Reklama

Kościół

Kard. Parolin: w walce ze skutkami pandemii priorytetem nie jest gospodarka, ale człowiek

Nauka społeczna Kościoła, zakorzeniona w antropologii chrześcijańskiej, przypomina nam, że nie można ograniczać się jedynie do troski o zdrowie ciała.

[ TEMATY ]

kard. Parolin

koronawirus

pandemia

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Należy troszczyć się o integralność osoby ludzkiej, i to musi być najważniejszym celem zaangażowania politycznego i gospodarczego, zgodnie z etyką wspólnej odpowiedzialności we wspólnym domu. W związku z tym Kościół zachęca nas do ponownego odkrycia powołania gospodarki do służenia człowiekowi - mówił Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej, kard. Pietro Parolin, w wywiadzie dla włoskiego portalu Riparte l’Italia.

Wywiad, jakiego kard. Pietro Parolin udzielił watykaniście Carlo Di Cicco, dotyczył głównie zagadnień gospodarczych widzianych z perspektywy magisterium Kościoła i nauczania papieża Franciszka. Pytany o to, które elementy nauki społecznej Kościoła mogą pomóc w podejmowaniu właściwych decyzji politycznych, które mogłyby pomóc gospodarce, nadwyrężonej przez pandemię, watykański Sekretarz Stanu podkreślił, że priorytetem działań nie powinna być ekonomia jako taka, ale człowiek i różne wymiary jego życia, dotknięte przez trwający kryzys.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Jeśli wszystkie rządy zostały zmuszone do podjęcia drastycznych kroków, do tego stopnia, że, na rzecz zwalczania pandemii, zaprzestały prowadzenia wielu działań gospodarczych, oznacza to, że priorytetem nie jest gospodarka, ale człowiek. Zakłada to przede wszystkim troskę o jego zdrowie. Jednak nauka społeczna Kościoła, zakorzeniona w antropologii chrześcijańskiej, przypomina nam, że nie można ograniczać się jedynie do troski o zdrowie ciała.

Należy troszczyć się o integralność osoby ludzkiej, i to musi być najważniejszym celem zaangażowania politycznego i gospodarczego, zgodnie z etyką wspólnej odpowiedzialności we wspólnym domu. W związku z tym Kościół zachęca nas do ponownego odkrycia powołania gospodarki do służenia człowiekowi, aby zagwarantować każdej osobie warunki niezbędne do integralnego rozwoju ludzkiego i godnego życia” – przypomniał hierarcha. Zwrócił uwagę na zagrożenia, jakie ujawniły się podczas pandemii, np. ignorowanie duchowych potrzeb osób chorych na rzecz ratowania jedynie zdrowia fizycznego.

Reklama

Kard. Parolin nawiązał też do mającego się odbyć w listopadzie spotkania „Ekonomia Franciszka” dedykowanego młodym ekonomistom i młodzieży, interesującej się zagadnieniami ekonomicznymi. Przypomniał, że spotkanie to inspirowane jest dwiema waznymi encyklikami społecznymi ostatnich czasów: „Caritas in veritate” Benedykta XVI i „Laudati si’” papieża Franciszka. Wyjaśnił, że na współczesne problemy gospodarcze Kościół musi reagować z „pokorą i miłością, ale także kreatywnością”, a papież zwraca się w tym celu w sposób szczególny do ludzi młodych, licząc na ich uważność na człowieka i środowisko, a także kreatywność w opracowywaniu konkretnych i odważnych propozycji.

Pytany o to, czy w następstwie skandali i niejasności dotyczących zarządzania finansami w Kościele, sam Kościół może być nadal postrzegany jako autorytet w kwestiach ekonomicznych, podkreślił, że konieczność ukazywania prawdy i wyciągania konsekwencji z błędów nie zwalnia Kościoła z obowiązku głoszenia Dobrej Nowiny, także w tej tematyce.

„Błędy muszą sprawić, że będziemy wzrastać w pokorze i motywować nas do nawrócenia i poprawy, ale nie zwalniają nas one z naszych obowiązków. Z drugiej strony, Kościół jest złożoną rzeczywistością składającą się z ludzi kruchych, grzesznych, często niewiernych Ewangelii, ale nie oznacza to, że może on zrezygnować z głoszenia Dobrej Nowiny. Nie może więc przestać domagania się sprawiedliwości, służby wspólnemu dobru, poszanowania godności pracy i ludzi w działalności gospodarczej itp” – mówił. Za papieżem Franciszkiem powtórzył też wezwanie do podejmowania wyborów gospodarczych opartych o wzajemny szacunek i zaufanie między narodami, a także czerpania wzorów życzliwości i solidarności z przykładu wspólnoty pierwszych chrześcijan, opisanej na kartach Pisma Świętego. Przypomniał, że to tereny uznawane dziś za peryferyjne mogą być źródłem pozytywnych inspiracji dla kształtowania właściwych postaw i relacji.

Reklama

„Na przykład [mieszkańcy] Afryki proponują alternatywną koncepcję, którym powinniśmy się zainspirować, aby myśleć o całej społeczności ludzkiej w sposób solidarny. To jest Ubuntu (w języku Bantu), czyli ‘życzliwość wobec bliźniego’: ‘Jestem tym, kim jestem dzięki temu, czym jesteśmy wszyscy’” – proponował hierarcha.

Kard. Parolin odniósł się też do trudności, jakie przeżywał, a w wielu miejscach świata nadal przeżywa, Kościół, którego wierni byli bądź nadal są pozbawieni możliwości wspólnej modlitwy i celebrowania sakramentów.

„Nawet w dniach, w których wierni nie mogli przystępować do stołu Pańskiego, gromadząc się wokół ołtarza, jako „głównym sposobem objawiania się Kościoła", obecność Kościoła nigdy nie zawiodła: poprzez samą liturgię, choć sprawowaną "za zamkniętymi drzwiami"; poprzez katechezę, prowadzoną przy pomocy nowych technologii; a zwłaszcza w miłości, która jest w pewnym sensie konkretnym wprowadzeniem w życie tego, co jest celebrowane w Eucharystii” – mówił. Przypominał za papieżem Franciszkiem, że indywidualna modlitwa nie mogła zastąpić spotkania i modlitwy we wspólnocie, za którymi tęsknili w czasie odosobnienia zarówno świeccy, jak i kapłani, sprawujący sakramenty za zamkniętymi drzwiami.

„Mam nadzieję, że to, czego doświadczyliśmy w pierwszych miesiącach pandemii, wzbudziło w wielu wiernych większą świadomość życia sakramentalnego, wraz z pragnieniem i oczekiwaniem żywszego uczestnictwa w liturgii, która – jak przypomina nam Sobór Watykański II – jest kulminiacją i źródłem całego życia Kościoła”.

2020-08-28 10:26

Ocena: +1 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Utrata węchu i smaku w COVID-19. Skąd bierze się ten objaw?

Kawa, która nie ma aromatu? Cytryna, którą można jeść bez skrzywienia ust, bo nie odczuwa się jej kwasoty? Takie objawy mogą świadczyć o COVID-19. Utrata węchu lub smaku zostały uznane przez Światową Organizację Zdrowia za jeden z charakterystycznych objawów zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Jest kilka hipotez, które mogą wyjaśniać pojawienie się tego symptomu. Definitywnej odpowiedzi jednak wciąż nie ma. Z pewnością jednak nie jest to efekt pobrania wymazu z nosogardzieli.

"Nagła, częściowa, a niekiedy całkowita utrata węchu, inaczej anosmia, jest u niektórych osób pierwszym lub jednym z pierwszych, a czasem nawet jedynym z odczuwalnych symptomów zakażenia SARS-CoV-2, zgłaszanym najczęściej jeszcze zanim zostanie jeszcze wykonany wymaz.

CZYTAJ DALEJ

Sekundy, które zmieniają życie

Dariusz Kowaluk zdobył złoty medal podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio w lekkoatletyce, w sztafecie mieszanej 4 x 400 metrów. Czytelnikom Niedzieli opowiada o swoim życiu, wierze, codziennych treningach, nauce i planach na przyszłość.

Krzysztof Tadej: Jak się żyje po zdobyciu olimpijskiego złota?

Dariusz Kowaluk: Radośnie, interesująco. Jestem rozchwytywany przez dziennikarzy i fotoreporterów – to bardzo miłe. Studiowałem dziennikarstwo na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Przygotowywałem się do wykonywania zawodu dziennikarza, a teraz mogę zobaczyć, jak to wygląda z drugiej strony, gdy odpowiadam na różne pytania.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje" DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję