Bp Jeż: Nie spełnią swojego zadania parafie martwe duchowo, skłócone i zniechęcone
„Nie spełnią swojego zadania parafie będące jedynie formalną strukturą, parafie martwe duchowo, tkwiące w zbiorowej bierności religijnej, skłócone, zniechęcone” - napisał w liście pasterskim biskup tarnowski Andrzej Jeż. Parafia jest tegorocznym temat trwającego synodu diecezjalnego. W diecezji tarnowskiej jest 454 parafii.
Biskup wskazuje, że pierwszym zadaniem wszystkich stanowiących rodzinę parafialną – duszpasterzy i wiernych świeckich – jest modlitwa o jedność.
„Szczególnie rozsypuje się parafia, w której słabnie więź jedności pomiędzy parafianami a proboszczem. Trzeba sobie wziąć mocno do serca to, że budowanie wspólnoty zaczyna się od pojednania i przebaczenia” - czytamy.
Bp Andrzej Jeż przypomina, że nie można postrzegać parafii, jako miejsca świadczenia określonych usług o charakterze religijnym. „Chociaż parafia posiada widzialną zorganizowaną strukturę i podejmuje określone działania, to jednak przede wszystkim jest ona „rodziną Bożą”, rzeczywistością duchową, której nie da się zrozumieć bez wiary” - dodał.
Biskup podkreśla, że fundamentem wspólnoty jest Eucharystia.
„W tym kontekście pragnę przypomnieć, że sakramenty święte zasadniczo powinno się przyjmować w swojej parafii. Przy obecnym ciągłym przemieszczaniu się ludzi i migracji zarobkowej bywa to nieraz problematyczne. Trzeba jednak dążyć do tego, na ile jest to możliwe, aby budować więź ze swoją parafią poprzez zaangażowanie się w niej w życie liturgiczne i sakramentalne. Jeśli zabraknie tej więzi, to po pewnym czasie nastąpi swoista „bezdomność religijna” – żaden dom Boży i żadna rodzina parafialna nie będzie tą własną”.
Biskup dodaje, że bardzo ważna w budowaniu parafii jest umiejętność współpracy. „Każdy, we właściwy sobie sposób, może włączyć się w życie parafialne, czując się za nie współodpowiedzialny. Trzeba czuć się katolikiem, ale należy również czuć się parafianinem. A czuć się parafianinem oznacza trwać w życiu parafialnym duszą i sercem” - czytamy w liście.
Stanowisko instytucji diecezjalnych w Tarnowie w sprawie włączenia się przez Urząd Miasta Tarnowa w kampanię „LGBT+ja”.
Pragniemy wyrazić swoje głębokie zaniepokojenie działaniami zapowiedzianymi na dzień 17 maja br. przez Urząd Miasta Tarnowa związanymi z włączeniem się w kampanię Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, pod hasłem: „LGBT+ja”. Chociaż – w swoich założeniach – ma ona zachęcać młodych ludzi do okazywania wsparcia dla swoich „nieheteronormatywnych i transpłciowych” rówieśników, to jednak – w praktyce – może stać się przestrzenią promowania błędnych idei oraz zarzewiem wielu niepotrzebnych konfliktów, w które zostaną uwikłane środowiska szkolne, dzieci, młodzież, nauczyciele i rodziny. Z dużą dozą prawdopodobieństwa planowany na 17 maja br. powrót uczniów do szkół, zamiast stopniowego powrotu do normalności w schyłkowej fazie pandemii, może stać się czasem kolejnych niepokojów i gorszących sytuacji.
„Hahaha, info o fałszowaniu wyborów oparli na analizie wykonanej po pijaku jakiegoś gościa z Wykopu oraz na analizie typa, który NIE jest pracownikiem uczelni” – napisała w mediach społecznościowych jedna z internautek (@szef_dywizji), odnosząc się do informacji portalu money.pl, który ujawnił, że dr Kontek, który „zbadał anomalie wyborcze” nie jest pracownikiem SGH, mimo iż „w doniesieniach mediów przedstawiany jest jako pracownik uczelni”. Czytając tę informację, jak i komentarz miałem poczucie, że wcale nie jest mi do śmiechu i w sumie nam wszystkim generalnie też nie powinno.
Pal sześć sam wątek uczelni, przerażające jest to, co przedstawił dr Kontek, a raczej skutki tej co najmniej „niedokładnej” pracy. Jego „analizy” stały się źródłem fali artykułów, materiałów prasowych, telewizyjnych i radiowych oraz komentarzy w mediach i socialmediach, które w oparciu o jego teorie podważały wybór ponad 10 mln polskich obywateli. Profesor Szkoły Głównej Handlowej Tomasz Berent już wypunktował wątpliwą analizę statystyczną dr. Kontka dotyczącą „anomalii wyborczych”. „Pomijając na chwilę kwestię Twojego sposobu identyfikacji komisji, w których mogło dojść do nadużyć i sposobu dokonywanych przez Ciebie korekt (obie niestety bardzo wątpliwej jakości), musiałeś przecież wiedzieć, że wyniki takiej jednostronnej analizy są po prostu bezwartościowe” - napisał w opublikowanym liście. „Zaszokowała mnie treść Twego wywodu. Skwantyfikowałeś bowiem jedynie liczbę głosów, które mogły być nieprawidłowo alokowane Karolowi Nawrockiemu. Odwrotnego scenariusza w ogóle nie wziąłeś pod uwagę” – zauważył prof. Berent, docierając do sedna skandalu: „Problem w tym, że Twoje wyniki nie są też wiarygodne statystycznie. Nie mogą być zatem żadnym sygnałem, które wymaga bliższego zbadania”.
Czy w XXI wieku, w dżinsach, adidasach i z telefonem w ręku, da się żyć ideą nieba? Czy w dobie technologii i nowych mediów, kiedy pokusą jest to, by upodobnić się do influencerów, można mimo wszystko pozostać sobą?
Na te pytania mogliśmy poszukać odpowiedzi w czwartkowy wieczór, 5 czerwca. To wszystko za sprawą przedpremierowego pokazu filmu "Carlo Acutis. Plan na życie", który miał miejsce w częstochowskim kinie Wolność, a na który zaprosił Tygodnik Katolicki Niedziela.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.