Świat się rozpada - przewidują analitycy zachodni, patrząc
chłodnym okiem na globalizację. Polska się rozpada - wołają zniechęceni
rozwojem sytuacji w kraju. Zwątpienie jest pierwszym krokiem do generalnej
porażki. Ci, którzy zwątpili i na przykład nie wzięli udziału w pierwszej
turze prezydenckich wyborów, jedynie przyczynili się do osłabienia
nurtu niepodległościowo-patriotycznego.
Nie wątpmy więc, lecz działajmy. Mistyk W. Blake pisał: "
Gdyby słońce i księżyc zwątpiły, natychmiast by zgasły". Aby stawić
czoła przeszkodom, warto uświadomić sobie przyczyny własnej słabości.
Skąd się bierze nasza słabość? Ze społecznego chaosu, bezładu, zamazywania
tego, co dobre i co złe w naszej przeszłości i teraźniejszości, zresztą
jedno z drugiego wynika. Na dniu dzisiejszym cieniem ciągle kładzie
się zniekształcana przeszłość. W tym tkwi źródło sukcesu obozu postpeerelowskiego.
Nieoddzielenie zbrodniarzy od funkcjonariuszy systemu, funkcjonariuszy
od szarych członków partii, szarych członków od ludzi siedzących
okrakiem po obu stronach barykady, tych ostatnich od milczącej większości
sprawiło, że wszyscy znaleźli się w jednym worku. Po latach zamulania
faktów, wybaczania win bez przyznania się do winy winowajców, mamy
Polskę wytapetowaną reklamami oferującymi towar polityczny - nawet
lśniący, nawet kolorowy, niczym nowoczesny proszek do prania, lecz
w gruncie rzeczy bezwartościowy. Towar polityczny to człowiek, to
mąż stanu, nie zaś plastikowa kukła. Król Michał Korybut Wiśniowiecki
znał osiem języków. W żadnym nie miał nic ciekawego do powiedzenia.
A przecież nawet przy Korybucie Wiśniowieckim współcześni krajowi
władcy to karzełki.
Pewnych spraw nie nadgonimy. Nikt nie postawi przed sądem
tych, którzy niszczyli akta SB, gdyż przedawnienie nastąpiło w styczniu
2000 r. Wątpliwe, czy autorzy masakry na Wybrzeżu w 1970 r. staną
przed sądem. Są starzy i bardzo chorzy, jak twierdzą. Przykłady można
mnożyć. Nie o zemstę chodzi, lecz o to, aby zbrodni nie nazywać występkiem,
a łamania ludzkiej godności - budowaniem pogodnej starości. Bez nazwania
rzeczy po imieniu będziemy brnąć w ogólnonarodowym kłamstwie. Z jednej
strony rodzi to triumfalizm i butę spadkobierców PRL, z drugiej -
prowokuje do powstawania radykalizmów po przeciwnej stronie.
Postkomunistyczna pajęczyna śmieje się z całego narodu.
We własnym gronie rozdają karty i przygotowują się do bezkarnego
rządzenia na wszystkich segmentach. Demokracja jest dla nich systemem,
którym manipulują dla pomnażania swoich interesów. Ale demokracja
jest systemem, w którym najwięcej do powiedzenia ma naród właśnie.
Jakby go tu obudzić?
Pomóż w rozwoju naszego portalu