Reklama

Polska

Uroczystości pogrzebowe ppłk. Lecha Rudzińskiego „Gońca”, żołnierza wileńskiej AK

Mszą św. w katedrze polowej sprawowaną przez ordynariusza wojskowego Józefa Guzdka rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe ppłk. Lecha Rudzińskiego, żołnierza Okręgu Wileńskiego AK, więźnia łagrów, jednego z podkomendnych mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Po Mszy św. urna z prochami ppłk. Rudzińskiego została złożona na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

[ TEMATY ]

kresy

pogrzeb

Białystok

ordynariat polowy

Powązki

Lech Rudziński

żołnierz AK

biskup polowy

Fundacja Pamięci Historii i Kultury Polskiej na Białorusi

ppłk. Lech Rudziński

ppłk. Lech Rudziński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przed rozpoczęciem liturgii odczytana została decyzja ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka o awansowaniu mjr. Rudzińskiego na stopień podpułkownika. Dokument potwierdzający awans minister Błaszczak przekazał członkom rodziny zmarłego.

W homilii bp Guzdek przypomniał drogę życiową oraz szlak bojowy ppłk. Lecha Rudzińskiego. – W godzinie jego pogrzebu, podziwiając jego patriotyzm i męstwo, należy koniecznie wspomnieć o determinacji i umiłowaniu wolności. Gen wolności, który wyniósł z domu rodzinnego i Kościoła sprawił, że ilekroć został uwięziony, natychmiast podejmował próby ucieczki – mówił bp Guzdek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ordynariusz wojskowy przypomniał o udziale zmarłego w operacji „Ostra Brama”, a także uwięzieniu i torturach, jakim był poddawany żołnierz Armii Krajowej. – W dniu pogrzebu śp. ppłk. Rudnickiego należy także wspomnieć i podkreślić, że wziął sobie do serca przestrogę Jezusa: „Bądźcie roztropni jak gołębice i przebiegli jak węże”. Mając świadomość, że grozi mu kolejne aresztowanie, w grudniu 1945 r. na podstawie podrobionego dokumentu zwolnienia z sowieckiego łagru, wyjechał do Polski 101 transportem repatriacyjnym do Torunia. Kilka razy zmieniał miejsce zamieszkania i pracy. Długo milczał na temat swojej przeszłości – powiedział. Biskup podkreślił, że w wolnej Polsce ppłk Rudziński mógł wreszcie przekazywać prawdę o tym, czego doświadczył w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu.

Biskup Polowy przypomniał, że „godzina pogrzebu nazwana jest ostatnim pożegnaniem”. – Oto wszystko się kończy. Mogiła jest miejscem wiecznego spoczynku. Księga życia zostaje na zawsze zamknięta. Tylko ludzie wierzący w Chrystusa w chwili rozstania mówią: Do zobaczenia! Do spotkania po drugiej stronie życia! Mogiła jest miejscem przystanku, oczekiwania na zmartwychwstanie – powiedział.

We Mszy św. uczestniczyła rodzina i przyjaciele zmarłego. Obecni byli minister Mariusz Błaszczak oraz Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.

– Żegnamy dziś człowieka niezwykłego, żegnamy bohatera. Żegnamy człowieka, któremu przyszło żyć w bardzo trudnych czasach, ale który swoją drogą życiową udowodnił, że warto być Polakiem. Mimo niesprzyjających losów był wierny Ojczyźnie, wierny najświętszej Rzeczypospolitej – powiedział Mariusz Błaszczak. Szef MON podkreślił, że jego działalność społeczna przyczyniła się do umocnienia naszej tożsamości narodowej. – Był człowiekiem, którego zapamiętamy. Był człowiekiem, któremu dziś oddajemy hołd za to, że tak pięknie przeżył swoje długie życie. Panie pułkowniku, wypełnił Pan swoje powinności wobec Ojczyzny wzorowo. Panie pułkowniku, niech Pan spoczywa w pokoju! – powiedział.

Reklama

Hołd zmarłemu oddał też minister Jan Józef Kasprzyk. – Był człowiekiem Kresów, którzy wiedzieli, że stają nie tylko w obronie niepodległości Polski ale również w obronie cywilizacji łacińskiej, bo tam, gdzie na wschodzie kończyła się Polska, tam kończyła się Europa. Dał temu wyraz 75 lat temu walcząc o Wilno, tam przelewał swą krew – powiedział szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Po Mszy św. urna z prochami ppłk. Lecha Rudzińskiego została złożona na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

*** Lech Rudziński urodził się 24 października 1926 r. w Wilnie. Od lipca 1942 r. był żołnierzem Okręgu Wileńskiego Armii Krajowej, początkowo jako łącznik przenoszący rozkazy i meldunki na terenie Wilna ze Sztabu do placówek i obwodów. W okresie od września 1943 do marca 1944 r. był żołnierzem 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Brał czynny udział w akcjach bojowych Brygady np. w walce z Niemcami pod Wornianami, gdzie został ranny w głowę. Od marca do lipca 1944 r. był żołnierzem 3 plutonu 4 Wileńskiej Brygady AK „Narocz” kpt. Longina Wojciechowskiego ps. „Ronin”. Uczestniczył w wielu akcjach bojowych Brygady, w tym wraz z nią Operacji „Ostra Brama” oraz walkach pod Krawczunami i Nowosiółkami.

17 lipca 1944 r. został internowany przez Sowietów w Miednikach Królewskich wraz ze swoją Brygadą złożył broń, by następnego dnia uciec z niewoli i ukrywać się w Wilnie. 10 stycznia 1945 r. został aresztowany przez NKWD w Wilnie, więziony przez miesiąc. Następnie wywieziono go 22 lutego 1945 r. do specjalnego obozu NKWD nr 240 Stalino – oddział nr 9 w Dzierżyńsku (Donbas). Tutaj także próbował uciec z obozu na przełomie kwietnia i maja 1945 r. Niestety ucieczka była nieudana, został schwytany, był bity i torturowany.

Za służbę w Armii Krajowej został skazany na karę śmierci, którą ostatecznie zamieniono na 25 lat łagru. Karę odbywał w okręgu saratowskim w okolicach Donbasu podobóz Józefówka (w tym 2 miesiące w karcerze). Z łagru udało mu się z powodzeniem uciec w listopadzie 1945 r. i dotrzeć do Wilna.

W grudniu 1945 r. na podstawie podrobionego dokumentu zwolnienia z łagru w Saratowie wyjechał do Polski 101 transportem repatriacyjnym do Torunia. Pracował w Olsztynie, Radomiu, Białymstoku jako radiomechanik. Aktywnie działał jako członek Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej. Uczestniczył w wielu organizowanych przez tę organizację uroczystościach i projektach edukacyjnych. Chętnie dzielił się swoimi wspomnieniami ze służby w Armii Krajowej z młodzieżą. Zmarł 22 września 2019 r. w Białymstoku.

2019-10-03 18:38

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawa: Biskup polowy odwiedził pacjentów i lekarzy Wojskowego Instytutu Medycznego

Z okazji przypadającego 11 lutego XXXII Światowego Dnia Chorego biskup polowy Wiesław Lechowicz odwiedził pacjentów i lekarzy Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Ordynariusz wojskowy przewodniczył Mszy św., podczas której udzielił sakramentu namaszczenia chorych, a także spotkał się z pacjentami, kadrą i kapelanami szpitala. Światowy Dzień Chorego był także okazją do wręczenia odznaczeń lekarzom i pracownikom instytutu.

Podczas Mszy św. sprawowanej w kaplicy szpitala WIM pw. św. Rafała Kalinowskiego biskup polowy wraz z kapelanami WIM modlił się w intencji chorych oraz tych, którzy niosą im pomoc. Zebranych powitał ks. ppłk Robert Dębiński, koordynujący posługę duszpasterską w WIM.
CZYTAJ DALEJ

Weszła w życie nowa definicja zgwałcenia

2025-02-13 08:04

[ TEMATY ]

gwałt

Adobe Stock

Zgodnie z nową definicją, zgwałceniem jest doprowadzenie innej osoby do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób mimo braku jej zgody. Przepis, który w Kodeksie karnym zmienił definicję zgwałcenia, wszedł w życie w czwartek.

Kluczowa zmiana nowelizacji dotyczy art. 197 par. 1. Kodeksu karnego. Dotychczasowy przepis w Kodeksie karnym brzmiał: "kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat dwóch do 15". Przepis uzupełniono więc m.in. o "brak zgody".
CZYTAJ DALEJ

USA: rodzina nauczyciela uwolnionego z więzienia w Rosji podkreśla moc modlitwy różańcowej

2025-02-14 19:02

[ TEMATY ]

różaniec

Rosja

więzień

Amerykanin

Karol Porwich/Niedziela

Rodzina Marca Fogela - amerykańskiego nauczyciela, który 11 lutego powrócił do Stanów Zjednoczonych po ponad trzech latach przetrzymywania w Rosji - podzieliła się swoimi przeżyciami na stronie katolickiej telewizji EWTN. Podkreślono, że przez cały ten czas próby podtrzymywała wszystkich na duchu modlitwa różańcowa. 95-letnia matka Marca, Malphipe ujawniła, że jej syn jest gorliwym katolikiem i codziennie odmawiał różaniec w więziennej kaplicy o 21.30, w tym samym czasie, gdy modliła się jego rodzina w USA.

„Staraliśmy się tak to skoordynować, aby móc modlić się w tym samym czasie” - powiedziała Malphine Fogel w rozmowie z Tracy Sabol z EWTN News Nightly. Wyjaśniła, że odmawiała różaniec ze swymi siostrami zawsze o 21.30, wyrażając przy tym przekonanie, że „to pomagało nam wszystkim, a szczególnie Marcowi”.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję