Reklama

Poczuć bliskość Boga

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 37/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Katarzyna Jaskólska: - Zdobył Ksiądz szczyt Mont Blanc. Skąd pomysł na taką wyprawę?

Ks. Marcin Kuperski: - Chodziłem po naszych Tatrach, wszedłem na Rysy i pomyślałem, że to jest najwyższe miejsce w Polsce, gdzie jest się bliżej nieba. Później pomyślałem, że chciałbym być najbliżej nieba w Europie. A Mont Blanc to właśnie ten najwyższy szczyt. Złapałem kontakt z Polskim Klubem Alpejskim i właśnie z nimi się wybrałem. Powiedzieli, że jeśli przeszedłem przez szlak Orla Percz i wszedłem na Rysy, to powinienem dać sobie radę. Dlatego nie wysilałem się za bardzo z treningami, żadne diety i różne takie rzeczy nie wchodziły w grę. Bardziej koncentrowałem się na tym, żeby mieć odpowiedni sprzęt.
Razem ze mną w wyprawie szło 15 osób. To taka średnio liczna grupa, bo zdarzało się np., że szło 30 osób. Nasza piętnastka podzieliła się na 5-osobowe zespoły. Te 5 osób jest połączonych ze sobą liną i tak naprawdę każdy zespół wchodzi oddzielnie, w zależności od swojego tempa.

- Jak reagowali na to, że idą z kapłanem?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- To już trzeba by ich zapytać. Ale odczuwałem ich pozytywne reakcje. Szli różni ludzie - bardziej i mniej wierzący. Dochodziło do takich zabawnych sytuacji, bo zauważyłem chociażby, że starali się mniej przeklinać przy księdzu. Kiedy weszliśmy na szczyt i chcieli to jakoś opić, pytali, czy już idę spać, bo wiedzieli, że jestem niepijący.
Miałem wielkie pragnienie, żeby na szczycie odmówić Liturgię Godzin. Ale kiedy przewodnik przed wyjściem sprawdzał nam plecaki, kazał mi zostawić brewiarz, bo tam wysoko czuje się każdy dźwigany gram. Ja jednak się uparłem i z tym brewiarzem poszedłem.

- Czy to prawda, że w górach jest się bliżej Boga?

- Można powiedzieć, że to jest tak, jak z chodzeniem do kościoła. Można być w kościele, a nie być blisko Boga. Z górami też tak jest - jednym jest tam do Pana Boga bliżej, a są też tacy, którzy idą sobie np. z piwem i może wcale się nie modlą.
Jak byłem mały, to zawsze słyszałem, że Pan Bóg jest tam w górze, w niebie. Potem kiedy człowiek dorósł, to niebo stało się symbolem dążenia do świętości, życia z Bogiem po śmierci. No a w górach to niebo jest jednak bliżej. I dlatego mnie tak tam ciągnie. Kiedy tylko mogę, wybieram się w góry, nawet na krótko. 6-7 razy w ciągu roku jestem w Tatrach. Kiedy już weszliśmy na Mont Blanc, pierwsze co zrobiłem, to uklęknąłem i powiedziałem „Chwała Ojcu”, bo to było takie piękne.

- Swoją pasją zaraża Ksiądz innych.

Reklama

- Wykorzystuję to w mojej pracy duszpasterza powołań. Podczas ferii zimowych i podczas wakacji zabieram chłopaków na tydzień w góry. Żeby mogli poczuć bliskość Boga, ale też, żeby ich zahartować. Muszą tam pokonywać siebie, żeby poczuć, że psychika jest czasami mocniejsza od ciała. Człowiek w górach hartuje nie tylko ciało, ale przede wszystkim swojego ducha, swoje wnętrze.
Myślę, że to im się podoba. W pierwszych dniach są oczywiście przerażeni, zwłaszcza kiedy widzą trasy, które mamy przejść, i kiedy zobaczą śnieg w maju. Są mokrzy, zmęczeni, nienajedzeni. Ale potem czują ogromną radość, bo udało im się osiągnąć szczyt i zejść. W tej chwili mam już stałą grupę chłopaków, którzy chcą ze mną jeździć, nawet kiedy już studiują, pytają, czy mogą zabrać się z maturzystami.
W Paradyżu co miesiąc organizuję rekolekcje „Spotkać Jezusa”, ale tych chłopaków, którzy chcą czegoś więcej, wyciągam właśnie w góry.

- Jak powstał program rekolekcji „Spotkać Jezusa”?

- Kiedy przyjechałem do „Jackówki”, był tam program rekolekcji oparty na Dekalogu. Zacząłem się zastanawiać nad powołaniami, nad swoim powołaniem i pomyślałem, że właściwie wszystko zaczyna się od momentu, kiedy człowiek spotyka Jezusa tak bardzo osobiście. To jest źródło powołania. Usiadłem z Pismem Świętym i z Ewangelii wypisałem wszystkie osoby, które spotkały Jezusa - począwszy od Apostołów, a skończywszy na sługach w Kanie Galilejskiej. I na tej podstawie układam każde rekolekcje.
Niektórzy rezygnują po jednym przyjeździe, bo im ta forma jakoś nie odpowiada. Wciąż przyjeżdżają nowe osoby, ale jest też już pewna stała ekipa, która jeździ regularnie. Oni też przywożą swoich kolegów, więc można powiedzieć, że tworzy się już jakaś wspólnota. Przez rok przyjeżdżała stała grupa 10 maturzystów i 9 z nich zgłosiło się teraz do seminarium. To dla mnie ogromna radość.

- A nad czym Ksiądz teraz pracuje?

- W październiku rusza nowy cykl rekolekcji w „Jackówce”. Można sobie o tym poczytać na stronie www.ddm.org.pl/twojepowolanie. Oprócz tego, że czekam na chętnych w „Jackówce”, jeżdżę też np. po szkołach z katechezą powołaniową, gdzie się da, tam próbuję „wcisnąć się” na parafię. Takie wyjazdy pozwalają docierać nie tylko do chłopaków, ale i do dziewczyn. Zdarza się, że po Mszy św. podejdzie jakaś dziewczyna i porozmawia np. na temat życia zakonnego.
W ogóle z dziewczynami jest osobna sprawa. Kiedy jeżdżę na krajowe spotkania, to widzę, że jest ogromna potrzeba, żeby takie rekolekcje organizować również dla dziewczyn. Przyznaję, że myślałem o tym, ale zająłem się cyklem „Spotkać Jezusa” i inne sprawy tak jakoś odeszły na bok. A nawet siostry urszulanki z Pniew mówiły mi, że fajnie byłoby zrobić coś dla dziewczyn właśnie w „Jackówce”. Potrzeba na pewno jest, bo w żeńskich zakonach też zmniejsza się liczba kandydatek.
Gdzieś mi to chodzi po głowie, ale właściwie nie bardzo wiem, jak się do tego zabrać. Dostaję sygnały od pojedynczych osób, ale to musiałaby jednak zebrać się większa grupa, żeby był sens zaczynać. Więc wszystko przed nami.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy potrafię z pokorą i uczciwie dążyć do prawdy?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 9, 7-9.

Czwartek, 25 września. Dzień Powszedni.
CZYTAJ DALEJ

Krewni ukraińskich jeńców i zaginionych o spotkaniu z papieżem: aby świat zobaczył nasz ból

2025-09-24 11:21

[ TEMATY ]

spotkanie z papieżem

krewni ukraińskich jeńców

PAP

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

Każdego dnia ich pierwsze i ostatnie myśli kierują się ku bliskim, którzy są w niewoli lub zaginęli bez śladu. To samo przeżywają ukraińskie kobiety, które niedawno wzięły udział w środowej audiencji ogólnej papieża Leona XIV na Placu św. Piotra w Watykanie. Reprezentują one różne stowarzyszenia rodzin zaginionych i uwięzionych żołnierzy oraz cywilów. Trzy z nich opowiedziały w wywiadzie dla watykańskich mediów o swoim bólu i znaczeniu udziału w tej audiencji.

Podziel się cytatem - mówi Maria, matka Polewyja Grigorija, medyka wojskowego, który zaginął w kwietniu 2022 roku. Maria Leżnowa należy do organizacji społecznej „Lekarze wojskowi”, która zrzesza rodziny zaginionych i uwięzionych ukraińskich lekarzy wojskowych. Była częścią delegacji dwunastu ukraińskich kobiet - przedstawicielek organizacji pozarządowych i stowarzyszeń rodzin zaginionych i uwięzionych, zarówno wojskowych, jak i cywilnych Ukraińców, która wzięła udział w audiencji ogólnej na Placu św. Piotra w Watykanie w minioną środę, 17 września. Pod koniec audiencji grupa w towarzystwie ambasadora Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej Andrija Jurasza miała krótkie spotkanie z papieżem Lewem XIV.
CZYTAJ DALEJ

Przebaczył mordercy swoich rodziców

2025-09-24 16:20

[ TEMATY ]

pokój

przebaczenie

Balans Bieli

slonme/pl.fotolia.com

Kiedy miał pięć lat, brutalnie zamordowano mu mamę i tatę. Teraz biskup Mounir Khairallah często mówi, że przynosi z Libanu przesłanie przebaczenia.

Mówiąc o przebaczeniu maronicki biskup Mounir Khairallah nie porusza się jedynie w sferze pojęć - jest „praktykiem przebaczenia”. 13 września 1958 roku, mając niespełna pięć lat, stracił rodziców, którzy zostali brutalnie zamordowani. Stało się to w przededniu święta Podwyższenia Krzyża Świętego, które obchodzone jest w Libanie w szczególny sposób. Był to ogromny dramat dla niego i trzech braci, gdzie najmłodszy miał niecały rok.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję