W to niezwykłe święto Miłosierdzia Bożego mieszkańcy Przywózk i Ząbkowa zdecydowali się przejść pieszo ok. 4 km, aby ofiarować trud swojej wędrówki Panu Jezusowi. Pielgrzymka z Ząbkowa, razem z którą szedł ks. Adam Parzonka - wikariusz parafii Miłosierdzia Bożego, zostawiła krzyż pielgrzymkowy przy grobie Zmartwychwstałego Chrystusa. Każdy, w chwili śmierci, w chwili końca swej życiowej pielgrzymki powierza swój krzyż, swoje cierpienie Zmartwychwstałemu Chrystusowi.
Homilia podczas Mszy św. jest tym momentem, który stwarza odpowiedni nastrój, nasuwa przemyślenia i refleksje nad własnym życiem. Ks. inf. Jan Sobechowicz nawiązał w kazaniu do encykliki Benedykta XVI - Bóg jest Miłością. Miłość jest wypełnieniem sprawiedliwości - to właśnie nazywamy miłosierdziem Bożym. Kaznodzieja zwrócił uwagę, że nawet w Starym Testamencie, w Księdze Wyjścia, są słowa mówiące o tym, że Jahwe jest miłosierny. Miłosierny był 3 tysiące lat temu, miłosierny był w okresie II wojny światowej, miłosierny jest i dziś. Ksiądz Infułat przypomniał również historię sprowadzenia w 1937 r. obrazu „Jezu, Ufam Tobie” przez ówczesnego proboszcza parafii sokołowskiej Stanisława Joszta.
Lata okupacji były dla Sokołowa wyjątkowo trudne. Obraz Miłosierdzia Bożego był ucieczką i nadzieją dla mieszkańców miasta. Z jaką wiarą powtarzane były wówczas słowa: „Ojcze Przedwieczny, ofiaruje Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo, najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego, Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i świata całego”. Z jaką wiarą powtarzane są dziś?
Ksiądz Infułat zwrócił również uwagę na poszanowanie życia, zaapelował o bezpieczeństwo na drogach. Porównał trud powojennej odbudowy kościoła konkatedralnego z budową sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Sokołowie Podlaskim. Przypomniał, że każdy, kto angażuje się w budowę świątyni, wzbogaca się duchowo. Na koniec zaapelował, abyśmy wszyscy - w sensie duchowym - byli tak, jak ks. kan. Stanisław Bogusz, kustoszami Miłosierdzia Bożego.
Tego dnia nie było słychać petard i korków. Nie było „kolorowych jarmarków, blaszanych zegarków, pierzastych kogucików, baloników na druciku...”, ale było to, co powinno być podczas uroczystości odpustowych. Można było bez problemu skorzystać z sakramentu pokuty i ucałować relikwie św. s. Faustyny. Wierni mogli jeszcze raz, po tygodniu przerwy, przejść procesyjnie wokół kościoła z Najświętszym Sakramentem, i jeszcze raz w swej duszy pójść za Jezusem i wyrazić Mu swoje zaufanie.
Św. Siostra Faustyna powiedziała kiedyś Bogu: „... Prowadź mnie, Boże, drogami, jakimi chcesz”. Ona poszła trudną drogą życia zakonnego, drogą choroby, ciężkiej pracy w piekarni i w polu. Jaką drogą my podążamy?
Pomóż w rozwoju naszego portalu