S. Miriam - Egipcjanka z amerykańskim obywatelstwem - znalazła się po raz pierwszy na Jasnej Górze w 1987 r., z okazji pielgrzymki Ojca Świętego. Ponownie przyjechała do Polski w roku 1988 z błogosławieństwem biskupa fatimskiego na wyjazd do krajów Europy Wschodniej, by przypomnieć w Roku Maryjnym orędzie Fatimskiej Pani. Podczas spotkań z osobami niepełnosprawnymi w naszym kraju przyszła jej do głowy myśl, żeby zająć się nimi, zbudować dla nich dom bez barier architektonicznych. I tak z Bożego natchnienia, za wstawiennictwem Maryi, powstał Archidiecezjalny Dom Pielgrzyma "Totus Tuus". Dziś - kiedy mi o tym wszystkim opowiada - jest pewna, że to Matka Boża tym wszystkim od początku kierowała. Bp K. Majdański zaprosił s. Miriam do Szczecina. W mieście peregrynowała właśnie figura Matki Bożej Fatimskiej, ukoronowana przez Ojca Świętego. Siostra poznała kustosza sanktuarium Pani Fatimskiej na osiedlu Słonecznym - ks. Jana Cichego, który zaproponował jej współpracę. W tym samym dniu poznała też osobę odpowiedzialną za apostolat chorych - Barbarę Oskólską. To spotkanie stało się dla s. Miriam jeszcze jednym znakiem, że ma zająć się niepełnosprawnymi i to właśnie w Szczecinie, o którym słyszała już wcześniej, iż jest terenem misyjnym. W 1989 r. s. Miriam przyjechała do Polski na stałe, najpierw na KUL do szkoły językowej, a później do Szczecina, w którym mieszka po dzień dzisiejszy.
Początki jej pobytu były bardzo trudne. Nie miała bowiem pojęcia, jak zebrać na ten cel fundusze - potrzeby były przecież niebagatelne. Od rodziny spotkanej w samolocie, która miała niepełnosprawną córkę, s. Miriam otrzymała pierwsze pieniądze - 5 tys. dolarów. Siostra wierzy, że pieniądze te pomogła jej pozyskać sama Matka Boża. Następną kwotę s. Miriam uzyskała od fundacji zajmującej się chorymi, z którą skontaktowała ją wspomniana rodzina. I tak rozpoczął się łańcuch spotkań z kolejnymi fundacjami, głównie amerykańskimi. Od nich s. Miriam uzyskała większość funduszy. Od 1997 r. wpływały pieniądze od Renovabis i Hilfsvereiner, Nymphenborg, Urzędu Miasta Szczecina i PFRON-u, co pozwoliło na wykończenie domu i jego otwarcie. Nie wszystko jeszcze jednak zrobiono - pozostała do wykończenia elewacja domu i zbudowanie parkingu, ale s. Miriam jest dobrej myśli. Dom rozpoczął swoją skromną działalność kolacją wigilijną w 1998 r., zorganizowaną dla ok. 60 chorych i niepełnosprawnych.
Pierwsze grupy pielgrzymów zaczęły przyjeżdżać do domu w 1999 r. Odbywały się tu bowiem rekolekcje zarówno dla ludzi niepełnosprawnych, jak i zdrowych, z różnych stron diecezji, kraju i zagranicy. Dom "Totus Tuus" prócz swojego podstawowego przeznaczenia pełni też funkcję zaplecza dla parafii. Tu odbywają się spotkania wszystkich ruchów parafialnych: oazy, Radia Maryja, Żywego Różańca, ministrantów, sióstr zakonnych, spotkania dekanalne księży... W tym budynku świadczona jest też pomoc charytatywna. Z uwagi na to, że dom nosi nazwę "Totus Tuus", został poświęcony - przez abp. Zygmunta Kamińskiego, w obecności bp. Mariana Błażeja Kruszyłowicza i wielu kapłanów - 16 października br., w rocznicę wyboru Ojca Świętego, w czasie koncelebrowanej Mszy św.
S. Miriam mówi, że jest ogromnie wdzięczna za to, że w Polsce obdarowano ją dużym zaufaniem i sercem, które tak bardzo sobie ceni. Wspomina rok 1997, kiedy to abp Marian Przykucki powierzył jej z pełnym zaufaniem budowę tego domu, a bp M. B. Kruszyłowicz wspierał przez cały czas jej działalność. W sposób szczególny s. Miriam jest wdzięczna Ojcu Świętemu za jego "Totus Tuus" i za przykład prawdziwej miłości do Boga, Matki Najświętszej, Kościoła i każdego człowieka.
Dom ma cztery kondygnacje, w których oprócz pokoi gościnnych i zaplecza potrzebnego do jego funkcjonowania mieści się jeszcze kaplica z Przenajświętszym Sakramentem. W tym domu, już po przekroczeniu progu, wyczuwa się ducha modlitwy i matczynej miłości, którym pełna pokory i głębokiej wiary s. Miriam zaraża każdego. Dobrze jest znaleźć się w tym domu Matki, w pobliżu Jej sanktuarium.
Niech Bóg i Matka Boża nadal błogosławią s. Miriam na tej drodze, na którą została powołana, i niech nigdy nie zabraknie jej wdzięczności od nas, Polaków, do których przybyła z Egiptu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu