Reklama

Lokalnie i narodowo - to się da połączyć!

Niedziela wrocławska 45/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Krzysztof Kunert: - Przez ostatnie lata w ramach Ośrodka „Pamięć i Przyszłość” zajmujesz się promocją historii Dolnego Śląska, Wrocławia. Trudno jest dziś promować historię?

Juliusz Woźny: - Przede wszystkim trzeba to robić odpowiednio - jeśli chcemy dotrzeć do młodych ludzi, należy posłużyć się formami, które są dla nich atrakcyjne. Najlepszym przykładem jest wystawa „Solidarny Wrocław”. Udało nam się odwrócić zwykły porządek, bo najczęściej to rodzice prowadzą dzieci na wystawy. Tu bardzo często zdarza się, że uczniowie zwiedziwszy „Solidarny Wrocław” podczas lekcji, wracają z rodzicami, chcą pokazał im coś ciekawego.

- A łatwo jest zainteresować młodych takimi tematami, jak np. Święto Odzyskania Niepodległości?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Zapraszam na obchody rocznicy 11 listopada na wrocławski Rynek. Od początku swojego istnienia Ośrodek włączył się w promocję Radosnego Święta Niepodległości, które organizują Wrocławskie Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Wydział Kultury UM Wrocławia. Zamiast wciąż utyskiwać, że potrafimy „świętować jedynie w duchu akademii z ponurych czasów komunizmu” stworzono coś, co zachwyca spontanicznością, radosną atmosferą i udowadnia, że patriotyzm może być porywającym uczuciem, wolnym od ponuractwa.

- I pewnie młodzież jest w stanie wiele dobrego z tej inicjatywy zyskać. Ale trudno zapomnieć, że Wrocław ma specyficzną wielokulturową tradycję. Jak nie pogubić się w niej, budując własną tożsamość?

- Bardzo mnie cieszy, że dokonuje się u nas proces uznawania wielowiekowej tradycji miasta i regionu za własną, że o ludziach innej narodowości, innego wyznania, a nawet innej religii myślimy jako o naszych, zasługujących na zainteresowanie i szacunek poprzednikach. To pozytywny proces i należy się cieszyć, że wygląda właśnie tak. Jednocześnie uważam za bardzo ważne, aby dawać wyraz naszej obecności we Wrocławiu od ponad sześćdziesięciu lat, temu, że udała nam się nie tylko odbudowa ze zniszczeń, ale że mamy ogromne sukcesy w tworzeniu nowoczesnego, otwartego społeczeństwa.

Reklama

- Odnośnie tożsamości. Wrocławianie ją mają?

- Wrocławianie mają nie tylko wyraźną tożsamość, ale także silne poczucie własnej wartości. Proszę zapytać w innych polskich miejscowościach, z czym kojarzony jest Wrocław. Zawsze padnie słowo sukces - skoro jesteśmy kojarzeni z sukcesem, to mamy prawo do satysfakcji.

- Równolegle od kilku lat możemy zaobserwować nasilające się dążenia do tworzenia odrębności Wrocławia, czy szerzej Dolnego Śląska od głównego nurtu tradycji polskiej. Dostrzegasz to zjawisko?

- To sytuacja pozytywna, wynikająca z tworzącej się silnej tożsamości regionalnej. Coraz bardziej przestajemy być przybyszami, coraz mocniej wrastamy w Dolny Śląsk i utożsamiamy się z jego historią. Uważam, że ideałem będzie, gdy po okresie zachwytu odkrywanymi przez coraz szerszą część mieszkańców regionu wątkami niemieckim, czeskimi czy żydowskimi, będziemy potrafili uzupełnić wizję przeszłości nie mniej fascynującym polskim nurtem dolnośląskiej opowieści. Część historyków i dziennikarzy wciąż ustawia się w opozycji do obowiązującej przez lata komunizmu wizji Dolnego Śląska, gdzie „kamienie mówią po polsku”. Popadanie w skrajności i uparte kierowanie zainteresowania jedynie na wybrane elementy historii jest po prostu jej zafałszowywaniem.

- A może jednak faktycznie tak jest, że tradycja regionalna i ogólnonarodowa z definicji się zwalczają?

- Myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, by czuć się Dolnoślązakiem i Polakiem. To jest jasne, że wyrastamy z innej tradycji niż mieszkańcy Suwałk czy Warszawy. Jednak na pytanie, czy z tych różnic mają wynikać jakieś konflikty, odpowiedź jest oczywista. A na jakiej to niby zasadzie ktoś, kto wyrósł w familoku na Górnym Śląsku, ma czuć się lepszy od kogoś, kogo przodkowie sprowadzili się do Zielonej Góry ponad pół wieku temu? Proszę zwrócić uwagę, że takie animozje próbuje się obecnie budzić. Czym w istocie jest deklarowanie szacunku i akceptacji dla różnorodności, a jednocześnie wartościowanie różnic jej przejawów? Jesteśmy krajem o bogatej przeszłości, a to powinno być źródłem dumy i satysfakcji. Urodziłem się w Cieplicach Śląskich, mój tata pochodził spod Trembowli, mama po wojnie przyjechała na Dolny Śląsk spod Poznania. Ale mój prapraprastryj, Władysław Nehring, wybitny slawista, był jedynym polskim rektorem Uniwersytetu Wrocławskiego w niemieckim Breslau, jego brat - Ferdynand, mój przodek w prostej linii, był powstańcem styczniowym z Wielkopolski, wywiezionym na Syberię. Część moich krewnych ze strony ojca żyje obecnie poza wschodnimi granicami Rzeczpospolitej. Ludzi z tak różnych miejsc i czasów łączą więzy krwi i miłość do ojczyzny, mimo, że ich życie upływało lub upływa poza jej granicami lub w różnych jej regionach. To wspaniałe, że istnieje wspólny mianownik dla osób tak różnych.

- Czy młodzi Dolnoślązacy są według Ciebie patriotami kochającymi swój kraj?

- Zapraszam 11 listopada na wrocławski Rynek. Kilka lat temu podczas Święta Odzyskania Niepodległości zobaczyłem tam kilka dziewcząt na rowerach. Miały na ramionach husarskie skrzydła, a na kierownicach rowerów końskie łby z papieru. Była też śliczna ciemnoskóra dziewczynka w stroju Świtezianki. Poczułem wzruszenie - młodzi ludzie potrafią wypełnić pojęcie patriotyzm naprawdę nowoczesną treścią. Chyba, że ktoś będzie im do znudzenia powtarzał, że to „obciach”. A może właśnie to jest młodzieńczy bunt wobec takiego nudnego ględzenia?

- Napisałeś na swojej stronie internetowej, że to Twoim marzeniem jest budowa we Wrocławiu Muzeum Ziem Zachodnich. Dlaczego powinno powstać?

- Muzea opowiadające historię regiony w sposób fascynujący powstają w wielu miastach europejskich. Coraz więcej miast w Polsce dostrzega potrzebę ich budowy. Sukces inicjatywy prezydenta Lecha Kaczyńskiego, czyli Muzeum Powstania Warszawskiego, jest argumentem nie do przecenienia. Ludzi interesuje przeszłość, historia rodziny, regionu, kraju. A to, co wydarzyło się na Dolnym Śląsku nie miało precedensu w dziejach świata. Wymiana ludność na niespotykaną skalę była dramatem dla wszystkich, których zmuszono do opuszczenia swoich małych ojczyzn. Ale potem nastąpił intrygujący proces kształtowania się nowej społeczności, otwartej, z odwagą podejmującej wyzwania, budującej nową małą ojczyznę na obcej ziemi. Chyba jest pora na refleksję nad tym, co nam się przytrafiło.

- Od lat mieszkasz we wrocławskiej dzielnicy Kowale. Jak Święto 11 listopada jest obecne w tradycji Twojej dzielnicy?

- Mamy tu wspaniałą dyrektor Szkoły Podstawowej nr 8 imienia Marszałka Józefa Piłsudskiego, panią Aleksandrę Mikulską. To pełna entuzjazmu osoba, która potrafi zainteresować młodzież tradycją i historią a jednocześnie uwielbia Johna Lennona. To nie jest żaden paradoks. To po prostu człowiek o ciekawej osobowości i pełen pasji nauczyciel, nic dziwnego, że dzieci z tej szkoły biorą udział w wielu patriotycznych uroczystościach i nie mam wątpliwości, że 11 listopada Ósemkę z Kowal znów zobaczymy na wrocławskim rynku.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta dyplomatka

Niedziela Ogólnopolska 17/2020, str. VIII

[ TEMATY ]

święta

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

Katarzyna Benincasa urodziła się 25 marca 1347 r. w Sienie (Włochy). Zmarła 29 kwietnia 1380 r. w Rzymie

Święta Katarzyna ze Sieny, doktor Kościoła i patronka Europy, w 1363 r. wstąpiła do Sióstr od Pokuty św. Dominika (tercjarek dominikańskich) w Sienie i prowadziła tam surowe życie.

CZYTAJ DALEJ

Św. Katarzyna ze Sieny

Niedziela łowicka 41/2004

[ TEMATY ]

św. Katarzyna

Sailko / pl.wikipedia.org

Grób św. Katarzyny w rzymskiej bazylice Santa Maria Sopra Minerva, niedaleko Piazza Navona

Grób św. Katarzyny w rzymskiej bazylice Santa Maria Sopra Minerva, niedaleko Piazza Navona

25 marca 1347 r. Mona Lapa, energiczna żona farbiarza ze Sieny, urodziła swoje 23 i 24 dziecko, bliźniaczki Katarzynę i Joannę. Bł. Rajmund z Kapui napisał we wstępie do życiorysu Katarzyny: „Bo czyż serce może nie zamilknąć wobec tylu i tak przedziwnych darów Najwyższego, kiedy patrzy się na tę dziewczynę, tak kruchą, niedojrzałą wiekiem, plebejskiego pochodzenia...”.

Rezolutność i wdzięk małej Benincasy od początku budziły zachwyt wśród tych, z którymi się stykała. Matka z trudnością potrafiła utrzymać ją w domu. „Każdy z sąsiadów i krewnych chciał ją mieć u siebie, by słuchać jej rozumnych szczebiotów i cieszyć się jej dziecięcą wesołością”

CZYTAJ DALEJ

To praca jest dla człowieka

2024-04-29 15:37

Magdalena Lewandowska

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

W parafii Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu modlono się w intencji ofiar wypadków przy pracy.

Eucharystii, na którą licznie przybyły poczty sztandarowe i członkowie Solidarności, przewodniczył o. bp Jacek Kiciński. – Dzisiaj obchodzimy Światowy dzień bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w pracy oraz Dzień pamięci ofiar wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Cieszę się, że modlimy się razem z bp. Jackiem Kicińskim i przedstawicielami Dolnośląskiej Solidarności – mówił na początku Eucharystii ks. Krzysztof Hajdun, proboszcz parafii i diecezjalny duszpasterz ludzi pracy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję