Ojciec Święty wskazał, że aby sprawować Eucharystię, musimy „rozpoznać nasze pragnienie Boga”: „pragnąć Jego obecności i Jego miłości, mieć świadomość, że sami nie damy rady, ale potrzebujemy Pokarmu i Napoju życia wiecznego, które podtrzymują nas w drodze”. - Dramat dnia dzisiejszego polega na tym, że pragnienie często wygasło. Zaniknęły pytania o Boga, osłabło pragnienie Go, coraz rzadsi są ludzie szukający Boga. Bóg już nie przyciąga, bo już nie zauważamy naszego głębokiego pragnienia – mówił papież.
Dodał, że to właśnie „pragnienie Boga prowadzi nas do ołtarza”, a „jeśli brakuje nam pragnienia, nasze celebracje stają się bezowocne”. Dlatego „Kościołowi nie może wystarczyć mała grupka tych samych ludzi, którzy gromadzą się na Eucharystii; musimy wyjść do miasta, spotkać się z ludźmi, nauczyć się rozpoznawać i rozbudzać w nich pragnienie Boga i pragnienie Ewangelii” – przekonywał Franciszek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zauważył, że Boża obecność w okruszynie Chleba „jest tak pokorna, ukryta, czasem niewidoczna, że potrzebuje przygotowanego, przebudzonego i gościnnego serca, aby mogła być rozpoznana”. - Musimy poszerzyć nasze serca. Musimy wyjść z małego pokoju naszego ego i wejść w wielką przestrzeń zadziwienia i adoracji. To jest postawa, jaką winniśmy przyjąć wobec Eucharystii – tłumaczył papież.
Podkreślił, że „Kościół musi być dużą salą. Nie małym i zamkniętym kręgiem, ale Wspólnotą z szeroko otwartymi ramionami, zapraszającą wszystkich”. - Postawmy sobie pytanie: czy Kościół, gdy przychodzi do nas ktoś zraniony, kto popełnił błąd, kto ma inną drogę życiową, jest wielką salą, by go przyjąć i doprowadzić do radości spotkania z Chrystusem? Eucharystia chce karmić tych, którzy są zmęczeni i głodni w drodze, nie zapominajmy o tym! Kościół doskonałych i czystych jest pomieszczeniem, w którym nie ma miejsca dla nikogo. Kościół z otwartymi drzwiami, który celebruje wokół Chrystusa, jest natomiast wielką salą, do której wejść mogą wszyscy – zaznaczył Ojciec Święty.
Reklama
Komentując eucharystyczny gest łamania chleba przypomniał, że „do tej pory składano w ofierze baranki i ofiarowywano je Bogu”, a „teraz to Jezus staje się barankiem i składa siebie w ofierze, aby dać nam życie”. - W Eucharystii kontemplujemy i adorujemy Boga miłości. To Pan, który nie łamie nikogo, lecz łamie siebie. To Pan, który nie żąda ofiar, ale sam składa siebie w ofierze – mówił Franciszek.
Dodał, że „my także jesteśmy wezwani do życia tą miłością”. - Nie można bowiem łamać Chleba niedzielnego, jeśli twoje serce jest zamknięte na braci. Nie możesz spożywać tego Chleba, jeśli nie dajesz chleba głodnemu. Nie możesz mieć udziału w tym Chlebie, jeśli nie dzielisz cierpień osób potrzebujących – przekonywał papież. Wyjaśnił, że „nasze Eucharystie przemieniają świat w takim stopniu, w jakim pozwalamy się przemienić i stajemy się chlebem łamanym dla innych”.