Reklama

Kurs na małżeństwo

W „Niedzieli wrocławskiej” zajmujemy się w tym tygodniu kolejnym tematem działalności Kościoła, widzianym oczami osób świeckich. Tym razem zatrzymamy się nad kwestią nauk przedmałżeńskich i przygotowania do sakramentu małżeństwa - czy oferta proponowana przez Kościół jest atrakcyjna i wystarczająca?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Statystyki dotyczące rozwodów w Polsce są alarmujące. Około 25% małżeństw po kilku czy kilkunastu latach związku decyduje się na rozwód. Każdego roku jest to liczba 65-70 tysięcy małżeństw (w 2000 roku było ich o ponad 20 tysięcy mniej). Szczególnie zatrważające są statystyki dotyczące młodych małżeństw z bardzo krótkim stażem, w każdym roku 25- 28% z nich otrzymuje decyzję sądu o orzeczeniu całkowitego rozpadu ich związku. Warto zaznaczyć, że spora część osób rozwiedzionych zawarła wcześniej małżeństwa konkordatowe. O osłabieniu instytucji małżeństwa świadczy również to, że stale rośnie liczba urodzeń pozamałżeńskich i sięga już 20%.
Przyczyny rozwodów są różne, do najczęstszych należą: niezgodność charakterów, zdrada, nadużywanie alkoholu, problemy finansowe, czy naganny stosunek do członków rodziny. Jednak wielu specjalistów uważa, że narzeczeni źle albo w ogóle nie przygotowują się do małżeństwa. Małżeństwo to wielka odpowiedzialność, decyzja na całe życie, dlatego cenną pomocą w przygotowywaniu się do tego sakramentu są kursy przedmałżeńskie.

Nauki przedmałżeńskie

Każde małżeństwo zawierane w Kościele musi być poprzedzone cyklem nauk i wizytami w poradni rodzinnej. Narzeczeni najczęściej są tak zajęci przygotowaniami, że nauki przedślubne zostawiają na ostatni moment. Kiedy zostaje niewiele czasu, para udaje się do księdza proboszcza, prosząc go o szybkie załatwienie sprawy. Ksiądz, który nie chce dodawać stresów narzeczonym, godzi się na taki przyspieszony kurs. Młodzi przychodzą do kancelarii, gdzie słuchają krótkiego wykładu na temat sakramentu małżeństwa lub otrzymują literaturę fachową do poczytania. I tak kończy się ich przygotowanie do tego sakramentu, bo ważniejsze są sprawy związane z organizacją wesela.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tradycyjne nauki

Większość narzeczonych korzysta z kursów przedmałżeńskich w swoich parafiach, gdzie cykl nauk prowadzi ksiądz, a czasem jedno ze spotkań prowadzone jest przez kogoś z poradni rodzinnej. Na takich kursach bywa różnie, najczęściej jednak pary narzekają na nudę, nieprzystawalność przekazywanych treści do rzeczywistości, brak zrozumienia ze strony księdza i brak sensu odbywania takich nauk. Wystarczy wejść na fora internetowe czy popytać pary małżeńskie, jak wyglądało ich przygotowanie, a ujrzymy nieciekawy obraz kursów przedmałżeńskich. Jedna z par uczestnicząca w kursie w swojej rodzinnej parafii powiedziała: Chcieliśmy odbyć nauki w naszej parafii, bo myśleliśmy, że ksiądz nas zna i nie będziemy się czuli tak anonimowo. Niestety, każde spotkanie było strasznie nudne. Czasem ksiądz przez dwie godziny prowadził jakiś monolog o niczym. Nauki już zakończyliśmy. Dla nas to był tylko wymóg formalny i chyba księża też tak myślą”.
Ogromnym plusem nauk są wizyty w poradni, które są obowiązkowe, ale często narzeczeni i proboszczowie pomijają ten element. W poradni narzeczeni nie tylko nauczą się naturalnych metod planowania rodziny, uzyskają pomoc w wyznaczeniu dni płodnych i niepłodnych.
Kościół w obliczu tak wielu rozwodów stoi przed bardzo trudnym zadaniem, musi robić wszystko, aby młodych ludzi dobrze przygotować do małżeństwa. Tymczasem nudne wykłady nie zachęcają, ale wręcz oddalają narzeczonych od Kościoła. A przecież małżeństwo, aby było trwałe, powinno być utwierdzone na skale, którą jest Bóg. Amerykańscy naukowcy zastanawiali się, dlaczego niektóre pary się rozwodzą a inne nie. Okazało się, że to właśnie Bóg, wspólna modlitwa, udział w nabożeństwach umacniają związek małżeński, bo stanowi to doskonały fundament, którym trudno zachwiać. Nauki przedmałżeńskie mają właśnie umocnić ten fundament, aby łatwiej było później małżonkom rozwiązywać wszelkie problemy, które staną na ich drodze.

Reklama

Dialogi narzeczeńskie

Na pewno dobrym sposobem umacniania tego fundamentu są dialogi narzeczeńskie, które od wielu lat cieszą się niesłabnącą popularnością. A powstały na bazie istniejących wcześniej dialogów małżeńskich. We Wrocławiu dialogi organizują duszpasterstwa akademickie: Wawrzyny, Maciejówka i od niedawna Most. Taki kurs przedmałżeński składa się z trzech części: pierwsza to cotygodniowe nauki (około 10 tygodni), druga to wyjazd weekendowy, w trakcie którego dochodzi właśnie do dialogu i trzecia to wizyty w poradni rodzinnej, gdzie narzeczeni mają szansę nauczyć się naturalnych metod planowania rodziny.
Dużym plusem dialogów jest to, że prowadzone są nie tylko przez kapłanów, ale głównie przez doświadczonych małżonków, a przy okazji specjalistów w tej dziedzinie (terapeuci, psycholodzy, socjolodzy). Organizatorzy wprowadzają w tematy dialogu, jednak metoda ta polega głównie na rozmowach między narzeczonymi. Narzeczeni po skończonych naukach są proszeni o zachowanie tajemnicy, jak dokładnie wyglądały warsztaty, aby kolejni uczestnicy nie nastawiali się w żaden sposób przed wyjazdem.
Kto powinien wziąć udział w takich warsztatach? Jak zawsze powtarzał ks. Stanisław Orzechowski, duszpasterz Wawrzynów, przede wszystkim pary, które poważnie myślą o przyszłości i to niekoniecznie z ustaloną już datą ślubu. „Orzech” upatruje sukces dialogów w nowatorskiej formie i wspólnej pracy narzeczonych. Pary w pracowitym dialogu, bo składa się on aż z 16 etapów, z Bożą pomocą dochodzą do jednoznacznych, roztropnych decyzji. O tym, że jest to dobry sposób rozeznania, świadczą także decyzje negatywne. Lepiej, żeby młodzi już podczas przygotowania doszli do wniosku, że „z tej mąki chleba nie upieką”, niż później, już po ślubie mieliby się rozczarować. Na 20-25 par uczestniczących w weekendzie dwie - trzy decydują się rozejść. Uważam, że dialogi narzeczeńskie są bardzo pomocne i na pewno warto tę formę duszpasterstwa rozpowszechnić. Po wykładach tradycyjnego kursu często widywałem znudzone pary, tymczasem uczestnicy dialogów doświadczają, że nic nie jest tak ważne jak to, co sami odkryli („Życiowa decyzja”, www.wawrzyny.pl).

Reklama

„Jakoś to będzie” i „po ślubie się odmieni”

Bardzo często słychać takie słowa w ustach narzeczonych. Parom wydaje się, że małżeństwo to nic trudnego i w żaden sposób nie przygotowują się do przyjęcia sakramentu. Kiedy pojawiają się jakiekolwiek wątpliwości co do drugiej osoby, to tłumaczą sobie, że „po ślubie się odmieni”, ale tak naprawdę wcale się odmieni, a może być jeszcze gorzej. Dlatego przed ślubem należy wiele wspólnej pracy włożyć w poznanie siebie i swoich pragnień. Księża, do których przychodzą młodzi ustalić datę ślubu, powinni rozeznać, w jaki sposób są oni przygotowani do tej decyzji. Najlepszym rozwiązaniem jest wskazanie im miejsc, w których znajdą fachową pomoc i będą mogli pracować nad sobą. Niestety, najczęściej księża „nie chcą się mieszać” w życie narzeczonych i choć mają wątpliwości co do zdolności pary do małżeństwa czy też stanu ich świadomości co do przymiotów sakramentu małżeństwa, to i tak wydają pozwolenie na zawarcie związku.

Reklama

Potrzebne zmiany

Zmian wymaga nie tylko samo przygotowanie do małżeństwa w Kościele, ale także podejście do tego sakramentu. Bardzo dużo par decyduje się na ślub w Kościele tylko ze względu na tradycję i na ładną oprawę uroczystości. Często wręcz nie zgadzają się z przymiotami małżeństwa, jak np. z jego nierozerwalnością. Dlatego należy zastanowić się nad sensem zawierania takich małżeństw w Kościele. Na początek jednak trzeba postawić na dobre przygotowanie do małżeństwa, które ułatwi narzeczonym ich późniejsze życie. Dialogi narzeczeńskie okazują się skuteczną metodą, dlatego warto je rozszerzać. Warto też angażować do ich przeprowadzenia doświadczonych i szczęśliwych małżonków, którzy mogą nauczyć młodych jak budować trwałe małżeństwo.

Reklama

* * *

Abp Marian Gołębiewski, metropolita wrocławski
Kościół wprowadził kursy przedmałżeńskie ze względu na problematykę małżeńską, która się bardzo skomplikowała, na problemy, które się rodzą, a także ze względu na stan przygotowania kandydatów do małżeństwa, który jest często słaby. A ponieważ małżeństwo jest bardzo ważnym wydarzeniem w życiu młodego człowieka i wiemy, że ten młody człowiek nie zawsze dobrze zdaje z niego egzamin, o czym świadczą liczne rozwody i nieudane małżeństwa, wobec tego potrzeba dobrego przygotowania. W różnych parafiach różnie to przygotowanie wygląda. Stan kursów przedmałżeńskich zależy także od przygotowania księży i ludzi świeckich oraz znajomości tej problematyki. Nieraz to świadectwo świeckich jest bardzo ważne, bo gdy ksiądz mówi na pewne tematy, to słuchacze myślą: „tak musi mówić”. Natomiast świeccy są bardziej przekonujący, bo mają za sobą przykład własnego życia. Jedno jest pewne: dobrze przeprowadzone kursy małżeńskie i dobrze przygotowani prelegenci spotykają się z życzliwością. Czyli młodzi ludzie zdają sobie sprawę, że ich wiedza jest niewystarczająca. Są świadomi tego, że gdy wchodzi się w bardzo ważny etap życia nie dość dobrze przygotowanym, to źle się to kończy.

* * *

Katarzyna i Filip Sajdakowie
Z pewną rezerwą i przekonaniem, że nic nowego nie usłyszymy, poszliśmy na pierwsze spotkanie kursu przedmałżeńskiego. Dużo par, jeden ksiądz, odczyt z kartki. Nietrudno było odnieść wrażenie, że uczestnicy i prowadzący nie czują się zbyt dobrze w takiej formule. Po zakończonym kursie pozostała w nas jednak jedna bardzo ważna, choć na pozór banalna, prawda: „w małżeństwie nie będzie JAKOŚ”. Często mówimy sobie, że „jakoś” to będzie. Małżeństwo wymaga konkretnego planu, konkretnego poznania, także na płaszczyźnie duchowej, wzajemnego zrozumienia i dojrzewania od bycia „ze sobą” do bycia „dla siebie”. Na małżeństwo trzeba mieć pomysł. A na kurs warto iść z otwartym sercem, razem, by znaleźć dla siebie choć jeden drogowskaz.

Małgorzata i Robert Królowie
Uczestniczyliśmy w dialogach narzeczeńskich prowadzonych przez „Orzecha”. U nas w parafii odbywał się tradycyjny kurs, a nas skusiła forma dialogów i sama osoba księdza Orzechowskiego. Chcieliśmy pogłębić naszą wiedzę na temat małżeństwa i w sposób duchowy się do niego przygotować. Kurs zakończył się weekendem wyjazdowym, na którym odbywały się dialogi. Był to bardzo intensywny czas, tylko dla nas. Uczyliśmy się dialogu, poruszaliśmy wiele istotnych tematów, to bardzo umacniało naszą relację. Podczas dialogów szczególnie cenne były świadectwa małżonków, którzy przykładami ze swojego życia pokazywali, że można pięknie i szczęśliwie trwać w małżeństwie.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wołam Twoje Imię, Matko… Śladami „Polskiej litanii” ks. Jana Twardowskiego

2024-04-30 21:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Artur Stelmasiak

Najpiękniejszy miesiąc maj, Twoim Matko jest od lat – śpiewamy w jednej z pieśni. I oto po raz kolejny w naszym życiu, swoje podwoje otwiera przed nami ten szczególny miesiąc, tak pięknie wpisujący się w maryjną pobożność Polskiego Narodu.

Jak kraj długi i szeroki, ze wszystkich świątyń, chat, przydrożnych krzyży i kapliczek popłynie śpiew litanii loretańskiej. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się wołać do Maryi, bo przecież to nasza Matka, nasza Królowa. Dla wielu z nas Maryja jest prawdziwą powierniczką, Przyjaciółką, z którą rozmawiamy w modlitwie, powierzając Jej swoje sekrety, trudności, pragnienia i radości. Ileż tego wszystkiego się uzbierało i ile jeszcze będzie? Tak wiele spraw każdego dnia składamy w Jej matczynych dłoniach. Ktoś słusznie kiedyś zauważył, że „z maryjną pieśnią na ustach, lżej idzie się przez życie”. Niech więc śpiew litanii loretańskiej uczyni nasze życie lżejszym, zwłaszcza w przypadku chorób, cierpień, problemów i trudnych sytuacji, których po ludzku nie dajemy rady unieść. Powierzajmy wszystkie sprawy naszego życia wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny. Niech naszym przewodnikiem po majowych rozważaniach będzie ks. Jan Twardowski, który w „Polskiej litanii” opiewa cześć i miłość Matki Najświętszej, czczonej w tylu sanktuariach rozsianych po naszej ojczystej ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Kapliczki pełne modlitwy

2024-05-01 09:18

Ola Fedunik

Ks. Grzegorz Tabaka gra na gitarze podczas nabożeństwa majowego przy kapliczce w Głuszynie

Ks. Grzegorz Tabaka gra na gitarze podczas nabożeństwa majowego przy kapliczce w Głuszynie

Przejeżdzając majowymi dniami przez różne miejscowości popołudniową porą, można spotkać wiele osób modlących się przy kapliczkach i krzyżach. Śpiewają Litanię Loretańską, a duszpasterze pomagają w tym, aby tradycja była podtrzymywana. Wśród kapłanów modlących się przy kapliczkach i zachęcający do tego swoich wiernych jest ks. Grzegorz Tabaka, proboszcz parafii Wszystkich Świętych w Głuszynie.

Z jednej strony nabożeństwa majowe w mojej parafii będą odbywać się w kościele przy wystawionym Najświętszym Sakramencie i taka formuła będzie od poniedziałku do soboty. Natomiast niedziela jest takim szczególnym dniem, kiedy jako wspólnota będziemy chcieli pójść pod nasze kapliczki maryjne– zaznacza ks. Tabaka, dodając: - Mamy je dwie w Głuszynie i na przemian w każdą niedzielę maja będziemy się tam gromadzili na wspólnej modlitwie. Oprócz podtrzymania tej pięknej staropolskiej tradycji, chcemy też podkreślić, że mamy takie miejsca kultu w naszej parafii, które są i o nie należy dbać.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 2.): No to trudno

2024-05-01 20:20

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Co zrobić, jeśli w ogóle nie czuję Maryi? Albo relacja z Nią jest dla mnie trudna bądź po prostu obojętna? Zapraszamy na drugi odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski mówi o możliwych trudnościach w relacji z Maryją oraz o tym, jak je pokonać.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję