Reklama

Parafia mężnych ludzi

Tuż za Wieluniem, przy DK 8 prowadzącej m.in. do Wrocławia, usytuowana jest miejscowość Dąbrowa, z której pochodził słynny rycerz króla Władysława Jagiełły - Jan Mężyk. Tutejszy zabytkowy kościół nosi wezwanie św. Wawrzyńca, diakona i męczennika. 30 października zaś tutejszą wspólnotę parafialną nawiedzają relikwie Krzyża Świętego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Parafia została powołana do istnienia w styczniu 1969 r. przez bp. Stefana Barełę. Oczywiście, wcześniej był tu dzisiejszy kościół, ale nie było parafii - wyjaśnia ks. kan. Stanisław Pawlik, który jest tu proboszczem od 1999 r. - Moi parafianie to bardzo dobrzy, ofiarni i uczynni ludzie - Ksiądz Proboszcz chwali wiernych uczęszczających regularnie do kościoła. Spośród ponad tysiąca parafian, ok. jedna trzecia jest zawsze obecna na niedzielnych i świątecznych Eucharystiach. Ludność jest bardzo zróżnicowana. Są wśród nich m.in. rolnicy i rzemieślnicy. Nie brakuje też tzw. inteligencji oraz biznesmenów. - W każdym razie, spotykam się z wielką życzliwością, m.in. ze strony strażaków, jak i zarządzających oraz pracowników tutejszej mleczarni. Dobrze układa się też współpraca z tutejszymi władzami - precyzuje Ksiądz Kanonik.

Życie parafialne

Reklama

W dąbrowieckiej parafii prężnie działa Liturgiczna Służba Ołtarza, schola, Rada Parafialna, Akcja Katolicka (od 2002 r.), Żywy Różaniec i Zespół Charytatywny (od 2002 r.). - Jestem z niego bardzo zadowolony. Z okazji Bożego Narodzenia i Wielkanocy przygotowuje on paczki dla najbiedniejszych parafian. Dzięki temu mogą oni godnie przeżyć święta - mówi „Niedzieli” Ksiądz Kanonik. - Moi parafianie dają datki nie tylko na cele parafialne, ale włączają się np. w akcje naszej Caritas, która przecież pomaga tak wielu potrzebującym. Wspieramy także seminarzystów płodami rolnymi - dopowiada ks. Pawlik.
Ksiądz Proboszcz dba o katechizowanie młodych ludzi. Dlatego też prowadzi m.in. bardzo rzeczowe i konkretne katechezy dla młodzieży przygotowującej się do przyjęcia sakramentu bierzmowania. Kończą się one poważnym egzaminem z katechizmu religii katolickiej. Ponadto osoby pragnące zawrzeć sakramentalny związek małżeński też muszą zdać podobny egzamin. Trzeba bowiem dobrze znać i rozumieć wyznawane prawdy wiary.
- Poza normalną pracą duszpasterską w parafii organizujemy również pielgrzymki, np. do Lichenia, Łagiewnik, Kalwarii Zebrzydowskiej czy na Górę św. Anny. Cieszą się one sporą popularnością - dopowiada nasz rozmówca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Parafialne inwestycje

W Dąbrowie istnieje Parafialny Komitet Renowacji Kościoła. - Ludzie są ofiarni, jeśli chodzi o remonty i rewitalizację kościoła czy też innych budynków parafialnych - opowiada Ksiądz Kanonik. - Nie sposób wymienić wszystkich prac, które zostały wykonane - mówi tutejszy duszpasterz. - Ważniejsze z nich to: renowacja ołtarza, zabytkowych figur z XVIII i XIX wieku, remont dzwonnicy, więźby dachowej, renowacja zewnętrzna i wewnętrzna świątyni, całkowita wymiana instalacji elektrycznej, zagospodarowanie otoczenia kościoła, remont organów, nowe meble w zakrystii, nowy baldachim, nowe tabernakulum… - wylicza Ksiądz Proboszcz.
- W sierpniu 2010 r. ks. inf. Ireneusz Skubiś poświęcił tablicę upamiętniającą najbardziej znanego mieszkańca Dąbrowy. Był nim słynny Jan Mężyk (zm. w 1437 r.) herbu Wadwicz, który m.in. należał do najbliższych doradców i przyjaciół króla Władysława Jagiełły. Brał też udział w bitwie pod Grunwaldem, mając własną chorągiew. Był w grupie wojów bezpośrednio odpowiedzialnych za bezpieczeństwo monarchy. Tłumaczył też królowi słowa posłów krzyżackich, którzy przywieźli dwa nagie miecze dla Jagiełły i Witolda, wielkiego księcia litewskiego - relacjonuje ks. Stanisław.

Teraźniejszość i historia

Misje Ewangelizacyjne odbyły się od 2 do 7 października. Przeprowadził je pallotyn - ks. Władysław Nadybał. Uroczystościom zaś peregrynacyjnym przewodniczył bp Jan Wątroba.
Kościół pw. św. Wawrzyńca, diakona i męczennika, został zbudowany w połowie XIV wieku i jest obecnie najstarszą zachowaną świątynią gotycką na ziemi wieluńskiej. Jest to budowla z wyodrębnionym prezbiterium, nieco węższym od nawy, i masywną wieżą-dzwonnicą. Jest tam piętnastowieczny dzwon. Kościół został zbudowany z kamienia. Górna część wieży, nadbudowana w XV stuleciu, jest z cegły. Najcenniejszym elementem wyposażenia świątyni jest barokowy krucyfiks w ostrołukowej tęczy.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Polacy zapłacą podatek od wiary? W Senacie trwa dyskusja nad petycją dot. wprowadzenia nowego podatku kościelnego

2025-10-02 12:12

[ TEMATY ]

podatek

podatek kościelny

Karol Porwich/Niedziela

W polskim Senacie trwa dyskusja nad obywatelską petycją dotyczącą wprowadzenia nowego podatku kościelnego. Zgodnie z propozycją, osoby deklarujące przynależność do związku wyznaniowego miałyby przekazywać 8 proc. podatku dochodowego na rzecz swojego Kościoła. Pomysł nawiązuje do rozwiązań funkcjonujących od lat w Niemczech - informuje portal RMF24.pl.

Do Senatu trafiła petycja obywatelska postulująca wprowadzenie w Polsce podatku kościelnego. Zgodnie z propozycją, osoby zatrudnione na umowę o pracę, zlecenie lub dzieło, które zadeklarują przynależność do Kościoła lub związku wyznaniowego, miałyby przekazywać 8 proc. podatku dochodowego na rzecz swojej wspólnoty religijnej. Podatek byłby pobierany przez pracodawcę lub zleceniodawcę i przekazywany do urzędu skarbowego, a następnie na konto zadeklarowanego Kościoła - czytamy dalej.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo s. Marii Druch: uratował mnie mój Anioł Stróż

[ TEMATY ]

świadectwo

Anioł Stróż

Krzysztof Piasek

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej.

„Nie ma dzisiaj zakątka ziemi, nie ma człowieka ani takich jego potrzeb, których by nie dosięgła ich (aniołów) uczynność i opieka”. Wiecie, Drodzy Czytelnicy, kto jest autorem tych słów? Wypowiedział je nieco już dziś zapomniany arcybiskup mohylewski Wincenty Kluczyński, który założył w Wilnie (w 1889 r.) żeńskie bezhabitowe zgromadzenie zakonne – Siostry od Aniołów. Wspominam o tym nie bez powodu, bo autorką kolejnego świadectwa jest siostra Maria Druch z tego właśnie anielskiego zgromadzenia. Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej. Oddajemy zatem jej głos. „Miałam wtedy 13 lat. Spędzałam ferie zimowe u wujka. Jego dom był położony nieopodal żwirowni. Latem kąpaliśmy się w zalanych wykopach. Trzeba było uważać, ponieważ już dwa metry od brzegu było tak głęboko, że nie dało się złapać gruntu pod stopami. Zimą było to doskonałe miejsce na spacery. Woda zamarzała, lód był bardzo gruby, rybacy łowili ryby w przeręblach. Czułam się tam bardzo bezpiecznie. W czasie jednego z takich moich spacerów obeszłam dookoła wysepkę i znalazłam się w zatoce, gdzie temperatura musiała być wyższa. Nagle usłyszałam dźwięk… trtttttt. Zorientowałam się, że lód pode mną pęka. Nie znałam wtedy zasady, że powinno się położyć i wyczołgać z zagrożonego miejsca. Wpadłam w panikę. Zrobiłam rzecz najgorszą z możliwych. Zaczęłam szybko biec do oddalonego o około dziesięć metrów brzegu. Lód pode mną się nie łamał, ale był rozmokły i czułam, że im bliżej jestem celu, tym moje stopy coraz głębiej się w niego zapadają. Kiedy ostatecznie dotarłam do brzegu, serce chciało ze mnie wyskoczyć. Byłam w szoku. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do mnie, co się wydarzyło. Według zasad fizyki powinnam znajdować się w wodzie. Nie miałam prawa dobiec do brzegu po rozmokłym lodzie, naciskając na niego tak mocno. Wiem też, jak tam było głęboko – nie biegłam po dnie pokrytym lodem. Pode mną były wielometrowe otchłanie. Wtedy uznałam to za przypadek, szczęście.
CZYTAJ DALEJ

Kapłaństwo jak jutrzejsza gazeta [Felieton]

2025-10-02 23:00

Obraz wygenerowany przez AI

Czytałem wczoraj, że ma powstać nowy religijny kanał TV. Zainteresowany temat zacząłem sprawdzać, jaką linię ma koncern go prowadzący. Przeglądając programy TV emitowane przez tego wydawcę natknąłem się na serial, który uwielbiałem w późnym dzieciństwie - “Zdarzyło się jutro”. Było w nim coś niezwykłego. Gary Hobson, zwyczajny facet z Chicago, codziennie rano dostawał gazetę z przyszłości. Nie był superbohaterem w pelerynie, nie miał broni ani pieniędzy, ale miał tylko poczucie misji i odpowiedzialności. Wiedział co się może wydarzyć i miał świadomość, że brak reakcji może doprowadzić do tragedii.

Przypominając sobie niektóre wątki przyszła mi myśl, że główny bohater dzień po dniu walczy o nadzieję. Wielu bohaterów, którym pomaga Gary to ludzie będący na skraju życia, przejawiający brak nadziei. A on swoją postawą i słowem namawiał, że jeszcze nie wszystko stracone, że można się podnieść, że jeszcze jest czas, że można inaczej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję