Reklama

Pani Kasia od Księdza Jerzego

Warszawski Żoliborz. Naprzeciwko grobu ks. Jerzego, w budynku plebanii przy parafii św. Stanisława Kostki jest dawne mieszkanie duszpasterza ludzi pracy. To właśnie w nim, na pierwszym piętrze, znajduje się Archiwum ks. Jerzego. Tutaj urzęduje jego szefowa, Katarzyna Soborak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdy wchodzę do środka, w oczy rzucają się stosy kolorowych plakatów, z dużym zdjęciem ks. Popiełuszki. Widnieje na nich zaproszenie na obchody 24. rocznicy śmierci ks. Jerzego. Katarzyna Soborak właśnie przywiozła te plakaty z drukarni. Teraz zawisną one w warszawskich kościołach.
Szefowa Archiwum pomoże jeszcze proboszczowi wypisywać zaproszenia na rocznicową Mszę św.: dla posłów, senatorów, władz samorządowych, a także dla księży. Potem ułoży modlitwę wiernych i przygotuje listę delegacji „Solidarności”, by poszczególne grupy mogły się zarejestrować, gdy przyjadą 19 października do Warszawy.
I tak jest rok w rok. Od dwudziestu czterech lat. - Ale nie jest to dla mnie ciężar - mówi pani Soborak. - Sprawa ks. Jerzego jest w moim życiu naprawdę najważniejsza.

Nie liczy godzin i lat

Reklama

Katarzyna Soborak, rocznik 1934, pochodzi z Ciechanowa. Gdy miała dziesięć lat, jej ojciec, AK-owiec, zginął w obozie koncentracyjnym w Mauthausen. Za ojca została potem usunięta ze szkoły. Aby zdać maturę, musiała się przenieść do stolicy.
Obecnie mieszka z mężem na warszawskich Bielanach. Od dawna słynie w środowisku jako „pani Kasia od Księdza Jerzego”. Zawsze elegancka, niezwykle zadbana, gotowa spotykać się z ludźmi i służyć temu wszystkiemu, co wiąże się z propagowaniem kultu ks. Popiełuszki. Nie zważa na zdrowie, nie liczy godzin i lat. Na własne życzenie, z potrzeby serca i poczucia misji wypełnia dyżury w żoliborskim Archiwum.
Na dobre swą działalność zaczęła w listopadzie 1984 r., kiedy znalazła się w zespole tworzącym Służbę Informacyjną, którą powołał przy parafii pw. św. Stanisława Kostki ówczesny proboszcz - ks. Teofil Bogucki.
- Zaczęliśmy wówczas zbierać i porządkować informacje o ks. Jerzym i jego kulcie - wspomina pani Katarzyna. - Przede wszystkim rejestrowaliśmy wszystkie pielgrzymki przybywające do grobu ks. Jerzy i wystawialiśmy księgi pamiątkowe, do których wpisują się pątnicy. - Pamiętam, kiedy w księdze swój autograf składał Papież Jan Paweł II, gdy był przy grobie w 1987 r. - mówi Katarzyna Soborak. Była też świadkiem pobytu w tym miejscu Margaret Thatcher, Georga Buscha, Waclava Havla. Czasem udaje jej się „złapać” takiego pątnika - VIP-a i nagrać jego wypowiedź. Tak było np. z kard. Lustigerem, który w 2001 r. modlił się przy grobie razem z Prymasem Polski. Soborak wspomina: - Kard. Lustiger podkreślał, że ks. Jerzy jest męczennikiem, który mówił prawdę swoim życiem oraz, że Bóg dał mu łaskę podobieństwa do Chrystusa. Były to niezwykle mocne, ale jakże prawdziwe słowa.
Od roku 1994 Katarzyna Soborak kieruje Służbą Informacyjną. Z całą pewnością jest dzisiaj tą osobą, bez której nie może powstać żadna publikacja o ks. Jerzym. Bo to ona ma „klucze” do Archiwum. W sensie dosłownym i przenośnym. W kilka minut może znaleźć i udostępnić potrzebne materiały, w tym także zdjęcia, spośród kilku tysięcy dokumentów zgromadzonych w Archiwum. Zbierała je zresztą po śmierci ks. Jerzego całymi latami, wykupywała prawa autorskie i to wszystko gromadziła. Potem porządkowała chronologicznie, opisywała i układała w albumach. Dziś jest w stanie zidentyfikować i dokładnie opisać każde z wielu tysięcy zdjęć, a także podać dokładną datę, nazwisko fotografa i okoliczności wykonania fotografii.
Pani Katarzyna pomaga też w pisaniu artykułów, prac doktorskich, przyjmuje w Archiwum wszystkich, którzy chcą uzyskać informacje o ks. Jerzym. Jest wreszcie konsultantką filmów. Także najnowszej produkcji w reżyserii Rafała Wieczyńskiego pt. „Popiełuszko”.
Katarzyna Soborak, razem z Zofią Grzelczyk - także bardzo oddaną sprawie ks. Jerzego - od 1984 r. gromadzi kasety magnetofonowe z nagraniami homilii ks. Jerzego, rękopisy jego kazań czy rozmaitych zapisków. Jest w stanie w jednej sekundzie odnaleźć dane kazanie i powiedzieć, czego dokładnie dotyczy, przywołać jego treść oraz powiedzieć gdzie, kiedy i z jakiej okazji zostało wygłoszone. Wreszcie, to pani Soborak zajmuje się gromadzeniem tzw. łask, czyli cudów, które dokonały się za przyczyną ks. Jerzego. Z wieloma ludźmi, którzy składali takie świadectwa, pani Katarzyna rozmawiała. - Pamiętam kobietę, która opowiadała, że modląc się przy grobie ks. Popiełuszki odzyskała wzrok - wyznaje.
To właśnie kult ks. Jerzego i dokonujące się cuda stały się bezpośrednią przyczyną rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego Kapłana Męczennika. Ale zanim do tego doszło, Katarzyna Soborak zebrała świadectwa o łaskach w potężne tomy, oprawiła, dołączyła do tego kilka tysięcy listów z podziękowaniami i z prośbą o wyniesienie ks. Jerzego na ołtarze i wraz z delegacją księży, zaniosła to wszystko do kard. Glempa. Prosiła, by postarał się w Watykanie o rozpoczęcie procesu. Był to rok 1994. W czerwcu 1995 r. kard. Glemp powołał Komisję ds. Przygotowania Procesu, a w roku 1997 proces się rozpoczął. Katarzyna Soborak wtedy weszła w skład Trybunału Beatyfikacyjnego i została notariuszem na szczeblu diecezjalnym. Potem, w 2001 r. została odznaczona przez Prymasa srebrnym medalem „Zasłużonemu w posłudze dla Kościoła i narodu”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wnuk Jerzy

Reklama

„Przygoda” pani Katarzyny z ks. Jerzym zaczęła się prosto, zwyczajnie, jak w życiu. Był rok 1982. Za strajk „Solidarności” została wyrzucona z pracy - Instytutu Chemii Przemysłowej. Koledzy zaczęli organizować dla niej zbiórki pieniędzy, dzięki czemu miała środki do życia. Tak się jednak złożyło, że po trzech miesiącach Katarzynę Soborak przywrócono do pracy i wypłacono jej nawet zaległe pensje. Wtedy wpadła na pomysł, by oddać zebrane przez przyjaciół pieniądze i przeznaczyć je dla tych, którzy potrzebują wsparcia. I poszła z tą propozycją do ks. Jerzego. Poprosiła, by przekazał te fundusze komuś potrzebującemu. Ks. Jerzy się zgodził.
Potem Katarzyna Soborak razem z mężem zaczęła regularnie przychodzić na Msze za Ojczyznę, które odprawiał na Żoliborzu ks. Popiełuszko. - Urzekły mnie kazania, które dawały tak wiele pokoju i nadziei - mówi.
Państwo Soborakowie odwiedzali czasem ks. Jerzego w jego mieszkaniu. - Pamiętam, jak w stanie wojennym podarował nam wodę kolońską i paczkę herbaty. Bardzo się ucieszyliśmy, bo sklepy świeciły przecież pustkami - mówi. Wspomina, że w pokoju Księdza zwykle było tłoczno i gwarno. Największe tłumy jednak zapamiętała z ostatnich imienin księdza, kiedy cały pokój wręcz tonął w ludziach i kwiatach.
W kwietniu 1984 r. ks. Jerzy pobłogosławił ślub córki pani Katarzyny. Kiedy po śmierci ks. Popiełuszki, jej córka urodziła syna, oczywiste było, że nazwie go: Jerzy.

Ostatnie spotkanie

Pani Soborak ma w pamięci chwile, kiedy ks. Jerzy był szykanowany i przesłuchiwany w Pałacu Mostowskich w Warszawie. - Dyżurowaliśmy w kilkuosobowych grupach, by wyrazić solidarność z ks. Jerzym i towarzyszyć mu potem w drodze do domu - opowiada. Ze łzami w oczach przywołuje dzień, w którym rozmawiała z ks. Popiełuszką, w jego pokoju, po podrzuceniu materiałów wybuchowych do mieszkania. - Był blady, twarz miał właściwie czarną. Do końca życia nie zapomnę jego wyrazu twarzy, smutnych oczu i rozżalenia - mówi. - Można było wyczuć, że on naprawdę był gotowy na wszystko i że zdawał sobie sprawę, że w każdej chwili może zginąć.
Po tej rozmowie, następnego dnia pani Katarzyna odnalazła kioskarkę, która widziała, że jacyś mężczyźni wchodzili na klatkę schodową i wnosili ciężkie paczki do mieszkania ks. Popiełuszki. Były to podrzucone, kompromitujące materiały i broń. Po rozmowie z panią Soborak, kioskarka zaprosiła ją do domu i dokładnie o wszystkim opowiedziała.
- Poprosiłam, by ta kobieta udała się do ks. Jerzego i mu o tym opowiedziała. I tak się stało - wspomina Katarzyna Soborak. Po raz ostatni z ks. Jerzym widziała się 16 października 1984 r., trzy dni przed porwaniem. Zamieniła z nim kilka zdań po Mszy św. i poszła do domu. Później, z Dziennika telewizyjnego dowiedziała się, że ks. Jerzy został uprowadzony. Przeczuwała najgorsze.

Gdy nas już nie będzie...

W kościeła św. Stanisława Kostki pani Katarzyna przychodzi niemal codziennie, mimo że nie jest to jej parafia.
- Nie mogłam zostawić tego miejsca, gdy zabrakło w nim ks. Jerzego - mówi. Tę „służbę” traktuje jako rodzaj powinności i życiowe powołanie, któremu się poświęciła. Od ponad dwudziestu lat pani Soborak w Archiwum na Żoliborzu spędza lwią część swego życia. Zmieniają się ludzie, zmieniają się księża, a ona trwa, niezmiennie, już ponad ćwierć wieku.
Teraz czeka na beatyfikację ks. Jerzego. - Choć on z pewnością cieszy się już chwałą nieba - mówi. - Aby się o tym przekonać, wystarczy odwiedzić muzeum, które utworzył na Żoliborzu ks. Zygmunt Malacki. Jestem mu za to bardzo wdzięczna, gdyż ono zostanie na zawsze. Nas już nie będzie, a Muzeum Ks. Jerzego będzie przemawiać do kolejnych pokoleń.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Anthony R. Dolan a sprawa polska

2025-03-23 17:38

[ TEMATY ]

Anthony R. Dolan

sprawa polska

Red

Gdy zagraniczne media ogłosiły, że zmarł Anthony R. Dolan, katolicki autor przemówień Ronalda Reagana (w latach 1981-89), przypomniała mi się treść oświadczenia prezydenta USA wydanego po śmierci ks. Jerzego Popiełuszki. To właśnie Reagan bowiem, jako pierwszy przywódca na świecie – poza papieżem Janem Pawłem II – wyraził solidarność z naszym narodem po ogłoszeniu wiadomości o wyłowieniu z Zalewu Wiślanego ciała polskiego kapłana. Stwierdził, że „cała Ameryka dzieli smutek narodu polskiego z powodu wiadomości o tragicznej śmierci księdza Jerzego Popiełuszki” i podkreślał, że był on „orędownikiem wartości chrześcijańskich i odważnym rzecznikiem sprawy wolności”, że „jego życie było przykładem najwyższych ideałów ludzkiej god¬ności”.

Na koniec prezydent USA jednoznacznie wtedy stwierdził: „Śmierć ojca Popiełuszki umacnia stanowczość wszystkich kochających wolność narodów, aby być nieugiętym w swych przekonaniach. Duch księdza Po¬piełuszki żyje nadal. Sumienie świata nie spocznie, dopóki sprawcy tego haniebnego przestępstwa nie zostaną doprowadzeni przed wymiar sprawiedliwości” (o, ironio, mocodawców tej zbrodni nie znamy do dziś!).
CZYTAJ DALEJ

Nawrócenie potrzebne od zaraz

2025-03-18 13:52

Niedziela Ogólnopolska 12/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

pl.wikipedia.org

Świat oparty jest na komunikacji. Bóg mówi do człowieka, człowiek modli się do Boga. Człowiek rozmawia z człowiekiem. To porozumienie związane jest nie tylko ze słowem, ale także z gestem czy czynem. W tym świecie granica między dobrem i złem jest bardzo cienka. Ile razy przyjaciel okazywał się wrogiem? Na portalach internetowych czytamy informacje o przestępstwach małych i dużych, o czynach zabronionych i drobnych przewinieniach. Czytamy różne komentarze i widzimy, że leją się strumienie hejtu, krytyki, „mądrości”, które pokazują konkretne osoby w złym świetle. Ten świat lubuje się w tym, aby niszczyć autorytety, wszystkich krytykować, pokazywać ludzi w ciemnych barwach. Ta droga jest bardzo zgubna i niebezpieczna, prowadzi bowiem do budowania negatywnego obrazu, który mija się z prawdą. Faktem jest, że grzech jest obecny w świecie, że ludzie, bez wyjątków, są grzeszni. Dlaczego więc wymaga się od każdego, aby był ideałem bez skazy i „zmarszczki”?
CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra miejscem nadziei maturzystów diecezji świdnickiej

2025-03-23 21:50

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

diecezja świdnicka

pielgrzymka maturzystów

Piotr Szwędrowski

Mirosław Benedyk/Niedziela

Droga krzyżowa na Wałach Jasnogórskich, maturzystów diecezji świdnickiej i legnickiej

Droga krzyżowa na Wałach Jasnogórskich, maturzystów diecezji świdnickiej i legnickiej

Nie ma sytuacji bez wyjścia. Ile razy byśmy nie upadli, możemy się podnieść, ale potrzebujemy do tego drugiego człowieka i uważności na siebie nawzajem – mówił Piotr Szwędrowski podczas 21. pielgrzymki maturzystów diecezji świdnickiej i 32. Pielgrzymki diecezji legnickiej na Jasną Górę.

Tym razem w pierwszy dzień kalendarzowej wiosny, maturzyści nie wybrali wagarów, lecz modlitwę i zawierzenie przyszłości Matce Bożej. Po raz pierwszy pielgrzymka odbyła się we wspólnej formule diecezji świdnickiej i legnickiej, gromadząc aż 1400 młodych osób. Jak poinformował ks. dr Damian Mroczkowski – z wydziału katechetycznego, z diecezji świdnickiej przyjechało 450 uczniów z 20 szkół, wraz z 19 katechetami i 18 nauczycielami.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję