Już od godziny 5:30 kuranty kościelnej wieży wzywały pielgrzymów do modlitwy u stóp Matki Bożej Tuchowskiej. Tematem piątego dnia Wielkiego Odpustu Tuchowskiego były słowa: „Maryja uczy radości z pojednania”. Poranna Msza Święta o godzinie 6:00, której przewodniczył o. Marek Mirus, zgromadziła w tuchowskiej bazylice wielu wiernych. Zaraz po jej zakończeniu zebrani przywitali Matkę Bożą śpiewem Godzinek ku Jej czci.
O godzinie 7:00 do kaplicy polowej wkroczyła procesja kapłanów z asystą liturgiczną, aby celebrować Eucharystię. Głównym celebransem i kaznodzieją był o. Zbigniew Bruzi. Podczas homilii dał on nam przykład drzewa owocującego i drzewa uschniętego. W życiu człowieka są takie okresy, gdy jesteśmy pełni życia i wydajemy owoce dobrych uczynków, są też okresy posuchy, w których przypominamy drzewa uschnięte. Kiedy wydajemy owoce, możemy również dawać świadectwo, być wzorem pięknego i dobrego życia. Tą, która wydała najwspanialsze owoce, była Maryja. Liczny udział w Wielkim Odpuście Tuchowskim świadczy o tym, że zachwycamy się pięknem Matki Najświętszej. Ona, gdy do Niej przychodzimy, prowadzi nas do Jezusa, ponieważ chce, byśmy przy Nim byli szczęśliwi, chce pojednać nas ze swoim Synem, bo tylko gdy przyjmiemy łaskę pojednania, możemy zaowocować radością. O. Zbigniew zachęcił nas też, abyśmy brali przykład od naszej Matki. Zaznaczył on również, że kiedy wracamy do Boga, poprzez nawrócenie i sakrament spowiedzi, to ogarnia nas radość, ale ta radość ma źródło w radości Boga, bo to On jest pierwszym, który raduje się z naszego nawrócenia. Kiedy błądzimy, On jest smutny, Bóg pragnie naszego dobra, byśmy mogli być z Nim szczęśliwi. Dlatego właśnie „Większa będzie radość w niebie z jednego nawróconego niż ze stu, którzy nawrócenia nie potrzebują”. Dlatego właśnie starajmy się sprawiać radość Bogu, bo z Jego radości czerpiemy i my. Kiedy grzeszymy, w naszym życiu pojawia się nieporządek, przez który nie możemy wydawać dobrych owoców, nie możemy być radośni. Kaznodzieja zaznaczył też, że bardzo ważna jest jedność między nami, jedność w rodzinach, jedność z naszymi bliskimi. Musimy umieć przebaczać, bo w przebaczeniu jest wieka moc poruszania skamieniałych serc, przerywania konfliktów i odrzucania nienawiści. Kiedy jednamy się z Bogiem, kiedy jednamy się z drugim człowiekiem, wydajemy owoce radości. Na koniec ojciec wezwał pomocy Matki Najświętszej, by to Ona uczyła nas przebaczać.