Po raz kolejny w czasie mojej posługi Kościołowi powszechnemu
na Stolicy św. Piotra przybywam do moich rodzinnych Wadowic. Z wielkim
wzruszeniem patrzę na to miasto lat dziecięcych, które było świadkiem
mych pierwszych kroków, pierwszych słów i tych - jak mówi Norwid
- "pierwszych ukłonów", co są "jak odwieczne Chrystusa wyznanie:
´Bądź pochwalony!´ (por. Moja piosnka). Miasto mojego dzieciństwa,
dom rodzinny, kościół parafialny, kościół mojego chrztu św. (...)
Pragnę wejść w te gościnne progi, na nowo ukłonić się rodzinnej,
ziemi i jej mieszkańcom i wypowiedzieć słowa, którymi wita się domowników
po powrocie z dalekiej drogi: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!"
.
A dom był tutaj, za moimi plecami, przy ulicy Kościelnej.
A kiedy patrzyłem przez okno, widziałem na murze kościelnym zegar
słoneczny i napis: "Czas ucieka - wieczność czeka".
Jeruzalem, "przez wzgląd na dom Pana, Boga naszego, będę
się modlił o dobro dla ciebie" (Ps 122 [121], 9). Te słowa psalmisty
czynię dziś swoimi i odnoszę je do miasta Wadowice. Miasto mego dzieciństwa,
przez wzgląd na dom - na rodzinny dom i na dom Pana - będę się modlił
o dobro dla ciebie! Jak nie wypowiedzieć tego zapewnienia, gdy Opatrzność
pozwoliła mi dziś stanąć jakby na pomoście łączącym te dwa domy:
dom rodzinny i dom Boży. Jest to niezwykłe, a zarazem najbardziej
naturalne połączenie miejsc, które - jak żadne inne - pozostawiają
głęboki ślad w sercu człowieka.
Po synowsku całuję próg domu rodzinnego, wyrażając wdzięczność
Opatrzności Bożej za dar życia przekazany mi przez moich Rodziców,
za ciepło rodzinnego gniazda, za miłość moich najbliższych, która
dawała poczucie bezpieczeństwa i mocy, nawet wtedy, gdy przychodziło
zetknąć się z doświadczeniem śmierci i trudami codziennego życia
w niespokojnych czasach.
Z czcią całuję też próg domu Bożego - wadowickiej fary,
a w niej chrzcielnicę, przy której zostałem wszczepiony w Chrystusa
i przyjęty do wspólnoty Kościoła. W tej świątyni przystąpiłem do
pierwszej spowiedzi i Komunii św. Tu byłem ministrantem. Tu dziękowałem
Bogu za dar kapłaństwa i - już jako arcybiskup krakowski - tu przeżywałem
swój srebrny jubileusz kapłański. Ile dobra, ile łask wyniosłem z
tej świątyni i z tej parafialnej wspólnoty, wie jedynie Ten, który
jest Dawcą wszelkich łask. Jemu też, Bogu w Trójcy Jedynemu, oddaję
dziś chwałę na progu tego kościoła.
Fragment przemówienia wygłoszonego w Wadowicach 16 czerwca 1999 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu