wydarzyło się coś niesamowitego. Po powrocie z sezonu zimowego do akademika w Katowicach, gdzie studiowałam na Akademii Wychowania Fizycznego, przydzielono mi pokój z dziewczynami, które na co dzień formowały się we Wspólnocie Przymierza Rodzin ,,Mamre”. Dziewczyny namówiły mnie na wyjazd na Mszę św. o uzdrowienie do Częstochowy. I tu muszę wspomnieć, że po powrocie z igrzysk miałam dobry moment sportowy, ale psychicznie czułam, że coś się kończyło, bo dążyłam do tego, aby zakończyć współpracę z trenerem, z którym bardzo dużo osiągnęłam. Wiedziałam, że nasza dalsza współpraca nie podniesie mojego sportowego poziomu, że mnie nie rozwinie. Człowiek miał w sobie ogromne sportowe ambicje, a przede wszystkim marzył nie tylko o igrzyskach, ale i o medalu mistrzostw świata i medalu olimpijskim. Te moje marzenia powodowały, że muszę iść dalej, wziąć sprawy w swoje ręce. Na tej Mszy św. stało się coś niesamowitego - pierwszy raz w życiu doświadczyłam żywego Pana Boga. Ten żywy Bóg powiedział mi ostre słowa.

Reklama

Mała retrospekcja z dzieciństwa. W mojej rodzinie nie działo się dobrze. Nie doświadczyłam ojcowskiej miłości, tata nadużywał alkoholu. Moje serce było podziurawione, poranione, a braki miłości odcisnęły na mnie piętno. Byłam pogubiona, wrażliwa i nie potrafiłam poradzić sobie z emocjami. Dzisiaj mówimy o tym, czemu nie uwierzyć w siebie? Ja tej pewności siebie, wysokiej samooceny i poczucia własnej wartości nie zdobyłam w domu. Ale dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Bóg dał mi sport jako narzędzie, w którym rozpoczęłam budowanie swojej samooceny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Mój sportowy potencjał objawił się we wczesnych latach szkoły podstawowej. Chwała Bogu za człowieka, którego postawił na mej drodze – wuefistę Stanisława Gubałę. To był człowiek ogromnej pasji, ogromnego serca, a przede wszystkim ogromnej miłości. Od pierwszych zawodów do kolejnych okazało się, że jestem dobrą biegaczką i potrafię dobrze grać w zespołach drużynowych. Moje serce podbiły biegi narciarskie. Ten sport faktycznie dawał mi poczucie spełnienia, ale przede wszystkim motywował mnie do tego, że jest to moja szansa w życiu na bycie kimś, żeby uwierzyć w siebie, swoje możliwości i na wydobycie z siebie tego, co we mnie najlepsze. Wymagało to ode mnie ciężkiej pracy, wytrwałości, niezłomności, częstych upadków, ale i powstawania z tych upadków. Sport stał się dla mnie najważniejszą rzeczą w życiu. Niestety, przez emocjonalne braki w miłości rzuciłam się całkowicie w wir pracy. To był mój mechanizm obronny. To było kosztem wielu wyrzeczeń, ale i też niestety kosztem niezdrowej ambicji sportowej. Doszłam do poziomu, gdzie zaczęłam gardzić słabszymi ode mnie. Wygrywałam z rówieśnikami z dużą przewagą, co powodowało, że rosła we mnie wartość samej siebie. Wiedziałam, że dochodzę do tego własną pracą, własną siłą, własnym psychicznym zaangażowaniem, upartością i niezłomnością. Jak możecie zauważyć nie było w tym wszystkim Boga, bo byłam ja. Moje budowanie wartości opierało się tylko i wyłącznie na tym, że to jest efekt mojej ciężkiej pracy. To było coś, co później Pan Bóg w sposób sobie właściwy wyciągnął, uświadomił mi, że moje serce było przepełnione pychą i egoizmem.

Kiedy dochodzi się do szczytu sportu wyczynowego, kiedy startuje się w mistrzostwach świata i igrzyskach olimpijskich, to ma się świadomość, że jest się obserwowanym, ale i ty cały czas obserwujesz to, jak wygląda konkurencja, jaki poziom prezentuje, jak się odżywia, itd. Cały czas byliśmy jak takie przyczajone tygrysy, obserwujące się nawzajem. To prowadziło do skrajności. Bo w sporcie niestety występuje doping, anoreksja, bulimia – tylko dlatego, by być doskonałym w tym co się robi. To ciemne strony sportu, ale tak to już jest w życiu, że są dwie strony medalu. Wybór należy do nas. Ja niestety, w tym pierwszym okresie dążenia do perfekcji wycięłam z życia Pana Boga.

Punktem zwrotnym w moim życiu był wyjazd do Częstochowy. Pojechałam na Mszę św. i moje serce zostało zalane Bożą miłością. Usłyszałam, że może nie było ze mną ziemskiego ojca, ale Pan Bóg był cały czas obecny w moim życiu, że Jego obecność była nieustanna i On się cały czas o mnie troszczył. Usłyszałam od Boga, że wszyscy mogą o mnie zapomnieć, ale nie On, bo oddał za mnie życie na krzyżu.

Przyjęłam do swojego życia Pana i Zbawiciela i to jest cudowne. To był najważniejszy wybór w moim życiu. Wybór, który obrócił moje życie do góry nogami!

Posłuchaj całego wystąpienia:

https://drive.google.com/file/d/1Q333Es_IerOrY9adtMYx4V-A89ww6hMN/view?usp=sharing

2019-07-15 21:42

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Młodzi szlifują talenty

Niedziela wrocławska 30/2019, str. 4

[ TEMATY ]

Salwatoriańskie Forum Młodych

Anna Majowicz

Młodzi uczyli się dostrzegać Boga w drugim człowieku

Młodzi uczyli się dostrzegać Boga w drugim człowieku

„Czemu nie?” – pod tym hasłem upłynęło tegoroczne, 26. Salwatoriańskie Forum Młodych w Dobroszycach. Młodzi ludzie z Polski i zagranicy mieszkali przez 10 dni w ośrodku Caritas, gdzie stworzyli niezwykłą, chrześcijańską wspólnotę

Salwatoriańskie Forum Młodych to największa wakacyjna akcja organizowana przez apostolat RMS-u. 6 lipca skupiła w Dobroszycach wielu młodych ludzi, którzy łączyli się nie tylko na modlitwie, ale również podczas niezwykłych warsztatów, na których mogli rozwijać swoje pasje i talenty. W tym roku przewidziano aż 29 grup warsztatowych, w tym: mozaikę, gospel, decoupage, samoobronę, łyżworolki, teatr, animację poklatkową czy warsztat dziennikarski.
CZYTAJ DALEJ

Od uzależnień do ewangelizacji. Świadectwo Krzysztofa Sowińskiego – misjonarza cyfrowego

2025-07-26 19:57

[ TEMATY ]

świadectwa

Archiwum prywatne Krzysztofa Sowińskiego

Krzysztof Sowiński należy do najpopularniejszych chrześcijańskich twórców internetowych w Polsce. Głosi Ewangelię, prowadzi popularne podcasty, śpiewa w chrześcijańskim zespole i inspiruje innych do powrotu do Pana Boga. „Kościół jest piękny, kochający, pełny życia” - mówi z przekonaniem, choć lata temu jego świat zdominowany był przez uzależnienia.

Nazywam się Krzysztof Sowiński. Jestem mężem, ojcem trójki dzieci, ewangelizatorem, YouTuberem, Prezesem Fundacji SOWINSKY oraz wokalistą rockowego zespołu ewangelizacyjnego Redhead Hero. Wkrótce absolwentem Akademii Katolickiej w Warszawie na kierunku teologia.
CZYTAJ DALEJ

Orędzie Leona XIV na Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych

2025-07-27 07:58

[ TEMATY ]

orędzie

osoby starsze

Papież Leon XIV

Vatican Media

„Błogosławiony, kto nie stracił nadziei” (por. Syr 14, 2) – tak brzmi temat V Światowego Dnia Dziadków i Osób Starszych i orędzia przygotowanego przez papieża Leona XIV na tę okazję. Dzień ten – ustanowiony przez papieża Franciszka – będzie obchodzony w Kościele katolickim w niedzielę, 27 lipca tego roku.

„Chrześcijańska nadzieja zawsze pobudza nas do większej odwagi, do myślenia z rozmachem, do niezadowalania się status quo. W tym przypadku: do zaangażowania na rzecz zmiany, która przywróci osobom starszym szacunek i miłość” - akcentuje Papież.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję