Tego się nie da zapomnieć. Pomimo upływających kolejnych lat
ciągle bolą rany i sińce zadane przez Milicję Obywatelską, ciągle
bolą płuca od gazów, ogłusza ryk pijanych ZOMO-wców i suchy odgłos
strzałów. Ciągle słychać krzyki rannych i jęk umierających.
W tamtą grudniową, mroźną noc wyważano drzwi naszych
domów, wywlekano nas na śnieg prosto z łóżek, bito i wykręcano ręce
dzieciom. Maltretowano nas i więziono. Za Polskę. Za wolność. Za
nadzieję, za "Solidarność", za wierność Bogu i Ojczyźnie, za z trudem
odzyskany honor.
Krwawo rozprawiono się ze strajkującymi zakładami pracy.
A potem zamknięto nas w więzieniach i obozach. Wyprowadzono przeciw
nam czołgi, opancerzone transportery, armaty wodne. Postawiono przeciw
nam setki zamaskowanych zbójów z pałami i tarczami w rękach. Odbierano
nam dzieci i więziono je w sierocińcach. Mordowali nas skrytobójczo "
nieznani sprawcy" Kiszczaka i Jaruzelskiego. Napadano na klasztory
i kościoły, mordowano księży. Grożono, bito. Przeprowadzano represyjne
rewizje w mieszkaniach, podczas których niszczono nasze skromne mienie,
przesłuchiwano po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt godzin... Głodzono
nasze rodziny, kontrolowano rozmowy telefoniczne, cenzurowano listy.
Każdy obywatel był wrogiem rządzącego WRON-u. Wszyscy byliśmy winni.
Ale nie udało się na wszystkich zabić i zastraszyć.
Oto jesteśmy. Jak wtedy - "winni". To my - "Solidarność"
. Za Boga, Honor i Ojczyznę gotowiśmy zginąć i dziś. Jak oni. Jak
nasi bracia, którzy polegli w tamte straszne grudniowe dni przed
dwudziestu laty.
Pomóż w rozwoju naszego portalu