Reklama

A to Polska właśnie...

Mazurki Fryderyka Chopina

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy mazurki Fryderyka Chopina są wiedzą o Polsce? Jakże mogłoby być inaczej! Tak wzruszająca, tak piękna jest ta muzyka, a jednocześnie bardzo osobista, "prywatna". O ile o nokturnach czy romanzach z koncertów można mówić, że są intymne, że są wiedzą o miłości Chopina, o kobietach, które kochał, to mazurki są bardzo prywatne. Są jego własne. Są treścią, w której zawarta jest cała jego młodość, wspomnienia z dzieciństwa, z wakacji spędzanych u przyjaciół w Szafarni, Sannikach, na Kujawach, Mazowszu, na ziemi dobrzyńskiej. Tchną polskością i tylko polskością. W żadnych swoich utworach nie wypowiedział Chopin Polski tak dobrze i tak pięknie, jak właśnie w mazurkach.

Każdego człowieka kształtują w młodości trzy czynniki: dom rodzinny i jego atmosfera, szkoła i nauczyciele oraz środowisko. Tak też było w życiu Fryderyka, którego dom rodzinny był oazą miłości i dobroci. Ten dom, zarazem niezwykle starannie i z wielką kulturą prowadzony, był łącznikiem - jak zauważył Iwaszkiewicz - między Chopinem a Warszawą. Czy pisząc swoje mazurki - już na "wygnaniu" - tęsknił Chopin do tego ogniska domowego? Mazurki zdają się o nim opowiadać, o jego niezwykłej, a przy tym bardzo normalnej atmosferze: surowy, oszczędny, ale miłujący ojciec, a jednocześnie stanowczy, lecz prawy wychowawca w pensjonacie dla chłopców prowadzonym przez Justynę i Mikołaja Chopinów; pani Justyna - muzykalna, nieźle grająca na fortepianie i pięknie śpiewająca, a przy tym troskliwa i kochająca matka, do której Fryderyk żywił wielkie przywiązanie; kochające siostry, z którymi łączyły go nie tylko więzy krwi, ale także, zwłaszcza z Ludwiką, więzy przyjaźni - jej to bowiem powierzał swoje największe sekrety. Dom ten był czysto polski. Mikołaj Chopin, choć z pochodzenia Francuz, był bardzo związany ze swoją drugą ojczyzną. Nikomu też z otoczenia nie przyszło do głowy uważać jego syna za Francuza.
Fryderyka Chopina ukształtowała też Warszawa. "Warszawa pełna gwaru kawiarni - jak pisze Jarosław Iwaszkiewicz - i podziemnego szczęku broni. Chowała go Warszawa prowincjonalna, upokorzona, pełna oburzających kontrastów, ale zawsze żywa, ostro reagująca na każde zdarzenie i o każdym zdarzeniu mająca swoją niezależną opinię". Warszawa, w której spędził 20 lat swojego młodzieńczego życia. Warszawa i ziemia mazowiecka - usłana przydrożnymi, przygarbionymi wierzbami, łąkami i brzozowymi gajami, z wpisaną w ten sielankowy krajobraz Żelazową Wolą, gdzie Fryderyk się urodził. Jednak nie zagościł tu długo. Miał niespełna kilka miesięcy, gdy Mikołaj Chopin otrzymał posadę nauczyciela w liceum warszawskim i przeniósł się z całą rodziną do stolicy. Ale w Żelazowej Woli państwo Mikołajostwo bywali wraz z dziećmi dość często, odwiedzając zaprzyjaźnionych państwa Skarbków i spędzając wakacyjne dni.
Dzięki prowadzonemu przez Chopinów pensjonatowi dla chłopców miał Fryderyk wielu kolegów. Z niektórymi, często starszymi od niego o kilka lat, łączyły go szczególne więzy przyjaźni. Do takich należał Dominik Dziewanowski z Szafarni, u którego Chopin spędzał letnie wakacje. Gdyby ta przyjaźń się nie zawiązała, nie uczestniczyłby w weselu w Bocheńcu i na dożynkach w Oborowie. Tu, w Szafarni, miał możliwość zetknąć się z ludem wiejskim, jego zwyczajami, tradycjami, a przede wszystkim z pieśniami. To tu poznawał folklor ziem polskich, uczył się Polski, chłonął ją, by potem przelać na papier i ukazać w postaci barwnej mazurkowej opowieści.
Zamiłowanie Chopina do muzyki ludowej pojawiło się jednak dużo wcześniej: "Wracając zimową porą z ojcem z wieczoru, posłyszał w szynku dziarskiego grajka, co tęgo ciął smykiem mazury i oberki. Uderzony ich oryginalnością i dobitnym charakterem, zatrzymuje się pod oknem i błaga ojca, aby się zatrzymał, bo musi posłuchać ludowego skrzypka: tak stał z pół godziny, na próżno naglony, aby szedł do domu. Fryderyk nie ustąpił od okna, dopóki grajek nie skończył".
Tę miłość do tych prostych wiejskich melodii, przyśpiewek i tańców zachował w swoim sercu na zawsze.
O tym, jak wyglądały wakacje w Szafarni i z jakimi stykał się tam obyczajami i pieśniami, referował młody Chopin bardzo szczegółowo w listach do rodziny. Listy te miały specyficzny charakter - pisał je bowiem w formie gazety, czasopisma, które nazwał dumnie Kuryerem Szafarskim, wzorując jego tytuł na Kuryerze Warszawskim. Pismo posiadało nawet swoje stałe działy, np.: wiadomości krajowe i wiadomości zagraniczne. W tym zabawnym pisemku odmalowywał Chopin życie codzienne, w którym uczestniczył. Opowiadał o wiejskich dziewczynach, gospodyniach, parobkach, o muzyce, którą usłyszał, i o tym, jak to razu pewnego sam począł grać na jakimś ludowym instrumencie: "Już była prawie jedenasta, gdy Frycowa basetlę przynosi, gorszą od skrzypcy, o jednej tylko strunie. Dorwawszy się do zakurzonego smyka, jak zacznę basować, takem tęgo dudlił, że się wszyscy zlecieli (...)". Już na tym przykładzie widać, jak wiele emocji towarzyszyło Chopinowi, gdy poznawał polski folklor i obrzędy ludu wiejskiego, jak bardzo był tym zafascynowany.
Chopin nie tylko znał muzykę ludową i w niej znajdował upodobanie, ale też zdążył na tyle wniknąć w jej istotę, że mógł przygrywać do ludowego tańca, o czym świadczy cytowany wyżej fragment. Ale jego zainteresowanie folklorem nie kończyło się bynajmniej na melodii. Był ciekaw na równi tekstów piosenek, które poznawał i dokładnie sobie notował. Można przypuszczać, że to Fryderyk Chopin właśnie zainteresował młodszego o pięć lat przyjaciela - Oskara Kolberga - pieśniami ludowymi, co w późniejszych latach zaowocowało działalnością znanego etnografa.
Mazurki są zjawiskiem nasyconym wiedzą o wspólnocie, dodajmy - przede wszystkim o wspólnocie polskiej. Bowiem to Polska właśnie ukształtowała osobowość Chopina i jego wrażliwość. Tej miłości do ojczyzny nigdy nie stracił. Wszystkie te tęsknoty i wspomnienia pobrzmiewają echem w jego mazurkach. A mazurki te przybierająi różnorodną postać: to zamaszystego mazura, gdzie "tęgo dudlą" basy, to znów lirycznego, zadumanego kujawiaka, innym zaś razem skocznego obertasa. Ta różnorodność stylistyczna daje także obraz wspólnoty, wiejskich wesel, na których tańcował, ludowych przyśpiewek, śpiewanych przez wiejskie dziewki, ale też dzwonów kościołów Krakowskiego Przedmieścia, domu rodzinnego i Warszawy. Trzeba też zauważyć, że nikt przed ani po Chopinie nie wypowiedział się na polu mazurka z taką doskonałością, jak on. Dopiero u Szymanowskiego możemy śledzić kontynuację tego gatunku. Jednak zupełnie inną, pisaną bardziej wyrafinowanym językiem dźwiękowym. U Szymanowskiego trudniej byłoby nam uchwycić to "coś", co Chopin uchwycił z taką prostotą, a zarazem tak "realnie".
Komponowane nieprzerwanie od 1825 do 1849 r. mazurki stały się formą liryki refleksyjnej. Wszystkie łączy pewna wspólna nić stylistyczna, ale przy tym każdy z nich posiada indywidualny, niepowtarzalny rys. Wszystkie mają specyficzne oblicze, charakteryzujące się miniaturowością, ograniczeniem do minimum środków technicznych, pozbawione są zbędnych figuracji i wirtuozerii. Jakże inne są od całej twórczości Chopina. Inne pod względem faktury fortepianowej, kształtowania dramaturgii. Inne niż ballady, scherza czy nokturny, a przy tym jemu właściwe i tak charakterystyczne dla jego stylu. Pełne lirycznej zadumy, nostalgii, głębi wyrazu i prostoty.
Żeby zrozumieć chopinowskie mazurki, trzeba dobrze zrozumieć Polskę. Trzeba ją znać. Trzeba znać zwłaszcza Mazowsze, z którego taniec ten się wywodzi. Trzeba znać polską wieś, jej zwyczaje, tradycje, a przede wszystkim ten przebogaty skarbiec polskiej pieśni ludowej, z którego kompozytor tak obficie czerpał. Trzeba czuć polskość, by prawdziwie zrozumieć mazurki i odkryć w nich tę wiedzę o wspólnocie i sferę wewnętrzności, którą jest wszystko to, co Chopin czuł i co w tej muzyce pobrzmiewa: jego wspomnienia, tęsknoty, zadumania, odczucia, których może nie rozumiał, jednak wyczuwał podświadomie; to coś, jakąś siłę wewnętrzną, która kazała mu te mazurki pisać przez całe życie - nawet jeszcze na krótko przed śmiercią - by wyrazić swoje przywiązanie do Ojczyzny.
Gdyby Chopin nie pokochał polskiej ziemi, nie poznał jej zwyczajów, nie był zafascynowany melodiami ludowymi Mazowsza, Kujaw, ziemi dobrzyńskiej, z pewnością nie powstałyby te pełne uroku miniatury, a zarazem pełne Polski arcydzieła. Mazurki są niejako świadectwem Chopina o Polsce jego czasów. Są żywym dowodem tradycji. Skoro słychać w nich echa wiejskich kapel, basetli i skrzypiec, pieśni i piosenek - przekazują nam wiedzę z przeszłości, wiedzę o tamtych latach. Żadne utwory Chopina nie łączą nas tak z Polską, a przy tym z Polską młodości Chopina, jak właśnie mazurki. Są swoistą historią Polski i historią polskiej muzyki ludowej.
Mazurki Chopina są obrazem Polski i wyrazem tęsknoty za nią.
Tę przedziwną zależność muzyki Chopina z Polską i Polski brzmiącej w jego muzyce pięknie wyraził Marian Sawa - kompozytor, mający w dorobku cztery mazurki, których styl nawiązuje do mazurków chopinowskich. Pozwolę sobie przytoczyć ten wzruszający wiersz w całości:
Wielki nasz patronie!
Czy nie za twardy jest ten tron,
na który muza twa cię wzniosła?
Czy cię nie peszy gloria chwały?
Czyś nie zatęsknił do swych stron -
do rozśpiewanych pól Mazowsza,
które mazurków rytmem grały?

Do polonezem tańczących wierzb,
do łanów złotem rozkołysanych,
do kujawiakiem drgających brzóz,
do łąk, strumyków i strzech słomianych?

Do obertasem rozszalałych,
prostotą skromnych wiejskich izb?
Do rozdzwonionych, roześmianych,
krzewów i sadów kwiecistych wysp?

Odpowiedz szczerze
FRYDERYKU...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

PiS rozpoczyna zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem ws. utrzymania niższych cen energii

2024-05-13 16:15

[ TEMATY ]

zbiórka podpisów

Karol Porwich/Niedziela

Prawo i Sprawiedliwość przystępuje do zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy, który ma utrzymać ceny gazu i energii na obecnym poziomie - zapowiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem rozwiązania proponowane przez rząd, takie jak np. bon energetyczny, to "żadna osłona".

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Kaczyński podkreślał, że polskie społeczeństwo niebawem czekają "bardzo poważne podwyżki" w związku ze wzrostem opłat za prąd i gaz.

CZYTAJ DALEJ

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Ania Broda: pieśni maryjne są bezcennym skarbem kultury

2024-05-14 15:52

[ TEMATY ]

muzyka

pieśni maryjne

Magdalena Pijewska/Niedziela

Pieśni maryjne są bezcennym skarbem kultury ze względu na piękno języka, słownictwo i oryginalne melodie - mówi KAI Ania Broda. Pieśni biblijne i apokryficzne, balladowe i legendy, pogrzebowe i weselne, pielgrzymkowe czy mądrościowe - to pobożnościowe, ale i kulturowe bogactwo tradycyjnej muzyki, jaką Polacy przez pokolenia oddawali cześć Maryi. O dawnych polskich pieśniach maryjnych - ich znaczeniu, źródłach, rodzajach i bogactwie - opowiada wokalistka, cymbalistka, kompozytorka i popularyzatorka dawnych polskich pieśni. Wydała m. in. z Kapelą Brodów płytę "Pieśni maryjne".

- Jest tak wiele ważnych dla mnie pieśni maryjnych, że trudno mi wybrać, które lubię najbardziej. Każda z nich ma swoje miejsce w mojej codzienności i swoją funkcję. Mam wrażenie, że jest to zbiór pieśni religijnych niezwykle zróżnicowany w formie tekstowej, w narracji, ale też w formie muzycznej. Takie pachnące ziołami i kwiatami królestwo pomocy. Niebieskie Uniwersum z liliami w herbie - opowiada w rozmowie z KAI Ania Broda.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję