Początki ośrodka duszpasterskiego sięgają roku 1977. Obowiązki proboszcza objął wówczas ks. Jakub Gil. Czasy były trudne. Ks. Gil w Kronice zapisał: „Dzieło powstawania nowej parafii jest wielkie, a to, co wielkie, rodzi się w bólach i cierpieniach, czasami zda się, że nie wytrzyma naporu rzeczywistości, bardzo odległej od spraw Bożych”.
Owoc pracy
- Nasza piękna świątynia powstawała w trudnych latach 1982-87 - mówi aktualny proboszcz parafii ks. Jan Abrahamowicz. - Brakowało wtedy podstawowych artykułów, a te, które były dostępne, racjonowano na kartki. W sklepach mięsnych straszyły puste haki i… ocet. Nie było materiałów budowlanych, a ich zakup graniczył z cudem. To, że możemy tutaj modlić się dzisiaj, jest zasługą Pana Boga i owocem ciężkiej pracy parafian. Jubileusz 30-lecia jest więc okazją, by im serdecznie podziękować za wszystko, co zrobili i nadal czynią dla swojego kościoła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Z wiarą ojców
Reklama
Budowa kościoła parafialnego poprzedzona była dekretem kard. Karola Wojtyły, erygującym parafię. Zanim przystąpiono do budowy świątyni, zaczęły tworzyć się zręby żywego Kościoła - wspólnoty parafialnej. - W nowo powstałych osiedlach zamieszkała głównie ludność napływowa, z Tarnowskiego, Kieleckiego i z Podhala - mówi ks. Abrahamowicz. - To byli bardzo dobrzy ludzie, którzy w sercach przywieźli wiarę ojców i naturalną potrzebę Boga. Nie wyobrażali sobie oni nowego miejsca zamieszkania bez Boga i kościoła. Toteż podjęli dzieło budowy z wielkim zapałem i determinacją, choć władze wciąż rzucały im kłody pod nogi.
Wspólne dzieło
- Kiedy wznosiliśmy kościół, każdy miał zajęcie - wspomina tamte czasy p. Danuta, jedna z parafianek. - To było nasze wspólne dzieło. - Pracowali mężczyźni, kobiety i młodzież. Każda para rąk była przydatna i potrzebna - dodaje p. Teresa. - Cegła wędrowała z rąk do rąk, aż trafiła na miejsce. Ks. Gil doglądał pracy i dziękował za zaangażowanie we wspólne dzieło.
- Pamiętam, jak razem z innymi kobietami wiązałyśmy drutem pręty zbrojeniowe, które potem zalewano betonem, aby powstały żelbetowe pale pod kościół - wspomina p. Beata. - Było wiele pracy, bo takich pali trzeba było przygotować aż 180. Na nich do dziś stoi nasza świątynia. To powód do radości i dumy.
„Ile wymurujecie do jutra?”
Reklama
- Kiedy parafia otrzymała od władz teren pod budowę kościoła, okazało się nim miejsce wyjątkowo nieprzyjazne - wyjaśnia Ksiądz Proboszcz. - Miało bagniste podłoże, które należało osuszyć i wbić w nie pale dla podparcia fundamentów wznoszonej budowli. Pomimo piętrzących się trudności, parafianie byli zdeterminowani, nic ich nie mogło zatrzymać. Istniała wielka potrzeba współdziałania. Ludzie byli naprawdę blisko siebie i zgodnie współpracowali.
- Byli tacy, którzy pracowali przy budowie kościoła od rana do wieczora. - mówi p. Piotr. - proboszcz chodził między nami i pytał: „Ile wymurujecie do jutra?”. Chciał bardzo, aby kościół powstał szybko, a czasy były trudne. Pracowaliśmy ile sił, dlatego cieszymy się naszym kościołem.
Na głos dzwonu
- Bywało, że i w nocy dzwonił dzwon kościelny, wzywając parafian na plac budowy - opowiada p. Janina. - Czy to w deszczu, czy w śniegu, szliśmy rozładowywać cegłę albo pustaki, które akurat przywieziono. Cieszyliśmy się, że mamy z czego wznosić nasz kościół. A p. Gienia dodaje: - Ludzie przynosili kartki na mięso i cukier, aby było z czego ugotować robotnikom strawę. W ten sposób miałam co włożyć do garnka i mogłam ich nakarmić.
Przed powstaniem ośrodka duszpasterskiego katechizacja odbywała się w wynajmowanych od ludzi izbach, a Msze św. i nabożeństwa odprawiano potajemnie w opuszczonej stodole. Zdarzyło się kiedyś, że do ks. Jana Hyca, proboszcza z Pleszowa, który tworzył duszpasterstwo na Wzgórzach, przyszedł chłopiec i wręczył mu tajemniczy rulonik, mówiąc, że znalazł go na śmietniku. Był to oleodruk - obraz Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny. Ks. Hyc pochwalił chłopca i wzruszony oprawił obraz, ogłaszając Maryję patronką powstającej parafii. Przez kilka lat obchodzono nawet odpust w Jej święto.
Przez Serce Maryi do Serca Syna
Reklama
Parafia na Wzgórzach Krzesławickich otrzymała wezwanie Miłosierdzia Bożego w roku 1978. Wtedy to ks. proboszcz Jakub Gil w rozmowie z kard. Karolem Wojtyłą podjęli decyzję o intronizacji w parafii obrazu Pana Jezusa Miłosiernego.
„W naszym Ośrodku Duszpasterskim N(owa). Huta Wzórza K. od kilku już lat rozwija się kult Miłosierdzia Bożego. Po rozmowie z J. E. Ks. Kard. Karolem Wojtyłą doszliśmy do wniosku, aby nasz rozwijający się Ośrodek zawierzyć Miłosierdziu Bożemu. W ten sposób realizujemy naukę Kościoła: Przez Niepokalane Serce Maryi do Miłosiernego Serca Jezusa” - pisał ks. Gil.
Pierwszy odpust w parafii odbył się 2 kwietnia 1978 r. - „na Miłosierdzie Boże”, jak odnotowano to w Kronice. Kult Miłosierdzia Bożego zakwitł w nowej parafii. Jest to tym ciekawsze, że daleko było jeszcze do beatyfikacji i kanonizacji św. Siostry Faustyny. W roku intronizacji Obrazu kard. Karol Wojtyła został wybrany papieżem. Wszyscy doskonale wiemy, jak bardzo przyczynił się do rozwoju kultu Bożego Miłosierdzia na całym świecie...
Żyć Miłosierdziem
Reklama
Jak przekłada się ta cześć dla największego daru Bożego na życie parafii na Wzgórzach?
- Parafianie żyją ideą Miłosierdzia Bożego - mówi ks. Abrahamowicz. - Objawia się to poprzez ich życie religijne, ale też w konkretnych postawach względem drugiego człowieka. O godz. 15 każdego dnia wspólnie odmawiają w kościele Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Angażują się w pomoc materialną i duchową. Pomoc świadczy bardzo dobrze działający Zespół Charytatywny, który współdziała z archidiecezjalną Caritas i z MOPS-em. Jeśli zdarzają się sytuacje, gdy ktoś pilnie potrzebuje pomocy, ogłaszamy to z ambony i zawsze znajdą się osoby, które na ten apel reagują.
Zasadniczy element w pomocy duchowej stanowi modlitwa, która może wybłagać wszystko - modlitwa ufna, zanoszona z wiarą. O taką modlitwę dbają grupy modlitewne działające w parafii.
- Mamy 25 róż Żywego Różańca - mówi ks. Proboszcz. Jest Grupa Modlitewna św. o. Pio, Legion Maryi. Jest także grupa Odnowy w Duchu Świętym „Misericordia”, która przygotowała w naszej parafii 8-tygodniowe rekolekcje ewangelizacyjne. Pierwsze spotkanie odbyło się 4 października. Przed nami kolejne 7 wtorków. Zapraszamy wszystkich parafian do udziału w tych rekolekcjach - zachęca ks. Jan. - Spotkania odbywają się w kościele we wtorki od 17.00 do 19.30.
Ks. Abrahamowicz podkreśla, że po II Światowym Kongresie Miłosierdzia Bożego, który u progu października odbywał się w Łagiewnikach, parafia na Wzgórzach pragnie włączyć się jeszcze bardziej w rozpowszechnianie kultu Bożego Miłosierdzia. - Zaleceniem organizatorów Kongresu jest - mówi ks. Jan - aby w każdej parafii naszej archidiecezji odbywały się nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego. Takie nabożeństwa były odprawiane 22. dnia miesiąca, ale przeniesiemy je na trzeci piątek miesiąca, po Mszy św. o godz. 15.00, na początek adoracji.
Duszpasterstwo
W parafii na Wzgórzach Krzesławickich działa wiele grup, które formują do życia w pełni chrześcijańskiego. To Ruch Światło-Życie, Domowy Kościół, Droga Neokatechumenalna, czy Straż Honorowa Najświętszego Serca Pana Jezusa. O piękno liturgii troszczy się Zespół Kameralny, a parafia jest inicjatorem i organizatorem cyklu „Muzyczne Spotkania na Wzgórzach”. - Już dziś zapraszam parafian i gości na jubileuszowy koncert, który odbędzie się w naszym kościele 9 października o godz. 17.30 - mówi z nieukrywaną radością Ksiądz Proboszcz.
Boże dzieło żyje!
- Miłosierdzie Boże - tytuł kościoła i parafii - jest naturalną zachętą do podejmowania konkretnych działań duszpasterskich, które zbliżą człowieka do Boga. Są wśród nas współcześni „Zacheusze”, nieśmiało wyglądający Chrystusa z wysokości własnej sykomory: duszpasterstwo osób żyjących w związkach niesakramentalnych, grupa wsparcia „Nadzieja” dla osób w separacji, opuszczonych przez współmałżonka, samotnych po rozwodzie; grupa AA, grupa Al-anon (rodziny alkoholików). To duszpasterstwa uwzględniające trudności i biedy duchowe współczesnego człowieka. Warto też wspomnieć o nowej inicjatywie parafii na Wzgórzach- warsztatach dla małżeństw. - Prowadzi je p. Danuta Plebanek, zajmująca się poradnictwem rodzinnym przy naszej parafii - mówi ks. Abrahamowicz. - Widzimy duże zapotrzebowanie na pomoc małżeństwom w komunikacji, w pokonywaniu trudności, z którymi, niestety, stykamy się dziś bardzo często. Wiele wspólnot naszej parafii w duchu miłosierdzia wspiera słabych modlitwą, uczestniczy w pomocy dla biednych i bezdomnych, podejmuje duchową adopcję. Boże dzieło żyje! - z uśmiechem stwierdza ks. Jan.