Reklama

Kościół

Kard. Marian Jaworski w ciężkim stanie

Kard. Marian Jaworski jest w ciężkim stanie - poinformował KAI ks. Jacek Waligóra z archidiecezji lwowskiej, proboszcz sanktuarium św. Jakuba Strzemię i św. Hipolita w Haliczu. Kapłan gorąco zachęca do modlitwy za ciężko chorego kardynała.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

18 sierpnia kard. Marian Jaworski trafił do szpitala w Krakowie.

– Kard. Jaworski jest moim parafianinem, mieszka w w Krakowie kamienicy obok. Ma już prawie 94 lata, za parę dni, 21 sierpnia będzie miał urodziny. Ostatnio jego stan zdrowia się pogorszył, wczoraj został zabrany do szpitala – mówił wówczas w rozmowie z KAI ks. prałat prof. Jan Machniak, proboszcz parafii Wszystkich Świętych w Krakowie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W czerwcu kard. Jaworski w wawelskiej katedrze obchodził 70. rocznicę święceń kapłańskich – Najważniejsze dla mnie było zawsze naśladowanie Chrystusa Pana jako Tego, który przychodzi, ażeby jako kapłan służyć ludziom – mówił wówczas dziennikarzom.

Kard. Marian Jaworski urodził się w 1926 r. we Lwowie. Święcenia kapłańskie otrzymał z rąk abp. Eugeniusza Baziaka w 1950 r. w sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej. Po święceniach poświęcił się studiom filozoficznym. W latach 1970-80 był sekretarzem naukowym KEP, w latach 1976-81 dziekanem Papieskiego Wydziału Teologicznego w Krakowie, a w latach 1981-87 rektorem Papieskiej Akademii Teologicznej w tym mieście.

Reklama

W 1984 r. Jan Paweł II mianował go biskupem i administratorem apostolskim polskiej części archidiecezji lwowskiej z siedzibą w Lubaczowie. Natomiast w 1991 r. został metropolitą lwowskim, a rok później wybrano go przewodniczącym Konferencji Episkopatu Rzymskokatolickiego Ukrainy. W latach 1996-98 był także administratorem apostolskim diecezji łuckiej.

Podziel się cytatem

Jan Paweł II mianował go w 1998 r. kardynałem in pectore, a trzy lata później ogłosił jego nominację. Jako bliski przyjaciel papieża, kard. Jaworski udzielił mu również przed śmiercią sakramentu namaszczenia chorych.

Kard. Marian Jaworski został odznaczony m.in. Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski (2007) i „w uznaniu znamienitych zasług dla odbudowy życia religijnego na Kresach Wschodnich oraz pogłębiania dialogu ekumenicznego, za osiągnięcia naukowe w dziedzinie filozofii i teologii” Orderem Orła Białego (2017). Posiada też tytuły doctora honoris causa Uniwersytetu w Bochum, UKSW w Krakowie, PWT we Wrocławiu i UPJPII w Krakowie. Jest również honorowym obywatelem Lubaczowa, Krakowa i Puszczykowa. Po przejściu w 2008 r. na emeryturę mieszka w Krakowie.

2020-09-01 18:09

Ocena: +2 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zrozumieć kardynała

90. rocznica urodzin kard. Henryka Gulbinowicza może być czasem syntezy i podsumowania jego bogatego życia. Może także prowokować do poszukiwań odpowiedzi na pytanie, skąd to bogactwo się wzięło?

Szukiszki, licząca kilka domów wieś położona 33 km na północny-wschód od Wilna, urzeka surowością. Oczom ukazują się rozrzucone po lesie stare, drewniane chaty z wysprzątanymi dokładnie obejściami, donice pełne kwiatów i zadbane owocowe drzewka w przydomowych ogrodach. Wydaje się, że w tym miejscu czas po prostu się zatrzymał. To tutaj, pośród podwileńskich lasów, spędził swoje dziecięce lata późniejszy kardynał Henryk Gulbinowicz. Do Szukiszek leśna droga prowadzi z oddalonych o kilka kilometrów Bujwidz, w których na parafialnym cmentarzu pochowany jest dziadek Kardynała - Kazimierz. Tą samą leśną drogą można dojechać do Pryciun, gdzie mieściła się szkoła, do której przed wojną codziennie wędrował mały Henio. Niedaleko szkoły stoi zaś wyremontowana w połowie lat 90. staraniem ówczesnego metropolity wrocławskiego wiejska kapliczka. Tutejsi ludzie doskonale znają Kardynała. Nie tylko z telewizji. - Miał wspaniałych rodziców - mówią dwie prawie 90-letnie siostry z domu Kardasz, które pamiętają Kardynała jeszcze ze szkoły podstawowej - Grzeczny, uśmiechnięty, wszystko zawsze wiedział. Widać, że pochodził z dobrej rodziny - podkreślają. Zresztą, opowieści o rodzicach towarzyszą Kardynałowi od lat - Według teologii katolickiej jedyną instytucję, którą powołał Bóg Ojciec przy stworzeniu świata dla człowieka jest rodzina - zwykł mawiać - Nie państwo, ani król, parlamenty i ministrowie, tylko ojciec i matka. Na początku zawsze jest ojciec i matka, dziadkowie, dom rodzinny. Tam się zaczyna udane życie - zaznaczał wielokrotnie hierarcha. Tak właśnie było w domu Gulbinowiczów, gdzie - obok tradycyjnej wiary - dzieci uczono porządku, dobroci, szacunku dla drugiego człowieka, a także patriotyzmu do ojczyzny.
CZYTAJ DALEJ

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Dziwisz: Jesteśmy pewni, że papież Franciszek jest już w rękach Pana, że jest święty

Osobisty sekretarz papieża Jana Pawła II, kardynał Stanisław Dziwisz, widzi podobieństwo między końcem życia Franciszka i papieża z Polski. „Cierpienie Franciszka było niemal naśladowaniem tego, co Jan Paweł II cierpiał pod koniec swojego życia” - powiedział kard. Dziwisz włoskiej gazecie „Il fatto quotidiono”. Stwierdził, że „Jesteśmy pewni, że papież Franciszek jest już w rękach Pana, że jest święty”.

„Obaj papieże z pewnością byli naznaczeni cierpieniem pod koniec swojego życia”, powiedział kard. Dziwisz. Dali tym samym „wspaniały przykład dla nas wszystkich: jak znosić pewne momenty cierpienia i trudności w życiu”. Były arcybiskup krakowski, a następnie sekretarz Jana Pawła II (1978-2005) skończył w niedzielę 86 lat.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję