Reklama

Kapłan - ekumenista

Pomiędzy Kielcami a Lublinem, między konferencją naukową lub seminarium w jednym czy drugim mieście Europy, ks. dr hab. Przemysław Kantyka - profesor KUL, młody wiekiem a bogaty naukowym stażem ekumenista rodem z Kielc pracuje krok po kroku na rzecz pojednania Kościołów chrześcijańskich. Pracuje z pasją i poczuciem misji, zarazem trzeźwo, w oparciu o metodologiczny warsztat człowieka nauki, trafnie prognozując perspektywy jedności. Ksiądz diecezji kieleckiej, dyrektor Instytutu Ekumenicznego KUL, kierownik Katedry Teologii Protestanckiej oraz kurator Katedry Teologii Ekumenicznej w Instytucie Ekumenicznym na Wydziale Teologii KUL, wykładowca ekumenizmu w Wyższym Seminarium Duchownym w Kielcach. Człowiek, który na temat ekumenizmu wie wszystko

Niedziela kielecka 6/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ekumenista aktywny

Reklama

Jest członkiem Towarzystwa Teologów Dogmatyków, Towarzystwa Teologów Ekumenistów, Lubelskiego Towarzystwa Naukowego, Europejskiego Stowarzyszenia (European Society for Ecumenical Research) Societas Oecumenica, Europejskiego Stowarzyszenia Teologów Katolickich oraz Komisji Teologicznej Międzynarodowej Wspólnoty Ekumenicznej (International Ecumenical Fellowship - IEF) - jest prezydentem Regionu Polskiego IEF.
Tytuł magistra teologii uzyskał w Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie (1993), następnie stopień doktora teologii (w zakresie: teologia ekumeniczna) w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim (2001) na podstawie pracy „Autorytet w Kościele według dokumentów dialogu katolicko-anglikańskiego na forum światowym”, napisanej pod kierunkiem ks. prof. dr. hab. Piotra Jaskóły. Habilitacja w czerwcu 2008 r. na podstawie dorobku naukowego i rozprawy „Ku wspólnemu rozumieniu Kościoła. Eklezjologia dialogu katolicko-metodystycznego”.
Studiował w Institut Catholique de Paris (1988-90). Prowadził badania naukowe w Anglii (Londyn, Oxford), w Niemczech (Paderborn) i we Włoszech (Rzym). Brał aktywny udział jako referent w krajowych i międzynarodowych (w Niemczech, Belgii, Francji) konferencjach i sympozjach ekumenicznych. W ramach programu Socrates/Erasmus prowadził wykłady gościnne w Katolickim Uniwersytecie w Leuven w Belgii (2003).
Od października 2000 r. zatrudniony w Instytucie Ekumenicznym KUL na Wydziale Teologii na stanowisku asystenta, od 2002 r. - adiunkta Katedry Teologii Protestanckiej. Od 2004 r. sekretarz Instytutu Ekumenicznego KUL; od 2008 r. dyrektor Instytutu Ekumenicznego i kierownik Katedry Teologii Protestanckiej; od 2009 r. kurator Katedry Teologii Ekumenicznej. Od stycznia 2010 r. zatrudniony na stanowisku profesora nadzwyczajnego.
W Instytucie Ekumenicznym KUL zajmuje się przede wszystkim teologią poreformacyjną obszaru języka angielskiego oraz problematyką dialogów ekumenicznych i recepcji ich wyników. Jest współorganizatorem wielu przedsięwzięć naukowych i dydaktycznych Instytutu. Redaktor naczelny serii wydawniczych „Jeden Pan, jedna wiara. Studia i rozprawy Instytutu Ekumenicznego KUL” (od tomu 15) oraz „Teologia w dialogu” (od tomu 12), a także periodyku „Roczniki Teologii Ekumenicznej”.
Ekumenizm z nim się zrósł, choć przyznaje, że już będąc w seminarium nie wiedział nawet, że „można studiować ekumenizm jako odrębną dziedzinę”, nie mówiąc już o tym, że idąc w ślady ojca - mógł zostać nauczycielem języka angielskiego…

Seminarium zamiast anglistyki

Reklama

Związki ks. prof. Kantyki z Kielcami są silne i wielorakie, przez rodzinne korzenie, koneksje, miejsce urodzenia, szkoły, seminarium. Przemysław Kantyka urodził się 14 czerwca 1968 r. w Kielcach. 1974-1986 to czas Szkoły Podstawowej nr 2 im. M. Konopnickiej i V LO im. ks. P. Ściegiennego w Kielcach.
Ojciec Kazimierz Kantyka, magister anglistyki, z niemile widzianym w PRL rodowodem (syn sanacyjnego oficera, zbiegły w 16. roku życia do AK, żołnierz zgrupowania Ponury-Nurt, ranny w 1944, po wojnie awansowany do stopnia kapitana), długo imał się różnych zajęć, aż rozpoczął pracę nauczyciela języka angielskiego w V LO. Pracował tam 22 lata, do emerytury. Przemysław i jego starszy o 2 lata brat Paweł dorastali pomiędzy etosem „ludzi z lasu” i nienaganną angielszczyzną, tym bardziej że ojcem chrzestnym i nauczycielem w liceum przyszłego ekumenisty był śp. prof. Tomir Nosal - legenda kieleckich anglistów, postrach uczniów i dżentelmen w każdym calu. Chłopców, po mocno przedwczesnej śmierci mamy (Przemek miał zaledwie 10 lat), wychowywała babcia. To babcia była ostoją bezpieczeństwa, gdy ubowcy aresztowali ojca w środku nocy (obecność babci uchroniła braci od domu dziecka), gdy tato jako pierwszy w Kielcach zakładał nauczycielską „Solidarność”, gdy go internowano na Piaskach.
Rodzinny dom… Pomimo traumatycznych przeżyć - ostoja bezpieczeństwa, lekcja patriotyzmu i wiary, beztroski czas kolekcjonowania znaczków i rozmów ze stryjem - zmarłym w styczniu tego roku w wieku 80 lat - ks. prał. Jerzym Kantyką. Czy to przykład stryja, który „dobrze przeżył życie, nikomu nie dał zgorszenia i robił swoje na miejscu wyznaczonym mu przez Opatrzność”, sprawił, że Przemek, pomimo indeksu anglistyki UJ w kieszeni (był olimpijczykiem), wybrał jednak kapłaństwo? Decyzja spotkała się z pełną akceptacją najbliższych.
W Wyższym Seminarium Duchownym w Kielcach studiował w latach 1986-88 oraz 1990-93. W tym okresie - także Francja.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podróże małe i duże - odkrywanie inności kultur

Reklama

Z uzyskanym w 1987 r. dyplomem Egzaminu Państwowego z języka angielskiego, z bazową znajomością francuskiego - wyrusza w Europę. Wyprawa ma cel przede wszystkim naukowy - w 1988 alumn Kantyka został skierowany na dalsze studia do Seminarium Polskiego w Paryżu. W l. 1988-90 studiował w Institut Catholique de Paris oraz w Institut de la Langue et de la Culture Française.
I odkrywał inną Europę, niewiarygodnie barwną, radosną, beztroską w zestawieniu z „z okrutnie szarą, skutą stanem wojennym ojczyzną”. Jest 1988 r. Do Francji wraz z kolegą jedzie francuską furgonetką, kursującą do Polski z darami. Cóż to było za zwiedzanie Francji - autostopem, z plecakiem, w pracy wolontaryjnej, m.in. w Lourdes, z poznawaniem ludzi z różnych stron świata, z odkrywaniem piękności Rzymu, smaków i kolorytów krajów basenu Morza Śródziemnego, z poznawaniem kuchni innych kultur. - Ci, którzy mnie oskarżają o umiejętność gotowania - nie mają racji - zastrzega się dzisiaj Ksiądz Profesor (choć przyjaciele przypisują mu kilka popisowych, smakowitych dań). Owszem, chętnie przyrządzi quiche czy ślimaki, do tego może sałatę z sosem francuskim plus dobre wino. - Uważam, że tak jak kobieta powinna jeździć samochodem, tak mężczyzna powinien umieć gotować. Niestety, coraz mniej mam na to czasu... - wzdycha.
Ale zamiłowanie do podróży pozostało i trwa, tym bardziej że wymaga tego praca naukowa i podtrzymywanie kontaktów ekumenicznych. Nie są to bynajmniej podróże w celach turystycznych, bo ani czas ani uposażenie człowieka nauki w kraju nad Wisłą temu nie sprzyjają. W ostatnim roku był to np. Belgrad, Oradea, Mińsk. Ks. Kantyka mówi o dwóch rodzajach turystyki naukowo-ekumenicznej: w ramach Międzynarodowej Wspólnoty Ekumenicznej jako prezydent regionu polskiego i w obszarze organizowania i uczestnictwa w konferencjach naukowych. - Naukowiec siedzący wyłącznie za biurkiem niczego dzisiaj nie osiągnie, należy w sposób konsekwentny prezentować dorobek polskiej myśli teologicznej na świecie, publikować (przeważnie w języku angielskim), organizować u siebie konferencje naukowe - podkreśla.

„Stara miłość nie rdzewieje” - nie zaniedbuje duszpasterstwa

Podkreśla swój udział w duszpasterstwie, szczególnie diecezjalnym (w jednej z parafii od 10 lat „obsługuje” pierwsze piątki miesiąca, udziela sakramentów, w tym międzynarodowych ślubów), w całej Polsce głosi rekolekcje (w tym roku w Księżówce, dla dużej grupy księży - przyznaje, „z tremą…”). Bo droga ks. Kantyki do pracy naukowej wiodła przez parafialne wikariaty i funkcje.
W latach 1993-96 pracował jako wikariusz w parafii Morawica, kapelan szpitala w Morawicy, katecheta w tamtejszej szkole podstawowej, katecheta i nauczyciel języka angielskiego w Policealnym Studium Medycznym im. H. Chrzanowskiej w Morawicy. W tym samym okresie prowadził już jednak zajęcia zlecone z historii zbawienia, introdukcji biblijnej, Nowego i Starego Testamentu oraz egzegezy i teologii biblijnej w Diecezjalnym Kolegium Katechetycznym w Kielcach - w pewnym sensie pokłosie pracy magisterskiej pod okiem wybitnego biblisty ks. prof. St. Bieleckiego. Fakt skierowania go przez bp. Kazimierza Ryczana na studia doktoranckie z teologii ekumenicznej w Instytucie Ekumenicznym KUL okazał się dla ks. Przemysława wielce trafioną decyzją, która zaprocentowała odkryciem właściwego kierunku na kapłańskiej drodze. Ukończenie przezeń studiów doktoranckich zbiegło się ze śmiercią ks. prof. Andrzeja Zuberbiera - wtedy bp Ryczan powierzył ks. Kantyce wykłady z ekumenizmu w kieleckim WSD.

Dorobek - marzenia

Reklama

Jego dorobek naukowy obejmuje łącznie 83 publikacje, w tym 4 książki (2 autorskie i 2 redagowane), 44 artykuły naukowe, 15 artykułów popularnonaukowych, 14 opracowań biograficznych, bibliograficznych, haseł encyklopedycznych i wstępów oraz 6 recenzji. Ponadto referaty, odczyty, wykłady otwarte do różnych gremiów. Jest promotorem 5 prac magisterskich i 2 rozpraw doktorskich z zakresu teologii ekumenicznej.
Redakcyjna książka: „Instaurare omnia in Christo. O zbawieniu, teologii, dialogu i nadziei Profesorowi Wacławowi Hryniewiczowi OMI w 70. rocznicę urodzin” (Wydawnictwo KUL 2006), która stanowi interesujący przegląd współczesnej teologii ekumenicznej, zyskała uznanie w kraju i za granicą, o czym świadczą liczne listy z gratulacjami, nadesłane m. in. przez prof. Jürgena Moltmana z Niemiec czy prawosławnego metropolitę Australii, abp. prof. Stylianosa oraz szybkość, z jaką się rozeszła.
Nieustannie rozwija swoje zainteresowania naukowe, co daje efekty w postaci wyraźnego przyrostu ilościowego i jakościowego jego dorobku naukowego, a także poszerzenia tematycznego horyzontów badawczych, przy jednoczesnym utrzymaniu zainteresowania bardzo ważną dziedziną, jaką są międzykościelne dialogi teologiczne.
Trzeba wspomnieć o jeszcze jednym dokonaniu: przygotowanie bazy i sfinalizowanie (razem z ks. dr. J. Czerkawskim) włączenia kieleckiego WSD w ramy Wydziału Teologii KUL, dzięki czemu studenci kieleckiego seminarium są zarazem studentami lubelskiego uniwersytetu.
A plany? - Chciałbym się już „uzwyczajnić” - żartuje ks. Kantyka (chodzi o tytuł profesora zwyczajnego, stojącego wyżej w naukowej hierarchii od przysługującego mu obecnie nadzwyczajnego - przyp. red.).

Co nowego w ekumenizmie?

Ks. Kantyka przypomina ciekawe porównanie aktualnego statusu ekumenizmu do lotu samolotem, którego autorem jest kard. Kurt Koch, nowy przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan. Start samolotu zatem to ogromne przyspieszenie i mnóstwo emocji - tak było z ekumenizmem po Soborze Watykańskim II, a potem spokojny lot i niedostrzegalne gołym okiem prędkości… Ekumenista zauważa imponującą liczbę wypracowanych wspólnie zagadnień doktrynalnych, co zaowocowało zbliżeniem teologicznym. Są nowe uzgodnienia praktyczne, np. w zakresie ważności sakramentu chrztu, w sprawie małżeństw mieszanych - i realny wpływ na jakość życia ludzi. Za dobrą praktykę kielecką uważa działalność Diecezjalnej Rady Ekumenicznej, rokrocznie organizowany w Kielcach Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan i kroki czynione na drodze poznania, zbliżenia.
- Czyli życie wypełnione ekumenizmem i nauką, które wzajemnie się dopełniają, stanowiąc treść, inspirację i spełnienie codzienności, czy tak? - z tym pytaniem zwracam się do Księdza Profesora. - Istotnie, ekumenizm okazał się dla mnie wyzwaniem i spełnieniem w kapłaństwie, jednak nie spektakularne osiągnięcia w nauce czy notki encyklopedyczne są ważne. Ogromna wartość to dobre, uczciwie przeżyte życie - podsumowuje ks. Przemysław Kantyka.

* * *

ZE ZGROZĄ - przyjmuje pomysł ekipy rządzącej, która chce poddać naukę wyłącznie kryterium użyteczności
ZBYT TOLERANCYJNIE - traktuje swoich studentów
BEZ POBŁAŻLIWOŚCI - postrzega tych braci w kapłaństwie, którzy uwikłali się we współpracę z UB. Przykłady (choćby śp. Stryja) uczą, że można było inaczej
NIEKONIECZNIE CHCIAŁBY JECHAĆ DO USA - „ani nie ma kultury, ani kuchni”, za to marząc o pielgrzymce do Ziemi Świętej - po cichu liczy na poprawę warunków bytowych ludzi nauki
CAŁY ROK CZEKA - na wigilijną zupę grzybową z łazankami

W następnym numerze sylwetka por. Stanisława Grabdy, ps. Bem, ucznia Gimnazjum im. św. Stanisława Kostki, żołnierza Armii Krajowej

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Marek Jędraszewski w Kalwarii Zebrzydowskiej: Teraz odbywa się sąd nad Polską

2025-04-18 14:17

[ TEMATY ]

Wielki Piątek

Kalwaria Zebrzydowska

fot. Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

- Teraz odbywa się sąd nad Polską. Głównym prześladowanym i najbardziej zagrożonym jest bowiem dzisiaj małe, niewinne i bezbronne dziecko, które zabija się śmiertelnym uderzeniem w jego serce. Zabija się je dosłownie i w przenośni – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski w Wielki Piątek podczas Drogi Krzyżowej w Kalwarii Zebrzydowskiej.

Arcybiskup powiedział do zebranych, że Chrystus, zawieszony między ziemią a niebem, osądził cały świat w imię Krzyża, który stał się najgłębszym, wzruszającym i przejmującym wyrazem miłości miłosiernej Boga do ludzi. Chwila, w której Zbawiciel wypowiedział ostatnie słowa, stała się momentem ostatecznej klęski ojca wszelkiego kłamstwa, zła i śmierci. – Pokonując szatana, sprawcę wszelkiego kłamstwa i grzechu, zawieszony na Krzyżu Jezus osądził również wszystkich świadomych i mniej świadomych współpracowników oraz współuczestników dzieła szatana. Odbywając sąd nad światem, Jezus odbył także sąd nad tymi, którzy Go sądzili. Sąd Najwyższej Prawdy – powiedział metropolita krakowski.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Rozmowa z Ojcem: Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego

2025-04-19 10:37

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Karol Porwich/Niedziela

Jak wygląda życie codzienne Kościoła, widziane z perspektywy metropolii, w której ważne miejsce ma Jasna Góra? Co w życiu człowieka wiary jest najważniejsze? Czy potrafimy zaufać Bogu i powierzyć Mu swoje życie? Na te i inne pytania w cyklicznej audycji "Rozmowy z Ojcem" odpowiada abp Wacław Depo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję