Reklama

Niedziela Przemyska

Wspomnienie ks. Władysława Stanka

W dniu 17 października 2020r. w kościele parafialnym w Kopytowej (dekanat Krosno III, diecezja przemyska) odprawiono mszę św. pogrzebową w intencji zmarłego ks. Władysława Stanka

archiwum autora

ks. Stanek był emerytowanym proboszczem w Kopytowej

ks. Stanek był emerytowanym proboszczem w Kopytowej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ksiądz kanonik Władysław Stanek zmarł 15 października na plebanii, gdzie do końca jego życia w ciężkiej chorobie opiekowali się nim ks. Jacek Pusztuk i gospodyni Wiktoria Rzońca.

W pogrzebie uczestniczyło mnóstwo wiernych i kilkunastu kapłanów. Został pochowany na cmentarzu w Pstrągowej w grobie obok rodziców.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ciało zmarłego kapłana zostało wprowadzone do kościoła w Kopytowej 17 października o godz. 10.

Mszę Świętą koncelebrowało kilkunastu kapłanów a przewodniczył rówieśnik zmarłego ks. Jan Wilusz. Słowo Boże wygłosił wicedziekan dr Wacław Socha, który podkreślił, że ksiądz kanonik Władysław Stanek przeszedł przez życie świecąc przykładem rozmodlonego życia kapłańskiego.

Urodził się 06 stycznia 1932r. w Pstrągowej a święcenia kapłańskie otrzymał 1 czerwca 1958r. w przemyskiej katedrze. Pracował, jako wikariusz w Dębowcu, Grębowie, Błażowej, Birczy, Sanok – Fara, gdzie zajął się budową kościoła. W 1976r. został przeniesiony do parafii Handzlówka a następnie do Kopytowej, gdzie był proboszczem do 2002r. Po przejściu na emeryturę mieszkał na plebanii i tutaj zmarł.

Podczas homilii padły wzruszające słowa o zmarłym kapłanie, który zawsze z wielką wrażliwością podchodził do ludzkiego cierpienia i biedy. Był gorliwym duszpasterzem. Systematycznie prowadził spotkania z ministrantami, prowadził scholę dziecięcą i młodzieżową.

Reklama

W 1992r. założył w parafii krąg Domowego Kościoła, który był jednym z pierwszych w diecezji. Również parafia w Kopytowej mogła poszczycić się działalnością Akcji Katolickiej.

W imieniu naszej wspólnoty parafialnej zmarłego pożegnał Pan Roman Wierdak. Na zakończenie mszy św. gospodarz naszej wspólnoty parafialnej ks. Jacek Pusztuk podziękował kapłanom i zebranym wiernym.

Następnie trumna z ciałem zmarłego kapłana w eskorcie straży pożarnej z Kopytowej została przewieziona do rodzinnej miejscowości Pstrągowa.

W poniedziałek 19 października o godz. 12 rozpoczęła się msza św. pogrzebowa w Pstrągowej, na którą przybyło wielu kapłanów m.in. dziekan ks. Jan Bielec, parafianie z Kopytowej i Pstrągowej.

Wszystkich przybyłych przywitał proboszcz ks. Kazimierz Płonka.

Homilię wygłosił ks. prałat dziekan parafii Ustrzyki Górne Marek Typrowicz, który pracował, jako wikariusz w parafii Kopytowa. Zaczął on swoją homilię słowami:

„Boże, mój Boże, szukam Ciebie

I pragnie Ciebie moja dusza.

Ciało moje tęskni za Tobą,

Jak zeschła ziemia łaknąca wody”.

Na podstawie tego psalmu ukazał, że ŚP ksiądz kanonik Władysław Stanek pragnął Boga, za nim tęsknił i wreszcie spotkał się z nim w domu Naszego Ojca. Przytoczył świadectwo, jakie wystawił św. Piotr w domu Centuriona w Cezarei, o czym słyszeliśmy w dzisiejszym pierwszym czytaniu.

Ks. Marek Typrowicz zapytał, jakie świadectwo my możemy wystawić ŚP. ks. Władysławowi.

Reklama

Za św. Piotrem możemy powiedzieć, że ksiądz kanonik przeszedł przez całe życie dobrze czyniąc. Jego życie rozpoczęło się w Pstrągowej.

Ochrzczony w kościele parafialnym, otrzymał od rodziców staranne wychowanie w domu rodzinnym. Przeżył jako dziecko okres II wojny światowej spotykając się z różnymi trudnościami i niebezpieczeństwami. Ciężkie warunki wyrobiły w młodym chłopcu cnotę odwagi, która później była potrzebna w życiu kapłańskim. W 1948r. rodzice widząc zdolności i ambicję dziecka, posłali syna do niższego seminarium duchownego w Nysie, gdzie uczęszczał do gimnazjum „Carolinum”. Tam zaprzyjaźnił się z Alfonsem Nosolem, późniejszym arcybiskupem opolskim. Przyjaźń ta trwała do teraz. W swojej homilii ks. Marek wspomniał ciężkie chwile, które przeżył ŚP Władysław przy budowie kościoła i tworzeniu wspólnoty parafialnej w Sanoku Dąbrówce w latach 1966 – 1976, gdzie wykazał się niezwykłą odwagą oraz umiejętnościami organizacyjnymi w trudnym okresie reżimu komunistycznego.

Ks. dziekan Marek Typrowicz zaznaczył, że zmarły kapłan naśladował swego mistrza w wielkiej gorliwości w dziedzinie duszpasterskiej w posłudze sakramentalnej i katechetycznej. Każdą katechezę przeprowadzał bardzo starannie. Świadczą o tym jego uczniowie, dzisiejsi kapłani, którzy teraz wraz z nami sprawują Najświętszą Ofiarę. Podkreślił również, że posługa duszpasterska ks. Władysława nie ograniczała się tylko do jego parafii, ale sięgała znacznie dalej.

Reklama

W czasie komunizmu, kiedy to w ZSRR życie religijne było zakazane, ks. kanonik spieszył z pomocą Polakom mieszkającym na terenie Ukrainy w Stryju. Przewoził nielegalnie przez granicę pomoce duszpasterskie, różańce, obrazki, modlitewniki. Jak zaznaczył ks. dziekan Marek Typrowicz, że był kilka razy świadkiem jak tamci ludzie byli bardzo wdzięczni za tę posługę, jak pięknie zwracali się do Niego „Ojciec”. Należy podkreślić, że dla wielu kapłanów ks. Władysław Stanek może być wzorem gorliwości kapłańskiej, gorliwym czcicielem Matki Bożej. Świadczą o tym jego ciągła modlitwa różańcowa i nabożeństwa do Matki Bożej Różańcowej, która jest patronką Jego parafii w Kopytowej.

Podsumowując życie ŚP. kanonika można stwierdzić, że był on miły Panu Bogu, ponieważ się go bał i postępował sprawiedliwie. Bóg był najważniejszą osobą i nikt ani nic nie zdołało mu go przesłonić. Zawsze pełen pokory, cieszył się z każdym, kto miał sukcesy duszpasterskie a smucił się z każdym, kto miał problemy lub doświadczał niezrozumienia od innych.

Na zakończenie homilii ks. dziekan Marek Typrowicz przytoczył ”Boże, mój Boże, szukam Ciebie…”.

Księże kanoniku Władysławie, Ty już nie szukasz Boga i Twoja dusza już Ciebie nie pragnie, bo Ty już jesteś z nim w wieczności. Niech dobry Bóg da Ci pełne szczęście w swoim królestwie.

Bóg zapłać wszystkim, którzy wzięli udział w ostatniej drodze naszego kapłana.

2020-11-25 09:37

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Cierpienia młodego Polaka

[ TEMATY ]

depresja

Karol Porwich/Niedziela

Ponad 2,5-krotnie zwiększyła się liczba prób samobójczych podejmowanych przez polską młodzież na przestrzeni ostatnich 8 lat.

Okazuje się, że samobójstwa są jedną z najczęstszych przyczyn zgonów wśród młodych Polaków. Tylko w minionym roku każdego tygodnia co najmniej dwie młode osoby umierały w wyniku skutecznej próby samobójczej. Oznacza to, że ponad 100 dzieci i młodzieży w akcie desperacji odebrało sobie życie. Najmłodszy samobójca miał zaledwie 8 lat, ale psychologowie odnotowali myśli samobójcze już u 6-latków. Zazwyczaj jednak to osoby w wieku 13-18 lat targają się na swoje życie. Według szacunków badaczy, liczba prób samobójczych jest 10-15 razy większa niż samobójstw zakończonych zgonem, a jeszcze liczniejsza jest grupa osób, które pogrążone w czarnych myślach każdego dnia zastanawiają się nad odebraniem sobie życia, lecz z różnych powodów tego nie czynią. Są one potencjalnymi samobójcami, których przed ostatecznym krokiem chroni tylko ledwo tlący się płomień nadziei, że nie wszystko jest bez sensu, że jeszcze jest szansa na szczęśliwe życie. Co zrobić, aby ten płomień nie zgasł? Jak uratować osobę, która chce odebrać sobie życie?
CZYTAJ DALEJ

Minister infrastruktury: prawo jazdy kat. B od 17. roku życia

2024-11-15 10:38

[ TEMATY ]

prawo jazdy

Adobe Stock

Osoby w wieku 17 lat będą mogły uzyskać prawo jazdy kat. B z ograniczeniami; młodzi kierowcy mają mieć okres próbny - powiedział w piątek minister infrastruktury Dariusz Klimczak.

Kierowcy, którzy nie zastosują się do czasowego zatrzymania prawa jazdy będą mogli ubiegać się o odzyskanie uprawnień po pięciu latach - poinformował.
CZYTAJ DALEJ

W świecie odruchów warunkowych

2024-11-15 18:30

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Adobe Stock

Kiedy pierwszy raz zobaczyłem w telewizorze tę reklamę, od razu naszła mnie myśl: Jak ja bym się zachował, gdybym znalazł się w sytuacji tego młodego człowieka: Facet szuka czegoś w laptopie, obok na kanapie siedzi żona, jest miło i nagle ona melduje mu: „Kotek, obiad!” Moja żona nigdy nie odezwałaby się do mnie per „kotek” – to nie w jej stylu – ale załóżmy. Co bym jej odpowiedział? Pewnie to co ten facet: „Już idę.” A gdyby ona odburknęła: „Ale trzeba zrobić!” i z zołzowatym uśmiechem zamknęłaby mi laptopa nogą... Jakbym się zachował? Nie wiem. Taka sytuacja – Bogu niech będą dzięki! – nigdy nam się nie przydarzyła.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję