Reklama

Kościół naszym domem

Niedziela świdnicka 13/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

TOMASZ PLUTA: - Tegoroczne hasło duszpasterskie brzmi „Kościół naszym domem”. Od ośmiu lat dla Księdza Biskupa domem jest diecezja świdnicka, proszę więc o Ojcowskie spojrzenie z perspektywy tych minionych lat na nasz „świdnicki dom”. W jakim jesteśmy miejscu jako wspólnota? Co stanowi o sile tej wspólnoty, a co jest powodem troski i szczególnej uwagi?

Reklama

BP IGNACY DEC: - Pańskie pytanie wymagałoby dłuższej odpowiedzi. Mam świadomość, że winna to być wypowiedź zwięzła, zawierająca jedynie istotne sprawy. Jest prawdą, że od ośmiu lat utworzona przez bł. Ojca Świętego Jana Pawła II diecezja świdnicka stała się dla mnie domem, aczkolwiek domem moim, jak i każdego chrześcijanina jest cały Kościół powszechny, który gromadzi ludzi z różnych kontynentów, ras i narodów. Zarówno Kościół powszechny, jak i lokalny, diecezjalny kryje w sobie dwa wymiary. Obejmuje rzeczywistość niewidzialną - działanie Pana Boga: Boga Ojca przez Chrystusa w mocy Ducha Świętego oraz struktury widzialne - personalne: biskupi, prezbiterzy, diakoni, osoby życia konsekrowanego, wierni świeccy, a także personalno-rzeczowe: Kuria Biskupia, Caritas, Wyższe Seminarium Duchowne, Dom Księży Emerytów, zgromadzenia zakonne, parafie, dekanaty, szkoły katolickie itd. Wspólnota diecezjalna składa się ze wspólnot parafialnych, a te z kolei składają się ze wspólnot małżeńskich i rodzinnych. Wszystkie one są rzeczywistością dynamiczną. O ich sile i doskonałości decyduje jakość wiary, nadziei i miłości, stopień stawania się darem jedni dla drugich. Wymiar ten jest trudny do określenia. Nie posiadamy bowiem dokładnego narzędzia, by podać jego parametry. Stąd też nie jest łatwo odpowiedzieć na pytanie, w jakim miejscu jesteśmy jako wspólnota. Zna to jedynie Bóg. Nieco łatwiej jest powiedzieć, co stanowi o jej sile. Właśnie to, co przed chwilą powiedziałem: jakość wiary, modlitwy i codziennej miłości wobec Pana Boga i bliźnich. O sile wspólnoty stanowi także jej jedność w myśleniu, mówieniu i działaniu, wedle kryteriów ewangelicznych. Przedmiotem naszej troski jest otwieranie ludzi na działanie Pana Boga w Kościele. Człowiek sam nie może się zbawić. Nie jest w stanie o własnych siłach pokonywać zła, nieść codziennych krzyży, poświęcać się dla drugich. Nasze dobre działania są niesione mocą Bożą. Nie będę mówił o naszych przedsięwzięciach duszpasterskich w tych ośmiu latach, takich jak: I Diecezjalny Kongres Eucharystyczny (2005), peregrynacja obrazu Jezusa Miłosiernego (2007-2010) czy Ogólnopolski I Kongres Małżeństw (2011). Nie chcę też wyliczać dokonań w sferze strukturalnej; wyremontowany gruntownie gmach Kurii Biskupiej (2004-2005) czy budynek Wyższego Seminarium Duchownego (2006-2009), czy budynki diecezjalnej Caritas, czy też powstanie różnych gremiów diecezjalnych (kapituły, rady, komisje). Wszystkie powstałe instytucje i struktury mają charakter służebny i winny się przyczyniać do utrwalania królestwa Bożego w ludzkich sercach w ramach naszego Kościoła lokalnego.

- Bł. Jan Paweł II, przemawiając do młodzieży, dodawał im odwagi, wskazując, że do nich należy przyszłość. Obserwujemy z coraz większym smutkiem, jak bardzo trudno młodym ludziom budować przyszłość we własnej Ojczyźnie. Niestety, diecezja świdnicka nie jest pod tym względem wyjątkiem, młodzi poszukują i znajdują przyszłość gdzieś w Polsce lub w świecie. Coraz mniej argumentów pozostaje rodzicom, którzy nie widząc perspektyw dla swoich dzieci, z bólem zgadzają się na rozłąkę. Gdzie i jak szukać tej odwagi, aby zmieniać przyszłość na przyjazną młodym ludziom?

Reklama

- W uzdrowienie tej sytuacji powinny się włączyć podstawowe instytucje życia społecznego: przede wszystkim państwo i Kościół. Działalność państwa winna mieć charakter opiekuńczy i ochronny, a nie niszczący. Państwo nie może być instytucją, która nieustannie uciska i nie troszczy się o słabych i najbiedniejszych. Państwo powinno ochraniać przede wszystkim rodzinę, dbać o jej kondycję moralną i ekonomiczną. W działalność społeczną włącza się także Kościół przez głoszenie słowa Bożego, przypominanie zasad etycznych przekazanych przez Boga dla dobra człowieka i narodów. Kościół też podejmuje działalność charytatywną na rzecz ubogich i potrzebujących. Chcemy zauważyć działalność diecezjalnej Caritas, która dziennie wydaje ponad 2 tys. ciepłych posiłków w środowisku większych miast naszej diecezji. Wiele dobrego czynią też parafialne zespoły charytatywne, zwłaszcza w okresie przedświątecznym. Młodzieży zaś mimo wszystko należy przypominać, że ich ojczystym domem jest Polska. Powinni wszystko robić, żeby pomnażać dobro wspólne naszego narodu. Cała rzecz w tym, by młodzi słuchali głosu Chrystusa, który dochodzi do nas poprzez Kościół. Oprócz katechezy są dzisiaj potrzebne nowe formy dialogu z młodzieżą, choćby ten przez Internet (np. prowadzenie blogów). Ważne jest to żeby młodzież nie utraciła zaufania do Kościoła, by nie dała się osaczyć ideologii „posiadania”, zysku, fałszywej idei wolności itd., by akceptowała nadal przesłanie bł. Jana Pawła II (jego przesłanie do młodych) i Benedykta XVI, chociażby z hasłem: „Gdzie jest Bóg, tam jest przyszłość”.

- W Liście na Wielki Post szczególną troską objął Ksiądz Biskup małżeństwo i rodzinę, w pewnym miejscu podkreślając: „Niestety, także polskie rodziny narażają się na poważne kłopoty finansowe. Gdy dojdzie do tego niestabilny rynek pracy, widzimy, jak bardzo groźne w skutkach może być lekkomyślne albo nierzetelne rozeznanie sytuacji materialnej rodziny. Sprawy materialne naszych rodzin, roztropność w gospodarowaniu budżetami rodzinnymi powinny stać się przedmiotem wielkopostnej refleksji”. Od lat badania socjologiczne pokazują, że bieda w Polsce się pogłębia, 60% (około 23 milionów) Polaków ma na przeżycie mniej niż wynosi minimum socjalne, czyli poniżej granicy określającej sferę niedostatku i ostrzegającej przed ubóstwem. Każdego dnia większość polskich rodzin staje przed dylematem, jak gospodarować ograniczonymi środkami finansowymi. 3,2 mln gospodarstw domowych mieszka niesamodzielnie. 6,5 mln osób mieszka w substandardowych warunkach (bez kanalizacji, wodociągu, stare budynki w złym stanie technicznym, zbyt mały metraż na osobę). W warunkach przeludnienia mieszka 11,9 mln Polaków (więcej niż 2 osoby na pokój). Większość rodzin nie stać na wakacje, często zwykłe wyjście do kina jest dużym wyzwaniem finansowym. Jak więc rozumieć te słowa? Czy to oznacza, że należy w tych bardzo ciężkich czasach zaciągnąć jeszcze „mocniej pasa”, w pokorze znosić te często dotykające godności ludzkiej warunki?

- Powiedzmy to jasno: za biedę w Polsce odpowiedzialne jest państwo, a konkretnie poszczególne rządy w naszym kraju, włącznie z obecnym. Kiepskie gospodarowanie doprowadziło do tego, że wielu żyje dziś na kredyt. Widoczny jest gołym okiem mechanizm zadłużania się i życia na kredyt. Zadłuża się państwo (wzrasta ciągle deficyt budżetowy), zadłużają się województwa, powiaty, gminy miejskie i wiejskie. Trzeba zaś stwierdzić, że życie na kredyt nie prowadzi do dobrobytu. Fatalnym posunięciem władz był tzw. proces dzikiej prywatyzacji, który doprowadził do upadku zakładów pracy, przedsiębiorstw, przemysłu ciężkiego (upadek stoczni, hut) i wygenerował ogromne bezrobocie, czego konsekwencją stały się wyjazdy Polaków, zwłaszcza młodych, za granicę w poszukiwaniu pracy i warunków do życia. To, co dzieje się na naszych oczach, można by wyrazić w dewizie: starsi - emeryci do pracy i niech za długo nie żyją, a młodzi - za granicę. Zostajemy teraz zasypywani towarami wyprodukowanymi za granicą. Każą nam brać kredyty i kupować. A kto i czym będzie spłacał zadłużenia? Skutki kryzysu rozkłada się dziś na najbiedniejszych, a sukcesy finansowe zgarniają nieliczni (jak ich nazywa red. Michalkiewicz - grandziarze finansowi). Jest nam w kraju potrzebny dobry gospodarz. Polska nie jest krajem biednym, tylko źle zarządzanym. Kościół przypomina, że źródło współczesnego kryzysu finansowego leży w kryzysie wartości etycznych. W życiu społecznym funkcjonuje dziś zasada bogacenia się kosztem drugich. To jest bardzo zła zasada. Jeśli w Liście na Wielki Post wysunąłem m.in. postulat, by zachować roztropność w gospodarowaniu rodzinnym budżetem, to chodziło mi o to, by naszych wiernych przestrzec przed życiem na kredyt. Musimy tyle wydawać, na ile nas stać. Kościół nie popiera biedy społecznej, ale stara się zawsze stać po stronie najuboższych i cierpiących. Przestrzega przed bogaceniem się kosztem bliźnich. Ludzi kreatywnych, przedsiębiorczych wzywa do dzielenia się z innymi, z potrzebującymi. Nasza nadzieja w Bogu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Pio, dziecko z Pietrelciny

Niedziela Ogólnopolska 38/2014, str. 28-29

[ TEMATY ]

O. Pio

Commons.wikimedia.org

– Francesco! Francesco! – głos Marii Giuseppy odbijał się od niskich kamiennych domków przy ul. Vico Storto Valle w Pietrelcinie. Ale chłopca nigdzie nie było widać, mały urwis znów gdzieś przepadł. Może jest w kościele albo na pastwisku w Piana Romana? A tu kabaczki stygną i ciecierzyca na stole. W całym domu pachnie peperonatą. – Francesco!

Maria Giuseppa De Nunzio i Grazio Forgione pobrali się 8 czerwca 1881 r. w Pietrelcinie. W powietrzu czuć już było zapach letniej suszy i upałów. Wieczory wydłużały się. Panna młoda pochodziła z rodziny zamożnej, pan młody – z dużo skromniejszej. Miłość, która im się zdarzyła, zniwelowała tę różnicę. Żadne z nich nie potrafiło ani czytać, ani pisać. Oboje szanowali religijne obyczaje. Giuseppa pościła w środy, piątki i soboty. Małżonkowie lubili się kłócić. Grazio często podnosił głos na dzieci, a Giuseppa stawała w ich obronie. Sprzeczki wywoływały też „nadprogramowe”, zdaniem męża, wydatki żony. Nie byli zamożni. Uprawiali trochę drzew oliwnych i owocowych. Mieli małą winnicę, która rodziła winogrona, a w pobliżu domu rosło drzewo figowe. Dom rodziny Forgione słynął z gościnności, Giuseppa nikogo nie wypuściła bez kolacji. Grazio ciężko pracował. Gdy po latach syn Francesco zapragnął być księdzem, ojciec, by sprostać wydatkom na edukację, wyjechał za chlebem do Ameryki. Kapłaństwo syna napawało go dumą. Wiele lat później, już w San Giovanni Rotondo, Grazio chciał ucałować rękę syna. Ojciec Pio jednak od razu ją cofnął, mówiąc, że nigdy w życiu się na to nie zgodzi, że to dzieci całują ręce rodziców, a nie rodzice – syna. „Ale ja nie chcę całować ręki syna, tylko rękę kapłana” – odpowiedział Grazio Forgione, rolnik z Pietrelciny.
CZYTAJ DALEJ

Z odwagą wzywać do nawrócenia

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 9, 1-6.

Środa, 24 września. Dzień Powszedni.
CZYTAJ DALEJ

Święta Rita w sercu wiernych z Góry

2025-09-23 22:05

ks. Łukasz Romańczuk

Ks. Wiesław Mąkosa przy figurze św. Rity

Ks. Wiesław Mąkosa przy figurze św. Rity

W parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Górze coraz mocniej szerzy się kult św. Rity. 22 września minął rok, kiedy zainaugurowano nabożeństwa ku czci świętej z Cascii. Dziś już św. Rita ma swoją kapliczkę w Górze.

Pierwsze nabożeństwo do św. Rity odbyło się 22 września 2024 roku. - Miałem taką potrzebę serca - mówi ks. Wiesław Mąkosa, wikariusz, dodając: - Zaproponowałem księdzu proboszczowi Henrykowi Wachowiakowi, aby takie nabożeństwo odbywało się w naszej parafii. Zgodził się bez zastanowienia. Była to dla mnie wielka radość, zwłaszcza, że wtedy byłem nowym księdzem w parafii, bo zaledwie kilkanaście dni wcześniej tutaj przybyłem. Nabożeństwo cieszy się dużym zainteresowaniem, bo przychodzi około 120 osób, nie tylko z naszej parafii. Na każde nabożeństwo kupuję róże, które wierni zabierają po poświęceniu i po nabożeństwie do domu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję