Ks. Cezary Chwilczyński: - Rozpoczęcie Polsko-Czeskich Dni kultury Chrześcijańskiej jest już faktem...
Julian Golak: - Dni Polsko-Czeskie w tym roku już po raz XVII, zainaugurowaliśmy 20 sierpnia w Neratowie, małej miejscowości czeskiej. Tradycyjnie naszym hasłem i celem, do którego wytrwale dążymy, jest zawołanie „Bądźmy rodziną”. Potrwają wyjątkowo długo, ponieważ impreza się rozwinęła i jej zakończenie oficjalne planowane jest na 30 października.
- Zainteresowanie i wielką pomoc okazały diecezje i księża biskupi po obu stronach granicy...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Tak to prawda, szczególnie ksiądz biskup Dominik Duka, ordynariusz diecezji Hradec Kralowe, w tym roku zasugerował organizatorom, aby inauguracja odbyła się w Neratowie. Jest tam kościół Najświętszej Maryi Panny, który po 60 latach doczekał się remontu. Na remont ten Unia Europejska wyasygnowała aż 150 tys. euro.
20 sierpnia nastąpiła ponowna konsekracja kościoła i tam spotkali się Polacy i Czesi z pogranicza.
- Te Dni mają szczególny wymiar: bratają naród polski i czeski poprzez wymianę młodzieży, poprzez wzajemne poznawanie i odwiedzanie się rodzin, nauczycieli, wychowawców, różnych grup zawodowych. Jest to szczególne przełamywanie stereotypów Polaków o Czechach a Czechów o Polakach?
Reklama
- Na co dzień wiele takich zachowań obserwujemy, natomiast nasza impreza pod nazwą „Bądźmy rodziną” niesie w sobie walor poznania i wzajemnego szacunku. Dzieci nie mają żadnych barier. Konkursy w szkołach podstawowych, gimnazjalnych i średnich mobilizują młodzież do wspólnego przebywania. Wśród tych imprez, które łączą dzieci i młodzież z pogranicza, warto wspomnieć o pociągu radości. Jest to niezwykłe podróżowanie po szlakach kolejowych na pograniczu. W tym roku młodzież polska i czeska spotka się w Jaworzynie Śląskiej, gdzie jest skansen parowozów.
- Wielkie znaczenie organizatorzy przywiązują do pielgrzymek, które w ramach Dni się odbywają, myślę głównie o pielgrzymce do Wambierzyc...
- Tak, Wambierzyce są na pewno takim centrum naszego pielgrzymowania. Co roku organizujemy tam spotkania Polaków i Czechów. Warto kontynuować te spotkania w ciągu roku i pamiętać, że to sanktuarium trzech narodów, także Niemców.
- No właśnie, w ostatnich latach Dni Polsko-Czeskie rozszerzyły swoją formułę - widzimy liczny udział Niemców, chociażby przez obozy młodzieżowe i językowe w Kotlinie Kłodzkiej.
- Musimy pamiętać, że na terenie ziemi kłodzkiej, czyli największego powiatu na terenie województwa dolnośląskiego, 80% turystów to Niemcy. Duża część z nich to katolicy, którzy urodzili się przed wojną na tych terenach. Przyjeżdżają ze swoimi dziećmi, a my po prostu to szanujemy i zapraszamy ich do wspólnych akcji na pograniczu.
- Od 17 lat jest Pan szefem komitetu organizacyjnego Dni Kultury Chrześcijańskiej - co się zmieniło przez te lata? Zwłaszcza w wymiarze emocjonalnym pomiędzy naszymi narodami?
Reklama
- Bardzo dużo. Pamiętam pierwsze Polsko-Czeskie Dni we wrześniu 1990 r., gdy bp Józef Pazdur miał wiele obaw, gdy podnosiliśmy żelazny szlaban do góry. Bał się, że zaraz po naszej akcji ten szlaban ponownie spadnie. Można powiedzieć, że skutecznie złamaliśmy żelazne bariery. Granica przestała dzielić, stała się miejscem, które jest pomostem łączącym oba narody. A przejść granicznych mamy w powiecie kłodzkim ponad 30 i ciągle ich przybywa. Dzisiaj granica jest żywa i codziennie Czesi odwiedzają Polaków, a Polacy odwiedzają Czechów.
- Gdy Ojciec Święty przebywał w Polsce, mówił do nas, Polaków, o tym długu wdzięczności, który powinniśmy spłacić Czechom za osobę św. Wojciecha. Wiem, że te słowa organizatorzy wzięli sobie mocno do serca.
- Staramy się spłacać procenty za śmierć św. Wojciecha, a jednocześnie pielgrzymujemy do Libic nad Cidliną, gdzie urodził się św. Wojciech. Jest to bardzo blisko od granicy. Podróżując do Pragi warto odwiedzić to miejsce, odpocząć tam, pomodlić się.
- Wielu księży, którzy byli zaangażowani w Dni Polsko-Czeskie podjęło pracę misyjną w Czechach...
- Tak, ponad 130 polskich księży pracuje w Republice Czeskiej. Kościół czeski jest nam bardzo wdzięczny za tych kapłanów.
- Co jest szczególnego w tegorocznych Dniach...
- Niemal każdego dnia się coś dzieje i to na 350 kilometrach granicy polsko-czeskiej. Staramy się zauważyć to co naturalne, czyli, że od lat Polacy i Czesi porozumiewali się bez tłumaczy i zgodnie pracowali. Czeski MSZ określił, że jest to największa tego typu akcja społeczno-kulturalna w Europie. Dla przybliżenia: ponad 100 różnego rodzaju wydarzeń społeczno-kulturalnych i religijnych będzie zorganizowanych tej jesieni.
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmowa przeprowadzona w studiu Radia Rodzina.
Oprac. A. Bugała