Życie jest święte, bo lepią je Ręce Boga
Mozaika z XIII w. w bazylice św. Marka w Wenecji przedstawia Boga, który w obecności aniołów lepi z gliny człowieka. Aniołowie patrzą zdumieni na tego, którego z czułością lepią święte Ręce. Obraz Boga – Garncarza od wieków zachwyca kolejne pokolenia ludzi – nas, ulepionych. W Księdze Rodzaju czytamy, że „wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą”. I wierzymy, że jest tak za każdym razem, z każdym z nas.
Ile radości musi czuć Bóg, gdy lepi człowieka pod sercem kobiety… Kształtuje go na swój obraz i podobieństwo. W niepojętej tajemnicy stwarzania obdarza go genetycznym podobieństwem do rodziców z jednej strony i odrębną, wyłączną tożsamością z drugiej. Do komórkowej machiny zmieniającego się w czasie ciała dołącza nieśmiertelny dar – duszę, a z nią dar najtrudniejszy, ryzykowny, delikatny, podatny na działania księcia ciemności: wolną wolę. I to o nie – o duszę i o wolę – choć przez ciało, toczą się boje człowieka aż do ostatniej chwili jego życia na ziemi. „Człowiek już w łonie matki należy do Boga, bo Ten, który wszystko przenika i zna, tworzy go i kształtuje swoimi rękoma, widzi go, gdy jest jeszcze małym, bezkształtnym embrionem, i potrafi w nim dostrzec dorosłego człowieka, którym stanie się on w przyszłości” – pisał św. Jan Paweł II w Evangelium Vitae.
CZYTAJ DALEJ