Reklama

Bądźmy świadkami Miłości, która idzie pośród nas

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czerwiec to czas, kiedy Kościół w sposób szczególny kieruje naszą uwagę ku Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, o którym śpiewamy w litanii, że jest „gorejącym ogniskiem miłości” oraz „dobroci i miłości pełne”. Po ludzku serce utożsamiamy z miłością i przenosimy to na Serce Boga Człowieka. Możemy powiedzieć, że Boski Odkupiciel, Słowo Wcielone, ukochał nas ludzkim sercem. Pamiętamy, że „do końca nas umiłował” i z tej miłości pozostał z nami w Najświętszej Eucharystii, w tym sakramencie miłości, bo Bóg jest miłością.

Nie wystarcza Mu jednak, że jest nieustannie obecny wśród nas w tabernakulach; że możemy, kiedykolwiek zapragniemy, przychodzić do Niego ze wszystkimi ludzkimi sprawami: radościami i troskami, nadziejami i lękami. Jezus Eucharystyczny słucha i bierze wszystko w swoje Boskie Serce. Ponadto przychodzi do naszych serc i duchowo jest z nami. Lecz Jezusowej miłości ku nam jeszcze za mało.

Jest taki dzień w roku, że Miłość wychodzi z kościoła i idzie pomiędzy ludzi, pozwala nieść się ulicami naszych miast i wsi. „Zagrody nasze widzieć przychodzi i jak się Jego dzieciom powodzi” - śpiewamy. Już nie wstępuje do domów rodzinnych w osobie kapłana, jak w okresie kolędy. On sam - Miłość Wcielona, zamknięta w znaku Hostii, osłonięta złotą monstrancją, idzie pomiędzy swoich niesiona z wiarą przez kapłana.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Benedykt XVI mówi: „Powierzamy te ulice, te domy, nasze codzienne życie Jego opiece”. Pokażemy Mu całą ziemię ojczystą i wszystko, co Polskę stanowi. Niech to pobłogosławi i weźmie na nowo w swoje władanie. Niech nam ochroni i zachowa to, co polskie, co ojczyste, co tak bardzo nasze, przekazane ludziom XXI wieku przez ojców i całe pokolenia przodków. Będziemy śpiewać z wiarą: „Idzie, idzie Bóg prawdziwy”.

Chrystus idzie powoli, aby zobaczyć wszystkich i wszystko. Idzie i błogosławi… Patrzy na tych, którzy Mu towarzyszą, stanowiących niejako orszak Pana. Patrzy na stojących i oczekujących Jego przejścia. Spogląda w okna domów, udekorowane, rozjaśnione światłem, które zapraszają: Jezu Miłości, spójrz i pobłogosław! Niech Twoje Boskie Oblicze odbije się w szybach naszych okien i w naszych sercach. Niech zapadnie w nie głęboko i pomoże nam zrozumieć na nowo, co Boże i co polskie. Bo nie da się oddzielić procesji Bożego Ciała od Boga i Ojczyzny. Te dwie największe wartości są w niej zespolone, podobnie jak w życiu prawdziwego katolika wyrosłego z polskiej gleby. Ale Miłość Miłosierna patrzy też w okna ciemne - z nadzieją: może za rok i one zaproszą?

Reklama

Z corocznego doświadczenia wiemy jednak, że jest wielu obserwatorów na poboczach ulic i w oknach domów; że są i tacy, dla których procesja jest pobożnym spacerem. Pewnie i oni po swojemu wierzą, ale zabrakło im odwagi na jawną deklarację, na otwarte świadectwo wiary. Aby czasu procesji nie zmarnować, potrzebna jest refleksja nad tym, co ona oznacza i wyraża. Powinna nam uświadomić, że w naszej ludzkiej wędrówce przez życie nie jesteśmy sami, że Jezus przyszedł na nasze ludzkie drogi i uczynił je swoimi; że pozostał w Najświętszym Sakramencie, aby poprzez polskie ojczyźniane drogi poprowadzić nas do ojczyzny wiecznej w niebie, której bez Niego nie zdołamy osiągnąć. Dlatego módlmy się słowami bł. Matki Marii: „Odpowiedz modlitwie mojej, o Jezu Hostio! Powiedz duszy mojej wszystko, czym Ty jesteś dla niej i wszystko, czym chcesz, abym ja stała się dla Ciebie, utajonego w tym Najświętszym Sakramencie Miłości”.

Trzeba raz jeszcze wyraźnie podkreślić, że udział w procesji, także w oktawie, ma sens tylko wtedy, gdy u jej podstaw leży głęboka wiara w obecność Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Każdy z nas powinien więc postawić sobie pytania: Po co idę na procesję? Czy jest to zewnętrzny wyraz mojej wiary, czy może tylko tradycja? Czy mój udział w procesji Bożego Ciała jest rzeczywiście świadectwem danym Miłości idącej pośród nas? Miłości, w którą prawdziwie wierzę; Miłości, którą i dla której żyję na co dzień? Na ile Pan Jezus, Miłość prawdziwa i nieskończona, „ta nieustająca i zawsze jednakowa Miłość” - jak określa bł. Matka Maria - jest obecny w moim życiu, na ile za Nim podążam? Co pozostanie po Bożym Ciele? Płatki kwiatów na drodze? Fotografie pięknych ołtarzy? Wspomnienia z miłych spotkań? Czy pozostanie refleksja nad tą wielką tajemnicą wiary, wzmocniona świadomością i wdzięcznością, że Pan jest z nami?

Bł. matka Maria Karłowska pyta: „Cóż trzyma Jezusa aż dotąd - i po wieki trzymać Go będzie w naszych kościołach, w nieustannej niemal samotności? - i odpowiada: - Miłość, Jego niespożyta Miłość do dusz ludzkich. Odpowiedzże tej Miłości!”. Tak zachęca nas Błogosławiona, człowiek żyjący Eucharystią. Odpowiedzmy Jezusowej Miłości podobnie jak ona - świadectwem wiary i życia. To wyda owoc.

Oto znowu Bóg „zagrody nasze widzieć przychodzi”! Obyśmy mogli spojrzeć Mu w oczy! Chryste, Królu Miłości, który wraz ze swą Matką, Jasnogórską Królową, władasz polską ziemią, Twoją jesteśmy własnością i do Ciebie należeć chcemy! Teraz i zawsze!

Oprac. s. Gaudiosa Czesława Dobrska CSDP

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników. Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę... Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego. W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Fernando Filoni mówi o liczeniu głosów i reakcji kard. Prevosta

2025-05-15 09:39

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

„Najmocniejszym momentem konklawe jest chwila, gdy oczekiwanie zamienia się w rzeczywistość” - powiedział kard. Fernando Filoni. W czasie czwartego rozstrzygającego głosowania podczas konklawe był on skrutatorem, czyli osobą wyznaczoną do liczenia głosów.

Podziel się cytatem Poruszenie wyborem „Wszyscy wstaliśmy, gdy powiedziałem, że uzyskaliśmy 89 głos, ale scrutinium się jeszcze nie skończyło, więc były tylko oklaski. Oczywiście kandydat, który teraz stał się wybranym papież, pozostał na swoim miejscu, wyraźnie poruszony uznaniem braci. Następnie, po tej pierwszej chwili, ponownie rozpoczęło się odliczanie głosów do końca” - powiedział kard. Filoni w rozmowie z włoskim dziennikiem „Il Fatto Quotidiano”. Dodał, że gdy później zobaczył Leona XIV w papieskim stroju, wydał mu się uszyty na miarę.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV rozmawiał z Giorgią Meloni

Leon XIV rozmawiał przez telefon z Giorgią Meloni. Premier podkreśliła nierozerwalną więź łączącą Włochy z Namiestnikiem Chrystusa. Potwierdziła też poparcie rządu dla działań Stolicy Apostolskiej na rzecz zakończenia konfliktów.

Jak czytamy w komunikacie włoskiego rządu, Giorgia Meloni ponownie pogratulowała Leonowi XIV wyboru na Stolicę Piotrową, zarówno w imieniu własnym, jak i rządu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję