Reklama

„…pragnę bardzo złożyć Jej w ofierze me życie”

Niedziela przemyska 8/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Liczne przeszkody, jakie napotkał w realizacji swoich planów misyjnych polski franciszkanin, br. Mieczysław Maria Mirochna, nie zraziły jego młodzieńczego entuzjazmu. W liście do Ojca Prowincjała pisał: „Wiedziony miłością ku najdroższej Matce i Królowej, Niepokalanej Dziewicy, pragnę bardzo złożyć Jej w ofierze me życie. Wielka ilość dusz ludzkich niestety nie zna jeszcze naszego Odkupiciela. Do tych właśnie dusz, rwie się dusza moja już od kilku lat... proszę Cię, mój Ojcze, pozwól mi z o. Maksymilianem jechać tam, do tych biednych dusz i oddać mą duszę za nie”. W sierpniu 1930 r. spełniło się pragnienie br. Mieczysława, który dotarł na swoją ukochaną misyjną placówkę, do Nagasaki. Całe swoje życie ofiarował za nawrócenie Japonii, gdzie chrześcijanie stanowią zaledwie niecały 1% ludności, a katolicy 0,4%. Jego obecność na franciszkańskiej misji była darem Bożej opatrzności. Gdy przyszedł czas II wojny światowej i w Nagasaki wybuchła bomba atomowa, z wielką gorliwością rozpoczął tworzenie dzieł miłosierdzia. W 1949 r. założył w tym celu nowe zgromadzenie żeńskie - Sióstr Franciszkanek Rycerstwa Niepokalanej. Przy tworzeniu Zgromadzenia bardzo pomogła mu Kazuko Nakayama, lekarka. W jej życiu powtórzył się także „cud spełnienia wielkich pragnień”. Kazuko Nakayama, późniejsza s. Franciszka, urodziła się w rodzinie buddyjskiej, a swoje nawrócenie na wiarę katolicką zawdzięcza wstawiennictwu św. Maksymiliana. Do rodzinnego domu Kazuko docierał „Rycerz Niepokalanej”. Znajdowała się w nim także stara figura Niepokalanej. Kazuko dostrzegła w obecności Maryi przyczynę Bożego błogosławieństwa. Zbliżenie do Niepokalanej doprowadziło ją samą, a także jej mamę i siostrę do przyjęcia chrztu. „Wychodząc z czarnej jaskini niewiary, zostałam zalana światłem, pokojem i radością. Nieustannie płakałam ze szczęścia odnalezienia prawdziwego sensu życia” - wyznaje. W 1941 r. przyjęła chrzest. We wszystkim pragnęła wypełnić jedynie wolę Bożą. Po wybuchu bomby atomowej w Nagasaki, Kazuko zaczęła pomagać w sierocińcu prowadzonym przez franciszkanów i zareagowała z radością na propozycję wstąpienia do Zgromadzenia żyjącego ideałami św. Maksymiliana. Oto jej wspomnienie, zamieszczone w „Informatorze Rycerstwa Niepokalanej”: „Moja decyzja podjęcia takiego życia była przemodlona i potwierdzona silnym wewnętrznym głosem, który usłyszałam pewnego dnia po przyjęciu Komunii świętej: «mam iść drogą całkowitego zawierzenia Niepokalanej». Z jaką radością podjęłam tę nową drogę życia! Nigdy nie zapomnę słów rekolekcjonisty: «…duch św. Franciszka polega na życiu według całej Ewangelii świętej, a nie tylko jej fragmentów. Analogicznie ma się sprawa z oddaniem Niepokalanej, ma ono być bezgraniczne i bezwarunkowe, nawet do oddania życia, choćby i dziś…»”.
Niepokalana błogosławiła nowemu zgromadzeniu, do którego zaczęły zgłaszać się nowe kandydatki, które można zaliczyć do tych „dusz”, dla których ratowania pojechał do Japonii o. Mieczysław. Oto świadectwa kilku z nich:
S. Koleta - „Chrzest święty przyjęłam mając 18 lat. Moja mama była bardzo wymagająca. Wśród czasopism, których dużo czytałam, znajdowały się czasopisma komunistyczne i katolickie. Gdy mama się o tym dowiedziała, wszystkie wyrzuciła. Mając wciąż komunistyczne myślenie, po chrzcie chciałam zrezygnować z bycia katoliczką. Ksiądz proboszcz wytłumaczył mi jednak, że zostałam nią już na zawsze. Miałam znajome siostry, więc myślę, że chyba dużo modliły się za mnie. O. Mieczysław Maria Mirochna mówił, że modlitwa jest wszechmocna, więc dużo się modlę. Do Zgromadzenia wstąpiłam, gdy miałam 29 lat. Na początku myślałam o siostrach kontemplacyjnych, ale poradzono mi zgromadzenie apostolskie, bo byłam aktywną osobą. O naszym Zgromadzeniu dowiedziałam się, czytając czasopismo „Ai”, tzn. „Miłość”, które wydają nasze siostry. Moja koleżanka, poznając Kościół katolicki, stwierdziła, że jest wspaniały i wówczas zrozumiała, dlaczego ja wybrałam taką drogę. W powołaniu zachwyca mnie to, że choć człowiek jest taki słaby, Bóg do końca nie zostawi go samego”.
S. Elżbieta - „Moja ciocia, s. Pia, poprosiła mnie, abym wstąpiła do naszego Zgromadzenia. Także moja młodsza siostra chciała to uczynić, więc prosiła, żebym i ja to uczyniła. I rzeczywiście, gdy siostra wstąpiła do Zgromadzenia jako uczennica I klasy gimnazjum, ja poszłam za nią, będąc w III klasie gimnazjum. Po roku usłyszałam od siostry, że ona nie zostanie w klasztorze, ponieważ przyszła tutaj, dlatego żeby mnie do niego pociągnąć. Pozostała uczennicą gimnazjum, ale ja jednak nie opuściłam Zgromadzenia. Skończyłam Liceum. Po pierwszych ślubach odbyłam jednoroczną formację junioratu w Tokyo. Nie umiem pięknie mówić i grać, więc myślałam, że praca np. w przedszkolu jest nie dla mnie. Gdy więc s. Miriam zapytała, czy chcę być pielęgniarką, zgodziłam się. Ukończyłam 5-letnią szkołę pielęgniarską. Mój tato jest katolikiem, mama została katoliczką, zawierając sakrament małżeństwa i dziadzio jest gorliwym katolikiem. W charyzmacie Zgromadzenia najgłębiej przeżywam oddanie się Matce Bożej. Wszystko Jej oddając, niczym się nie martwię. W Zgromadzeniu bardzo mi się podoba. Ono mnie wychowało. Teraz jestem szczęśliwa”.
S. Marina - „Mając 11 lat, uczestniczyłam w letnim spotkaniu zorganizowanym przez s. Lukę z naszego Zgromadzenia. Za rok przyjechałam także, a już w następnym roku wstąpiłam do klasztoru jako uczennica. Obecnie mam 25 lat, a w klasztorze jestem już 13 lat. Przed wstąpieniem myślałam, że życie siostry zakonnej jest fajne i że ja też tak chcę żyć. Ksiądz w kościele mówił pięknie o życiu sióstr i kapłanów, więc tym bardziej mnie to zachęciło, bo chciałam, żeby o mnie też tak kiedyś mówiono. Teraz trochę się wstydzę tej intencji. O charyzmacie Zgromadzenia nic nie wiedziałam. W mojej rodzinie wszyscy są katolikami, ale niezbyt gorliwymi. Najbardziej w klasztorze cieszę się z tego, że wykonuję wolę Bożą. W Zgromadzeniu jestem wychowawcą w szpitalu, choć nie było to moim pragnieniem. Swoją pracę wykonuję z radością, w duchu posłuszeństwa. Życie ideałem całkowitego oddania się Niepokalanej to bardzo piękna sprawa”.
W duchu ofiarowania powtarzam więc i ja za Matką Franciszką i moimi współsiostrami z Dalekiego Wschodu słowa ojca założyciela Mieczysława Marii Mirochny: „Przez Matkę Najświętszego Serca Jezusowego, bardzo proszę o ogień miłości (…) żeby stawał się on coraz doskonalszym ogniem, aby w ostatniej godzinie mojego życia stał się on ofiarą miłości”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież wyniósł ks. Nykiela do godności biskupiej

2024-05-01 12:21

[ TEMATY ]

ks. Krzysztof Nykiel

Bożena Sztajner/Niedziela

Ojciec Święty mianował księdza prałata Krzysztofa Józefa Nykiela, Regensa Penitencjarii Apostolskiej, biskupem tytularnym Velia - poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.

Ks. biskup-nominat Krzysztof Józef Nykiel urodził się w Osjakowie 28 lutego 1965 r. W 1984 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi. W 1990 r. przyjął święcenia kapłańskie i należy do duchowieństwa archidiecezji łódzkiej. W roku 2001 uzyskał doktorat z prawa kanonicznego na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim. W latach 1995-2002 pracował w Papieskiej Radzie ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia. 1 lipca 2002 podjął pracę w Kongregacji Nauki Wiary. Od 18 grudnia 2009 był zastępcą sekretarza Międzynarodowej Komisji Badającej sprawę autentyczności objawień w Medjugorie. 26 czerwca 2012 roku papież Benedykt XVI mianował go regensem Penitencjarii Apostolskiej.

CZYTAJ DALEJ

By uczcić Maryję jako naszą Królową

2024-05-02 21:01

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Królowa Polski

BPJG

Kiedy myślimy o Królowej, to raczej przychodzi nam na myśl zmarła niedawno królowa Elżbieta, ewentualnie królowa Belgii, Hiszpanii, Szwecji, może jeszcze Norwegii. Tylko wprawnie śledzący politykę światową potrafią wymienić więcej państw, które są monarchiami. Aż trudno uwierzyć, że Kościół zaprasza nas, byśmy 3 maja świętowali Uroczystość Królowej Polski.

Od czasów rozbiorów Polska nie ma już króla, a tymczasem my gromadzimy się, by czcić Maryję jako naszą Królową. I chociaż od 1656 roku Maryja stała się Królową Polski, to dziś pewnie już nie wielu identyfikuje się z tym tytułem. I mimo, iż króluje z wysokości jasnogórskiego tronu, to jednak jest z nami jak Matka ze swoimi dziećmi. Pragnie być blisko naszych radości i smutków. Jak Matka chce z nami dzielić przeciwności losu, samotność, niezrozumienie. Pragnie również uczyć nas wrażliwości i dobroci, byśmy zatroskani o własne potrzeby nie zapominali, że obok nas są inni, którym należy pomóc.

CZYTAJ DALEJ

Ojczyzna - dom dla wszystkich

2024-05-03 12:54

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

W uroczystość Matki Bożej Królowej Polski, a zarazem w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja, została odprawiona w sandomierskiej bazylice katedralnej Msza św. pod przewodnictwem Biskupa Sandomierskiego Krzysztofa Nitkiewicza w intencji Ojczyzny.

We wspólnej modlitwie w intencji Ojczyzny uczestniczyli przedstawiciele władz samorządowych, obecne były służby mundurowe, delegacje różnych instytucji i szkół, rycerstwo a także liczni turyści.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję