Reklama

Barbarzyństwo pod szyldem kultury

Prowokatorzy i urzędnicy

Niedziela Ogólnopolska 10/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W opracowanym przez dwóch rosyjskich rewolucjonistów - Bakunina i Nieczajewa w połowie XIX wieku "Katechizmie Rewolucjonisty" można przeczytać następujące wskazówki: "Rewolucjonista zrywa wszelki związek ze światem cywilizowanym. Jeśli obcuje z nim, to tylko dlatego, by go zniszczyć (...). Rewolucjonista gardzi opinią publiczną, gardzi obecną moralnością społeczną, nienawidzi jej we wszystkich jej przejawach. Jedynym marzeniem rewolucjonisty jest niszczenie bez miłosierdzia i litości".

Rewolucyjny rodowód

Ten fragment pierwszego manifestu ludzi zmierzających do totalitarnej przebudowy ludzkiego świata przypomina się, gdy w Polsce, w epoce, którą chcielibyśmy traktować jako posttotalitarną, przydarza się coraz więcej ekscesów w dziedzinie kultury, których rodowód sięga tamtych czasów i tamtej ideologii. Fiodor Dostojewski, portretując w Biesach grupę prowokatorów, ludzi uformowanych przez Katechizm Rewolucjonisty, którzy wydali wyrok na kulturę, obyczajowość i religię, surowo piętnuje również rosyjskie władze. Uważa je za tchórzliwe, liberalne, niezdolne do jakiegokolwiek sensownego przeciwstawienia się odrażającym prowokacjom i gwałtom naśladowców Bakunina i Nieczajewa. Jak wygląda polska powtórka z Biesów w 150 lat po powstaniu Katechizmu Rewolucjonisty? W katalogu Negocjatorzy sztuki, wydanym przez Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia w 2000 r. - sfinansowanym przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego - można znaleźć następujące konstatacje: " Kultura, w tym instytucje artystyczne (muzea, galerie sztuki, krytyka artystyczna), jest obszarem wojny między rzecznikami konserwatywnego społeczeństwa, którego karykaturalną formułę kultywują rozmaite parafialne grupy nacisku, a zwolennikami społeczeństwa liberalnego, wolnego i otwartego. (...) Reakcyjna polityka antykobieca, w co wchodzi nie tylko obowiązujące, bardzo radykalne prawo zakazujące przerywania ciąży, swoistego rodzaju dyskurs potępienia środków antykoncepcyjnych, ale też - co przypomina niezdrową obsesję niektórych polityków prawicy - zakusy na restrykcje w zakresie badań prenatalnych, tzw. rodzinne wzory funkcjonowania płci, których skutkiem jest upośledzenie kobiet na rynku pracy, czyni twórczość Żebrowskiej (czołowej, obok K. Kozyry, skandalizującej "artystki" - przyp. E.P.-P.) sztuką polityczną par excellence". Autorem tych słów jest Piotr Piotrowski, dyrektor Instytutu Historii Sztuki Współczesnej Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Następnie katalog przytacza rozliczne opisy owej sztuki, która w języku normalnych ludzi jest propagowaniem pedofilii, pornografii homoseksualnej i bluźnierstwa religijnego. "Artyści" wystawiają swoje prace w "Zachęcie" i innych galeriach państwowych bądź zarządzanych przez lokalne samorządy. (Dziennik Życie z 25 stycznia br. dokonał wyczerpującej prezentacji katalogu Negocjatorzy sztuki oraz pisma teoretycznego Czereja, redagowanego przez K. Kozyrę. Ze względu na drastyczność treści można było tu zacytować tylko nieliczne fragmenty).

Reklama

Agitacja przez sztukę

Agitatorzy polityczni i ideolodzy działają dziś z powodzeniem, utrzymywani przez państwo, w obszarze nazywanym elegancko "sztuki piękne". Tak jak bohaterowie Biesów nie cofają się przed najbardziej odrażającymi aktami. W tradycyjnym społeczeństwie miejsce dla ludzi obrażających moralność publiczną, uczucia religijne, propagujących sadyzm i dewiacje seksualne byłoby w zamkniętych zakładach leczniczych bądź za kratkami. W Polsce - i w wielu krajach "postępowych" - powstają na ich temat uczone eseje, dyskutuje krytyka, młodzież podziwia ich wytwory na wystawach. Ekscesy takie, jak bluźniercza rzeźba w "Zachęcie" M. Cattelano, przedstawiająca Ojca Świętego przywalonego głazem, i występy na głównej estradzie stolicy satanistycznego prowokatora - człowieka z kryminalną przeszłością, przed którym zamknięta jest większość miast w jego własnej ojczyźnie oraz w Kanadzie - miały miejsce ostatnio, przy całkowitym milczeniu najwyższych polskich władz. (Incydent w "Zachęcie" oprotestowała grupa posłów.) Potwierdza to smutną prawdę, że państwo polskie zdaje się wyrzekać jakiegokolwiek związku z naszą kulturą, obyczajowością, religią. Ten zdumiewający paraliż, tak podobny do tego, który wykazywały carskie władze wobec prekursorów bolszewizmu, wykorzystują we właściwy sobie sposób postkomuniści i ludzie Unii Wolności. W mediach pozostających w rękach tych środowisk politycznych jakakolwiek wzmianka, że może by tak jednak położyć tamę temu barbarzyństwu, wykorzystującemu szyld "kultury", wywołuje natychmiast histeryczny krzyk: "Precz z cenzurą". Świadomie manipulatywnie utożsamia się samoobronę państwa i społeczeństwa przed demoralizacją i profanacją dóbr oraz wartości, które powinny być chronione, z praktykami komunistycznego reżimu, który posługiwał się cenzorskim skalpelem do tępienia wolnej myśli i preparowania rzeczywistości. Czy przedstawiciele środowisk politycznych, które deklarują, że chcą bronić narodu i państwa, nie mogliby powiedzieć wreszcie wyraźnie i bez fałszywego wstydu: Tak, cenzura jest potrzebna. Jej brak w dziedzinie kultury masowej jest przyczyną coraz bardziej widocznej katastrofy moralnej polskiego społeczeństwa, zwłaszcza jego najmłodszych obywateli. Ośmieszanie cenzury i straszenie nią jest niezrozumiałym przesądem, który ma swój rodowód w tępej, opartej na sowieckich wzorcach, ideologii poprawności politycznej. Zresztą przedstawiciele lewicy wykazują się tu zaiste godną podziwu hipokryzją. Sami niejednokrotnie postulują cenzurę - nazywając ją obłudnie walką z faszyzmem, antysemityzmem, ksenofobią etc. - wybiórczo, wobec zjawisk, które z ich punktu widzenia są nie do zaakceptowania. Przypomnijmy niedawną próbę zmuszenia premiera Buzka, by instytucjonalnie kontrolował treść prasy narodowej i zakazał wydawania niektórych tytułów. Ten postulat o wyraźnie ideologicznym podtekście powraca w środowiskach lewicy na różne sposoby i jest autentyczną próbą zastraszenia społeczeństwa, najbardziej dosłownym cytatem z czasów panoszenia się cenzury w polskim życiu intelektualnym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Śmierć najwyższą formą rozrywki

"Cenzura", która miałaby na celu obronę przed publicznymi bluźniercami i gorszycielami, byłaby oparta na całkiem odmiennych założeniach, broniłaby godności osoby ludzkiej. Oczywiście, przed tym strasznym słowem wzdragają się wszystkie "elity kulturalne" telewizyjnych salonów. Przed występem satanistycznego piosenkarza Mansona oddano głos rzeszy klakierów zachwalających jego koncert jako "prawdziwie wolnego artysty", robiącego "genialną muzykę". Nasz Dziennik zacytował słowa tego " geniusza": "Śmierć jest najwyższą formą rozrywki". Słuchacze Radia Maryja dzwoniący ze Stanów Zjednoczonych przypomnieli, że z piosenkami tego właśnie "artysty" na ustach młodociani amerykańscy mordercy zabijali swoich kolegów i koleżanki z broni automatycznej w jednej z amerykańskich szkół publicznych.
Co jeszcze można powiedzieć? Pogratulować burmistrzowi Gminy Centrum w Warszawie, Janowi Wietesce z SLD, który osobiście odpowiada za wpuszczenie Mansona do stolicy i który tak bardzo się troszczył, żeby wszystko było jak trzeba, żeby nikt sobie nogi nie złamał ani nie złapał kataru. Żeby koncert przebiegał w warunkach " pełnego bezpieczeństwa". Postkomuniści, wydaje się, bezbłędnie wyczuwają nastroje wśród potencjalnej publiczności tego rodzaju koncertów oraz wielbicieli "sztuki", którą lansuje p. Rottenberg w "Zachęcie".
Przed dziesięcioma laty w Polsce ukazała się książka Andrzeja Mencwela, publicysty Polityki i profesora socjologii, pt. Etos lewicy. Esej o narodzinach kulturalizmu polskiego. Książka była szeroko nagłaśniana w lewicowych mediach, nagradzana. "Ktokolwiek chce polemizować z lewicą na płaszczyźnie ideowej, powinien bliżej zainteresować się pojęciem ´kulturalizmu´ - pisał Andrzej Waśko w numerze 49. krakowskiej Arki (obecnie Arcana). - Niewątpliwie ma to być w intencji Mencwela (i jest w praktyce) jakaś nowa, dostosowana do chwili obecnej formuła ideologii lewicowej. Rzeczą pewną wydaje się, że w obrębie tej ideologii oderwana od chrześcijańskiej transcendencji ´kultura´ ma byłym (?) marksistom zastąpić komunistyczny raj na ziemi w pełnionej przezeń na gruncie starego systemu funkcji ´świeckiej transcendencji´. Na tym polega właśnie sama istota ´kulturalizmu´. Ideologia ta, dzięki swej stosunkowo subtelnej postaci, oddziałuje silnie a niezauważalnie na ludzi podatnych a nieświadomych".

Budowanie na nienawiści

Choroba nienawiści, fascynacja śmiercią, turpizm dzieł awangardowych plastyków i rewolucyjny radykalizm ich autorów - to wszystko może się przerodzić w nową jakość społeczną i stać się zagrożeniem dla narodu w masowej skali. "Wielka szkoda - pisze publicystka Głosu, Hanna Karaś - że uczestnicy koncertowych transów chyba nigdy nie zrozumieją, że anarchizujący artyści potrzebni są każdej władzy. A już szczególnie tej, która ma nieczyste sumienie, źle rządzi i obawia się o swoją skórę. Młodzi, którzy czują, że nigdy nie odnajdą dla siebie już żadnej szansy, gdy nie są już w stanie wznieść się ponad poziom agresji, pragną wspólnie zamanifestować swoją nienawiść do świata. W PRL nazywało się to wentylem bezpieczeństwa". Przy panicznym lęku urzędników państwowych, by nie zostać posądzonym o cień choćby " zakusów cenzorskich", choroba nienawiści może się rozszerzać. Urągająca polskiej kulturze i tradycji polskiej państwowości, rozpoczętej w momencie chrztu Polski, bezczynność władz wobec eskalacji prowokacji w obszarze kultury może zapowiadać podobny rozwój wydarzeń do tego, jaki zapowiadały Biesy. Co można zbudować na nienawiści? Do czego prowadzi powszechne zdziczenie i brak obrony dobrych obyczajów? Czy nie na tym właśnie wyrósł bolszewizm i państwowy socjalizm? Wtedy zapowiadały go wydawane tajnie i rozrzucane nocą manifesty i broszury, dziś jego szerzeniem zajmuje się oficjalna kultura niepodległego państwa.

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oddał Wszystko Maryi! – prawdziwa historia Prymasa Wyszyńskiego

[ TEMATY ]

kard. Stefan Wyszyński

Maryja

beatyfikacja kard. Wyszyńskiego

Archiwum Instytutu Prymasowskiego Stefana Kardynała Wyszyńskiego

Upokarzany, okłamywany i wyszydzany – tak wyglądał okres więzienia Prymasa Polski. Pomimo wielkich prób, nie ugiął się. Pozostał wierny Bogu. Na dniach odbędzie się jego beatyfikacja. Jaka jest prawdziwa twarz Prymasa Wyszyńskiego? Czego może nas dziś nauczyć? Odpowiedzi udziela Milena Kindziuk w reporterskiej biografii „Kardynał Stefan Wyszyński. Prymas Polski”.

Władze państwowe pozbawiły Wyszyńskiego wszelkich praw. Został uwięziony, nie wiadomo na jak długo, bez wyroku, bez aktu oskarżenia. Był jak więzień obozu koncentracyjnego, lecz jego dramat rozgrywał się na oczach całej Europy. Nieustannie dopominał się więc Prymas pozwolenia napisania listu wyjaśniającego do władz państwowych. Uważał, że jego milczenie mogłoby być odczytane jako zgoda na zaistniałą sytuację lub lekceważenie postawionych mu zarzutów.

CZYTAJ DALEJ

Nawet wtedy, kiedy spała, Maryja czuwała nad jej bezpieczeństwem. Historia pewnych objawień

2024-05-28 21:27

[ TEMATY ]

książka

objawienia

Mat.prasowy

Prywatne objawienia mogą mieć charakter proroczy i być cenną pomocą w lepszym zrozumieniu i życiu Ewangelią w określonym czasie - pisał papież Benedykt XVI w "Verbum Domini".

Matka Maleńkiego Nic

CZYTAJ DALEJ

Kard. Müller o synodalnych nadziejach i obawach

2024-05-29 07:00

[ TEMATY ]

wywiad

nadzieja

Kard. Müller

obawa

Ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Nawa główna świdnickiej katedry wypełniona koordynatorami procesu synodalnego

Nawa główna świdnickiej katedry wypełniona koordynatorami procesu synodalnego

O nadziejach i obawach odnośnie procesu synodalnego w Kościele powszechnym mówi kard. Gerhard Ludwig Müller w rozmowie z KAI. Były prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary podkreśla: „Droga Kościoła jest także drogą małej trzódki, prześladowanej przez świat, lecz trwającej na drodze Jezusa Chrystusa, na drodze prawdy. To właśnie Chrystus jest drogą, prawdą i życiem. Nie jest to droga synodalna niektórych funkcjonariuszy spotykających się w 5-gwiazdkowych hotelach”.

O. Stanisław Tasiemski (KAI): Księże Kardynale, w październiku zbierze się na drugiej sesji Synod Biskupów o synodalności. Jednym z etapów przygotowawczych są raporty przesyłane do Rzymu przez poszczególne konferencje biskupie. Episkopat Niemiec podkreślił w swoim dokumencie postulaty zgłaszane przez tamtejszą tzw. drogę synodalną, w tym święceń kapłańskich dla kobiet, liberalizację etyki seksualnej czy podejmowanie decyzji dotyczących Kościoła także przez osoby świeckie, na równych prawach z biskupami. Zdaniem Księdza Kardynała, w jakim punkcie jesteśmy, jakie są nadzieje i obawy odnośnie do procesu synodalnego w Kościele powszechnym?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję