Na początku listu biskupi poruszają kwestię pandemii, która wpłynęła sprawowanie Eucharystii i duszpasterstwo.
"Nikt z nas nie spodziewał się, że przyjdzie nam spojrzeć na Kościół i duszpasterzowanie w kontekście pandemii" - rozpoczynają swój list biskupi. - Nie da się ukryć, że stanęliśmy przed wieloma wyzwaniami: ochrony naszych wiernych, poszukiwania nowych form duszpasterskich, jak również przed gorliwszym niż dotychczas niesieniem nadziei i ukazywaniem Tego, który jest Panem każdego czasu - dodają.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wskazują, że wiele kontrowersji pojawiało się w tym czasie wokół udziału w Eucharystii. Nie brakowało krytyki wobec duchownych przestrzegających wskazań swoich pasterzy, którym na sercu leżało zapewnienie bezpiecznego udziału w tym najważniejszym dla każdego wierzącego spotkaniu z Jezusem.
Reklama
- Powyższe znaki czasu skłaniają nas do stanięcia przed Panem w pokorze i rozważenia, co dla każdego z nas znaczą Jego słowa będące biblijnym mottem obecnego roku duszpasterskiego: "Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba (J 6,32)" - podkreślają biskupi.
Hierarchowie przypominają, że Jezus pozostawił dar swojego Ciała i Krwi Kościołowi jako wspólnocie. "Żaden pojedynczy kapłan, także biskup, nie jest właścicielem Eucharystii, lecz jedynie tym, który został powołany do sprawowania jej w jedności z Kościołem" - wskazują.
- U podstaw naszych grzechów wobec Eucharystii jest niezrozumienie tego, że to „Dar Ojca”. Potrzebujemy powrotu do Wieczernika i kontemplowania Jezusa, który przez obmycie nóg Apostołom daje lekcję kapłaństwa - tłumaczą biskupi.
Nawiązując do wskazań papieża Benedykta XVI z jego adhortacji "Sacramentum Caritatis", biskupi zwracają uwagę: "Niejednokrotnie, chcąc postawić siebie w centrum Mszy św., ulegamy grzechowi pychy, który zakrywa piękno Eucharystii". - Gdy kapłan uważa siebie za właściciela Świętej Wieczerzy, oddala wiernych od Tajemnicy Wieczernika. Pokora Syna Bożego, który obmywa uczniom nogi, jest drogą kapłańskiej posługi: działań duszpasterskich, a nade wszystko sprawowania Mszy św. - dodają i cytują słowa adhortacji: "Dlatego konieczne jest, by kapłani mieli świadomość, że cała ich posługa nigdy nie powinna wysuwać na pierwszy plan ich samych lub ich opinii, ale Chrystusa. Każda próba stawiania siebie w centrum celebracji liturgicznej sprzeciwia się tożsamości kapłańskiej".
Reklama
Dalej wskazują, że rzeczywistość, w jakiej przychodzi dziś realizować powołanie do życia kapłańskiego, stawia wiele nowych i często niełatwych wyzwań: "Wielu z nas ciągle staje przed pytaniem o to, w jaki sposób zaprosić ludzi do Kościoła. W jaki sposób ukazać im piękno Chrystusa? Tego typu rozterki niejednokrotnie stanowią swoistą pułapkę duchową i sprawiają, że nawet jeśli mamy dobre i szlachetne intencje, zaczynamy iść drogą obcą temu, co ewangeliczne i eklezjalne".
W konsekwencji - dodają biskupi w liście na Wielki Czwartek - prowadzi nas to do prób uatrakcyjniania i zeświecczania liturgicznych celebracji. - Zapominamy, że w tym wszystkim, co czynimy, nie chodzi tylko o człowieka, ale o Boga samego - zauważają.
Reklama
Za kard. Robertem Sarahem stwierdzają, że "centrum liturgii stanowi Bóg, który, ukazując nam swe zbawcze dzieło, uświęca nas na drodze naszej codzienności".
Tłumaczą też, że w liturgii pierwszą refleksją ma być pytanie o to, „co” czy też „Kogo” celebrujemy, a dopiero potem o to, „jak” celebrujemy. W sztuce celebrowania liturgii nie chodzi tylko o harmonijne połączenie ze sobą różnych czynności, ale przede wszystkim o wewnętrzną komunię kapłana z Chrystusem.
To zjednoczenie - przypominają hierarchowie - prowadzi do realizacji tego, co w dniu święceń każdy kapłan przyrzekał w sposób uroczysty. Wkładając dłonie w dłonie biskupa, każdy z nich przyrzekał posłuszeństwo. "Nie możemy go jednak rozumieć tylko w wymiarze administracyjnym, ale przede wszystkim należy na nie patrzeć w wymiarze duchowym" - wskazują biskupi.
"Sztuka celebracji - przypominają dalej - nie polega na wykonywaniu tego, co mi się podoba, czy też tego, co wydaje się atrakcyjne. Ona nie jest naśladowaniem tego, co świeckie, ale jest wprowadzaniem w rzeczywistość prawdziwego sacrum".
- Należy zatem unikać tego wszystkiego, co nie jest zgodne z duchem liturgii. Ona nie jest bowiem spektaklem, w którym głównym aktorem jest kapłan, ale jest wydarzeniem zbawczym. Podczas celebracji liturgii zawsze ma być zachowany priorytet Boga, co od kapłana domaga się wiernego przestrzegania prawodawstwa liturgicznego - zwracają uwagę pasterze.
Reklama
W tym kontekście podkreślają, że tak pojęta "ars celebrandi" nie koncentruje się tylko na osobie przewodniczącego liturgii. Istotą jej pozostaje także włączenie w nią ludu Bożego i doprowadzenie go do zjednoczenia z Chrystusem.
"W obecnym czasie jeszcze bardziej rozpoznajemy potrzebę odnowienia świadomości, że my jako kapłani nie celebrujemy liturgii „dla” ludu, ale wraz „z” ludem. Lud nam powierzony chce widzieć w naszym posługiwaniu odbicie Chrystusa i ma do tego prawo. To wszystko dokonuje się w głębokiej świadomości bycia we wspólnocie, w zgromadzeniu" - tłumaczą hierarchowie.
Na zakończenie listu do kapłanów biskupi wskazują: Eucharystia to życie Kościoła. "W niej rodzi się, dojrzewa i weryfikuje nasze kapłańskie życie. To ona sprawia, że nasze posługiwanie ma sens. Dlatego dbałość o to, co jej dotyczy, dbałość także o jej przygotowanie powinna być dla nas nadrzędnym zadaniem dnia" - apelują.
Dlatego jako ogromne zadanie wskazują „powrót do Eucharystii”. - Rozumiemy to zadanie bardzo konkretnie jako powrót wiernych do praktyki udziału we Mszy św. Istnieje jednak jeszcze głębszy sens owego powrotu. Potrzebujemy na nowo odkryć jej żywotne treści i łaski, aby nimi żyć i aby przekazać je ludowi Bożemu. - piszą biskupi.
Dziękują też wszystkim kapłanom za zaangażowanie w troskę o to, aby w czasie pandemii wierni mogli korzystać z najcenniejszego daru, jakim jest Eucharystia. "Doceniamy Wasz wkład w tworzeniu nowych form duszpasterskich związanych z prowadzeniem rekolekcji, katechizacją i formacją w ruchach religijnych" - czytamy w liście na Wielki Czwartek.