Reklama

Globalizacja - nowe wyzwanie dla katolików

Niedziela Ogólnopolska 15/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Koniec XX i początek XXI wieku charakteryzuje złożony proces zwany globalizacją. Dotyczy on wszystkich dziedzin działalności ludzkiej: gospodarki, polityki, techniki, kultury i radykalnie zmienia oblicze świata oraz życie każdego z nas. Niektórzy uważają, że zjawisko globalizacji ma dla naszych czasów tak wielkie znaczenie, jakie miała rewolucja przemysłowa w poprzednich wiekach. Pewni ludzie - a są wśród nich także liczni katolicy - widzą w globalizacji zwycięstwo dzikiego kapitalizmu, który obejmuje swym zasięgiem cały świat, niszcząc lokalną gospodarkę i kulturę. Czy globalizacja to apokaliptyczny smok, który pożera miliony najbiedniejszych mieszkańców globu, czy po prostu nowe - i nie pierwsze już w historii - wyzwanie dla ludzi i dla Kościoła, które należy podjąć w imię obrony godności człowieka i poprawy warunków jego egzystencji? O globalizacji rozmawiałem z włoskim misjonarzem o. Piero Gheddo z Papieskiego Instytutu Misji Zagranicznych, który od wielu lat zajmuje się także dziennikarstwem. O. Gheddo jest autorem kilkudziesięciu książek poświęconych problematyce misyjnej i Trzeciemu Światu, a kilka miesięcy temu opublikował w wydawnictwie św. Pawła książkę pt. "Davide e Golia" (Dawid i Goliat) nt. globalizacji i roli katolików w globalizującym się świecie.

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: - Jak zdefiniowałby Ojciec " globalizację"?

O. PIERO GHEDDO: - Gdy mówimy o globalizacji, mamy na myśli przede wszystkim proces gopodarczy prowadzący do powstania " wolnego rynku światowego", dotyczący wszystkich dziedzin ludzkiej działalności: polityki, prawa, kultury, pracy, informacji itd. Dzięki telewizji, Internetowi i nowoczesnym środkom transportu następuje gwałtowny wzrost wymiany handlowej i kulturalnej - świat staje się mały. Jest to proces, który doprowadzi do nowego układu sił i nowej równowagi geopolitycznej w świecie w XXI wieku.
Trzeba dodać, że Kościół dokonał pierwszej "globalizacji", gdyż ewangelizacja miała i będzie mieć również w przyszłości zasięg światowy. Oznacza to, że Kościół uniwersalny jest pierwszą instytucją " globalną".

- Ojciec jako misjonarz ma kontakty z wieloma misjonarzami na całym świecie. Dlaczego misjonarze pracujący w krajach Trzeciego Świata na ogół krytykują proces globalizacji?

- Powiedziałbym, że misjonarze nie są wrogo nastawieni do procesu globalizacji jako takiego, lecz krytykują pewne jego aspekty. W świecie, który się globalizuje, bogaci stają się coraz bogatsi, a ludzie wpływowi coraz bardziej wpływowi; z kolei ludzie bogaci i wpływowi często ulegają pokusie, by uciskać i wykorzystywać najbiedniejszych i najsłabszych. W świecie bez granic negatywne skutki egoizmu jednostek i grup są o wiele gorsze. Lecz nie zapominajmy, że także - jak zawsze w historii ludzkości - obecny jest szatan.

- Papież powtarza często, że globalizacja sama w sobie nie jest ani dobra, ani zła; wszystko jedynie zależy od tego, w jaki sposób jest ona wprowadzana w życie. Co należy czynić, by globalizacja miała pozytywne skutki?

- Papież mówi także, że należy globalizować solidarność. Toteż zamiast mówić o regułach i rozwiązaniach technicznych - które ograniczałyby egoizm jednostek, grup i państw - należałoby zacząć od zasad moralnych. Trzeba wychowywać ludzi w duchu solidarności i sprawiedliwości. Niestety, zbyt często szkoła, partie polityczne, związki zawodowe czy telewizja nie zajmują się tą kwestią. Jest to więc wielkie pole do działania dla Kościoła i wyznawców innych religii. Po spotkaniu w Asyżu Ojciec Święty wystosował list do zwierzchników państw, w którym przypomina, że religie powinny wychowywać ludzi do pokojowego i solidarnego współżycia, zachęcać do dialogu oraz wzajemnego poznania się i zaufania sobie, bronić godności każdego człowieka, stawać po stronie cierpiących z powodu nędzy i zepchnięcia na margines społeczeństwa oraz pomagać w budowie świata, w którym zapanuje pokój oparty na sprawiedliwości i miłości.

- Mówi Ojciec o zasadach etycznych i moralnych, jednak gdy tylko Kościół przestrzega przed demokracją formalną, tzn. bez wartości, liberałowie i lewica podnoszą alarm, zarzucając Kościołowi próbę stworzenia "państwa etycznego"...

- Jeżeli próbowalibyśmy narzucić zasady etyczne siłą - tak jak to czyniono w pewnych okresach historii - na pewno byłby to błąd. Dziś jedynie proponujemy wartości ewangeliczne i chcemy wychowywać młodzież w duchu solidarności i szacunku dla innych oraz braterstwa.

- Czy respektowanie wartości ewangelicznych wystarczy, by uczynić globalizację bardziej "ludzką"?

- Gdyby globalizację "regulowano" przy pomocy zasad ewangelicznych i norm etycznych, które stosowane są również przez inne religie, proces globalizacji byłby na pewno procesem pozytywnym. Oczywiście, należałoby wprowadzić takie prawa i zasady polityczne, społeczne i gospodarcze, które odzwierciedlałyby powyższe wartości. Zadania tego powinny podjąć się organizacje międzynarodowe, jak ONZ i inne wyspecjalizowane organizacje.

- Polityka niektórych organizacji międzynarodowych jest czasami bardzo kontrowersyjna...

- W świecie, który ulega globalizacji, powinny działać międzynarodowe organizacje, które byłyby w stanie kontrolować ten proces. Oczywiście, powinny to być organizacje demokratyczne, tzn. kontrolowane przez narody.

- Z danych statystycznych dotyczących gospodarki i z najnowszych badań wynika, że państwa, które zaakceptowały globalizację, poprawiły swoją sytuację gospodarczą w porównaniu z państwami, które " zamknęły się" na ten proces. Czy to oznacza, że globalizacja przyczynia się do zmniejszenia ubóstwa i pobudza rozwój?

- Kraj "zamknięty" skazany jest na ubóstwo. Weźmy Chiny, które przez 30 lat rządzone były przez komunistyczny reżim Mao Tse-tunga. Mao chciał stworzyć państwo samowystarczalne, ale jego projekt okazał się czystym szaleństwem. Chiny jedynie zbiedniały i "straciły" 30 lat historii - jak stwierdzili chińscy przywódcy po śmierci dyktatora w 1976 r. Z tego przykładu wynika, że nawet tak wielki kraj, jak Chiny, nie może rozwijać swej gospodarki, zamykając się na świat.

- W ciągu ostatnich 40 lat na pomoc gospodarczą dla krajów słabo rozwiniętych wydano ponad 1000 miliardów dolarów. Dlaczego pomimo tej pomocy kraje Trzeciego Świata nie potrafiły polepszyć swej sytuacji gospodarczej?

- Państwa rozwijają się gospodarczo, gdy są stabilne politycznie i otwarte na kontakty ze światem, respektują wolność obywateli oraz inwestują w edukację narodu. Według mnie - są to cztery czynniki konieczne, by państwo mogło rozwijać się. Afryka jest zacofana gospodarczo, ponieważ większość jej państw przeznacza 30-40% środków finansowych na cele wojskowe i na utrzymanie policji, natomiast na szkolnictwo - tylko ok. 2%, a na służbę zdrowia - 1,5%. Oprócz tego na kontynencie tym szerzy się straszna korupcja. Podam choćby jeden przykład: małe państwo afrykańskie otrzymuje miliony dolarów za licencje na połów ryb u jego wybrzeży. Niestety, pieniądze te nie trafiają do skarbu państwa, lecz do kieszeni polityków. W Afryce większość ludzi dochodzących do władzy myśli jedynie, by jak najszybciej się wzbogacić.

- Przychodzą mi na myśl słowa Cesare Romitiego, byłego dyrektora administracyjnego koncernu Fiat, który ostatnio stwierdził, że kapitalizm bez demokracji może okazać się dla zwykłych ludzi nieszczęściem...

- Chciałbym zwrócić uwagę również na inny aspekt problemu rozwoju krajów Trzeciego Świata, który rozważał kiedyś J. Nehru. W swej opublikowanej kilkadziesiąt lat temu Autobiografii były premier indyjski zadawał sobie pytanie: dlaczego Indie, które mają tysiącletnią historię i wielkie tradycje artystyczne, filozoficzne i religijne, nie rozwijają się, a "skostniałe" społeczeństwo pozostaje podzielone na kasty, podczas gdy chrześcijański Zachód, pobudzany duchem odnowy, dominuje świat i przeciera drogi "nowoczesnego postępu"? Nehru nie daje odpowiedzi na to pytanie, a my wiemy, że źródłem wewnętrznej siły Zachodu jest Biblia i objawienie się Boga ludziom. Christopher Dawson, znany historyk cywilizacji, stwierdził: "Powstania i dominacji cywilizacji zachodniej nad innymi cywilizacjami nie da się wyjaśnić w inny sposób - oczywiście, jeżeli chcemy uniknąć teorii rasistowskich - jak tylko w mesjańskiej i optymistycznej wizji historii zawartej w Biblii i Ewangeliach, która wyzwala te ludzkie siły, które są konieczne, by dokonywać odkryć i przemieniać świat".

- Globalizacja budzi wielkie kontrowersje. W listopadzie 1999 r. podczas konferencji Międzynarodowej Organizacji Handlu (WTO) w Seattle ludzie z całego świata demonstrowali przeciw globalizacji gospodarczej i kulturalnej; powstał wtedy światowy ruch antyglobalistów zwany "no-global". Protesty kontynuowano w czasie następnych szczytów międzynarodowych w Pradze, Bolonii, Porto Alegre, Goateborgu i Genui. Bardzo wielu katolików - głównie tych najbardziej aktywnych i zaangażowanych w działalność społeczną i charytatywną na rzecz najbiedniejszych - przystąpiło do ruchu "no-global". Czasami zarzuca się tym katolikom, że ich protest jest "jałowy", ponieważ ruch "no-global" nie proponuje realistycznej alternatywy dla globalizacji, a w związku z tym ich postawa jest antyhistoryczna, konserwatywna, utopijna i antyzachodnia. Czy zarzuty te są słuszne?

- Jako misjonarz śledzę te problemy od pół wieku. Pamiętam, że w latach 50. problem ubóstwa i zacofania krajów Trzeciego Świata tłumaczono z perspektywy historyczno-kulturalnej: kraje są biedne, ponieważ w przeszłości nie miały odpowiednich bodźców kulturalnych do rozwoju. Później jednak zaczęto stosować analizę marksistowską, według której ubóstwo krajów Trzeciego Świata jest rezultatem rabunkowej polityki krajów kolonialnych, jednym słowem ludzie ubożeją, ponieważ są wykorzystywani przez bogatych. Nikt nie zaprzecza, że w dziejach relacji Północy z Południem panował okres niewolnictwa i gospodarki rabunkowej, trzeba jednak stwierdzić, że kolonizatorzy wprowadzili administrację państwową, system oświatowy i sanitarny oraz zasady demokracji, na których opiera się nowoczesna cywilizacja. Mając 50-letnie doświadczenie w pracy misyjnej twierdzę, że ludzie są ubodzy, tzn. nie potrafią wytwarzać dóbr i bogacić się, ponieważ nie mają odpowiedniego wykształcenia.
Ludzie, którzy działają w ruchu "no-global" popełniają błąd, ponieważ oceniają obecną rzeczywistość według analizy marksistowskiej. Ja natomiast uważam, że na obecnym etapie historii - etapie globalizacji - musimy zdawać sobie sprawę, iż nie wypracowano jeszcze lepszego i sprawdzonego systemu polityczno-gospodarczego od demokracji parlamentarnej i gospodarki rynkowej. Oczywiście, jest to system, który ma swoje wady i nie zadowala wszystkich. Ruch "no-global" jest wyrazem takiego niezadowolenia, szczególnie niezadowolenia młodzieży. Jednak poszukiwanie nowych, alternatywnych sposobów życia nie może ograniczać się wyłącznie do przemocy. Autentyczną alternatywą jest poszukiwanie prawdziwego sensu życia, gdyż odpowiedzią na obecny kryzys egzystencjalny nie są ludzkie ideologie, ale Bóg.

- Globalizacja oznacza także dominację jednego systemu gospodarczego - neoliberalnego kapitalizmu, który przez wielu postrzegany jest jako nowa forma kolonializmu. Negatywne skutki tego typu kapitalizmu dostrzegane są nie tylko w krajach Trzeciego Świata, ale również w Polsce. Rodzi się jednak pytanie: czy katolicy, walczący o "lepszy świat" przeciwko nadużyciom kapitalizmu, nie staną się ofiarami zdyskredytowanych już przez historię ideologii, tak jak to miało miejsce w czasie zamieszek studenckich w 1968 r.?

- Katolicy są dziś jakby między Scyllą a Charybdą materializmu praktycznego społeczeństw zachodnich i materialistyczną ideologią marksistowską. Powinniśmy zaakceptować system gospodarczy, który jest bardziej wydajny i w którym produkuje się więcej dóbr dla ludzi. To oczywiste, że musimy unikać nadużyć neoliberalnego kapitalizmu, a najlepszym na to sposobem jest kształcenie ludzi i wychowywanie ich w duchu wartości ewangelicznych, tylko wtedy człowiek nie pozwoli, by zredukowano go do poziomu bezmyślnego wytwórcy i konsumenta dóbr. Obawiam się, że katolicy "no-global" skupiają się zbytnio na problemach międzynarodowych koncernów, reguł handlu, kapitalizmu finansowego, zadłużenia itp., zapominając o Jezusie Chrystusie. To jest "zeświecczenie zbawienia" napiętnowane przez Jana Pawła II, ponieważ "walczy się, owszem, o człowieka, ale o człowieka pomniejszonego, sprowadzonego jedynie do wymiaru horyzontalnego" (Redemptoris missio, 11). "Zeświecczenie wiary" uniemożliwia misję Kościoła.

- Obecnie również wielu misjonarzy zajmuje się sprawą polepszenia sytuacji materialnej i społecznej ludzi w krajach misyjnych. Czy nie jest to poniekąd "zeświecczenie zbawienia" i zaniedbanie głównego celu ich działalności, jakim jest głoszenie Dobrej Nowiny Jezusa Chrystusa?

- Już od bardzo dawna misjonarze zrozumieli, że ewangelizacja nie może ograniczać się jedynie do kaznodziejstwa. Dziś misjonarz żyje z ludźmi, dzieli ich los i próbuje im pomagać, jak tylko może. A przekonaliśmy się, że najważniejszą formą pomocy jest kształcenie dzieci i młodzieży. Podam choćby jeden przykład. Mój instytut misyjny - PIME - działa w Indiach od prawie 150 lat. Przez cały czas zajmowaliśmy się pariasami i ludźmi z tubylczych plemion, tzn. ludźmi, którzy w indyjskim systemie kastowym są pozbawieni wszelkich praw. Obecnie również władze indyjskie przyznają, że dzięki naszym szkołom miliony ludzi stały się pełnoprawnymi obywatelami państwa.

- Dziękuję Ojcu, że zechciał wypowiedzieć się na temat globalizacji - zjawiska, które w mniejszym lub większym stopniu będzie wpływać na życie każdego z nas.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Lednica i Festiwal Życia w Kokotku – dwa największe w Polsce wydarzenia katolickie dla młodzieży łączą siły

„Wracaj do domu” - to wspólne hasło, które towarzyszyć będzie dwom największym wydarzeniom katolickim organizowanym dla młodzieży w Polsce - Spotkaniu Lednica 2000 oraz Festiwalowi Życia w Kokotku. Dom to nie tylko ściany ale i relacje. To właśnie odkrywanie i budowanie relacji oraz doświadczanie Kościoła, jako domu, do którego można wracać - będzie tematem spotkań zaplanowanych 1 czerwca oraz od 8 do 14 lipca br. O idei i szczegółach programu tegorocznej „Lednicy” mówili uczestnicy konferencji prasowej, która odbyła się dziś w Sekretariacie KEP w Warszawie.

28. Ogólnopolskie Spotkanie Młodych LEDNICA 2000 organizowane przez Dominikańską Fundację Lednica 2000 odbędzie się 1 czerwca br. na Polach Lednickich. Od 8 do 14 lipca br. trwać będzie z kolei Festiwal Życia, organizowany przez Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA. Jak wyjaśnił bp Grzegorz Suchodolski, przewodniczący Rady KEP ds. Duszpasterstwa Młodzieży, zarówno o. Tomasz Nowak OP, duszpasterz Lednicy, jak i o. Tomasz Maniura OMI, odpowiedzialny za Oblackie Centrum Młodzieży NINIWA współpracują w ramach tej Rady, która łączy różne inicjatywy i osoby zaangażowane na rzecz młodych. - Widzimy, że razem możemy zrobić więcej i skuteczniej - podkreślił.

CZYTAJ DALEJ

Bł. Carlo Acutis i Chiara Corbella Petrillo bohaterami nietypowego wyzwania w diecezji gliwickiej

Blisko 200 osób - dzieci, młodzieży i dorosłych - bierze udział w internetowym wyzwaniu „Poznaj Bożego człowieka" w diecezji gliwickiej. To część trwającego tam Kongresu Eucharystycznego. Poprzez udział w internetowej inicjatywie wierni poznają życie i dziedzictwo błogosławionego Carla Acutisa oraz służebnicy Bożej Chiary Corbelli Petrillo. „Tu wygrywa każdy, kto przy tej okazji duchowo się rozwinie, każdy, kto po prostu pozna wartościowego człowieka" - mówi Katarzyna Kłysik.

Inicjatywa miała być początkowo typowym konkursem poświęconym bł. Carlu (Karolowi) Acutisowi. To zmarły w 2006 roku nastolatek, wyniesiony na ołtarze przez Papieża Franciszka w 2020 roku. Jego kult na całym świecie szerzy się w niezwykłym tempie a w przypadku diecezji gliwickiej to właśnie urodzony w 1991 roku Włoch jest patronem Kongresu Eucharystycznego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję