Reklama

Niedziela Częstochowska

Bp Przybylski w Myszkowie: Wiara musi owocować moralnością

– Wiara musi przekładać się na życie, miłość i przestrzeganie przykazań. Jeżeli ktoś mówi, że wierzy, a żyje niemoralnie, to zakłamuje swoją wiarę i nie spełnia woli Bożej – powiedział bp Andrzej Przybylski, biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej, 8 maja podczas Mszy św. odpustowej w parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Myszkowie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

– Po co komu byłby pasterz, gdyby nie było owczarni? – pytał już na początku Mszy św. bp Przybylski. – Pasterze nie są dla siebie, ale ze względu na owce. Cieszymy się waszą obecnością i mówimy wam: tęsknimy za wami, kochamy was, potrzebujemy was, jesteśmy dla was – powiedział, pozdrawiając uczestników uroczystości.

– Parafia przeżywa tegoroczny odpust z ograniczoną liczbą wiernych i bez procesji, ale z wystawieniem Najświętszego Sakramentu i Litanią do św. Stanisława. Modlimy się, aby każdy otrzymał łaskę odpustu – powiedział w rozmowie z „Niedzielą” proboszcz ks. Jerzy Wachowski. Dodał, że wielką troską parafialnych duszpasterzy jest to, czy po ustaniu epidemii koronawirusa wierni będą żyli zgodnie z zasadami moralności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Modlimy się, żeby ludzie wrócili do wiary i do Kościoła. Najbardziej martwimy się o dzieci i młodzież – przyznał.

– To ważna uroczystość. Jako parafianka czuję się zobowiązana, żeby dzisiaj tu być. Modlę się przede wszystkim o ustąpienie epidemii tak dotkliwej dla Polski i świata – powiedziała p. Ewa. W podobnym tonie wyraziła się p. Leokadia. – Proszę o ustanie epidemii, o błogosławieństwo dla Polski i o porządne wybory. Myślę, że we wstawiennictwie świętych jest nadzieja – i to duża.

W kazaniu bp Przybylski zwrócił uwagę na fakt, że na przełomie kwietnia i maja obchodzimy uroczystości trzech głównych patronów Polski, którzy są ważni dla zdrowia naszej wiary, Polski i rodzin, i których nie można oddzielić, „tak jak nie można oddzielić Osób Trójcy Świętej”.

Kaznodzieja nawiązał najpierw do obchodzonej 3 maja uroczystości NMP Królowej Polski. – Dziękowaliśmy Jej, bo bez Niej nie mielibyśmy Boga, dlatego niemal od początku naszej państwowości nasza historia jakby równolegle dzieje się pod opieką Matki Bożej Królowej Polski – podkreślił.

Następnie bp Przybylski wspomniał o św. Wojciechu, biskupie i męczenniku, którego uroczystość obchodziliśmy 23 kwietnia. – Jako pierwszy pasterz i misjonarz przyniósł na polskie ziemie Ewangelię i wiarę, co zaowocowało dla naszej ojczyzny źródłami chrztu świętego. Teraz my dzielimy się wiarą, przyjmujemy chrzest i chrzcimy dzieci, bo bez chrztu i wiary człowiek ciągle byłby odwrócony od Boga – kontynuował biskup.

Reklama

Następnie odniósł się do czczonego 8 maja jako patrona ładu moralnego Polaków św. Stanisława ze Szczepanowa, biskupa i męczennika, którego „świętość opierała się na trzecim filarze naszej pobożności, czyli na moralności”. – Wiara musi owocować moralnością, musi przekładać się na życie, miłość i przestrzeganie przykazań. Jeżeli ktoś mówi, że wierzy, a żyje niemoralnie, to zakłamuje swoją wiarę i nie spełnia woli Bożej. Jego wiara jest wtedy bezpłodna – przestrzegał biskup Przybylski.

Pasterz zauważył, że wielu polskich władców szło „z Wawelu na Skałkę jak pokutnicy, żeby w miejscu śmierci św. Stanisława pytać się, jakie jest ich życie moralne”. Przypomniał, że to przy konfesji św. Stanisława biskup krakowski Karol Wojtyła mówił, że to jest „opiekun polskich sumień, bo jeśli one będą chore, to Polska będzie chora”. Kaznodzieja zaznaczył, że również na Skałce, w uroczystość św. Stanisława, przyszły błogosławiony kard. Wyszyński wypowiedział mocne: „Non possumus!”.

– Święty Stanisław jest też patronem polskich sumień. Sumienie to sprawdzian, czy moje życie jest zgodne z przykazaniami i Ewangelią. Życie moralne zależy od zdrowego sumienia, a zdrowe sumienie od tego, jak je wyposażymy – podkreślił bp Przybylski.

Na zakończenie powiedział, że biskup ze Szczepanowa to również patron prawdy.

– Sumienie to narzędzie, które ma nas uczyć bezbronności wobec prawdy, żebyśmy nie dali się oszukać. Jesteśmy pokoleniem, które żyje w kłamstwie, również o sobie. Potrzebujemy Stanisława jako patrona tej bezbronności wobec prawdy, nawet jeśli ta prawda boli i jest trudna do przyjęcia, ale tylko prawda nas wyzwoli. Tylko ona może sprawić, że się nie rozczarujemy w życiu – stwierdził bp Przybylski.

Reklama

Eucharystię koncelebrowali: ks. prał. Stefan Jachimczak, który przez 23 lata pracował w myszkowskiej parafii jako proboszcz, oraz księża rodacy, czyli kapłani, którzy pochodzą z tej wspólnoty: ks. Marek Latos – proboszcz parafii NMP Matki Miłosierdzia w Jastrzębiu, ks. Łukasz Dybowski – proboszcz parafii Narodzenia Pańskiego w Pajęcznie, ks. Tomasz Pawełczyk, proboszcz parafii NMP Anielskiej w Porębie-Niwkach oraz ks. Grzegorz Żywiołek – wikariusz parafii św. Antoniego w Koziegłówkach.

Podczas Mszy św. były wystawione relikwie patrona parafii.

Z racji Tygodnia Modlitw o Powołania wierni polecali również kleryków pochodzących z parafii, szczególnie Tomasza Gryla, który przygotowuje się do święceń diakonatu.

Po Komunii św., przed Najświętszym Sakramentem, wszyscy odśpiewali Litanię do św. Stanisława oraz hymn „Ciebie, Boga, wysławiamy”. Na zakończenie liturgii bp Przybylski udzielił błogosławieństwa Najświętszy Sakramentem.

Msza św. była transmitowana na parafialnym kanale YouTube.

W najbliższą niedzielę 10 maja odbędą się zewnętrzne obchody uroczystości św. Stanisława. Słowo Boże na dopołudniowych Mszach św. w myszkowskiej parafii wygłosi ks. dr Jan Koclęga, wykładowca Wyższego Seminarium Duchownego w Częstochowie, który będzie również przewodniczył Sumie odpustowej o godz. 12.

2020-05-08 22:41

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Panie, co mam czynić?”

[ TEMATY ]

młodzi

odpust

Krzysztof Świderski

Piątkowy wieczór 6 lipca podczas tegorocznego Wielkiego Odpustu Tuchowskiego zgromadził sporą liczbę młodzieży przy sanktuarium Matki Bożej Tuchowskiej. Zebrani w tym miejscu pielgrzymi zadawali sobie pytanie: „Panie, co mam czynić?”. Słowa te, skierowane przez biblijnego młodzieńca do Jezusa były bowiem hasłem lipcowego czuwania nocnego z serii „Droga wewnętrzna”.

Wszystko rozpoczęło się od modlitwy uwielbienia Pana Jezusa, którą animował o. Krzysztof Wąsiewicz CSsR wraz z muzycznym zespołem, tworzonym przy współpracy braci kleryków z młodzieżą. Podczas tej modlitwy został odczytany fragment Pisma Świętego mówiący o powołaniu Samuela, na podstawie którego o. Tymoteusz Macioszek CSsR wygłosił konferencję. Neoprezbiter porównał ludzkie serce, miejsce podejmowania decyzji, do sytuacji Helego oraz jego synów: Chofniego i Pinchasa. Heli bardziej szanował swoich synów niż Boga, przez co został ukarany ich śmiercią. O. Tymoteusz, odwołując Chofniego i Pinchasa do naszego życia, powiedział iż są to nasze namiętności, złe przyzwyczajenia, wszystko, co oddala nas od Boga. W pewnym momencie zaczynają one rządzić w sercu. Jest jednak szansa, aby usłyszeć głos Boga, który mówi w ciszy, tak jak do Samuela. Dla każdego z nas Samuel może być symbolem dobrych natchnień, które pomagają zmienić myślenie i wyrzucić złe nawyki z życia. O. Tymoteusz polecił modlitwę słowem Bożym jako najlepszy sposób na słuchanie dobrych natchnień. Następnie nawiązał do głównego motywu czuwania – pragnienia młodzieńca, by osiągnąć życie wieczne. Jezus pragnie od nas więcej miłosierdzia, niż ofiary. Chce, abyśmy wyzbyli się wszystkiego, co kochamy bardziej niż Boga. Jeśli pragniemy świętości, nawet gdy przestajemy być wierni Bogu, On wpatruje się w nas z miłością jak we wspomnianego młodzieńca i jest zawsze wierny, pomaga pokonać grzechy.

CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: liczy się tylko miłość

2024-05-15 10:30

[ TEMATY ]

Franciszek

PAP/EPA/Riccardo Antimiani

„Chrześcijańska miłość obejmuje to, co nie jest urocze, oferuje przebaczenie, błogosławi tych, którzy przeklinają. Jest to miłość tak śmiała, że zdaje się prawie niemożliwa, a jednak jest jedyną rzeczą, która po nas pozostanie. Jest to «ciasna brama», przez którą musimy przejść, aby wejść do Królestwa Bożego” - mówił papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Swoją katechezę Ojciec Święty poświęcił teologalnej cnocie miłości.

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję