Bp Lityński: Pielgrzymi idą ze świadectwem miłości
„Pielgrzymi idą ze świadectwem miłości. Życzę im, aby byli otwarci na Ducha Świętego i promieniowali tą radością ewangeliczną wśród wszystkich, których spotkają po drodze” – powiedział bp Tadeusz Lityński tuż przed wyjściem XXXVII Pieszej Pielgrzymki Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej na Jasną Górę. Do stolicy duchowej Polski wyruszyły 352 osoby.
Mszy św. na rozpoczęcie pielgrzymki przewodniczył bp Tadeusz Lityński. – Pielgrzymi idą ze świadectwem miłości. Życzę im, aby byli otwarci na Ducha Świętego i promieniowali tą radością ewangeliczną wśród wszystkich, których spotkają po drodze. Żeby swoim życiem pokazali, że życie Ewangelią jest możliwe. Ono oczywiście, jak droga pielgrzyma, kosztuje dużo wysiłku i trudu, ale taka jest cena uświęcenia człowieka – podkreślił biskup.
– Dziękuję pielgrzymom duchowym, którzy podejmują się codziennej modlitwy i Komunii Świętej, aby łączyć się w tym wymiarze duchowym z pielgrzymami – dodał.
Po porannej Mszy św. wyruszyło sześć grup. Cztery z Zielonej Góry i po jednej z Krosna Odrzańskiego i Nowej Soli. – Dzisiaj dokładnie wyruszają 352 osoby i 16 osób z obsługi czyli kuchnia, medyczni, kwatermistrzowie, ale po drodze oczywiście jeszcze dołączy do nas trochę pielgrzymów – mówił przed wyjściem ks. Krzysztofo Kocz, przewodnik zielonogórskiej pielgrzymki.
– W tym roku towarzyszy nam hasło: „Otwarci na Ducha Świętego”. Ważne jest, abyśmy nie tylko czekali na Ducha Świętego, ale też na Jego działanie się otworzyli – dodał.
Po raz drugi na pielgrzymkę wybrał się Marek Lechocki z Zielonej Góry. – Pierwszy raz poszedłem w tamtym roku i zawierzyłem się Maryi. Jej opieki doświadczam na każdym kroku. Niedawno jechaliśmy na urlop i Maryja ocaliła nas od wypadku. Jest za co dziękować – wyjaśniał pan Marek, który poszedł na pielgrzymkę razem z 12. letnim synem Grzegorzem.
Piesza Pielgrzymka do Częstochowy wyruszyli w trzech głównych nurtach: Gorzów Wlkp., Głogów, Zielona Góra. Pątnicy z Gorzowa Wlkp. wyruszyli 31 lipca, a Głogowa i Zielonej Góry 2 sierpnia.
7 stycznia w Zielonej Górze miał miejsce opłatek Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży.
Spotkanie odbyło się w siedzibie Komendy Wojewódzkiej OHP. Początek nowego roku to dobry czas na refleksję, w jakim kierunku powinna iść formacja i działanie. - Dziś na pewno potrzebujemy ogromu łask Bożych, żeby tam, gdzie niedomagamy, gdzie może czegoś nam brakuje, Boża łaska nas umacniała, żebyśmy cały czas czuli się dziećmi Boga. Wtedy wiemy, że Ktoś nad nami czuwa, chce nam pomóc, wesprzeć nas w czasie naszych prób – mówi prezes diecezjalnego KSM Jakub Kusiowski. – W tym roku obchodzimy też 30-lecie reaktywacji Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w naszej diecezji. Staramy się ze wszystkich sił jak najlepiej działać, jak najwięcej młodych ludzi zachęcać, ale też samych siebie formować. Więc przy okazji dzisiejszego opłatka na pewno można nam życzyć otwartości na drugiego człowieka, żebyśmy nie zamykali się w sobie. Bo rzeczywiście teraz mamy takie trudne czasu, kiedy coraz więcej młodych ludzi koncentruje się przede wszystkim na sobie, coraz mniej jest relacji albo przenoszone są one do sieci. Potrzebujemy łaski, miłości, dobroci i tego, żebyśmy byli dla siebie po prostu przyjaciółmi.
Młodzi, którzy przybędą do Rzymu na Jubileusz Młodzieży będą się mogli pomodlić przed relikwiami św. Jana Marii Vianneya i św. Jana Eudesa. Zostały one sprowadzone do kościoła św. Ludwika, nieopodal Panteonu. Pozostaną tam do 8 września. Okazją jest oczywiście Rok Święty, a także stulecie kanonizacji obu francuskich świętych, o których Pius XI powiedział, że potrafili łączyć niezwykłą świętość życia ze zdumiewającą skutecznością apostolstwa.
Jak przypomina generał założonego przez św. Jana Eudesa zgromadzenia, Pius XI uważał tego siedemnastowiecznego kapłana za wzór kaznodziei i misjonarza, ponieważ wykazywał się elokwencją, która jest nie tyle miła dla ucha, co skutecznie potrafi zdobyć serce dla Chrystusa.
Minęło sześć tygodni od przegranej obozu rządzącego w wyborach prezydenckich. Sześć tygodni politycznego bezruchu, gorączkowego przeczesywania własnych szeregów i tępego wpatrywania się w sufit w poszukiwaniu „planu B”. Miało być nowe otwarcie. „Jeszcze tylko Pałac” – mówili. A tymczasem Pałac przejęty, prezydent Karol Nawrocki za niecały miesiąc zostanie zaprzysiężony, a Koalicja 13 grudnia stanęła – nie w miejscu, ale w martwym punkcie. Zacięcie, brak pomysłu, brak wizji, brak przyszłości.
Porażka z Nawrockim zaskoczyła ich nie dlatego, że była „niemożliwa”. Zaskoczyła dlatego, że nie przewidzieli żadnego scenariusza poza zwycięstwem. I zamiast zmierzyć się z pytaniem „dlaczego przegraliśmy?”, wpadli w histerię. Najpierw – jak ujawniła Interia – Donald Tusk miał naciskać na marszałka Hołownię, by ten zablokował objęcie urzędu przez nowego prezydenta. De facto zamach stanu: „uśmiechnięty”, wsparty dywizją autorytetów prawniczych i gadających głów w mediach, ale jednak zamach. Gdy Hołownia – na szczęście – odmówił, w zanadrzu pojawił się nowy pomysł, czysto PR-owy: rekonstrukcja rządu. Kolejna zagrywka taktyczna w miejsce strategii. Jakby przesuwanie tych samych figur na tej samej planszy mogło nagle zmienić wynik gry.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.