Reklama

Niedziela w Warszawie

Wierzyła, że dla Boga nie ma nic niemożliwego

W archikatedrze warszawskiej dziękowano Bogu za życie i dzieło Marii Okońskiej, założycielki Instytutu Prymasa Wyszyńskiego, z okazji setnej rocznicy jej urodzin.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Koncelebrowanej Eucharystii, w czasie które proszono Boga także o rychłe ogłoszenie daty beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia, przewodniczył kard. Kazimierz Nycz. - Pragniemy podziękować Bogu za życie Marii Okońskiej, za jej wkład w dzieło w Kościoła w Polsce i Kościoła powszechnego, w życie i dzieło kard. Wyszyńskiego, ale równocześnie modlić się, jak modlimy się za wszystkich, którzy od nas odeszli do Domu Ojca, o miłosierdzie Boga i otwarte niebo – powiedział rozpoczynając liturgię metropolita warszawski.

Homilię wygłosił abp Edmund Piszcz, emerytowany metropolita warmiński. Hierarcha zwrócił uwagę, że Bóg do budowania Królestwa Bożego na ziemi potrzebuje współpracowników. Dlatego powołuje ludzi, których znamionuje głęboka wiara i ofiarna miłość. - Taki był właśnie Jezus. On mówił wyraźnie, że nie szuka własnej woli, ale pełni wolę Tego, Który Go posłał – Ojca. A gdy chodzi o miłość, to wyjaśnił nam to św. Jan Apostoł w swoim pierwszym Liście, gdy napisał, że Bóg jest Miłością, a kto trwa w Miłości, w Bogu trwa, a Bóg trwa w nim – powiedział abp Piszcz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nawiązując do osoby Prymasa Tysiąclecia, kaznodzieja przypomniał, że budował on Królestwo Boże w naszej Ojczyźnie w czasie bardzo trudnym, w którym bardzo potrzebował współpracowników. Znalazł ich w grupie dziewcząt z Marią Okońską na czele i we wspólnocie, która potem przerodziła się w Instytut Prymasowski Kard. Stefana Wyszyńskiego. - Stała się bardzo piękna rzecz – dziewczęta zyskały ojca duchownego, który je prowadził, którego myśli i słowa były dla nich wskazówkami w życiu, a Ksiądz Prymas zyskał bardzo wartościowe grono współpracowniczek. A więc tych, które w imię Boga i Matki Bożej budowały razem z nim Królestwo Boże na ziemi – podkreślił hierarcha i dodał, że członkinie Instytutu stały się apostołkami, które postanowiły swoje życie w szczególny sposób związać z Jezusem i z Jego Matką Maryją

Reklama

Abp Piszcz wskazał, że Maria Okońska w szczególny sposób uczyniła to poprzez wiarę i miłość. Była człowiekiem głębokiej wiary, która polegała na zaufaniu i zawierzeniu, ale przede wszystkim na prawdzie, że u Boga wszystko jest możliwe. - Ta cecha swoistego męstwa znamionowała Marię Okońską do ostatnich chwil życia. Miała świadomość, która płynęła z pokory: nie ja, ale Bóg przez mnie. Miała również głębokie przeświadczenie, że ważne są w życiu słowa, gdy chodzi o budowanie Królestwa Bożego na ziemi, ale ważniejsze od słów są czyny – przypomniał arcybiskup i wskazał, że świadectwo życia jest najbardziej korzystnym i realnym odblaskiem Ewangelii.

- Maria umiała spojrzeć na siebie w świetle prawdy. Była wobec niej bardzo krytyczna. Ta prawda uczyła ją pokory, a z prawdy rodziła się miłość. Przede wszystkim była to miłość, która dawała zadanie do spełnienia, bo miłość jest tą wartością, w wyniku której człowiek najbardziej zbliża się do Boga, nawet z Nim utożsamia – powiedział hierarcha z Olsztyna.

Akcentując fakt, że istotą miłości jest wierność, abp Piszcz zaznaczył, że Maria Okońska była wierna Bogu, Matce Bożej i również swojemu duchowemu ojcu, jakim był Prymas Tysiąclecia. Jej wierność Matce Bożej związana była szczególnie z Jasną Górą. - Maria Okońska naśladowała Ją w tym, co jest może najkrótszą, ale realną definicją miłości – że miłość to po prostu obecność. Miała świadomość, że Matka Boża, ogarniając ją miłością, jest Tą, która jest zawsze przy niej – zauważył kaznodzieja i dodał, że jednocześnie poprzez Matkę ku Bogu prowadził cały swój program Ksiądz Prymas Wyszyński.

Maria Okońska nawet w bardzo trudnych sytuacjach, w których realizację nie wierzono, nie traciła wiary. Ufała, że Matka Boża, prosząca swego Syna o łaski, nigdy jej nie zawiedzie. - Była również nacechowana wiernością do ojca duchowego, jakim był Prymas Tysiąclecia, który wiedział bardzo dobrze, że w chwilach trudnych może na zespół liczyć, zyskać gwarancję, że będzie szturm do Boga, aby udzielił łask – powiedział abp Piszcz i przypomniał, że modlitwa Instytutu wyrażała się nie tylko poprzez słowa. Były to także adoracje na Jasnej Górze, piesze, indywidualne pielgrzymowanie poszczególnych dziewcząt na Jasną Górę i ofiarowanie swoich cierpień, ale przede wszystkim życia za Prymasa Tysiąclecia.

Reklama

- Droga Marysiu, dziękujemy ci za świadectwo Twojego życia, za Twoją wierność Bogu, Matce Bożej i Prymasowi Tysiąclecia. Jesteś, ufamy, u Boga i dlatego prosimy - wypraszaj nam łaskę, byśmy przez Maryję wielbili każdego dnia swoim życiem Boga – podkreślił metropolita-senior warmiński.

Po Mszy św. swoimi wspomnieniami o Marii Okońskiej podzielili się ci, którzy dobrze ją znali – m.in. Zbigniew Okoński, którego ojciec był stryjecznym bratem Marii Okońskiej, Anna Rastawicka z Instytutu Prymasa Wyszyńskiego i ks. prof. Dominik Zamiatała z UKSW.

Maria Okońska urodziła się 16 grudnia 1920 r. w Warszawie. Ukończyła polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim i psychologię na Uniwersytecie Ziem Zachodnich. Była uczestniczką Powstania Warszawskiego ps. “Emmanuela”. Współpracowała z kard. Stefanem Wyszyńskim od 1942 r. W roku 1948 została aresztowana przez UB za działalność duszpasterską i organizowanie obozów wakacyjnych dla dziewcząt z całej Polski. Była jedynym świadkiem składania przez kard. Wyszyńskiego w odosobnieniu Jasnogórskich Ślubów Narodu. Zmarła 6 maja 2013 r.

Więcej o Marii Okońskiej piszemy w najnowszym (49. - z datą 6.12.2020 r.) numerze „Niedzieli w Warszawie”.

2020-12-05 20:16

Ocena: +5 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadkowie tamtych lat

Niedziela toruńska 39/2012

[ TEMATY ]

kard. Stefan Wyszyński

Maria Okońska

HELENA MANIAKOWSKA

Maria Okońska z obrazem Panny Wspomożycielki

Maria Okońska z obrazem Panny Wspomożycielki

Z okazji nawiedzenia Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w diecezji toruńskiej warto przypomnieć wspomnienia Marii Okońskiej należącej do „Ósemki”, która jest jednym ze świadków początku peregrynacji w 1957 r.

Obraz musi chodzić po Polsce. A tylko Matka Chrystusa może ludzi zdobyć dla Niego, dla Syna. Polska jest katolicka, trzeba wysłać Maryję w lud Boży. Do tej pory ludzie jeździli do Niej, a teraz Ona pójdzie do ludzi, zdejmie swoje królewskie szaty i pójdzie bez koron. Taka była idea. Naród jest ubogi, więc Królowa pójdzie do niego bez bogatych szat i korony, taka jaka jest namalowana. To ma być Jej rewizyta. Pójdzie do każdej rodziny, zrobi krzyżyk każdemu dzieciątku na czole. Taka myśl była dla mnie ogromnym przeżyciem, miałam odczucie, że Matka Boża tego pragnie. Miałam jedno przekonanie, że gdy ten Obraz pójdzie w lud, to będą cuda. Zaczęliśmy się zastanawiać nad kopią Cudownego Obrazu” (z wywiadu z Marią Okońską, Helena Maniakowska, lipiec 2010 r. w Choszczówce).
„Po wspólnej naradzie w Pokojach Królewskich o. Teofil zaproponował Leonarda Torwirta, profesora Uniwersytetu Toruńskiego. O. Teofil zapewniał, że prof. Torwirt jest wspaniałym artystą, specjalistą od malowania kopii wielkich dzieł sztuki. Na drugi dzień ojcowie pojechali do Torunia. Wrócili z wiadomością, że prof. Torwirt podjął się sporządzić kopię Cudownego Obrazu, choć jest przerażony krótkością terminu. Zrobi jednak wszystko, aby na 3 maja kopia była gotowa, ale prosi o modlitwę, jeżeli tak szalony projekt ma się zrealizować w tak krótkim czasie.
Za kilka dni państwo Torwirtowie - bo żona profesora jest także malarką - byli już na Jasnej Górze. Byłyśmy świadkami istnego zachwytu profesora nad Obrazem. Nie miał po prostu słów, oniemiał, nie zdawał sobie sprawy, że Obraz jest tak cudownie piękny i że jest to arcydzieło sztuki takiej miary. Wszyscy wpadliśmy w zachwyt. Także i ja, choć już widziałam Obraz z bliska; było tak jakbym go zobaczyła pierwszy raz. Po chwili głębokiego milczenia i modlitwy państwo Torwirtowie zabrali się do pracy. Wyjęli arkusz kalki technicznej, położyli na Obrazie, aby odrysować jego kontury. Profesor mówił nam, że będzie malował temperą, to znaczy taką techniką i farbami, jakimi namalowany jest Cudowny Obraz. Zachwycał się chustą Matki Bożej, której brzeg jest ozdobiony ornamentem wykłuwanym szpilką. Odkrył, że cięć na Obrazie jest osiem, a nie dwa, jak dotychczas uważano. My [„Ósemka”] ze swej strony obiecałyśmy Profesorowi wielką modlitwę i ofiarę, aby namalował taki Obraz, który porwie całą Polską, aby przede wszystkim namalował - wierną kopię Cudownego Obrazu. (...) My zaczęłyśmy modlitwę i składanie ofiar na rzecz malowanego obrazu. I w tej intencji, aby przez niego dokonywały się cuda w Polsce. Zamówiłyśmy kilkadziesiąt Mszy św., pościłyśmy, wyzbywałyśmy się najkonieczniejszych, a zwłaszcza ulubionych rzeczy, aby tylko Matka Boża wyprosiła łaskę. Ok. 3 tygodni trwało przygotowanie deski, co Profesor robił w Toruniu. Drewno musiało wyschnąć, aby się potem nie paczyło. Pierwsze etapy malowania odbywały się w Toruniu. Profesor mówił nam, że maluje jednocześnie dwa jednakowe obrazy. Doświadczenia czyni na jednym, a sprawdzone osiągnięcia przenosi na obraz zasadniczy. Warto tu zaznaczyć, że ten drugi obraz znajduje się obecnie w archikatedrze warszawskiej w głównym ołtarzu. Ostatni etap malowania był już na Jasnej Górze, w obliczu Cudownego Obrazu, który kilkakrotnie był wyjmowany z ołtarza. (…) Był 26 sierpnia - imieniny Matki Bożej Częstochowskiej. Na ten dzień Ojciec [kard. Stefan Wyszyński] zaprosił wszystkich dziekanów ze wszystkich diecezji. Miało się rozpocząć wielkie nawiedzenie kopii Cudownego Obrazu poświęconej przez Piusa XII. Wśród niezliczonych tłumów kapłanów i wiernych Cudowny Obraz wyjęty z ołtarza został przeniesiony procesjonalnie przez biskupów i przez naszego Ojca do Bazyliki, gdzie czekał na niego Obraz Nawiedzenia. Tutaj Ojciec i biskupi zbliżyli obrazy do siebie i nastąpił jakby ich wielki, święty pocałunek. Miało to być przekazanie mocy i łask Cudownego Obrazu Jasnogórskiego dla Obrazu Nawiedzenia. Cudowny Obraz zaraz wrócił na ołtarz, a Obraz Nawiedzenia poszedł w procesji na wały, niesiony przez księży dziekanów poszczególnych diecezji. Kolejność tych diecezji była zgodna z kalendarium nawiedzenia ustalonym na Konferencji Episkopatu Polski. Najpierw Warszawa, potem Siedlce, Łomża i tak dalej. Zmianę każdej grupy dziekanów niosącej Obraz zapowiadał hejnał z wieży jasnogórskiej” (Maria Okońska, „Mój pamiętnik 1948-1965”, t. 2, maszynopis na prawach rękopisu, s. 271, s. 290, s. 291).

CZYTAJ DALEJ

Współpracownik Apostołów

Niedziela Ogólnopolska 17/2022, str. VIII

[ TEMATY ]

św. Marek

GK

Św. Marek, ewangelista - męczeństwo ok. 68 r.

Św. Marek, ewangelista - męczeństwo ok. 68 r.

Marek w księgach Nowego Testamentu występuje pod imieniem Jan. Dzieje Apostolskie (12, 12) wspominają go jako „Jana zwanego Markiem”. Według Tradycji, był on pierwszym biskupem w Aleksandrii.

Pochodził z Palestyny, jego matka, Maria, pochodziła z Cypru. Jest bardzo prawdopodobne, że była właścicielką Wieczernika, gdzie Chrystus spożył z Apostołami Ostatnią Wieczerzę. Możliwe, że była również właścicielką ogrodu Getsemani na Górze Oliwnej. Marek był uczniem św. Piotra. To właśnie on udzielił Markowi chrztu, prawdopodobnie zaraz po zesłaniu Ducha Świętego, i nazywa go swoim synem (por. 1 P 5, 13). Krewnym Marka był Barnaba. Towarzyszył on Barnabie i Pawłowi w podróży do Antiochii, a potem w pierwszej podróży na Cypr. Prawdopodobnie w 61 r. Marek był również z Pawłem w Rzymie.

CZYTAJ DALEJ

Poligon świata i pokój serca

2024-04-25 07:30

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Adobe Stock

Sporo jeżdżę po Łodzi: odwożę wnuczki ze szkoły do domu albo na zajęcia muzyczne. Dwa, trzy razy w tygodniu. Lubię to, chociaż korki i otwory w jezdniach dają nieźle popalić. Ale trzeba jakoś dzieciom pomóc; i na stare lata mieć z żoną poczucie przydatności. Poza tym: zakupy, praca – tak jak wszyscy. Zatem: jeżdżę, widzę i opisuję.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję