Reklama

Największym kapitałem jest rodzina

Niedziela łódzka 35/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Waldemar Kulbat: - Inżynierowie niekiedy bywają technokratami, traktują miasto jako swego rodzaju maszynę. Widzą przede wszystkim sieć dróg, instalacji technicznych, supermarketów, bloków mieszkalnych. Łatwo w tym wszystkim zagubić człowieka i jego sprawy. Jakie miejsce wyznacza Pani w działalności samorządowej problemom społecznym?

Dr inż. Krystyna Rendecka: - Bardziej odpowiada mi porównanie miasta do żywego organizmu niż bezdusznej maszyny. Jestem inżynierem, który w pełni rozumie i docenia znaczenie miejskiej infrastruktury technicznej, ale jednocześnie zachowuje wrażliwość na społeczny wymiar funkcjonowania miasta. Ukończyłam studia techniczne, gdyż w czasach mojej młodości były to studia, które w mniejszym stopniu podlegały dyktatowi ideologii totalitarnej i filozofii marksistowskiej. Na Politechnice Łódzkiej, pod okiem jeszcze przedwojennych profesorów, nauczyłam się rzetelnego dążenia do prawdy i realistycznego patrzenia na świat i ludzi. To ich autentycznym i właściwie rozpoznanym potrzebom i oczekiwaniom muszą być podporządkowane wszelkie inicjatywy i decyzje. Człowieka nie można redukować tylko do roli konsumenta i producenta, z tej oczywistej już przyczyny, że nie wszyscy są w stanie sprostać rynkowej konkurencji. Miasto postrzegam raczej jako wspólnotę rodzin. Rodzina jest przecież instytucją znacznie starszą niż wszelkie systemy ustrojowe. Im lepiej powodzi się rodzinom, tym bardziej dostatnie jest miasto, tym mniej wszelkich nieprawidłowości społecznych. Dzięki rodzinom nieustannie odnawia się lokalna społeczność.

- Skąd czerpie Pani motywacje do pracy w samorządzie terytorialnym?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Wychowałam się w rodzinie rzemieślniczej, mocno doświadczonej powojennymi przemianami, która kultywowała tradycyjne wartości. Znane zawołanie: „Bóg, Honor, Ojczyzna” nie było dla moich rodziców pustym, często dzisiaj ośmieszanym, hasłem. Przywiązywali oni także wielką wagę do kształcenia dzieci, budzenia zainteresowań najbliższym otoczeniem, szacunku dla starszych i współczucia wobec osób pokrzywdzonych przez los. Chętnie zresztą, w miarę swoich możliwości, służyli pomocą. Będąc prostymi ludźmi, posiadali naturalny zmysł moralny. Zabraniali zachowań sprzecznych z godnością. Przypominali, że „leżącego się nie kopie, a słabszemu pomaga”. Złe zachowania piętnowali, dobre nagradzali choćby miłym słowem i uśmiechem. Człowiek przedstawiał sobą wartość ze względu na to, kim jest. Mniej ważne w ocenie drugiej osoby był jej stan zamożności czy zajmowane stanowisko. Kiedy, w stosunkowo młodym wieku, zmarł ojciec, ciężar utrzymania domu i obowiązków wychowawczych spadł na moją matkę. Jej bezgraniczne poświęcenie dla dzieci stanowi dla mnie do dzisiaj niedościgły przykład. Zrozumiałam, jak ważna jest rodzina. W rodzinie powstaje najważniejszy kapitał ludzkich uzdolnień, zdrowia, umiejętności, talentów, które w późniejszym czasie będą stanowić źródło satysfakcji zawodowej, osobistej, rodzinnej, społecznej. Moja praca w samorządzie sprowadza się w gruncie rzeczy do pomocy rodzinom. Jeśli potrafię przyczynić się do zatrudnienia przyzwoitych dyrektorów szkół i mądrych nauczycieli, to zyskuję pewność, że rodzice będą zadowoleni, bo wspieram ich dążenie do zapewnienia dzieciom najlepszej edukacji. Jeśli wyeliminuję symptomy przemocy, czy narkomanii na terenie szkół, to także wspomogę rodziców w ich trosce o bezpieczeństwo dzieci. Bardzo istotne jest dożywianie uczniów z rodzin uboższych i pomoc świadczona dzieciom niepełnosprawnym. Nie mniej ważna pozostaje organizacja czasu wolnego. Młodzi pabianiczanie rozwijają predyspozycje artystyczne w społecznym ruchu kulturalnym. Imprezy z udziałem dzieci gromadzą całe rodziny. Zawodowi artyści mogą czasem pozazdrościć przyjęcia, z jakim spotykają się młodzi amatorzy. Sale widowiskowe dosłownie pękają w szwach, a temperatura emocji sięga zenitu. Nikogo bowiem tak się gorąco nie oklaskuje jak swoich najbliższych.

- Młody Rajmund Kolbe, który dzieciństwo spędził właśnie w Pabianicach, także wychowywał się w patriotycznej, religijnej rodzinie o zdrowych zasadach moralnych. Surowość rodzicielska połączona z miłością zapewnia dobre efekty pedagogiczne. Jaką rolę w Pani życiu i działalności odgrywa wiara?

- Jest to trochę zbyt daleko idące porównanie, ale tradycyjna polska i katolicka rodzina opierała się na wspólnym fundamencie wartości patriotycznych i religijnych. Na podłożu wiary powstawały konkretne rady i zalecenia kierowane w stronę najmłodszych członków rodziny. Wezwania do miłości bliźniego, poszanowania życia, własności zapadają w pamięć na całe życie, usposabiając do odpowiedzialności za innych i pracy społecznej. Przypominają się tu słowa Jana Pawła II: „chrześcijanin nie ma prawa powiedzieć »nie« wobec służby publicznej”. Motywacje religijne umacniają człowieka, dają również siłę do przezwyciężania trudnych sytuacji, o czym świadczy najlepiej ruch pielgrzymkowy. Zazwyczaj uczestniczymy w pielgrzymce z intencją przemiany nas samych lub naszych bliskich albo z zamiarem podziękowania za otrzymane dobro. Pamiętam, że pierwszą pieszą pielgrzymkę do Częstochowy odbyłam jeszcze jako uczennica II Liceum Ogólnokształcącego w Pabianicach. Szłam w grupie młodzieży z parafii Najświętszej Maryi Panny, mojej rodzinnej parafii. Jednak najżywiej wspominam dwie pielgrzymki do Watykanu, do grobu św. Piotra i na spotkanie z Ojcem Świętym Janem Pawłem II. Pierwszą pielgrzymkę ofiarowałam w intencji zdrowia mojej córki, druga pielgrzymka związana była z podziękowaniem Ojcu Świętemu za ogłoszenie św. Maksymiliana patronem Pabianic.

Reklama

- W jaki sposób Patron Miasta jest dla Pani źródłem inspiracji w codziennej pracy samorządowej?

- Św. Maksymilian przypomina, że podmiotem działalności samorządowej jest człowiek. Oddając życie za ojca rodziny, najpełniej potwierdził znaczenie, jakie posiada ta wyjątkowa, najmniejsza komórka społecznego organizmu. Jest to na pewno zachęta do dbałości o zapewnienie warunków pozwalających rodzinom na wszechstronny rozwój. Jest to również zachęta do przeciwstawiania się projektom zagrażającym bezpieczeństwu rodziny, a nawet jej egzystencji. Zabieganie o dobro wspólne jest coraz trudniejsze, ponieważ na naszych oczach łamie się tradycyjny kod kulturowy, który łączył ludzi w jedną całość, umożliwiając skuteczne działanie i wzajemne porozumienie. Zaczynają pobrzmiewać echa skrajnego indywidualizmu, liczy się coraz bardziej sukces w przysłowiowym wyścigu szczurów, na daleki plan schodzą problemy osób słabych, ubogich, starszych wiekiem, wykluczonych. Rodzinę zastępuje jednostka zwolniona ze wszelkich zobowiązań wobec rodziny czy społeczności.

- Dziękuję serdecznie za rozmowę.

2006-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozpoczął się proces beatyfikacyjny Sługi Bożej Heleny Kmieć

2024-05-10 14:00

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

BP Archidiecezji Krakowskiej

Uroczystość w kaplicy Domu Arcybiskupów Krakowskich rozpoczęła się krótką modlitwą. Abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski powołał trybunał do przeprowadzenia procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożej Heleny Kmieć, wiernej świeckiej. W jego skład weszli: ks. dr Andrzej Scąber – delegat arcybiskupa, ks. mgr lic. Paweł Ochocki – promotor sprawiedliwości, ks. mgr lic. Michał Mroszczak – notariusz, ks. mgr lic. Krzysztof Korba – notariusz pomocniczy, ks. mgr Adam Ziółkowski SDS – notariusz pomocniczy.

Następnie postulator sprawy, ks. dr Paweł Wróbel SDS zwrócił się do arcybiskupa i członków trybunału o rozpoczęcie i przeprowadzenie procesu oraz przedstawił zgromadzonym postać Sługi Bożej. – Wychowanie w głęboko wierzącej rodzinie skutkowało życiem w atmosferze stałego kontaktu z Bogiem – mówił postulator przywołując zaangażowanie Heleny w życie wspólnot religijnych od wczesnego dzieciństwa. Zwrócił uwagę na zdolności intelektualne i różnorodne talenty kandydatki na ołtarze. Studiowała inżynierię chemiczną na Politechnice Śląskiej w języku angielskim oraz uczyła się w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Gliwicach.

CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

Karol Porwich/Niedziela

św. Andrzej Bobola

św. Andrzej Bobola

Niezwyciężony atleta Chrystusa - takim tytułem św. Andrzeja Bobolę nazwał papież Pius XII w swojej encyklice, napisanej z okazji rocznicy śmierci polskiego świętego. Dziś, gdy wiara katolicka jest atakowana z wielu stron, św. Andrzej Bobola może być ciągle stawiany jako przykład czystości i niezłomności wiary oraz wielkiego zaangażowania misyjnego.

Św. Andrzej Bobola żył na początku XVII wieku. Ten jezuita-misjonarz przemierzał rozległe obszary znajdujące się dzisiaj na terytorium Polski, Białorusi i Litwy, aby nieść Dobrą Nowinę ludziom opuszczonym i religijnie zaniedbanym. Uwieńczeniem jego gorliwego życia było męczeństwo za wiarę, którą poniósł 16 maja 1657 roku w Janowie Poleskim. Papież Pius XI kanonizował w Rzymie Andrzeja Bobolę 17 kwietnia 1938 roku.

CZYTAJ DALEJ

Katolicy na parkiecie

2024-05-12 17:18

Tomasz Lewandowski

140 osób bawiło się razem podczas 4. Karmelitańskiego Balu dla Singli

140 osób bawiło się razem podczas 4. Karmelitańskiego Balu dla Singli

140 osób na 4. Karmelitańskim balu dla singli i około 250 na Kato-party – młodzi „z wartościami” chcą się razem bawić.

– Okazuje się, że jest duże zapotrzebowanie na tego typu imprezy. Sporo osób przyjechało spoza Wrocławia, aby razem się bawić i poznać osoby żyjące tymi samymi wartościami. Wielu nie chce chodzić do klubów czy dyskotek i zastanawiać się, czy spotyka kogoś stanu wolnego, czy ta osoba myśli podobnie, czy żyje w podobnym stylu. Na takim balu nie muszą się martwić, czy ktoś jest już w poważnej relacji, czy wiara jest dla niego ważna. Tu można się przełamać – tłumaczy Maciej Romaniszyn, DJ i organizator Karmelitańskiego balu dla singli. I dodaje: – Mało jest wydarzeń o charakterze balu, w których możemy wziąć udział. Mamy sylwestra, może karnawał lub wesela, gdzie można pięknie się ubrać w strój wieczory i w konwencji balowej pobawić. My dajemy taką możliwość.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję