Reklama

Podłączeni do „kontaktu”

Ich spotkania potrafią gromadzić setki tysięcy wiernych. Charyzmatyczni liderzy są w stanie unieść tłum, a na Mszach św. o uzdrowienie można zobaczyć, jak ludzie wstają z wózków inwalidzkich, na których - według lekarzy - powinni jeździć do końca życia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Najwięcej jest jednak uzdrowień duchowych. Podczas spotkań modlitewnych oraz entuzjastycznych nabożeństw tysiące osób odnalazło swoją duchową ścieżkę do Boga.
Dlaczego modlitwa ludzi z Odnowy w Duchu Świętym potrafi być tak spektakularna i zarazem skuteczna? - Msze św. o uzdrowienie nie różnią się niczym od innych sprawowanych w tysiącach kościołów. To nie są żadne super-Msze, z supermodlitwami. Jedynym ich wyróżnikiem jest „stężenie” wiary. Ludzie z Odnowy nie przychodzą po to, by odstać swoje, ale prawdziwie się modlić - uważa ks. Krzysztof Ołdakowski, jezuita, który od 20 lat jest związany z Odnową.
Anna Kacprowicz trafiła do Odnowy właśnie po Mszy św. o uzdrowienie w sanktuarium św. Andrzeja Boboli przy ul. Rakowieckiej. Spodziewała się wówczas trzeciego dziecka, a na badaniu USG wykryto nieprawidłowości. - Choć nie doznałam żadnego spektakularnego cudu fizycznego, to jednak przyszło uzdrowienie duchowe - wyznaje Kacprowicz. Od tego czasu zaczęła razem z mężem przychodzić na spotkania modlitewne do Odnowy. Trafiła do jednego z najstarszych ośrodków tego ruchu w Warszawie. Prowadzona przez jezuitów grupa „Maria” została założona pod koniec lat 70. ub. wieku. - Myślę, że teraz przeżywamy swój rozkwit - mówi ks. Ołdakowski.
Nie jest to jedyna grupa odnowy przy parafii św. Andrzeja Boboli. Podczas gdy prawie 100 dorosłych osób wielbi Boga i modli się o dary Ducha Świętego, tuż za ścianą spotyka się ok. 40 studentów w grupie akademickiej. - Wiem, że w takim dużym mieście jak Warszawa bardzo łatwo można się pogubić. Zaraz po przyjeździe na studia zaczęłam więc szukać duchowego wsparcia - mówi Paulina Kobierska, studentka uniwersytetu medycznego. Akademicka grupa przewrotnie nazwana została „Kontakt”. - Bo tu jesteśmy w stałym kontakcie z Bogiem. Podłączamy się do tego „kontaktu” i dzięki temu mamy duchową siłę, by płynąć pod prąd.
Zdaniem teologów, to właśnie doświadczenie Boga jest największym atutem formacji w Odnowie. - Dzięki niej łatwiej można nawiązać osobową relację z Bogiem, nauczyć się bezinteresownej modlitwy i radości, która płynie z głębokiej wiary. To nawet nie jest ruch katolicki, ale raczej głęboki stan świadomości chrześcijańskiej - tłumaczy ks. Ołdakowski.

Poufałość z Panem Bogiem

Reklama

Ich spotkania składają się najczęściej z modlitwy uwielbienia, dziękczynienia, śpiewu, chwil ciszy, posługi charyzmatycznej, a punktem kulminacyjnym jest celebracja Słowa Bożego. Osoba wychowana w tradycyjnej parafii, gdzie nie miała styczności z nowymi ruchami i wspólnotami katolickimi, może być zdziwiona formami modlitwy w Odnowie. - Ja też początkowo pomyślałem, że są zbyt infantylni. Dopiero później zrozumiałem, że to ja raczej jestem za sztywny - wspomina ks. Ołdakowski. Skrajne opinie budzi nie tyle modlitwa uwielbienia, podczas której podnoszone są do góry ręce, klaszcze się, a nawet tańczy, ale przede wszystkim tzw. modlitwa w językach. - Za pierwszym razem byłam wręcz oburzona. Wydawało mi się, że to obraza Pana Boga - wspomina Maria Pik, przedstawicielka Odnowy w radzie duszpasterskiej archidiecezji warszawskiej. - Podobnie było z gestami, klaskaniem i podnoszeniem rąk. Mówiłam sobie: to nie dla mnie - wspomina liderka Odnowy w parafii Wszystkich Świętych. - Wszystko jednak przyszło z czasem. I pamiętam ulgę, gdy otworzyłam usta i popłynęły słowa, których nie musiałam wymyślać. To po prostu jest modlitwa serca, a nie umysłu, tajemnica uwielbienia.
Paradoksem Odnowy jest to, że ich spontaniczna modlitwa potrafi zrazić przypadkowe osoby. Przychodzą wystraszeni i spięci, a wychodzą ze spotkania oburzeni. - Niektórzy boją się nadmiernej poufałości z Bogiem. Uważają, że nie wypada z Nim tak bezpośrednio rozmawiać, trzeba zachować dystans - mówi Zofia Kubisiak, która w Odnowie jest od 18 lat. Jej zdaniem, każdy z nas powinien sobie najpierw uświadomić swoją małość w majestacie Pana Boga, by to zaakceptować i później móc się na Niego otworzyć. - Często próbujemy swoją relację z Bogiem przesadnie intelektualizować, a powinniśmy mieć świadomość, że On kocha nas mimo naszej małości. Dlatego zależy Mu na bliskiej relacji z każdym człowiekiem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Chrzest w Duchu Świętym

Reklama

Największym duchowym wydarzeniem dla każdego członka Odnowy jest tzw. chrzest w Duchu Świętym, który nazywany jest też wylaniem Ducha Świętego na wzór doświadczenia, które spotkało Apostołów i Maryję w Wieczerniku. Nie jest to kolejny sakrament Kościoła, ale świadome odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych.
Wylanie Ducha Świętego poprzedzone jest zazwyczaj kilkuetapowymi rekolekcjami ewangelizacyjnymi Odnowy (REO), które obejmują dokształcenie w zakresie życia duchowego, rozmyślanie oraz modlitwę osobistą. Podczas wylania Ducha Świętego człowiek niejako nadrabia swoje osobiste nawrócenie i jak pierwsi chrześcijanie świadomie przyjmuje łaskę sakramentalną. Dokonuje się to przy udziale modlitwy wstawienniczej wspólnoty Kościoła. - Nad jedną osobą modlą się zazwyczaj dwie, trzy osoby o otwarcie na Ducha Świętego - tłumaczy Maria Pik. Dla wiernych jest to niepowtarzalne doświadczanie duchowe, podczas którego otwierają się na chryzmaty. Doświadczają też najczęściej bliskości Boga, miłości, spokoju i radości.
Podczas modlitwy wstawienniczej i nałożenia rąk zdarza się, że ludzie nawet upadają na ziemię, co popularnie nazywane jest spoczynkiem w Duchu Świętym. Jednak zarówno liderzy, jak i księża związani z Odnową ostrożnie podchodzą do tego typu zachowań. - Istnieje obawa, że niektórzy mogą robić to na pokaz. Często zastanawiam się więc nad prawdziwością tego stanu - mówi Maria Pik. Nie oznacza to, że spoczynek jest czymś wymyślonym. Siła autentycznej modlitwy wstawienniczej potrafi człowieka osłabić fizycznie, by wzmocnić go duchowo. Jednak aby spocząć w Duchu Świętym, wcale nie trzeba się przewracać. - Na pewno upadek na podłogę nie może być celem lub wyznacznikiem skuteczności działania Ducha Świętego. Jak ktoś bardzo chce upaść, to upada. Często jest to więc przesadzona forma, którą wywołuje bardziej stan psychiczny niż duchowy - przestrzega ks. Andrzej Grefkowicz, koordynator Odnowy oraz diecezjalny egzorcysta.

Niesprawiedliwe stereotypy

Odnowa w Duchu Świętym jest ruchem w pełni akceptowanym i popieranym przez Kościół katolicki. Wiele razy pozytywnie mówił o niej Jan Paweł II. W 1980 r. mianował on na funkcję kaznodziei Domu Papieskiego związanego z Odnową o. Raniero Cantalamessę. Powszechna akceptacja władz kościelnych i teologów nie oznacza, że wszyscy są gorącymi zwolennikami Odnowy. Wciąż można spotkać się z zarzutami, że jest to ruch wywodzący się z protestantyzmu i pomija np. kult Maryjny. Takie opinie jednak wyrażają najczęściej osoby, które nie znają współczesnego oblicza katolickiej Odnowy. - U nas każde spotkanie rozpoczyna się dziesiątką Różańca. Matka Boża oraz święci są stale obecni podczas naszej modlitwy - mówi ks. Ołdakowski.
Od wielu lat nad ortodoksją doktrynalną Odnowy czuwa też specjalny zespół teologów powołany przez Konferencję Episkopatu Polski. W swoich dokumentach komisja rozstrzyga pojawiające się teologiczne wątpliwości oraz poleca wartościowe materiały formacyjne. - Jest już wiele dokumentów Kościoła powszechnego, wypowiedzi papieskich oraz wnikliwych badań teologicznych nad Odnową. Na nich opieramy się, formułując nasze opinie i wnioski - mówi ks. dr Mirosław Cholewa, przewodniczący komisji teologicznej. Kierowany przez niego zespół na bieżąco opiniuje publikacje, materiały formacyjne oraz wskazuje właściwą drogę dalszego rozwoju.

Środowisko egzorcystów

Podobnie jak w innych ruchach, również w Odnowie pojawiają się czasem problemy. Zawsze istnieje obawa, że ktoś swoje prywatne poglądy może przedkładać nad nauczanie Kościoła. Nad tym, by ktoś nie popadł w taki subiektywizm wiary, powinni czuwać dobrze uformowani liderzy, a przede wszystkim księża. - Jak grupa jest dobrze prowadzona przez kapłana, to nic jej się nie stanie - podkreśla ks. Ołdakowski. Jeżeli jednak na spotkaniach modlitewnych księża są permanentnie nieobecni, to wierni mogą dojść do przekonania, że jest on im niepotrzebny. - Słyszałem o sytuacjach z północy Polski, że członkowie Odnowy proszą księdza, a on ich unika. Tego typu sytuacje nie powinny mieć miejsca - mówi ks. Grefkowicz.
Słabością i zarazem zaletą Odnowy jest duża wolność i brak mocnych struktur. Dzięki temu ruch doskonale dopasowuje się do każdej rzeczywistości Kościoła. Z powodzeniem wykorzystuje się Odnowę zarówno w parafialnym duszpasterstwie świeckich, jak i w formowaniu kapłanów czy wspólnot zakonnych. Nie jest więc planowana większa formalizacja ruchu, bo to zmieniłoby jego naturę. Niestety, tam gdzie jest wielkie dobro i ludzie pogłębiają swoją relację z Bogiem, tam też próbuje mącić szatan. - Rolą księży jest, aby mu na to nie pozwolić - podkreśla ks. Grefkowicz.
Doskonałymi referencjami dla Odnowy jest fakt, że z tego ruchu modlitewnego wywodzi się wielu doskonałych egzorcystów. Biskupi szukając kandydatów do tej szczególnej posługi w Kościele, często sięgają właśnie do kapłanów związanych z Odnową. - U nas mocno akcentowana jest forma modlitwy wstawienniczej, która bardzo dobrze przygotowuje do modlitwy uwolnienia od zniewolenia duchowego - uważa diecezjalny egzorcysta ks. Grefkowicz.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Bp Greger: szatan to nie bajka dla niegrzecznych dzieci, to są realia

2025-09-28 13:26

[ TEMATY ]

szatan

bp Piotr Greger

Monika Jaworska/Niedziela na Podbeskidziu

„Szatan to nie jest bajka dla niegrzecznych dzieci, to są realia. Szatan naprawdę istnieje, chociaż doskonale wie, że jego dni są policzone” - powiedział bp Piotr Greger podczas uroczystości odpustowych 28 września ku czci św. Michała Archanioła w Kończycach Wielkich na Śląsku Cieszyńskim. W homilii hierarcha przypomniał, że nauka Kościoła o szatanie nie ma wzbudzać strachu, lecz mobilizować wierzących do czujności wobec jego pokus i do całkowitego zaufania mocy Boga.

W kazaniu bp Greger nawiązał do znanej modlitwy ułożonej przez papieża Leona XIII w 1886 r., której słowa: „Święty Michale Archaniele! Wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną” odwołują się bezpośrednio do Apokalipsy św. Jana. „Największym osiągnięciem szatana jest wmówić człowiekowi, że diabeł nie istnieje. Wtedy człowiek zupełnie go lekceważy, nie zwraca na niego żadnej uwagi” - przestrzegł kaznodzieja.
CZYTAJ DALEJ

Sukces mierzy się ciężką pracą! [Felieton]

2025-09-29 10:39

youtube.com

Wśród naszych sportów narodowych można wymienić różne dyscypliny. Mamy w historii “trochę” sukcesów. Gdyby jednak była taka dyscyplina jak “narzekanie”, Polacy byliby w niej bezkonkurencyjni. Pomijam już codzienne rozmowy, ale zwracam uwagę na to, co dzieje się, gdy reprezentanci Polski biorą udział w różnych imprezach sportowych. Granica między chwałą, a hejtem jest bardzo cienka.

Na ostatnich mistrzostwach świata Polscy siatkarze zdobyli brązowe medale. Wielu internautów, podających się za kibiców [tu zaznaczę, że w moim pojęciu prawdziwy kibic to ten, kto jest z drużyną na dobre i na złe] zaczęło w niewybredny sposób atakować wręcz polskich zawodników za porażkę w Włochami. Dla mnie trzecie miejsce polskich siatkarzy to powód do dumy. Wiem, że to na tej imprezie najgorszy wynik od 2014 roku, ale przecież wcześniej tak pięknie nie było - mistrzostwo świata w 1974 roku i srebro w 2006 roku. A ponieważ z lat mej młodości pamiętam te “suche” lata, cieszę się, że reprezentacja Polski nie schodzi z wysokiego poziomu. W rzeczywistości 3 miejsce w mistrzostwach świata to dowód ogromnej pracy, wytrwałości i charakteru. W przypadku siatkówki, na sukces nakłada się wiele czynników, a wysiłek, który wkłada każdy z zawodników, aby wejść na poziom reprezentacyjny jest ogromny. Naprzeciw siebie stają zawodnicy, którzy poświęcają wiele, aby sukces sportowy odnieść. Obecnie nie ma miejsca na “taryfę ulgową”. Sport ma to do siebie, że bywa nieprzewidywalny. I co jest też ważne, sport, podobnie jak życie, to nie tylko zwycięstwa, lecz także potknięcia, z których trzeba wstać. I właśnie w tym tkwi prawdziwa wartość tego sukcesu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję