Pod wieloma względami obraz świata na progu nowego milenium
nie nastraja optymistycznie - powiedział 13 stycznia 2001 r. Jan
Paweł II podczas pierwszego w tym tysiącleciu spotkania z korpusem
dyplomatycznym akredytowanym przy Stolicy Apostolskiej.
Przemówienie papieskie zawierało ocenę sytuacji międzynarodowej,
a także - w większym chyba stopniu niż w latach ubiegłych - refleksje
na temat przeszłości i przyszłości. Papież stwierdził, że wiek XX
przyniósł największe zdobycze nauki i techniki, ale był jednocześnie
czasem "brutalnej pogardy dla życia ludzkiego". Wyrażało się to wojnami
w Europie, totalitaryzmami, które zniewoliły miliony istot ludzkich,
ale również legalizacją aborcji i eutanazji, szerzeniem się wzorców
kulturowych propagujących konsumpcjonizm i użycie za wszelką cenę,
a poważnym problemem na skalę światową stało się zanieczyszczenie
środowiska.
Po przypomnieniu, że ONZ ogłosiła bieżący rok międzynarodowym
rokiem dialogu cywilizacji, Ojciec Święty zwrócił uwagę na znaczenie
cywilizacji miłości, której budowa musi się opierać na wspólnych,
powszechnych wartościach. "Cóż jest bardziej wspólnego niż natura
ludzka?" - zapytał Papież, formułując przy tym hasło: Ratujmy człowieka,
ratujmy go razem! - skierowane przede wszystkim do rządzących.
Ojciec Święty stwierdził, że człowiek próbuje występować
w roli pana dziejów i stworzenia. Żadna ideologia, program czy władza
nie mogą sprowadzić człowieka do rangi przedmiotu. Wierzący nie przestaną
przypominać, że człowiek stworzony został na obraz i podobieństwo
Boże - podkreślił Jan Paweł II.
Do rządzących powiedział, że Kościół z determinacją bronić
będzie człowieka i jego praw, w tym także jego nadprzyrodzonej natury.
Doświadczenie religijne jest integralną częścią doświadczenia człowieka.
Wszystkie plagi ludzkości mają swe źródło w egoizmie i żądzy władzy,
które są największym wrogiem ludzkości i przyczyną wszelkiego zła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu