Wielu znakomitych artystów minionych stuleci nawiązywało w
swojej twórczości do militarnego wydarzenia czasów średniowiecza,
jakim była bitwa pod Legnicą w 1241 r. Osobliwe miejsce w kontynuowaniu
przez sztukę "wątku legnickiego" zajmuje Stanisław Wyspiański. Malarz
i poeta część swojej działalności artystycznej poświęcił tematom
historycznym, sięgając do ulubionych czasów średniowiecza. Niewątpliwy
wpływ na takie ukierunkowanie zainteresowań wywarł Jan Matejko, jego
mistrz w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie, a także lektura Roczników
Długosza. Szerokie wykształcenie malarskie, uzupełnione studiowaniem
historii politycznej, historii sztuki i literatury, odbyte podróże
zagraniczne, ogromny talent i tytaniczna pracowitość pozwoliły artyście
na wszechstronne wykorzystanie pozyskanej wiedzy.
29 sierpnia 1890 r. młody, dwudziestoletni artysta, powracający
ze swej pierwszej podróży europejskiej po Austrii, Włoszech, Niemczech,
dotarł także na Śląsk. Istnieją do dzisiaj pamiątki, przechowywane
w Muzeum Narodowym w Krakowie, stanowiące trwały ślad jego pobytu
w Legnicy. Jedną z nich jest list do ówczesnego protektora, architekta
Tadeusza Stryjeńskiego. Opisuje w nim Wyspiański krajobraz podmiejski,
nasuwający skojarzenia bojów z Mongołami podczas pamiętnej bitwy.
W liście znajduje się też pełna uznania opinia o barokowym kościele
św. Jana, o świątyni pod wezwaniem Najświętszej Panny Maryi oraz
informacja o drugim gotyckim, również wówczas protestanckim, kościele
Świętych Piotra i Pawła w Legnicy, określonym jako "skład przeróżnych
rupieci z XV, XVI i aż do XVIII wieku".
Legnickie wrażenia Wyspiański wzbogacił pięcioma rysunkami
do dziś zachowanych nagrobków rycerskich Rotkircha auf Pantena i
Hansa von Romnitza, książąt legnickich Wacława i Anny, a także niezwykle
cennej, protogotyckiej chrzcielnicy. Szkicowniki zawierające rysunki
z podróży uległy z czasem rozproszeniu; część kart artysta sam rozdał,
inne zostały sprzedane. Nabywcy kupowali jednak nie całe szkicowniki,
tylko poszczególne prace. Zachował się duży zbiór 53 kart, stanowiący
kolekcję Zygmunta Ehrenpreisa, ofiarowaną w 1930 r. Muzeum Narodowemu
w Krakowie. Obejmuje ona okres od 7 maja do 29 września 1890 r. i
zawiera także rysunki powstałe w Legnicy.
Skrupulatnie zanotowane przez artystę impresje legnickie,
w istocie samej dość skromne, po dziesięciu latach zaowocowały interesującymi
pomysłami artystycznymi. Kiedy w 1900 r. aktualna stała się sprawa
wykonania malowideł i witraży w katedrze wawelskiej, Wyspiański -
znawca katedr francuskich i niemieckich, przesiąknięty gorącą chęcią
zasłużenia się tej "nieistniejącej" od dziesiątek lat Ojczyźnie -
rozpoczął prace nad wielkim cyklem witrażowym. Artysta zamierzał
w oknach "narodowego pamiątek kościoła" umieścić przedstawienia postaci
legendarnych i historycznych: Lecha, Wandy, Piasta, Bolesława Śmiałego,
biskupa Stanisława, Kingi, Henryka Pobożnego, Kazimierza Wielkiego.
W założeniu ideowym całej koncepcji plastycznej tkwiła myśl pokazania "
świadków przeszłości, a zarazem sędziów współczesnego pokolenia".
Pisał potem o artyście Adolf Nowaczyński: "Jak wielu romantyków tęsknota
za ojczyzną wypędziła z kraju, tak jego awersja do nowoczesności
polskiej, a raczej rzeczywistości galicyjskiej, odwróciła ku średniowieczu
i kazała zakopywać się wprost w kryptach królewskiej przeszłości"
.
Spośród planowanych, Wyspiański wykonał tylko trzy kartony
witrażowe, w zamyśle stanowiące jedną kompozycyjną całość. Były to
wyobrażenia Kazimierza Wielkiego, św. Stanisława i Henryka II Pobożnego,
obrońców wiary i narodu, bohaterów trwale zapisanych w panteonie
narodowych świętości.
Plastycznej wypowiedzi artysty na tematy historyczne
towarzyszyły pisane równocześnie "w chwilach wypoczynku" komentarze
poetyckie. Przybrały one formę rapsodów, jednym z nich był Henryk
Pobożny pod Lignicą. Niedługie utwory o podniosłym stylu miały za
zadanie rozszerzenie i udoskonalenie treści zawartych w kartonach
witrażowych.
Autorzy krytycznych wydań dzieł Wyspiańskiego, nie ujmując
zasług artyście, wskazują na związki poematu z Królem-Duchem Słowackiego.
Zwracają uwagę na podobne wprowadzenie ducha bohatera opowiadającego
swoje losy, a także na identyczną formę oktawy. Krytyk literacki
Ferdynand Hoesick we wspomnieniach wydanych po śmierci artysty przytacza
rozmowę dotyczącą tej sprawy i twierdzi, że Wyspiański osobiście
odżegnywał się od zamiaru pisania jakby dalszego ciągu Króla-Ducha.
Ilość napisanych rapsodów nie świadczy o marginalnym traktowaniu
ich przez artystę. O ich znaczeniu niech świadczy wypowiedź samego
twórcy, zanotowana przez współczesnego mu Jana Bartosińskiego: "Gdy
przygotowywałem kartony witrażowe Kazimierza Wielkiego, zasłabłem
na oczy i nie mogłem malować. Wtedy zaczęły mi się snuć w myśli rapsody.
Nie wiedziałem, że to stanie się moim głównym celem. Posiadłem technikę
malarską i jestem sobą, mógłbym jeszcze wymalować tysiąc obrazów,
ale to jest ważniejsze".
Zachowały się trzy przekazy tekstu rapsodu Henryk Pobożny
pod Lignicą: - rękopis znajdujący się w zbiorach Biblioteki Narodowej;
pierwodruk opublikowany w numerze 95. Kuriera Warszawskiego, 5 kwietnia
1903 r., z naniesionymi już poprawkami rosyjskiej cenzury; odbitka
drukarska - przeznaczona dla nieokreślonego bliżej czasopisma, być
może krakowskiego, gdyż nie zawiera poprawek cenzury, posiada natomiast
korekty dokonane ręką Wyspiańskiego.
Wszystkie rapsody zostały zebrane i po raz pierwszy wydane
razem w VII tomie Dzieł w roku 1932. W powojennej edycji Dzieł zebranych
interesujące nas utwory zostały zamieszczone w tomie XI z roku 1961.
Za wydawcami tych ostatnich, jako podstawę naszego przedruku przyjęliśmy
wspomnianą odbitkę drukarską w niewielkim stopniu różniącą się od
rękopisu.
Przypominamy okoliczności powstania rapsodu oraz jego
treść z okazji obchodów 650. rocznicy bitwy pod Legnicą. Pomimo że
oba utwory (poetycki i malarski) nie znalazły najwyższego uznania
ówczesnych władz Krakowa i znawców, dla nas są wyrazem obecności
tego wydarzenia w świadomości artystów polskich końca XIX wieku i
łączenia go tym samym z dziejami narodowymi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu